słowa kluczowe: John Stuart Mill, Kościół, Mill, Polacy.eu.org, cenzura, idee, nadpodaż informacji, polacy.eu.org, portal, regularmin, wojna informacyjna, wolność, zasady. | |||
Idee | 2014.11.05 14:53 15:18 |
Polacy.eu.org i John Stuart Mill | Piotr Świtecki | ||
„Założeniami serwisu są: swoboda wypowiedzi, różnorodność punktów widzenia, otwartość i kultura dyskusji, dostęp do informacji.” | |||
To cytat z „Zasad” naszego portalu. Niby nic niezwykłego, ani tym bardziej nowego. Już John Stuart Mill w XIX wieku postulował (i uzasadniał) wolność zgromadzeń i głoszenia poglądów jako niezbędnych warunków zdrowego rozwoju społeczeństwa. Na dodatek wielu naszych Autorów i Czytelników pamięta z własnego doświadczenia rzeczywistość urzędowej cenzury, niektórzy doświadczyli także cenzury współczesnej - nieoficjalnej, „spontanicznej”, „oddolnej”. Mogłoby się zatem wydawać, że pozostaje co najwyżej dzielić włos na czworo i spierać się, czy jesteśmy w najlepszym towarzystwie, czy wręcz przeciwnie - jako że Mill zaliczany jest do (tfu! tfu!) liberałów. Tymczasem rzeczywistość jest nieco bardziej złożona. Przy czym to nieco w niektórych sytuacjach stanowi krytyczną różnicę. Mam na myśli dwie rzeczy, które chcę poddać pod rozwagę Autorów i Czytelników portalu, by przekonać i zachęcić ich do utrzymania otwartej formuły Polaków.eu.org Nadpodaż informacjiOstatnie ćwierćwiecze przyniosło diametralną zmianę, w wyniku której używany jest np. termin „społeczeństwo informacyjne”. Szczególnie mocno ta zmiana dotknęła kraje byłego obozu komunistycznego. W miejsce reglamentacji informacji pojawiła się jej nadpodaż. Nie tylko ilość, ale i jakość uległa zmianie: przeważa szum, chłam, pseudoinformacja i dezinformacja. Jak sobie z tym ludzie radzą? Różnie. Niektórzy w ogóle sobie z tym nie radzą, ale są tego nieświadomi i nie odczuwają z tego powodu frustracji. Pozwalają się bezrefleksyjnie informacyjną paszą wypychać i reagują jak przysłowiowe psy Pawłowa. (Przypominam: Pawłow w skrajnych przypadkach doprowadzał obiekty swoich eksperymentów do wegetatywnej nerwicy. To, że lemingi mają światopogląd uwarunkowany na drodze pozaracjonalnej nie znaczy, że ich reakcje nie są bardzo silne.) Inni nadal żyją jakby w poprzedniej epoce. Co jest napisane - a już szczególnie wydrukowane - to dla nich święte. W razie ewidentnej sprzeczności tego, co czytają z tym, co już wiedzą, nie pasująca do dotychczasowych lektura jest automatycznie odsuwana poza granice subiektywnie prawdziwego świata. Wymaga to wprawy oraz ukształtowanego i zinternalizowanego światopoglądu, ale pozwala uniknąć jego nieustannego kwestionowania i związanego z tym lęku, wysiłku i frustracji. Jeszcze inni są świadomi rozgrywającej się informacyjnej batalii. Nie czują się jednak na siłach, lub nie uważają za swoje powołanie podejmowania bezpośrednich, informacyjnych zmagań. Postulują zamiast tego „wycofanie się na z góry upatrzone pozycje” - do obwarowanych informacyjnie enklaw. Przykładem może tu być ruch tradycjonalistów katolickich, którzy w ortodoksyjnie rozumianej wierze znajdują oparcie i z niej czerpią siły i wskazania do codziennych, życiowych zmagań. Wreszcie jest podejście, które - jak mi się wydawało - proponuje nasz portal: wyjście naprzeciw współczesnego, informacyjnego chaosu z podniesionym czołem, niepodawanie tyłów, czynne oddzielanie ziarna od plew i rozbrajanie informacyjnych min. Oczywiście gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Można się, grzebiąc w informacyjnym śmietnisku, uwalać, skaleczyć, zabłądzić. Z drugiej strony, kto stoi w miejscu, ten się cofa. Nie da się w nieskończoność ignorować faktu, że powstają wciąż nowe ideologie i sposoby manipulacji. Nie twierdzę, że którykolwiek z naszkicowanych wyżej sposobów reagowania/działania jest jedynie słuszny, choć dwa ostatnie wydają mi się najlepiej rokujące. Ale nie można robić wszystkiego na raz. A założeniem naszego portalu było i jest podejście ostatnie: wzajemne pomaganie sobie w rozeznawaniu i rzeczywistości, i manipulacji. Głos mniejszościCiekawe, że John Stuart Mill dwa wieki temu zauważył również to, że by społeczność nie zaczęła się degenerować, prócz swobody zrzeszania się i braku cenzury konieczny jest jeszcze jeden warunek: gwarancja dla głosów odrębnych (mniejszości). Tendencja do uciszania głosów nie pasujących do zestrajającego się chóru jest naturalna, ale na dłuższą metę skutkuje zamienieniem miejsca dyskusji, poznawania i „informacyjnych zmagań” w skostniałą, usypiającą Czytelników i Autorów, wystawianą samym sobie laurkę. W coś znacznie gorszego od enklawy opisanej wyżej - bo enklawa przynajmniej zdaje sobie sprawę z zaciskającej się wokół niej pętli zagrożenia. Błędem, choć naturalnym, jest branie serwisu takiego, jak Polacy.eu.org, za propagandową tubę, która ma głosić „jedynie słuszne” poglądy. Nie jest to również miejsce wytchnienia, ani ciągłego poklepywania się po plecach. Ma to być szkoła, w której uczymy się tego, co dobre, i ring, na którym poglądy fałszywe są rozbrajane. Ma to być miejsce, w którym Autorzy i Czytelnicy zdobywają umiejętności radzenia sobie i pomagania innym, także przez zadawanie „głupich” pytań, kwestionowanie „oczywistości” i wytykanie błędów. Miejsce, które pomaga łączyć siły w razie, gdy coś można i trzeba zrobić razem. |
2892 odsłony | średnio 3,9 (7 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Polacy.eu.org i John Stuart Mill | |||
GPS, 2014.11.06 o 00:11 | |||
Bardzo dobitnie Pan udowodnił, że to miejsce to sabat czarownic. Pisują tu co prawda ludzie cywilizowani, ale władze stanowią barbarzyńcy - łamiący wszystkie cywilizowane zasady. Więc niech już to zdechnie. Po co to utrzymywać na siłę, jeśli zostały tu same popłuczyny po turańskim PRL-u? Moim zdaniem wasze decyzje cenzorskie są godne pogardy. Te realne czyny o was świadczą, a nie to co Pan sobie teoretyzuje. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Polacy.eu.org i John Stuart Mill | |||
Piotr Świtecki, 2014.11.06 o 08:04 | |||
Bynajmniej nie teoretyzuję, nie zauważył Pan informacji o zmianach? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Polacy.eu.org i John Stuart Mill | |||
Piotr Świtecki, 2014.11.06 o 18:10 | |||
Chciałbym dopowiedzieć, że chronienie się tradycjonalistów do enklaw przed pomieszaniem i powszechną medialno-ideologiczną agresją nie jest moją obserwacją ani tym bardziej wymysłem, lecz że deklarował je organizator i wykładowca Akademii "Tradycja i Przyszłość", p. Arkadiusz Robaczewski. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |