Dzieje się tak dlatego, ponieważ mało kto jest świadomy, że po pierwsze – ideolodzy nowej lewicy (neomarksiści) mają za cel przejąć każdą sferę naszego życia, a po drugie – mamią ludzi chwytliwymi hasłami o „wyrównywaniu szans”. [...] Niemożliwe jest bowiem zapewnienie wolności (także w sferze gospodarczej) przy jednoczesnym kierowaniu się zasadami zrównoważonego rozwoju. Zobrazuję to w prosty sposób.
Pewien chrześcijański przedsiębiorca postanawia otworzyć katolicką szkołę. Ogłasza nabór do pracy. Aplikację składa, dajmy na to, nauczyciel etyki. Ma on wszystkie potrzebne certyfikaty – ukończone studia z filozofii, kurs pedagogiczny, zawodowe doświadczenie, etc. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej dyrektor placówki dostrzega, że kandydat ma tatuaże, których konkretna symbolika (np. związana z jakąś sektą) stoi w sprzeczności z chrześcijańskim systemem wartości. Co więcej, wymiana zdań pozwala pracodawcy rozeznać, że ma do czynienia z człowiekiem, którego światopogląd nie odpowiada profilowi katolickiej szkoły. Kandydatura zostaje odrzucona. Kandydat podaje szkołę do sądu. I wygrywa. Dyrektor prywatnej szkoły złamał prawo, ponieważ zasady zrównoważonego rozwoju nakazują wyrównywać szanse i zabraniają dyskryminować ze względu na przekonania.
[...]
Dziwi i niepokoi, że środowiska katolickie w Polsce pozostają bierne, kiedy w mediach zachwala się premiera Mateusza Morawieckiego za to, że jego program zakłada wdrażanie celów zrównoważonego rozwoju. Szczególnie martwi reakcja tzw. mediów katolickich, które również dołączyły do pochwalnego chóru.
Całość: www.pafere.org |