słowa kluczowe: cywilizacja, społeczeństwo, władza. | |||
Cywilizacja Polska - dyskusje | 2012.03.24 08:19 |
CP a... Rosja | Krzysztof J. Wojtas | ||
Kierunek zmian stosunków z Rosją | |||
Rozważamy kierunki koniecznych zmian systemowych, jakie muszą zajść w naszym kraju. Jednym z ich wyznaczników są relacje z państwami ościennymi, a w szczególności tymi, które w istotny sposób kształtują nasze poczucie miejsca.
| |||
Rosja takim krajem jest – a „koń, jaki jest, każdy widzi”. Czy na pewno?
Warto sobie zdać sprawę z pewnych zależności i „wdrukowanych” przekonań, bo bez tego nie da się wskazać zasad jakimi w stosunkach z tym sąsiadem winniśmy się kierować. Bo niezależnie od wszelkich zastrzeżeń – ani my, ani Rosja nie zmieni swego położenia. Zaś lepsze są stosunki stabilnie wrogie od niepewnych i zmiennych.
Historia wskazuje, że mimo prób, ani Rosja nie zamieniła nas w niewolników, ani my nie odcisnęliśmy na nich swego poczucia wolności i indywidualności. Żyć jakoś obok siebie trzeba; ważne więc, aby we wzajemnych ocenach kierować się chłodną analizą i kalkulacją, a nie nieuzasadnionymi emocjami. Powinniśmy wiedzieć z czym możemy się liczyć.
Rosja, acz zalicza się do państw słowiańskich – ze słowiańskością ma niewiele wspólnego. Może jedynie to, że wiele plemion słowiańskich uczyniła swymi poddanymi. Znaczące piętno na Księstwie Moskiewskim, jądrze systemu władzy, jaki z czasem zapanował nad tą częścią Europy i Azji, a przyznał sobie tytuł bycia Rosją, odcisnął system turański , ustanowiony przez Mongołów, a później ich następców – Tatarów.
To całkowicie odrębna Polskiej , cywilizacja. Fakt, że dominującym wyznaniem jest tam prawosławie – religia bazująca na nauce Chrystusa – nie ma istotnego znaczenia; w turańszczyźnie religia podlega władcy i uzasadnia etycznie jego postanowienia.
Każda religia może istnieć w turańszczyznie, o ile tylko uznaje, że źródłem prawa jest władca. A etyka winna być dostosowana do prawa. Prawosławie bazuje na zasadzie, że „wszelka władza od Boga pochodzi”, a skoro car jest u władzy – należy uznać to za „boże ustanowienie” i wykonywać polecenia władcy.
Biorąc pod uwagę, że Cywilizacja Polska bazuje na etyce opartej na wspólnie uznanych i uznawanych wartościach – widać, że brak możliwości ułożenia niekonfrontacyjnych relacji.
Wcześniej - konfrontacja z turańszczyzną, to nie tylko Księstwo Moskiewskie, ale także z Chanatami Tatarskimi i z Ukrainą, gdzie ten system miał i ma silne wpływy. Czego możemy się spodziewać? Zdarzeń i metod działania stosownych. Znaczącymi przykładami są takie jak Batoh, rzeź Pragi, Katyń, czy ludobójstwo „czerwonych nocy” na wschodnich terenach Rzeczypospolitej w czasie II WŚ. Jednak nawet w tym zestawieniu wskazane fakty nie są jednoznaczne w wymowie. Katyń – to nie „kwiat” metod postępowania turańszczyzny, a efekt symbiozu turańszczyzny z judaizmem – czyli sowietyzm. Ludobójstwo ukraińskie na wschodnich terenach Rzeczpospolitej – to z kolei związek turańszczyzny z bizantynizmem.
Fizyczna likwidacja – to po prostu metoda usuwania problemu, gdzie ideologia dostarcza jedynie argumentacji.
Warto jednak zwrócić uwagę na pewne różnice w podejściu do relacji . Rosja carska dążyła do objęcia swym władztwem terenów związanych z prawosławiem i słowiańskością. Ekspansja na południu wiązała się zabezpieczeniem przed naporem świata muzułmańskiego. W stosunku do Słowian nie wiązało się to z fizyczną eliminacją, a raczej dążeniem do podporządkowania – pod wspólnym berłem, z panslawizmem jako ideą jednoczącą.
Względem Polaków, nawet Powstania nie były powodem bezwzględnego niszczenia; po „ukaraniu” – powracało powolne rusyfikowanie. Opornych – nie „likwidowano”, a wysyłano na Sybir. Jeśli dodać korzystną współpracę gospodarczą – rozwój przemysłu i handel dawały duże możliwości w tej dziedzinie, to życie pod rosyjskim zaborem nie było najcięższym.
Ten proces nasilił się w drugiej połowie XIX w., gdy nastąpiło szybkie uprzemysławianie Rosji i pewne złagodzenie reżimu. To stan, gdy brak było ekonomicznych podstaw dla dążeń niepodległościowych – na tym tle należy rozpatrywać kwestie prób uregulowania stosunków z Rosją przez choćby Dmowskiego.
Bazą zmian – mogły być tylko ruchy rewolucyjne wynikające z napięć związanych z uprzemysłowieniem. To droga Piłsudskiego.
Obie te drogi mogły „spotkać się” przy Polskiej Odmienności Cywilizacyjnej. I mogło to mieć miejsce tylko przy zachwianiu struktury społecznej Rosji. Bo nie tylko wojna – ta dotknęła wszystkich w jednakowym stopniu - dopiero rewolucja w Rosji z wszystkimi formami degeneracji wyzwoliła w Narodzie Polskim potrzebę zaznaczenia swojej odrębności.
Obecnie zauważalna jest tendencja do podsycania niechęci do Rosji. Na pewno Rosja nie jest naszym sprzymierzeńcem i przyjacielem. Cywilizacyjnie jest nam wroga. Ale relacje nie powinny bazować na nienawiści. A taki koloryt chce się tym stosunkom nadać.
Jednym z elementów budowania spirali nienawiści względem Rosji jest postać Stalina i stalinizm, jako najciemniejszy okres nowożytnej historii Polski. Czy tak jest rzeczywiście? Co składa się na ten obraz? Podejdę do tego po dyletancku – tylko poprzez niektóre zdarzenia.
Czy Stalin był wrogiem Polski? Ja zaczynam mieć wątpliwości. Bo warto zastanowić się nad jego rolą w czasie wojny 1920 roku. Gdyby nie wydał rozkazu Budionnemu o wstrzymaniu marszu na Warszawę, to na zapleczu wojsk atakujących znad Wieprza pojawiłaby się szybka Armia Konna. Skutek – niewyobrażalny. Te kilka dni opóźnienia pozwoliły skonsolidować obronę i zebrać wojska do walki z Budionnym. Mało. Euforia zwycięskiej Bitwy Warszawskiej dodała skrzydeł wojsku.
Jakie było podłoże decyzji Stalina? Czy tylko tarcia i osobiste animozje? A może odrębna koncepcja stosunków w tej części Europy? Bo dążeniem Tuchaczewskiego i Lenina była światowa rewolucja, a Stalin to typowy „wschodni satrapa”.
Czy można domniemywać takiej koncepcji w poczynaniach Stalina tamtego okresu? Czy w tej sytuacji nie jest zasadne twierdzenie, że przyczynił się do obronienia polskiej niezależności? II Wojna Światowa – Stalin „pozbawił” Polskę terenów wschodnich, ale otrzymaliśmy w rekompensacie ziemie na zachodzie. To typowo wschodnie zasady polityki narodowej – przesiedlenia. Trudno akceptowalny proces, ale z punktu widzenia Narodu – nie do końca, i nie pod każdym względem, niekorzystny. Choćby uzyskanie jednolitości narodowej.
Obecnie przypisuje się Stalinowi wszystko, co najgorsze. Co składa się na ten obraz? Ano „gęba” jest mu przyprawiana przez nasze „elity”. Bo Stalin był dobry, póty, póki realizował żydowskie interesy. Kiedy jednak rozpoczął usuwanie elementu żydowskiego, a opieranie się na czynniku rosyjskim – stał się wrogiem. (Czystki 1938 roku). W Polsce łatwo było dokonać takiego utożsamienia z racji dokonania zmian społecznych rękoma „żydokomuny” pochodzenia sowieckiego, a do Polski wyeksportowanej.
To zaszłości. Niekiedy bardzo bolesne, ale wymagające i historycznej, i cywilizacyjnej oceny.
Pozostaje obecna sytuacja. Czy damy się wmanewrować w spiralę nienawiści, czy też zaczniemy budować przyszłość?
Obecnie i Polska i Rosja – stoją wobec problemu zmiany systemu władzy. Problemy, jakie narosły, wskazują, że oba państwa znalazły się w sytuacji sprzyjającej burzliwym przemianom społecznym.
Czy istnieje możliwość przeprowadzenie zmian prowadzących w zbliżonym kierunku, co pozwoliłoby perspektywicznie ułożyć stosunki na bazie poprawności?
Niedawno pojawił się tekst – wywiad Dugina – rosyjskiego nacjonal-bolszewika. Mentalna papka pojęciowa. Jednak ma silny przekaz, a to z jednego powodu: Dugin rozważa relacje sięgając poziomu cywilizacyjnego. Ma zdegenerowane myślenie, ale nawet w tym przypadku, siła myśli „cywilizacyjnej” jest wielka. Na pewno z tą opcją ideową - nie ma sensu szukać jakiegokolwiek porozumienia.
Była też inna notka, z filmem – wywiadem z jakimś prawosławnym mnichem, który poszukiwał rozwiązań w odwołaniu do pierwotnych praw rodów słowiańskich.
Ten typ władzy został zlikwidowany wpływami mongolsko-tatarskimi i carskim samodzierżawiem, jako następstwem. Zatem, to odwołanie nie ma oparcia w społeczeństwie. Może być jednak bazą rozważań dla intelektualnych elit.
Polski system, Cywilizacja Polska, ukształtował się właśnie na bazie rodowych tradycji plemion słowiańskich. I jest głęboko zakorzeniony w polskim narodzie, a nie zniszczyło tego nawet wielowiekowe oddziaływanie katolicyzmu. Problemem jest to, że Polska obecnie nie ma elit, które mogłyby przeprowadzić zmiany w duchu Cywilizacji Polskiej.
Czemu piszę Cywilizacja Polska – wszak idea władzy jest raczej słowiańska? Ano z racji tego, że jedynie u nas ona przetrwała i ma szansę na odtworzenie.
Jeśli porównać Rosję i Polskę – mamy dwie przeciwstawności. Rosja ma niezależne elity, ale nie ma idei. Polska ma ideę, ale nie ma własnych elit.
My musimy skupić się na odtworzeniu Elit Ducha Polskiego, a Rosja implementacją idei.
Przeszkodą są religie – katolicyzm i prawosławie. W XVI w. , gdy istniała szansa na utworzenie wspólnej Cywilizacji Słowiańskiej – zaczęto od Unii Brzeskiej – czyli poszukiwania ujednoliconej postaci chrześcijaństwa. Być może tę ideę próbował wdrażać JPII. W tamtym czasie Prawosławie dopiero budziło się do życia po okresie komunizmu i istniały tam silne obawy o katolicki prozelityzm. W Rosji zawsze istniał silny antagonizm wobec Rzymu – zwłaszcza wobec prób narzucenia katolicyzmu. Jeśli zatem poszukiwać wspólnoty chrześcijańskiej – to poprzez Polskę i nawiązanie bezpośrednie do nauki Chrystusa – wydaje się drogą właściwą. Ważne, aby działania te miały wsparcie Papieża.
Jeśli przyjąć ten kierunek – to budowę Cywilizacji Polskiej , należy tworzyć jako elitarną. Przede wszystkim z racji szczupłości elit, jakie szybko można wykreować. Jednak należy pamiętać, że wraz z przekonaniem społecznym o rzeczywistych intencjach elit – nastąpi szybkie i silne wsparcie społeczne.
Rosja może także budować swój system jako elitarny. Z tą różnicą, może on się łatwo zdegenerować z racji braku zaplecza społecznego. Takim „zapleczem” – odniesieniem może być jedynie „zapatrzenie w Polskę”.
Na pewno powstaną odrębne systemy, a wzajemnych animozji nie da się szybko wyplenić. Jednak jest szansa na poprawne ułożenie stosunków. Zwłaszcza wobec zagrożenia chińskiego. To istotny element układanki mogący skłonić Rosję do zmian w sugerowanym kierunku. Bo tylko wspólnie można się chińskiej ekspansji przeciwstawić, a tego nie da się zrobic pod przymusem.
Kończąc. Przedstawiłem szkic możliwych zmian. Rozważania należałoby uzupełnić rolą Ukrainy i państw sąsiednich. A także oddziaływaniem Zachodu i relacjami z państwami muzułmańskimi. Jednak istotne jest starcie cywilizacyjne. To zaś odbywać się będzie między Polską, a Rosją. Czas, aby Rosja zaczęła wracać na tory słowiańskie. | |||
|
5455 odsłon | średnio 2,8 (5 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: CP a... Rosja | |||
Marcin de Sas, 2012.03.24 o 08:49 | |||
Witam. Trafnie pan zauważył, że należy żyć w przyjaźni z naszymi sąsiadami i pozbyć się nieuzasadnionej wrogości. Gorzej, jeśli sąsiad nie stosuje się do tej zasady. Rosja a także ZSRR to jedyne państwo, z którym nigdy nie mieliśmy stosunków partnerskich. Wynika to z mentalności naszych sąsiadów. Rządzący Rosją już od czasów Księstwa Moskiewskiego chcieli podporządkować sobie świat słowiański. Pomagało im w tym mylne przeświadczenie, iż są trzecim Rzymem. Czy Polska była traktowana przez nich na równych zasadach kiedykolwiek? to już lepiej układał się nam z Niemcami szczególnie przed zjednoczeniowymi. Takie są niestety fakty. Mówię tutaj o "elitach" rosyjskich. Po prostu w ich mentalności nie ma miejsca na równouprawnienie dla Polski. Francja, Stany to inna sprawa. Co do psychopaty Stalina to nie będę się wypowiadał na ten temat. Sporo książek powstało. Kolejna kwestia- Smoleńsk 2010. Zamach, czy nie zamach, chodzi mi o MAK, o zamiatanie pod dywan. Czy gdyby zginął kwiat inteligencji amerykańskiej procedury przebiegałyby w ten sam sposób? Konkluzja- sąsiadów się nie wybiera, musimy z nimi żyć.Bez nienawiści i uprzedzeń. Ale nie dajmy sobie pluć w obiad i potem ze smakiem zajadać. To pozbawione dobrego gustu. Niestety niewielu naszych polityków go jeszcze ma. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 15:02 | |||
Smoleńsk - szukałbym na własnym podwórku. Rosjanie wykorzystali sytuację, aby poniżyć "polaczków". Co do reszty - standardowo i sztampowo. Tak oceniam pańskie podejście. Cywilizacyjnie - sprawa jest "z wyższej pułki". proszę wybaczyć, ale chyba nie wyczuwa Pan sprawy. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.24 o 09:16 | |||
Polski system, Cywilizacja Polska, ukształtował się właśnie na bazie rodowych tradycji plemion słowiańskich. I jest głęboko zakorzeniony w polskim narodzie, a nie zniszczyło tego nawet wielowiekowe oddziaływanie katolicyzmu. Ale co konkretniej miałby zniszczyć, a nie zniszczył, katolicyzm? A może są też rzeczy, które przechował, wzmocnił, wypielęgnował, zaszczepił? A co by było, gdyby go nie było? ("natura nie znosi próżni", "zawsze należy przemyśleć zakończenie") Przeszkodą są religie – katolicyzm i prawosławie. Nooo, byli już tacy, co uważali religie za przeszkodę w nastaniu złotego wieku ludzkości. Nie bardzo też rozumiem jak prawosławie może być przeszkodą, skoro wcześniej twierdzi się, że jest całkowicie podporządkowane władcy? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 14:53 | |||
Ale cię uwiera ten "katolicyzm". Co niszczy? Choćby trktuje władzę, jako pochodzącą od Boga, co ustanawia system hierarchiczny, gdy w słowiańszczyźnie władza jest wykonywaniem spolecznych zobowiązań. Czy są rzeczy wartościowe pochodzące od katolicyzmu? Są. Ale ja się tu nie zajmuję tymi kwestiami. Prawosławie i katolicyzm - są dostosowane do odrębnych systemów władzy. Dlatego mimo bliskości teologicznej - istnieją istotne rozbieżności. Aby szukać tego co wspólne - trzeba "cofnąć" się do nauki Chrystusa. Nie będzie zgody między tymi religiami przy obecnych doktrynach. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.24 o 15:24 | |||
traktuje władzę, jako pochodzącą od Boga, co ustanawia system hierarchiczny, gdy w słowiańszczyźnie władza jest wykonywaniem spolecznych zobowiązań Skąd supozycja, że jedno wyklucza drugie? Co do prawosławia, to nie rozumiałem czemu mamy rozmawiać z prawosławiem, jeśli jest podporządkowane władzy. Czy nie trzeba rozmawiać z władzą? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 15:33 | |||
Pierwsze - tak. Wyklucza. Drugie - bo to nie dialog międzyreligijny, a próba znalezienia toru zbliżenia , a może nawet powolnego przeciągnięcia Rosji z odmiennego systemu cywilizacyjnego na zgodny z "duchem słowiańskim". Religia stanowi w cywilizacji element spajający. W przypadku Prawosławia - chodzi o zwiększenie roli - zachowanie odrębności w ocenach moralnych. W katolicyzmie zmniejszenie roli społecznej - ograniczenie wpływu na władzę wykonawczą (piszę o idealnym systemie, a nie realnych bytach). | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
w.red, 2012.03.24 o 11:14 | |||
W moim przekonaniu zmiany muszą się zacząć "od dołu". Od zrozumienia i wyartykułowania potrzeby uznania prymatu "prawa miłości". Dotyczy to w równym stopniu "wschodu" jak "zachodu". Bo z niego wypływa zrozumienie i szacunek dla drugiego człowieka, oraz zasady wsółżycia. Kierunek ten jest nie do zaakceptowania przez "administracje" i "elity" współczesnych państw. Wynika to bowiem z faktu, że wówczas skończyłby się nieograniczony niczym (w tym czasem) dostęp do "żłobu" za friko. Ale by to się mogło zdarzyć potrzebny jest przykład, że taka droga jest właściwa i przynosi efekty. Tedy zacząć wypada od samych siebie. Uporządkować i odnowić własny dom, wyrugować robactwo wszelkiego rodzaju i przewietrzyć. Później z głową zadbać o zasady wedle jakich w im będzie się żyło. A wówczas nikogo nie trzeba bedzie przekonywać. Sami zechcą dołączyć. Ale by to było możliwe trzeba zacząć od hasła Cejrowskiego : Wszyscy won" w odniesieniu do "elit", ludzi "władzy" (polityków, sędziów itp). Potem ustanowić prawa zgodne z "wytycznymi" zawartymi w prawie miłości i ... realizować. Niestety by to było możliwe trzeba pozbyć się pasożytów. Bo z pewnością same nie zrezygnują z życia na nasz koszt. W Rosji czy innych krajach sytuacja jest podobna gdyż pasożyty zdominowały organizm żywiciela zatruwając go swym jadem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 14:58 | |||
Zgoda. Tyle, że nie możemy czekać z rozważaniami nad porządkiem przyszłości aż do usunięcia pasożytów. Aby dokonać oczyszczenia - trzeba teraz wskazać jak ten nasz dom ma wyglądać. Mało - może trzeba wstawić nowe okna w ślepej ścianie? Bo jeśli po oczyszczeniu dom będzie pusty - to może przyjść 7 razy więcej i gorszych pasożytów (patrz - przypowieść ewangeliczna). | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
w.red, 2012.03.24 o 17:06 | |||
Też i nie mówię by zwlekać, ale zacząć działać równolegle. Trzeba przedstawić "program minimum" by ludzie mogli go zrozumieć i zaakceptować. A zaakceptują jeśli otrzymają możliwość wpływu na władzę. Stąd konieczność referendum w sprawie referendów i ordynacji wyborczej jest szczególnie istotna.Żadne istniejące ugrupowanie nie jest zainteresowane daniem ludziom faktycznej możliwości wyboru. Ba, boją się tego jak diabeł święconej wody. Dość spojrzeć na to co się dzieje na scenie politycznej by przestać się łudzić że ktoś pokusi się o istotne zmiany. PiS nadal jest zahibernowane na etapie hasła "z nami, lub przeciwko nam". Będzie to więc tak jak dotychczas pływanie w mętnej wodzie bu utrzymać systemowy układ kosztem społeczeństwa. Już nieco rozsądniej wypowiada się Pan Kowal z PJN, ale też opiera się na utrzymaniu dotychczasowego układu. A nie tędy droga. Nie istnieje natomiast żadne ugrupowanie mające choćby cień szansy na zyskanie głosów wyborców i posiadające jakikolwiek głębszy program. Natomiast lewacja z zadowoleniem patrzy w przyszłość, słusznie wyciągając wnioski z powiedzenia że tam gdzie się dwóch bije korzysta ten trzeci. Jeśli oni zwyciężą to szans na nic już nie będzie. Bo pewnym jest że będzie to kontynuacja prowadzonej polityki. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
MatiRani, 2012.03.24 o 17:46 | |||
Sympatyczne. Tylko ze... bez glebokiej analizy historii zawartej, na przyklad, w tym linku: www.iamthewitness.com oraz makroskopicznego przeanalizowania implikacji tejze informacji na rzeczywistosc... tylko sobie opowiadamy bajki. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 18:26 | |||
Proszę bardziej zrozumiale - jakaś myśl własna? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
MatiRani, 2012.03.25 o 01:45 | |||
Mysl wlasna? Mozna takowa miec na temat wlasnego przezycia, jam za mlody na to w danej sprawie. Pozostaje wiec opieranie sie na historii napisanej przez innych/przeczytanej samemu. No i tu okazuje sie, ze historia Rosji w XX wieku nie zalezala od woli potomków Mongolów ani od ich charakteru bestialskiego, lecz od woli Korporatokracji rodem z USA a korzeniami z Londynu. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
Zenon Jaszczuk, 2012.03.26 o 14:37 | |||
MatiRani. Myśl własna jest najistotniejsza. W tym wypadku prawdziwa i bezdyskusyjna. Pozdrawiam. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
MatiRani, 2012.03.27 o 02:00 | |||
No prawda. Wiec mysl wlasna: powyzszy tekst to bajki, bo nie uwidacznie prawdziwych zródel przemian w Rosji od... Kongresu Wiedenskiego do dzisiaj. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: CP a... Rosja | |||
MatiRani, 2012.03.29 o 02:45 | |||
cicho sza..?? liczylem na jakas reakcje, nawet negatywna.. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Rosyjskie elity? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.24 o 17:52 | |||
Jakie w Rosji są elity? Można prosić o więcej informacji, jakąś charakterystykę? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 18:28 | |||
O nie. W taką tematykę - to trzeba już analiz, jakie czynią służby;-))) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.24 o 18:34 | |||
Nie no, czyżby moje pytanie było aż tak głupie? Poza zainteresowaną wyłącznie sobą, szemraną oligarchią cokolwiek w tej Rosji jest? Oczywiście mam nadzieję na analizy czekam na jakieś sugestie dotyczące innch krajów ościennych. No i Węgry - co z Węgrami? Może by warto na fali uczuć rozprzestrzenić "CP"? Ktoś byłby w stanie przetłumaczyć? A może zacząć od wersji anglojęzycznej? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.24 o 20:49 | |||
Przecież rozmawialiśmy na temat - z racji moich kontaktów podczas pobytu w Moskwie. To normalni ludzie o normalnych aspiracjach, gdzie patriotyzma jest bardzo silny. problembraku idei, a dotychczasowe - nie są atrakcyjne. oni się trochę miotają. Niemniej - jest to elita Rosji, bez stłamszenia obcym elementaem, jak u nas. Węgry - są w naszej strefie cywilizacyjnej. Tu potrzeba współpracy. Należałoby np. nawiązać kontakty bezpośrednie. Ale ja nie jestem na tyle mobilny. Jeśli stworzyć organizację, albo połączyć siły z jakąś istniejącą. Wszystko wymaga czasu i wysiłku. Nie uważasz, że za dużo byś chciał w szybkim tempie? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.24 o 20:56 | |||
Na razie chcę obiegu informacji :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Acidek303, 2012.03.25 o 22:27 | |||
stopsyjonizmowi.wordpress.com | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.25 o 23:14 | |||
Dziękuję... Tylko kiedy to wszystko czytać :( | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rosyjskie elity? | |||
MatiRani, 2012.03.26 o 00:23 | |||
No wlasnie! Trudno... | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Moim zdaniem są i zawsze były DWIE różne "Rosje" | |||
Hanys, 2012.03.26 o 22:10 | |||
Przykro mi, ale muszę oprotestować tę Pańską „turańszczyznę” choćby tylko w kilku słowach, bo moim zdaniem to, co Pan pisze, z historią nie ma nic wspólnego, a tworzy jedynie jeszcze wiekszy zamęt w głowach. O jakiej „cywilizacji turańskiej” Pan tutaj pisze? Domyślam się, że o cywilizacji „ruskich” Mongołów i Tatarów, których nigdy nie było i być nie mogło! Koczowniczo-pasterski lud Mongołów mieszka do dzisiaj w Mongolii i dopiero niespełna sto lat temu nauczył się okuwać koniom kopyta, a od niedawna pisać i czytać literki, więc nigdy nie tworzył historii i nie miał na nią żadnego wpływu. Bez techniki, piśmiennictwa, dobrze zorganizowanej administracji, kultury i religii nie mógł jej tworzyć. Mityczni Mongołowie i dzicy Tatarzy ze stepów są wytworem zachodnioeuropejskiej propagandy, stworzonej w XVII wieku po to, by zohydzić wizerunek średniowiecznej, wszechpotężnej, słowiańskiej cywilizacji atamańsko-otomańskiej Moskowitów, której matecznikiem przez kilkaset lat była nie Moskwa (bo tę wybudowano dopiero w połowie XVI wieku), lecz słynny na całą ówczesną Europę i Azję republikański Nowogród Wielki na Powołżu. Przykro mi, lecz niestety nie potrafi Pan oddzielić ziarna od plewów, choć sam chyba się szczyci posiadaniem nie „wdrukowanych” przekonań. Wiem, że to bardzo trudne. Ja też mam z tym nieraz wielkie kłopoty. Ale dopóki nie uzmysłowimy sobie, że historia Rosji (rzekomo wywodzącej się od skandynawskich Rurykowiczów, co jest jednym z wielu kłamstw) została totalnie zafałszowana poczynając od XI-XII wieku, i że powinniśmy dostrzegać w niej przynajmniej DWIE światopoglądowo i mentalnie całkiem odmienne od siebie „Rosje”, dopóty będziemy na Rosjan złorzeczyć, pomstować i brnąć dalej w pustosłowie i bełkot. PIERWSZA „Rosja” dwujęzyczna (prawosławno-muzułmańska, rusko-arabska!), czyli początkowo Ruś bizantyjska (atamanów kozackich i otomanów tureckich), a potem Ruś władimiro-suzdalska, czyli „Moskowia”, czyli Wielka Tartaria, o której pamięć wytarto prawie całkowicie z podręczników historii, istniała aż do końca XVIII wieku! To wielkie imperium, sięgające jeszcze w latach 80-tych XVIII wieku aż po rzekę Wołgę koło Niżnego Nowogrodu i obejmujące prawie całą Azję wraz z Syberią i stolicą w Tobolsku, zostało doszczętnie rozbite przez (prozachodnią!) carycę Katarzynę, wspieraną orężem i wojskiem europejskim, a zwłaszcza dzięki wojskowym talentom Suworowa, o którym Pan cierpko wspomniał. Suworow owszem był sprawcą „rzezi Pragi”, ale także to właśnie on, którego Pan utożsamia z „turańszczyzną” (czyli z krwiożerczymi „Tatarami”), zadał ostatni, śmiertelny cios, tak pogardzanym przez Pana, ruskim „Tatarom” (czytaj: Kozakom), czyli Wielkiej Tartarii. Proszę obejrzeć sobie stare mapy Azji i Ameryki Północnej z XVIII wieku i zajrzeć do Encyklopedia Britannica (wydanie z 1771 roku!), jeśli Pan nie wierzy, że jeszcze nie tak dawno istniało państwo o nazwie Wielka Tartaria, NAJWIĘKSZE na całym świecie. DRUGA Rosja (PROZACHODNIA!) powstała po 100 latach krwawych walk na terenie Europy (nie Azji!), eufemistycznie i fałszywie nazwanych przez historyków okresem „reformacji”, w czasach Wielkiej Smuty i masowych rzezi organizowanych przez romanowowskich „opryczników”, gdy władzę na moskiewskim Kremlu przechwycili na trwałe uzurpatorzy i zdrajcy z bojarskich rodzin Jurjewiczów, Zacharynów i Romanowów, wierni STRONNICY ZACHODNIEJ EUROPY, tj. po kolei Aleksy I Romanow, Michał I Romanow, Fiodor III Romanow, Iwan V Romanow, Piotr I Wielki (Izaak? - podmieniec europejski) itd. Przed nimi carów/chanów/kaganów tej PIERWSZEJ Rosji nazywano Wasyl albo Iwan - innych imion oni mieć nie mogli, bo taka była tradycja. Kulturą, architekturą, malarstwem i piśmiennictwem PIERWSZEJ Rosji zachwycała się kiedyś cała Europa, i nawet do dzisiaj niejednokrotnie szczycimy się, i to nie tylko my, Polacy, ale w ogóle Europejczycy, jej wieloma osiągnięciami i dziełami, nieświadomie je sobie przypisując, na wyłączną własność, jako swoje własne dziedzictwo kulturowe. Rozumiem, że żywi Pan pretensje głównie do tej DRUGIEJ PROZACHODNIEJ Rosji, tej bardziej nowożytnej, która powstała w XVII wieku dzięki bardzo wydatnej pomocy wojsk EUROPEJSKICH i okrzepła terytorialnie dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku. Tej, która ponoć jest bezpośrednim spadkobiercą dzikich, barbarzyńskich obyczajów i „turańszczyzny”? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Moim zdaniem są i zawsze były DWIE różne "Rosje" | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.27 o 10:24 | |||
Ma Pan sporo pokićkanej wiedzy. Jakby celowo nmotanej, aby "dolozyc do pieca". Ta wielka Tartaria - to było państwo, czy tereny zamieszkałe przez różne ludy nieznanego pochodzenia i konduity, o których Anglicy nie mieli pojęcia (jako lud morski)? Czy Pan rozróżnia pojęcie idei cywilizacyjnej? Zna Pan choć w zarysie prace prof. Konecznego? Takie pisanie - to rozmowa "o dupie Maryni". Już choćby to, ze przeciwnie do Pana supozycji, próbuję znaleźć możliwość życia obok Rosji (ale nie współżycia). Zatem nie szukam i nie wnoszę pretensji; raczej szukam wspólnoty. Może jeszcze raz niech Pan przeczyta tekt, po wcześniejszym przeczytaniu opracowania Cywilizacja Polska. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Odpowiem Panu, chociaż mnie zaczyna mdlić | |||
Hanys, 2012.03.27 o 22:02 | |||
Do definicji „cywilizacji turańskiej” = stepowej = kozackiej = mongolskiej = rosyjskiej w rozumieniu prof. Konecznego może zajrzeć każdy głupi. Np. tutaj: www.nonpossumus.pl pl.wikipedia.org I wyklepać to sobie potem na blachę, jeśli taka jest potrzeba chwili. Ale to żadna sztuka. Koneczny tak to sobie kiedyś wykombinował i to rozpowszechnił. Czy miał rację? Moim zdaniem, nie miał racji (żeby była jasność: ograniczam się tylko do tej definicji. Reszty jego poglądów nie neguję, bo mam o nich mgliste wyobrażenie i praktycznie znam tylko ze słuchu), ponieważ ten dżentelmen widocznie nigdy nie miał sposobności (albo nie chciał) poznania historii „cywilizacji ruskiej”. Podobnie jak Pan, który mnie pyta, co to było za państwo ta Tartaria, a może to nie państwo, tylko zlepek ludów? To naiwne pytanie świadczy, że nie ma Pan zielonego pojęcia, jaka dawniej była „Rosja”, jak była zorganizowana, jaką miała religię i kulturę, ba, chyba nawet nie wie Pan, jakie tereny zajmowała i kto je zasiedlił. Gdyby znał Pan chociażby tylko oficjalną historię „Rosji”, to od razu powinien Pan zaprotestować, że na przykład Nowogród Wielki nie leżał nad Wołgą, lecz nad rzeką Wołchow (tak twierdzą podręczniki), że Moskwy/Kremla nie pobudowano w XVI wieku, ale znacznie wcześniej (tak twierdzą podręczniki) itp. itd. Dlaczego mam czytać „cywilizację polską” pańskiego autorstwa? Nie zna Pan istotnych szczegółów z historii „Rosji”, nigdy nie słyszał o Tartarii, a tylko o dzikich „Tatarach” bądź o wyimaginowanej „cywilizacji turańskiej”; i nawet nie wie, że tej właśnie Wielkej „Mongolskiej” Tartarii przez cały okres tzw. „ciemnych wieków” średniowiecza (XII – XVI wiek) była podporządkowana militarnie i cywilizacyjnie cała ówczesna Europa ze Skandynawią i Wyspami Brytyjskimi włącznie (to ledwo drobna część większej wyliczanki, bo nie chcę, by od razu dostał Pan odruchów wymiotnych – taka przeważnie jest reakcja), z pewnością nie wie Pan, że ta rzekomo „turańska” cywilizacja stworzyła jako pierwsza religię chrześcijańską, zanim ktokolwiek jeszcze słyszał i wiedział co znaczy słowo „katolicyzm” i wydała na świat większość znakomitych (znanych z podręczników jako postacie bizantyjskie i rzymskie!) władców, uczonych, architektów, pisarzy, astronomów, malarzy, poetów - więc niby czemu mam Panu zawierzyć, że zna Pan dokładnie także historię Polski i może mnie czegoś nowego nauczyć? Atamańsko-otomańskiej „cywilizacji turańskiej”, w której kiedyś pokojowo współegzystowali chrześcijanie z muzułmanami, jak brat z bratem, bezczelnie odbrano jej wielkich bohaterów i zagospodarowano nimi tzw. „Bizancjum”, „starożytny Rzym i „św. cesarstwo rzymskie narodu niemieckiego”, obdzielając przy tym szczodrze „historię” niejednego kraju europejskiego. Z Kozaków, zajmujących się zawodowo wyłącznie wojowaniem, zorganizowanych onegdaj w Ordy(!) złotą, białą, siną, zaporoską itp., których pieśni nieraz jako żywo przypominają starocerkiewne śpiewy chóralne i którzy w większości po zakończeniu służby trafiali za mury klasztorne, by tam dożywać swych ostatnich dni na pokucie i modlitwie, propaganda zrobiła „Tatarów”, włóczęgów i przestępców. Z Janczarów, rekrutowanych głównie spośród Rusinów (a nie Turków!), najwierniejszych wybrańców służących w gwardii sułtańskiej, którzy na swych sztandarach nosili święte znaki dawnego kultu chrześcijańskiego (ryby, rozwidlony krzyż i odciętą kiść dłoni Chrystusa) propaganda zrobiła bezradne i nieszczęśliwe ofiary przymusowego jasyru, a ostatnich z nich (30 tys.), zapędzonych na stadion w Stambule, wyszlachtowano kartaczami armatnimi dopiero w poł. XIX wieku, gdy władcy tureccy zapragnęli wreszcie mieć rozwiązane ręce, by móc przypodobać się „postępowej” Europie! Mameluków egipskich, bezpośrednich potomków Kozaków czerkaskich, a więc wedle Konecznego też „Turańczyków”, doszczętnie wyszlachtował Napoleon pod koniec XVIII wieku, a jego uczeni pokasowali młotkami i dłutami większość zbyt nahalnie rzucających się w oczy dwuznacznych napisów hieroglificznych, symboli i krzyży chrześcijańskich (sic!) zdobiących tamtejsze piramidy i świątynie. Kiedyś zajrzałem do Pańskiego elaboratu, ale szczerze mówiąc (bez urazy), jest on napisany niestrawnym dla mnie językiem, a poza tym zawsze jestem dość mocno poirytowany, gdy przychodzi mi czytać o chrześcijaństwie w obecnie obowiązującej wersji, mając ugruntowaną wiedzę, że Chrystus żył w latach od 1152 do 1185 roku i był zamęczony w zupełnie innym miejscu i okolicznosciach, niż na to teraz pokazuje paluchem obecny Kościół, obojętne czy to rzymsko-katolicki, prawosławny czy żydowski. Pańska filozofia mnie nie interesuje, interesują mnie fakty historyczne i prawdziwa chronologia dziejów, potwierdzona nie przez bajkopisarzy i mitomanów, a przez ścisłe umysły matematyków i astronomów, która to wiedza jest powszechnie dostępna już od przeszło 30 lat. Oczywiście ma Pan pełne prawo traktować moją wypowiedź jak gadanie o dupie Maryni, nawet nie musi Pan mych słów rozumieć, podobnie jak ja zastrzegam sobie prawo do wyrażenia identycznego poglądu wobec Pańskiej osoby. Zresztą, żeby konstruktywnie rozmawiać o sprawach zasadniczych, lecz bardzo drażliwych, trzeba nadawać na mniej więcej podobnych falach, czego ani od Pana ani od innych, tutaj na tym forum, niestety raczej nie oczekuję. W związku z tym proszę potraktować moją wypowiedź o fałszerstwach historii, do szerzenia których, świadomie czy nieświadomie, Pan też się jakoś przyczynia, jako symboliczny protest-song i nic ponadto. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.03.28 o 00:21 | |||
Wtrącę się przelotnie. "Zresztą, żeby konstruktywnie rozmawiać o sprawach zasadniczych, lecz bardzo drażliwych, trzeba nadawać na mniej więcej podobnych falach, czego ani od Pana ani od innych, tutaj na tym forum, niestety raczej nie oczekuję." Rozmowa o faktach i źródłach wymaga nadawania na podobnych falach? Bzdura. Skoro Pan już wywołał innych na tym forum, to inni pytają gdzie Pan takie rewelacje poustalał z datą życia Chrystusa włącznie? Można prosić o źródło bez nadawania na mniej więcej podobnych falach? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Proponuję Panu/Panom następujący eksperyment myślowy: | |||
Hanys, 2012.03.28 o 18:32 | |||
Każdy wie, że Chrystus jest często przedstawiany z aureolą wokół głowy, którą nazywamy nimbem, mandylionem, mandorlą. Na ramionach krzyża wpisanego w tenże nimb od dawien dawna wpisywano trzy zagadkowe „literki”. Jedni twierdzą na przykład, że to są greckie literki O, W, V, inni mówią , że to są „o-mega”, „o-mikron” i „ni”. Z wielką pewnością mówi się także, że literki te składają się w pewną logiczną całość, w której jest zakodowany bardzo ważny tekst, przykładowo o następującym znaczeniu: „Ten, który jest”, „Jestem, który jestem” bądź „Jam wrota żywota, wnijdźcie przeze mnie wszyscy”. Moje pytanie jest chyba bajecznie proste i brzmi: - z jakiego języka pochodzą te literki (i czy aby napewno są to literki?) - jaka jest ich rzeczywista treść, którą ludzie żyjący jeszcze w XIV – XVI wieku doskonale znali? Podpowiem tylko, iż te skromne literki podlegały i podlegają niestrudzonemu zafałszowywaniu, ale oczywiście na niektórych starych ikonach można je jeszcze dostrzec w ich oryginalnym kształcie, szczególnie tam, gdzie widać, że tylko nad jedną z nich (LICZĄC od lewej strony, nad tą drugą) jest postawiony znak „tyldy”. Nota bene, własnie owa niepozorna TYLDA nie daje spokoju niektórym falsyfikatorom historii chrześcijaństwa. Grzecznie proszę o odpowiedź erudytów. Na głupie zaczepki nie będę odpowiadał. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Proponuję Panu/Panom następujący eksperyment myślowy: | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.03.29 o 09:05 | |||
Mam propozycję, proszę ten komentarz umieścić w formie notki. Po pierwsze odchodzimy od tematu notki komentowanej, po drugie eksperyment na szerszą skalę będzie bardziej naukowy ;). | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Spodziewałem się, iż nikt nie odpowie na moje pytanie. | |||
Hanys, 2012.03.31 o 14:08 | |||
To jest dość hermetyczna wiedza, chociaż jeszcze w wieku XVIII i XIX alfabet i cyfry języka starocerkiewno-ruskiego znało każde dziecko w wieku szkolnym. Alfabet ten posiadał 40 znaków literowych, w tym 27 liter służyło jednocześnie do zapisu liczb(!). Gdy zapisywano literami jakąś cyfrę, sygnalizowano to zawsze znakiem tyldy stawianym nad przedostatnią literą. Na krzyżu wpisanym w aureolę, patrząc od lewej do prawej, były zapisane następujące trzy litery(=cyfry): "ot", "on" (z tyldą) i "iże" (patrz np.: pl.wikipedia.org które oznaczają rok 878, liczony „od Adama” (tj. od stworzenia świata). Zwyczajowo tysiące w datach często opuszczano, podobnie jak np. jeszcze niedawno zamiast mówić lub pisać: „rok 1995”, pisano lub mówiono skrótowo „rok 95”, zwyczajowo opuszczając „1900”). Po przeliczeniu roku (6)878 na obecnie obowiązujące datowanie, otrzymujemy rok 1370 (6878 minus 5508 = 1370) Rok 1370 zapisany w nimbie Chrystusa musiał oznaczać jakieś wielkie, bardzo znaczące, przełomowe wydarzenie - najprawdopodobniej datę masowego chrztu Rusi (prawie 200 lat po śmierci Chrystusa), który nastąpił 10 lat przed wielką bitwą na Kulikowym Polu, w wyniku której światopogląd chrześcijański (Dymitr Doński alias Tochtamysz alias Konstantyn Wielki) odniósł ostateczne, druzgoczące zwycięstwo nad opcją niechrześcijaństwa/pogaństwa (Mamaj). Nie tylko datę na nimbie Chrystusa zafałszowano i wytarto z pamięci ludzkiej, ale także rzeczywiste miejsce bitwy na Kulikowym Polu, która rzekomo rozegrała się w okolicach dzisiejszej Tuły (archeolodzy od kilkudziesięciu lat przekopują tam ziemię bezskutecznie), a w rzeczywistości - w centrum obecnej Moskwy (gdzie archeologów się nie dopuszcza, no bo niby po co, nie daj Boże, mieliby tam odkopać jakieś święte chrześcijańskie artefakty, totalnie kompromitujące i dyskwalifikujące obecną chronologię? Fajne wnioski, prawda? Wprost niewiarygodne z punktu widzenia dzisiejszej chronologii dziejów. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Spodziewałem się, iż nikt nie odpowie na moje pytanie. | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.03.31 o 16:06 | |||
Gdyby Pan zechciał jednak w formie notki.. dużo osób może przegapić takie ciekawostki. No i jeśli można to jakieś źródła do tematu. Pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Nie odczuwam potrzeby pisania notek | |||
Hanys, 2012.03.31 o 19:56 | |||
redakcyjnych i/lub elaboratów. Znając mój nick i to, co tutaj i gdzie indziej napisałem, łatwo jest dotrzeć do materiałów źródłowych. Ale to wymaga pewnego wysiłku umysłowego i pracy. Nie zamierzam w tym nikogo wyręczać. Kiedyś nawet próbowałem naprowadzać zacietrzewionych adwersarzy, prowadząc ich za rączkę i podając źródła, tytuły książek i filmów, ale jak się okazało, pomaganie umysłowym leniuchom nic nie daje. Większość z nich woli mimo wszystko pozostać przy swoich starych poglądach. To, co piszę – tak mi się przynajmniej wydaje - jest zaadresowane do bystrych i niezależnych umysłów, i niech tak pozostanie. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Nie odczuwam potrzeby pisania notek | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.31 o 21:29 | |||
Dobrze by było adresować to też do wyszukiwarek (zatem - pisać jednak notki, ze słowami kluczowymi itd.) oraz zachowywać porządek - zatem, ważne informacje, a już szczególnie kontrowersyjne dawać w postaci notki i pozwalać na dyskusję pod nimi - na temat. Bardzo zachęcam, jeśli nie dla Pana próżności, to dla naszej i przyszłych czytelników wygody, by Pan uruchomił bloga. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Odpowiem Panu, chociaż mnie zaczyna mdlić | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.28 o 00:57 | |||
"Cywilizacja Polska" to nie historia Polski. Proszę jednak spróbować zajrzeć tam, albo chociaż do streszczenia dla kobiet i dzieci polacy.eu.org Poza tym dobrze by było, jakby Pan zmienił ton. Fakty nie wymagają popluwania. A już szczególnie, jeśli się bronią same. Dziękuję. I oczywiście zachęcam do uruchomnienia bloga. Szkoda zakopywać takie rewelacje w komentarzach. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Odpowiem Panu, chociaż mnie zaczyna mdlić | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.03.28 o 08:49 | |||
Lubię Pana. Niech Pan t wszystko opisze. Ze szczegółami. To na pewno bedzie poczytne. Zwłaszcza, że chyba pierwowzór opowieści to napisał jeden z kozaków, który po życiu spędzonym na ciężkim mordowaniu, dożywał swych dni w klasztorze. I z nudów pisał. Po łacinie. Pozdrawiam. takiej fantazji - tylko u "hanysów" można sie spodziwać. Jo! | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |