słowa kluczowe: III RP, dziennikarze, elita, elity, elyta, list, media, uczelnia.
Linki, cytaty, nowiny2011.02.19 14:03 14:10

Nabrani przez redaktora

(poleca )
 
List nauczyciela akademickiego, w którym przedwojenne elity przebierają nogami a PiS jest jedynym ratunkiem ludzkości; poza tym jednak warto przeczytać.
 
NABRANI PRZEZ REDAKTORA

Dedykowane opiniotwórczemu grajdołowi intelektualistów z pewnej elitarnej plaży w Juracie

Dwudziestego pierwszego grudnia 2010, w Kubie Dziennikarza „Pod Gruszką” w Krakowie, miałem zaszczyt uczestniczyć w nad wyraz interesującym spotkaniu z panem profesorem Andrzejem Nowakiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jednym z tematów spotkania był problem wytłumaczenia genezy postępującej zapaści standardów polskiego dziennikarstwa, a pośrednio próba wytłumaczenia zjawiska irracjonalnie wysokich notowań Platformy Obywatelskiej w świetle nieudacznych poczynań Rządu Donalda Tuska. Dyskutowano także o bezrozumnie bezkrytycznej postawie „dziennikarzy nowej generacji” wobec tych zjawisk, łącznie z przyzwoleniem na degradację i brutalizację życia publicznego.
Profesor Andrzej Nowak zarysował szereg niezwykle interesujących z naukowego punktu widzenia tez związanych z wyjaśnieniem przyczyn tego stanu rzeczy.

Chciałbym dodać również kilka swoich uwag do tej dyskusji, w oparciu o moje nie tyle naukowe, co życiowe doświadczenia, głównie z krakowskiego podwórka.

Otóż wydaje mi się, że jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą przyczyną wspomnianego stanu rzeczy jest zabieg socjotechniczny, który na swój prywatny użytek zwykłem nazywać „awansem społecznym bis”.

Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi. Brano głównie tych „nijakich”, gdyż prawdziwy chłop ziemi nie chciał opuścić.
W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych i temu podobnych ośrodkach krzewienia kultury masowej, przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny. To ci właśnie ludzie stanowili służący wiernie stalinowskiemu reżimowi pierwszy rzut zasilający szeregi PZPR, milicji i urzędu bezpieczeństwa.

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji „starej” wywodzącej się z czasów przedwojennych. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”. Ta grupa społeczna od inteligencji „starej” różniła się głównie tym, iż nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans. Myślę, że to ci właśnie ludzie poparli, a jeszcze żyjący nadal popierają wprowadzenie stanu wojennego traktując generała Wojciecha Jaruzelskiego jako męża stanu. I w pewnym sensie nie można ich za to winić, gdyż tak ich po prostu wychowano.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Otóż nic bardziej złudnego, gdyż proces ten skutecznie storpedowali zbałamuceni przez pewnego redaktora wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast.
W tym przypadku, ten genetycznie służalczy, tym razem wobec post-komuny, materiał ludzki został wykorzystany, trzeba przyznać genialnie, przez owego redaktora poczytnej Gazety. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu społecznego awansu.

Mechanizm psychologiczny tej chytrej sztuczki jest następujący.
Otóż, jeśli garbatemu powiedzieć, że się prosto trzyma, to, choć wie, że tak nie jest, chętnie w to uwierzy. Jeśli szarej myszce ktoś powie, że wygląda jak hollywoodzka gwiazda też się nie oprze pokusie uwierzenia w tę oczywistą nieprawdę. Podobnych przykładów można mnożyć wiele.
O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i nie wykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Bezsprzecznie genialny redaktor wspomnianej Gazety doskonale znał odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do krajowej elity. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą nowego statusu wyróżniającego go ponad resztę „ciemnego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę. I tu moim zdaniem leży tajemnica irracjonalnie wysokich notowań obecnie rządzącej partii, popieranej w znakomitej większości przez takich właśnie ludzi. Popierających bezkrytycznie, w obawie, że ewentualny upadek tej partii grozi weryfikacją elit, co dla nich oznaczałoby możliwość utraty ich awansu społecznego (bis).

Tu jednak pragnę dobitnie zaznaczyć, że tych ludzi nie należy, broń Boże, społecznie dyskryminować. Jest to grupa niekwestionowanej inteligencji. Trzeba im tylko uświadomić, jak im zawrócono w głowach. Że dali się nabrać wspomnianemu redaktorowi, iż przynależą do grupy społecznej, która jest bardziej światła, więc de facto lepsza niż reszta „obciachowej ciemnoty”.

Tu ważną rolą dziennikarzy jest wytłumaczenie tym ludziom, że choć w większości przypadków kulturalni i całkiem nieźle wykształceni, stanowią jednakże grupę inteligencji przeciętnej, której daleko do krajowych elit. Więcej, trzeba ich przekonać, że utrata bądź wyrzeczenie się ich nieuprawnionego statusu (przynależności do elity) to nie żadna klęska, ale wręcz przeciwnie, powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w hierarchii społecznej. Że jeśli się z tym pogodzą, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą się już musieli już bać o utratę nienależnego statusu. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. No i co najważniejsze, będzie im wtedy łatwiej się porozumieć z resztą społeczeństwa, że staną się znowu częścią narodowej wspólnoty. Może to właśnie tędy wiedzie droga do pojednania Polaków?

Dlatego uczciwi dziennikarze powinni obecnie zrobić ruch wyprzedzający i stanąć na głowie by obnażyć zakłamanie, płytkość i pretensjonalność elit III RP. Jeśli się tego uda dokonać, stojąca na glinianych nogach doktryna Donalda Tuska i jego kolegów z boiska piłkarskiego rozpadnie się jak domek z kart, co powinno otworzyć drogę do pojednania Polaków.

Rodzi się, więc pytanie, jak to zrobić?
Myślę, że desperackie próby zaprzeczania kłamliwemu stereotypowi, że „PIS to obciach” są drogą do nikąd. Ludziom tak zamieszano w głowach, że każda próba zmiany gęby przyprawionej PISowi jest obecnie zdana na niepowodzenie, a wszelkie kroki w tym kierunku działają na korzyść partii rządzącej.
 

str. 1 z 3   następna strona »
3875 odsłon średnio 5 (1 głos)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Nabrani przez redaktora 
Zenon Jaszczuk, 2011.02.19 o 15:31
Mufti.
Dobry, mądry tekst. Nic tylko działać dalej. Działać w języku zrozumiałym dla wszystkich [o czym pisałem] resztę poprawi się potem. Oczywiście znalazbym punkty zaczepienia z którymi się nie zgadzam, ale jako całość dobra. Podoba mi sie, że gość uczony potwierdza moje przekonanie. Tzw ciemnogród to nie wina ludzi. Czy tak samo jak ostatnio pisałem, ludzie chcą się najeżdzić samochodami. I ja wcale się temu nie dziwię, bo to rozumię. Całą komunę oficjalną jeżdziliśmy klekotami samochodopodobnymi [ i to niewielu jezdziło]. Dzisiaj kto tylko chce ma samochód nawet ten dziesięcioletni i wsiada do niego jak do samolotu. Tak jest człowiek chyba zbudowany itd Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
Zenon Jaszczuk, 2011.02.19 o 15:35
Mufti.
Ja bym to wsadził na str. gł. Nie patrz, że to link. Moim zdaniem artykuł jest na tyle ciekawy i istotny, że tam powinien się znależć. Chyba jak najbardziej wpisuje się w nasze zalożenia. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
Piotr Świtecki, 2011.02.19 o 15:40
Tekst jest PiSochwalczy, to propaganda. Ale w każdej bajce jest ziarnko prawdy i ze względu na to ziarnko go podałem.

Na głównej powinny być nasze dzieła. Od cytowania i linkowania są "linki, cytaty".
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
Zenon Jaszczuk, 2011.02.19 o 15:53
Mufti.
Rób jak ci pasuje. No właśnie dlatego napisałem, że jest tam kilka p. zaczepienia. Odrzucic partie to wizja jest dosyć dobra. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
janekk, 2011.02.19 o 20:01
"Ale jak już się znudzą tym wszystkim, co można mieć tylko za pieniądze, przypomną sobie o prawdziwych wartościach i rzeczywistym dziedzictwie Rzeczypospolitej.

A czy autor zna przysłowie że "nadzieja to matka głupich"

NIE PRZYPOMNĄ SOBIE. Jak można sobie coś przypomnieć jeżeli się tego nie znało. Tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie a w tym przypadku ta ciagłość została przerwana. Cięgłość jest w przypadku żydostwa które konsekwentnie realizuje swoje cele i ono dobrało sobie do pomocy służalczych goi tworząc hybrydę którą kiedyś nazywało sie żydokomuną a teraz może to być postżydokomuna albo eurokomuna.
Ta opisywana przez autora elita to lokaje którzy przebywają na salonach z racji swojej lokajskiej funkcji i staraj się służyć jak najlepiej bo w każdej chwili mogą dostać wypowiedzenie z pracy.
Jak ktoś uważa że z lokaja i niewolnika zrobi wolnego człowieka i w dodatku patriotę to oczywiście ma do tego prawo ale ja jestem odmiennego zdania.
Ich mocodawców trzeba po prostu odsunać od władzy a ich zmusić do służenia tym razem Polsce co byłoby lepszą, jak myślę, reedukacją niż przekonywanie tym bardziej że prawdopodobnie nigdy nie przeczytają artykułu szanownego autora korzystając na codzień ze "sprawdzonego" źródła informacji.
Krótko mówiac autor dobrze widzi problem tyle że pomysły na rozwiązanie to tylko pobożne życzenia.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
Piotr Świtecki, 2011.02.19 o 21:56
Jak można sobie coś przypomnieć jeżeli się tego nie znało.

Słuszna uwaga.

Tylko, że zza całości tekstu pana profesora przebija iście czosnkowa pogarda dla "niższych" stanów.

Poza tym zgadzam się z komentarzem, podobnie jak z innym dzisiejszym komentarzem Zenona, tylko że zadam to samo pytanie co jemu... "trzeba" zrobić to i tamto - ALE JAK?

Pozdrawiam.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
janekk, 2011.02.19 o 22:26
Mufti,
Czosnkowi na razie licytują się jak przekupić tubylców i dobrze chociaż że to widzimy, tyle że na razie jest nas za mało aby wejść do gry więc pozostaje tylko robić swoje i nie traktować kabaretu poważnie. Chyba ze ktoś chce się ubiegać o posadę lokaja, tyle że bez referencji i dobrego rodowodu raczej nie przyjmą
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nabrani przez redaktora 
Jacek, 2011.02.20 o 00:03
W związku ze zbiżającymi się "wyborami" rzucam hasło:Każda Polka ,każdy Polak-politykiem!W tym przypadku nie będzie głupiego gadania,że ten czy tamten zajmuje się polityką albo że nie ma prawa albo nie powinien.W tym sensie politykiem,ze każdy powinien być bardzo dobrze rozeznany i poinformowany co się w Ojczyżnie dzieje,kto pracuje dla naszego wspólnego dobra a kto jest sprzedawczykiem czy polakożercą.To nie "oni" zawsze muszą decydować "demokratycznie".Należy obsadzić wszyskie lokale wyborcze naszymi mężami zaufania i patrzeć na przekazywane cyferki z wyników wyborów bo tam mogą być największe przekręty,nie wspomnę o wrednej ordynacji.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑