słowa kluczowe: Kaczyński, PO, PiS, Prezes, Raport, prezes, raport, socjalizm, wybory.
Polska2011.04.02 08:07 15:44

Narodowy socjalizm Prezesa

 
 
Do groteskowych potknięć i kiksów pp. Kaczyńskich zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na ich tle „Raport o stanie Rzeczypospolitej” zaskakuje niczym syreni śpiew.
 
I nic dziwnego. W końcu to nie p. Kaczyński jest tego dokumentu bezpośrednim autorem. Wyczuwa się solidną pracę PRofesjonalistów.
Oczywiście powieść sensacyjna to to nie jest. Ale jako pierwszy wyraźniejszy ruch w przedwyborczym wrestlingu zapowiada całkiem interesujący ciąg dalszy.

„Raport” przede wszystkim potężnie uderza w dzwon patriotyzmu i poczucia narodowej wspólnoty. Ten ton (bim, bom!) brzmi tak donośnie, że trudno skupić myśli na konkretach. Przy czym autorom udało się uniknąć anachronicznego, bogoojczyźnianego zadęcia. Jest to partiotyzm jak najbardziej żywy, świeży, realny.

Znajdziemy na pierwszych kilkudziesięciu stronach parę rzeczy ciekawych, charakterystycznych, nawet błyskotliwych. Tylko na nie, wyrywkowo, chcę zwrócić uwagę Czytelnika. Jeśli Czytelnik zbłądził tu szukając całościowej, profesjonalnej analizy, trafił źle.

* * *

Obietnic w Raporcie nie ma i być nie może, bo kontestuje on czysto wizerunkową politykę PO. Jest sześć krótkich punktów, które od biedy można uznać za zręby programu, ale przede wszystkim zakreślają one perspektywę spraw najważniejszych, stanowią punkt odniesienia dla reszty Raportu.

Rzuca się w oczy to, że idea narodowa, wspólnotowa jest nierozłączna od państwa. Wyczuwa się, że dla autorów tak naprawdę to organizacja państwowa, nie naród, jest środkiem ciężkości.

Trudno uprawiać socjalizm bez scentralizowanego państwa.

Mimo patriotycznego zadęcia na początkowych stronach Raportu, naród jakoś nie bardzo ma podkreślone prerogatywy; ma je za to – państwo. Jest wprawdzie w sześciopunktowej koncepcji PiS mowa o zapewnieniu funkcjonującego mechanizmu demokratycznego wewnątrz kraju oraz o bezpieczeństwie obywatela wobec własnego państwa (prawa obywatelskie), jednak takie deklaracje można puścić mimo uszu, ponieważ należą do standardowej demokratycznej liturgii wszelkich politycznych wyznań.

Co do języka, wydaje się być bez większych wpadek. Świadczący o zdystansowaniu zwrot „poczucie polskości” może nieco razić, ale z drugiej strony tego rodzaju cyniczny, marketingowy relatywizm jest powszechną przywarą klasy politycznej (np. policja ma zapewniać „poczucie bezpieczeństwa”, a nie bezpieczeństwo).
Podobne wrażenie leko fałszywego tonu powstaje, gdy zamiast o minimalnej ingerencji państwa (co kojarzy się z liberalizmem) czyta się o zapewnieniu jednostce przez państwo jedynie „minimum cywilizacyjnego”.
Cóż, codzienne dawki przesłodzonego języka zdążyły nas już rozpieścić.

Większa część dokumentu to rekapitulacja ostatnich lat. Krytykancka – wyczynów PO, a solidna w tonie – działań i zamierzeń PiS. „Wypominki” może momentami nadto detaliczne, sięgające poza poprzednią kadencję, ale konkretne i precyzyjne. Materiał na pewno przydatny w procesie nawracania.

* * *

Podkreślenie (punkt szósty) bezpieczeństwa militarnego państwa brzmi przewrotnie, bo dokument jako całość zdecydowanie afirmuje dotyczasową politykę PiS. Nie tylko nie odcina się od dostarczania za bezdurno mięsa armatniego, ale wręcz ponawia deklaracje stawania okoniem najbliższym sąsiadom i budowania pozycji Polski w oparciu o odległe, by nie powiedzieć egzotyczne i do tego asymetryczne sojusze (USA).

Ale to oczywiście nie głupota ani ujawnienie afiliacji i oferta, tylko polityka barrrdzo jagiellońska i ustawianie się na pozycji lidera regionu…

Tak jak to już mieliśmy okazję obserwować przy okazji listu formalnie adresowanego „do ambasadorów” a faktycznie mającego za zadanie odświeżyć energię elektoratu PiS, tak i w Raporcie są elementy niekoniecznie adresowane do społeczeństwa. Należy do nich wspomnienie (s. 6) niesławnego wykładu w Fundacji Batorego. I to wspomnienie bynajmniej nie po to, by się odciąć od ówczesnych, jakże skutecznie i z determinacją potem zrealizowanych, obietnic wykluczenia części Polaków z politycznej podmiotowości.
Żeby było śmieszniej, na s. 37 „zgoda na wykluczanie i brak solidaryzmu” to zarzuty wobec PO. A na s. 53 widzimy jakże boleśnie odebrane „dążenie do wykluczenia” własnej grupy…

Jest więcej tego rodzaju „zapominania o sobie” (ale dostrzegania źdźbła w oku politycznego konkurenta). Choćby skądinąd słuszny zarzut uległości PO, jej niechęci do narażania się silniejszemu (w kraju – establishmentowi, na zewnątrz – najsilniejszym państwom europejskim). Podczas gdy PiS bez żenady wasalizuje Polskę wobec USA i (patrz Libia) „społeczności międzynarodowej”!

A propos „społeczności międzynarodowej”: budzi rozbawienie staranne unikanie w treści Raportu słowa „Żydzi”. Dochodzi wręcz do kuriozalnych sytuacji, gdy chwaląc osiągnięcia PiS, NIE wspomina się nawet półgębkiem o Muzeum Historii Żydów Polskich (s. 44) albo mówi o enigmatycznych „incydentach” zamiast o Jedwabnem.
Inna sprawa, że co do Jedwabnego może lepiej milczeć niż przywołać na pamięć wstrzymanie przez L. Kaczyńskiego prac ekshumacyjnych?

O, przepraszam! JEDEN RAZ Żydzi są nazwani Żydami, na stronie 113, gdzie podniesiona jest kwestia antypolskich wypowiedzi Eriki Steinbach.

Za to w kwestii rekompensat – cisza.

Parę razy obrywa się byłym koalicjantom (szczególnie LPR). Ale w sumie niemrawo, bez entuzjazmu, w stylu okładania trupa.

* * *

Raport brzmi znajomo dla osób ocierających się o patriotyczną stronę sieci. Najciekawsze jest jednak to, że PiS metodą wschodnich sztuk walki zaczyna wykorzystywać energię przeciwnika. Być może na serio rusza po władzę i nie będzie się już potykać o własne nogi?

Na tle ciągłych zarzutów ze strony PO, zamiast wycofać się do defensywy lub odpowiadać kontrzarzutami, wychodzi z propozycją pozytywną. Punktuje anty-kampanię PO i nie boi się przy tym urazić mieszkańców zielonej wyspy. „Wywołanie lęku [przed PiS] dowodzi przewagi przekazu medialnego nad bezpośrednim oglądem rzeczywistości przez jednostkę.” (s. 52)

Zatem wreszcie mamy całkiem zgrabny PiaR w wykonaniu PiS. Drobne kanty i zmarszczki skutecznie maskują patriotyczne falbany. Nie sposób nie dać się uwieść! 
 
Raport do pobrania (PDF): +www.pis.org.pl 

2631 odsłon średnio 5 (5 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2011.04.02 o 10:33
Nihil novi...
Już od dawna piszę, że teraz nastąpić musi zmiana przy korycie.
Tusk nie jest już więcej w stanie wycisnąć z Polaków.
Kaczyński odwołując się do "patriotyzmu" jest jeszcze w stanie coś wydusić. Stąd takie żałosne wrzuty jak ta.
Najgorsze jest to, że znowu masa naiwnych aczkolwiek porządnych ludzi da się na ten "syreni śpiew" nabrać.
A kto nie z nim to wróg, sprzedawczyk i agent Moskwy.
Żal...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
Piotr Świtecki, 2011.04.02 o 11:01
Ano żal, żal... Najgorsze że w porównaniu do Platformy to rzeczywiście wydaje się, że nie ma porównania.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
Krzysztof J. Wojtas, 2011.04.02 o 11:02
Cóż. Dobrze wychwyciłeś.
Dlatego też - albo tworzyć struktury ruchu odrębne od partii i własne KWW, albo w ogóle nie brać udziału w głosowaniu - głos nieważny.

Ostatnio czuję się jak pyłek -zbyt słaby, aby coś działać. Czy to skutek zmęczenia przedwiosennego i problemów ze zdrowiem, czy też małą reakcją na wskazywane kierunki działań.? Apatia.
Na spotkaniu nE liczyłem na jakieś ukierunkowania dyskusji. Zadałem te swoje pytania Szeremietiewowi i innym - trochę to ustawiło sprawę, bo były do tego nawiązania, ale brak myśli dalszej.
Ruch T. Urbasia - jest ciekawy - napisałem do niego na prive wcześniej licząc na rozmowę (jak bedzie), ale ani odpowiedzi, ani obecności.

Czuję, że wszyscy znowu obudzimy się z ręką w nocniku i swiadomością, że można było, ale nie zauważyliśmy momentu.
W sumie - opracowanie PiS - nie dziwi. Wskazuje, że pod przykrywką haseł ma być dalszy zamordyzm gorszej jakości.
Pisałem - konieczne jest szukanie środowisk, które mają podobny program - tak, aby znaleźć wspólne fundamenty (minimum), i najlepiej o jakimś już znaczeniu i pr - my jesteśmy za słabi i brak zrozumienia idei. Ludzie nie chcą ruszać mózgiem. Wolą odrucać nowe - zwłaszcza gdy to koliduje z ich rolą jako liderem małego ugrupowania.
Tak np. wynika z postawy prof. Przystawy (JOW) - sami nic nie mają do zaoferowania poza tym, co jest od kilkunastu lat, bo same JOW nic nie znaczą, a mimo to - wszyscy, którzy wtrącają uwagi - to wrogowie.

Jakoś czarno dziś widzę.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
Piotr Świtecki, 2011.04.02 o 22:56
Nic nie odpisałem bo nie chciałem dołączyć do zrzędzenia - obawiam się że jest za mało czasu na jakieś spektakularne wyniki do najbliższych wyborów. Poza tym nie wiem czy słusznie, ale ładowanie energii w to wydaje mi się tej energii marnowaniem. Bez fundamentu nic trwałego się nie zbuduje.
Długo by pisać.

Czy jesteś w stanie dogadać się z Circ?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
Krzysztof J. Wojtas, 2011.04.02 o 23:02
Nie wiem.
Circ ostatnio zmieniła nieco sposób prezentacji poglądów - na bardziej przyjazny.
Nie wiem, co za tym stoi.
Pewne idee głoszone przez nią są dla mnie akceptowalne -np. Chrystus Królem Polski. Bo to wskazuje, że prawa winny być stanowione w oparciu o Jego naukę.
Ale poprzednio twierdziła, że każde słowo w Biblii jest świete itd. To jest nie do przyjęcia - kierunek zjudaizowany protestantyzm.

Zatem - mam duży dystans.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Narodowy socjalizm Prezesa 
Jacek, 2011.04.03 o 00:28
No własnie! Czy Intronizacja Chrystusa jest zła ideą?Tyle czytam już te komentarze i jakoś nie widzę dyskusji na ten temat.Kiedy wreszcie spełnią się wizje Rozalii Celakówny? Ile jeszcze każemy czekać Chrystusowi?(od1938r.)Czy dalej uparcie(jako katolicki kraj)chcemy budować na piasku?Czy mało było przelanej polskiej krwi?Boga należy bardziej słuchać niż ludzi.U Boga wszystko jest możliwe.Nie samym chlebem żyje człowiek ale każdym słowem pochodzącym z ust Boga.Piękny pomnik Chrystusa Króla już stoi.Należy teraz szerzyć ideę Intronizacji.I nie słuchać wywrotowców że to jest polityczna idea jakiejś grupki narodowców.Wiem że opór materii w tej sprawie jest wielki.Wynika to ze znanego zdania-"Nie będę służył",czyli nie uznam bóstwa Chrystusa,nie ukorzę się przed Nim,nie zegnę kolan.A w tej idei tylko oto chodzi,o symboliczne uznanie Go za króla Polski.Kto więc za tym oporem stoi?Rząd,sejm, senat i EP.Lud jest w większosci za.Czeka nas wiele pracy.Życzę zwyciestwa!Z Bogiem.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑