słowa kluczowe: agresja, demokracja, kłótnie, manipulacja, manipulacje, media, psychologia, scysje, spory, społeczeństwo, wojna, złudzenie.
Polska2010.07.22 01:42 11.17 15:15

Pies i teściowa

   
 
Demokracja to (podobno, między innymi) stan permanentnego sporu.
 
Czy mamy aż tak doskonałą demokrację, jak na to wygląda? Tego nie jestem pewien, ale sporów mamy – że ho, ho! Sąsiadka się spiera z sąsiadką, sąsiad z naprzeciwka z żoną, a przykład idzie z telewizji, gdzie w kółko się tylko kłócą.
Jeśli nie ma kompletu do kłótni, to się obrzucają zaocznie.
Ale to nic, bo potem i tak razem idą na wódkę.

Pyskusje między przeciwnikami i obrońcami krzyża dostarczają niepowtarzalnych wrażeń turystom pod Pałacem Namiestnikowskim. „Nasz Dziennik” leży pod ladą tylko po to, by inne tytuły się na niego nie rzuciły. A i w mediach elektronicznych stanowiska są, że tak powiem, dosadnie spolaryzowane.
Nawet w internecie, gdzie niby tylko swoi czytają swoich i to jedynie w przerwach między piciem pornografii i oglądaniem piwa, zdarzają się artykuły nie dość sążniste i komentarze nie po linii. I na dokładkę te serwery poza granicami III RP! No po prostu koszmar cenzora!

Ze znajomymi albo nie ma co poruszać tematów politycznych, albo nie ma po co. W obu przypadkach tylko się człowiek zdenerwuje.

Jednym słowem, walczą wszyscy ze wszystkimi: jeden z drugim, bułka z masłem, groch z kapustą i lewa z prawą (półkula; wiem, bo widziałem w kolorowym czasopiśmie). A Kościół i Partia Opozycyjna potrafią jątrzyć i dzielić nawet nic nie robiąc, samym swoim istnieniem! Pełny profesjonalizm!




Sytuacja przypomina to, z czym mieliśmy do czynienia ćwierć wieku temu. „Dotychczasowe metody działania i cele przestały być wystarczające. [...] Społeczeństwo jest boleśnie podzielone”, a ten podział idzie przez kolektywy w zakładach pracy i przez rodziny.
W aktualnej karcie dań figurują nawet seanse nienawiści przypominające jako żywo występy ówczesnego rzecznika rządu, Jerzego Urbana. Tyle, że teraz chłopiec do bicia ma rzucającą się do oczu inteligencję i słabość do lateksowych gadżetów.

Żebyż to jeszcze była taka narodowa psychoterapia… „Przyłbice oddajemy na przechowanie w charakteryzatorni, odchudzamy słowniki zostawiając tylko wyrazy jednoznaczne, a potem merytorycznie wywalamy kawę na ławę i w trosce o dobro wspólne, działamy razem.” Nie! Jest natomiast tak, jak z tym sąsiadem i jego żoną: ani im po awanturze lżej, ani żyć sensowniej, tylko koszty rosną bo trzeba nowe talerze kupować.
Moda taka, czy co?..

Co gorsza, społeczny spokój, rozsądek, współpracę i narodową jedność zdekonstruowano, zredefiniowano i ośmieszono hasłem „zgoda buduje”. Majstersztyk!

Pies? Jaki pies?!

W ubiegłym stuleciu słyszałem opowiadaną przez pewną Amerykankę historyjkę o psie wyścigowym. Podejrzewam, że to jedna z tamtejszych popularnych „miejskich legend”, niemniej jednak nawet jej banalność w naszej sytuacji wydaje się olśniewająca.

Otóż w wielu miastach USA na odpowiednio przygotowanych torach organizowane były wyścigi chartów. Psy startowały z bramek podobnych do tych na wyścigach konnych. Wokół ogrodzonego niewysoką bandą toru poruszała się zdalnie kontrolowana makieta królika. Trybuny, kasy, przyjmowanie zakładów itd. Biorące udział w wyścigach psy gończe były oczywiście specjalnie dobierane i od szczeniaka szkolone.
Pies o którym mowa, właściwie suczka, nazywała się Clear Mary (przetłumaczmy sobie jako Bystra). Bystra biegała już od paru sezonów, miała niezłe wyniki i była faworytem gonitwy. Wiele osób postawiło na nią swoje pieniądze.
Start! Charty pędzą. Wyciągnięte w powietrzu ciała, łapy zdają się nie dotykać ziemi. Napięcie na trybunach rośnie. Zbliża się połowa okrążenia. Bystra wychodzi na czoło i… zatrzymuje się! Widownia skonsternowana. Lornetki przy oczach, nerwowe poprawianie ostrości… Bystra tymczasem patrzy na oddalające się psy, na sunącego przed nimi „królika”, na ogrodzenie, znowu na „królika”, zdecydowanym susem przeskakuje ogrodzenie, biegnie jak błyskawica w poprzek toru i BUM! łapie królika.

Wyścig oczywiście unieważniono; dalsze losy Bystrej nie są mi znane. Ale nie o to chodzi. Chodzi o ten moment zwątpienia, jakiego doświadczyła, zanim zdecydowała się zatrzymać. O chwilę dystansu od uwarunkowań, nawyków, emocji, od umysłu zawężonego do „gonić! łapać!”, od presji otoczenia. Być może my na jej miejscu bieglibyśmy dalej. W końcu od wyników gonitwy zależała nasza kariera. Ale mielibyśmy wybór.

A teściowa?

Tekst ten ilustruje grafika demonstrująca złudzenie optyczne. Mózg interpretuje obraz tak, że widzi albo wazon, albo dwa profile. Ten sam mechanizm ujawnia inna znana ilustracja: „Moja żona i moja teściowa”.

Czy ma sens spór o to, czy ilustracja przedstawia żonę czy teściową? Nie mówiąc już o eskalacji takiego sporu. O kłótni, „wychodzeniu z siebie”, szyderstwie, wyzwiskach.

Czy ma sens tłumaczenie czegokolwiek komuś, kto autentycznie „widzi” jedno albo drugie? Można spróbować. Ale czy nie będzie właściwsze dać mu szklankę wody? Efekt taki sam (żaden), a przynajmniej się rodak nie odwodni.

Czy ma sens tłumaczenie czegokolwiek komuś, kto doskonale wie, co jest a co nie jest prawdą, ale cynicznie głosi kłamstwo?

A przede wszystkim, czy w ogóle ma sens zajmowanie się złudzeniami?

Może, wracając od tej ilustracyjnej paraboli do naszej polsko-medialnej rzeczywistości, ciekawsze będzie przyjrzenie się, czemu służy ta ciągła eskalacja napięcia? Jakie ma skutki? Czy przypadkiem nie jest tak, że ludzie okopują się na z góry upatrzonych pozycjach i przestają się nawzajem słuchać? Przestają ze sobą rozmawiać? Bo już tylko albo obdarzają się epitetami – albo nawzajem utwierdzają we własnym zdaniu. Może uda się określić źródła i cel tego podziału? Zamieszania, hałasu, niepokojów, szarpaniny? Pod tym kotłem diabeł pali... Czy Smoleńsk to jeszcze nie koniec?

Ale szersza perspektywa wymaga momentu zwątpienia. Wymaga spojrzenia ponad ogrodzeniem toru wyścigowego, wyswobodzenia się z myślowych nawyków, z partyjnej lub towarzyskiej przynależności.

A zatem, drogi cierpliwy Czytelniku: co widzisz? Dwa zwrócone ku sobie profile – czy wazon? Żonę – czy teściową? 

3155 odsłon średnio 5 (2 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑