słowa kluczowe: ChRL, Chiny, Chińczycy, Kenneth J. Hammond, Polska, cywilizacja, demografia, dzieci, gospodarka, historia, kobiety, mężczyźni, potomstwo, przyszłość, płeć, rozrodczość, społeczeństwo, wojna.
Świat2012.05.11 16:50 19:38

Chiński czy wawelski?

   
 
Korzystając z dobrodziejstw internetu miałem ostatnio okazję wysłuchania popularnych wykładów o historii Chin, zatytułowanych „Od Jao do Mao”.
 
Historia historią, tymczasem pod koniec kwietnia w ramach europejskiej podróży premier Wen Jiabao odwiedził Islandię, Szwecję, Niemcy i… Polskę. W Warszawie na Zamku Królewskim odbyło się z jego udziałem Forum Gospodarcze Chin i Europy Środkowo-Południowo-Wschodniej. (Nazwa niezbyt zręczna, posklejana z różnych określeń spotykanych w mediach.) Oprócz dostojnego azjatyckiego gościa przybyło na nie „14 premierów i dwóch wicepremierów z regionu Europy Środkowo-Wschodniej” +www.premier.gov.pl

My, barbarzyńcy

Chińczycy tyleż powierzchownie co odruchowo budzą sympatię i pobłażliwość. Stereotypowy obraz to niewysoki, pucołowaty człowieczek o żółtawej cerze i skośnych, ciemnych oczach, dziecinnie zmiękczający głoski. Podobnie Chiny jako całość postrzegane są jako zacofane, tyle że – ludne. Ich gospodarczy sukces zamiast zaostrzać uwagę odbierany jest raczej jak wyskok dalekowschodniego enfant terrible. Owszem, coś tam każdy słyszał o porcelanie, prochu, Konfucjuszu, Bruce Lee i chińskiej medycynie, ale te rzeczy wydają się drobnymi ciekawostkami na obrzeżach drugorzędności i tandety.

Tymczasem udokumentowna materialnie historia Chin sięga dobrych 2000 lat przed naszą erą i bodaj czy nie jest to, obok żydowskiej, najstarsza zachowująca ciągłość i tożsamość cywilizacja. Na tyle silna, że zdarzało jej się w toku dziejów asymilować najeźdźców. Niespełna dwieście temu Chiny były jeszcze największym światowym imperium! Właśnie ta niekwestionowana przez wieki pozycja lidera i zamknięcie się w sobie spowodowało, że w zetknięciu z przeżywającym wówczas rewolucję przemysłową, aroganckim Zachodem chiński gigant został rzucony na kolana.

Niemniej jednak papierowy pieniądz, kredyty i reforma rolna, w wyniku której nie było na wsi chłopów bez ziemi – to przykłady działań chińskiej organizacji państwowej podejmowanych w czasach, kiedy u nas jeszcze żubry skakały po gałęziach.
Chińczycy mają z czego być dumni! Nie mają natomiast poprzewracane w głowach od dobrobytu i innych „demokratycznych swobód”. Są pragmatykami. W większości ateistami (dopiero w dalszej kolejności wyznają kult przodków oraz inne rodzime wierzenia).

Dwa wieki to w skali historycznej zaledwie mrugnięcie okiem. Niewykluczone, że Chiny właśnie teraz w pięknym stylu wychodzą z kryzysu. W końcu od trzydziestu lat rok w rok notują 10% rozwój gospodarczy.

Komunizm bez żydokomuny

Co ciekawe, komunizm był jedną z prób przezwyciężenia trudności, jaką dla Państwa Środka stał się kurczący/globalizujący się świat i konfrontacja z Zachodem. A także konfrontacja ze znacznie wcześniej i bardziej zdecydowanie podejmującą wyzwania nowoczesności Japonią.

Chiński komunizm jest czymś zupełnie innym, niż nam się wydaje.

Przede wszystkim nie został narzucony, przyniesiony z zewnątrz. Był rezultatem z jednej strony poszukiwania przez chińskie elity sposobu wzmocnienia Chin, a z drugiej strony odpowiadał zawsze obecnym w nurcie chińskich dziejów ruchom ludowym o proweniencjach nie tylko ekonomicznych, ale i określanych przez prof. Hammonda jako mistyczne. Zresztą nawet Mao w początkach działalności Komunistycznej Partii Chin podkreślał, że komuniści albo dadzą radę stanąć na czele zaktywizowanych mas, albo tej ogromnej społecznej sile muszą ustąpić z drogi.

Warto też podkreślić, że nawet wg opinii tzw. antysemitów wpływ Żydów na politykę i gospodarkę Chin był i jest znikomy.

Ramiona na lewo rozpostarte

Kiedy tok wspomnianych na wstępie wykładów dobiegł czasów współczesnych, dało się odczuć charakterystyczny dla lewicowych technokratów dystans wobec ofiar chińskiego komunizmu. Kryzys gospodarczy i miliony ofiar głodu, jakim skończył się zadekretowany przez Mao „wielki skok naprzód” w połowie ubiegłego stulecia, wykładowca przypisał… entuzjazmowi, z jakim partyjna biurokracja podkoloryzowywała wysyłane do centrum raporty. Również Rewolucję Kulturalną i działalność niesławnej Bandy Czworga prof. Hammond potraktował dość powierzchownie, bez przytaczania drastycznych – przynajmniej w rozumieniu personalistycznej cywilizacji łacińskiej – szczegółów.

Niemniej jednak nie tylko lewicowa perspektywa jest winna temu dystansowi. Należy się wystrzegać idealizowania, szczególnie idealizowania obcych (naprawdę obcych!) kultur i cywilizacji. Sytuacja wewnętrzna w Chinach zawsze w toku dziejów była pełna napięć, rozładowujących się od czasu do czasu w krwawych paroksyzmach. Być może dlatego prof. Hammond bez specjalnej emfazy opisywał półwiecze panowania tam zbrodniczej ideologii.  

str. 1 z 2   następna strona »
5661 odsłon średnio 5 (5 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Chiński czy wawelski?   
Malawanda, 2012.05.11 o 22:37
Podobno chińskie znaczki z lat 60-tych są teraz w cenie?:)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
MatiRani, 2012.05.12 o 02:06
1. Chiny zniszczyli zydzi z ANGIELSKIEJ Kompanii Wschodnich Indii zarzucajac ja opium i wojskowo niszczac troche dekadenckie panstwo, choc glownie uzyto szantazu, przekupstwa, morderstw i konszachtow.
2. Wyjscie z kryzysu finansowal Rockefeller, przyjaciel Mao Tse Tunga - ktoremu USrAel pomogl dojsc do wladzy, zamykajac wszelka mozliwosc pomocy dla Czang Kai Szeka. ( Schiff i Morgan tez pomagali )
3. Na pewno, mimo tego, ze zydowskiego pochodzenia Mao niszczyl zawziecie przeszlosc Chin, przetrwalo wiecej niz bylo zaplanowane u Rotszyldów, w organizacji kolejnej kolonii karnej podobnej do CCCP. Miliony niewolników pracujacych za miske ryzu toprzeciez wspanmiale dal korporatokracji, zarobili biliony ( te prawdziwe ) na tym wyzysku.
4. Klopoty z Japonia byly wywolane przez Jakuba Schiffa, który - wyobrazcie sobie jego fortune - finansowal Japonie dla wojny z Chinami.
5. Od kogo zalezy Bank Centralny Chin? Sama odpowiedz na to pytanie wystarczylaby do wyjasnienia aktualnej sytuacji Kraju Srodka Swiata.
6. Slynne Triady zaleza od Windsorow i sa zdalnie sterowane z Londynu.
Wystarczy na razie-- ciekawy temat. Wedlug Czupkiewicza, Zolci, pòtomkowie plemion rybackich wybrzeza Morza Chinskiego, zajeli Azje Centralna dopiero po tym jak susza wygonila, nas, Europejczykow, na zachód, do Grecji, Rzymu, Hiszpanii i.. Polski na samym koncu.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
MatiRani, 2012.05.15 o 04:59
Zadnego komentarza? Wszyscy to wiedza czy nikt tego nie wie?
( Ok, robie sobie punkty stazu, ale nigdy tak ordynarnbie jak Pietrasiewicz , GPS znaczy sie... ) .. ;-) mam nadzieje...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
Piotr Świtecki, 2012.05.15 o 17:08
Cóż można dodać :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
MatiRani, 2012.05.16 o 02:11
Dziekuje ;-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
Christophoros Scholastikos, 2012.05.15 o 00:03
Przednią formę czuć w tej formie zaprezentowanych szeregach liter. Dosmaczone żubrami na gałęziach i opiumowym wieszczem.

Spotkamy się teraz częściej z żywym chińczykiem niż ichniejszymi tekstyliami. Bynajmniej nie dlatego, że tekstylia wycofają.

Nadzieja jest w tym, że się zpolszczą. To możliwe.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Chiński czy wawelski?   
Piotr Świtecki, 2012.05.15 o 01:10
Miałem okazję z pierwszej ręki poznać wrażenia dwóch osób z podróży do Chin. Brzmiały podobnie do opinii Zenona o "ruskich". I że różnice różnicami, bieda biedą, ale nie było tam wcale obco.
Może i się rzeczywiście spolszczą?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
"Najstarszy" chiński horoskop zodiakalny   
Hanys, 2012.05.15 o 22:20
NAJSTARSZY ponoć horoskop chiński przypisywany wnukowi Żółtego Cesarza (2674-2575 p.n.e. !!!): +pl.wikipedia.org brzmi po angielsku:
"The Hong fan zhuan says: 'Calendrical records began with Emperor Zhuan Xu's Superior Epoch of Grand Commencement in the year yanmeng shetige, in the month bizou, on the new Moon day jisi [6], the Beginning of Spring, when the seven luminaries gathered at the fifth du of Yingshi [LM 13].

Treść tego horoskopu jest wzięta z: Xu Zhentao, Pankenier David W, Jiang Yaotiao. “East Asian Archaeoastronomy. Historical Records of Astronomical Observations of China, Japan and Korea” - Gordon and Breach Science Publishers, 2000.str.240

Praktycznie jedyne idealnie pasujące rozwiązanie dla tego horoskopu, obliczone przez matematyków rosyjskich, to data: 6 marca 1725 roku !!!

Jak pogodzić okres „żółtej dynastii”, która ponoć rządziła Państwem Środka prawie 3 tysiące lat przed naszą erą, z początkiem XVIII wieku (tj. rokiem 1725)?

Po prostu: zapomnieć o wielotysięcznej, wymyślonej na papierze, historii Chin, bo to są dyrdymały i bajki stworzone przez europejskich „reformatorów" i poprawiaczy historii, po tym, jak wcześniej zafałszowano i zmieniono historię całej Europy.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: "Najstarszy" chiński horoskop zodiakalny   
Piotr Świtecki, 2012.05.17 o 08:46
Kto i w jakim celu fałszuje historię?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: "Najstarszy" chiński horoskop zodiakalny   
Jacek, 2012.05.17 o 09:22
Czy poważni ludzie zajmują sie choroskopami?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Stare horoskopy to konkretne daty !!!   
Hanys, 2012.05.17 o 20:33
Horoskop to obrazowe przedstawienie położenia planet (Mars, Wenus, Jowisz itd.) w stosunku do gwiazdozbiorów/zodiaków na nieboskłonie (Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew itp.) Dzisiaj dla większości ludzi horoskopy kojarzą się przede wszystkim (niestety niesłusznie) z astrologią, wróżeniem z gwiazd, przepowiadaniem przyszłości. W średniowieczu horoskopy zodiakalne były w powszechnym użyciu i służyły ludziom do zapisywania konkretnych dat, kolejnych dni. W kościołach wisiały, przeważnie przy ołtarzach, zegary zodiakalne. Do naszych czasów zachowały się nieliczne egzemplarze takich zegarów, np. w kościele św.Marii w Rostocku w Niemczech. Już dawno ludzie zauważyli, że rozmieszczenie planet na niebie w stosunku do nieruchomo świecących gwiazd zmienia się każdego dnia (a nawet w ciągu dnia) i jest zawsze inne/niepowtarzalne. Dlatego dawniej horoskopy były dość precyzyjnym astronomicznym sposobem zapisu dat. Związane z tym są mity rzymskie i greckie, w których planety i gwiazdozbiory przedstawiano w sposób alegoryczny pod postaciami ludzi/herosów i zwierząt. Jeśli ktoś jest uważnym obserwatorem, znajdzie horoskopy (czyli daty!) na freskach pałacowych, na rzeźbach i freskach świątyń staroegipskich, na arrasach/kobiercach, na obrazach, na rzeźbionych lub malowanych starych przedmiotach i dziełach sztuki z Francji, Włoch, Niemiec, Rosji itp., itd.
Obecnie kompletnie nie docenia się horoskopów w odtwarzaniu dat i chronologii dawnych dziejów, a wystarczy choćby tylko przeanalizować np. stare horoskopy egipskie (wychodzi zakres dat od XI do XIX wieku !!!), by wreszcie przestać ślepo wierzyć w banialuki o rzekomo trwającej wiele tysięcy lat historii „faraonów egipskich”, wygłaszane przez pożal-się-Boże-egiptologów. Są tacy, co szczegółowo przeanalizowai kilkadziesiąt horoskopów z terenu Egiptu, wykonali gigantyczną robotę, posługując się specjalnymi programami komputerowymi i rozumem - lecz kto o tym słyszał, kto to wie? Podam jeszcze jeden drobny przykład. W muzeum moskiewskiego Kremla jest wystawiony tron cara „Iwana Groźnego”, wykonany z kości słoniowej, przepięknie rzeźbiony. Na 3 płycinach z przodu tuż nad podnóżkiem jest zapisany na nim horoskop. Okazuje się, że jest to data urodzenia cara! Ta data to 9 lutego 1526 roku, a więc o 4 lata wcześniejsza niż twierdzą obecni „historycy”. Ktoś może powiedzieć, a cóż to jest 4 lata, jaka to różnica? Ale są inne horoskopy w Europie, gdzie wychwycone różnice w datowaniu są zdecydowanie dużo większe, nieraz rzędu kilkuset lat, a nieraz rzędu tysięcy lat! Współczesna astronomia i matematyka pomagają wywnioskować, że z tą dzisiejszą chronologią dziejów coś jednak nie jest w porządku, a być może nawet trzeba ją zmienić i poprawić, bo prawie wszystko kiedyś wyglądało zupełnie inaczej, niż nam się teraz wydaje.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑