KRÓTKA DEKLARACJA ugrupowania „Fides”
Przed ponad dwudziestoma laty Polacy, po trwającym pół wieku zniewoleniu przez totalitaryzmy nazistowski i sowiecki, odzyskali możliwość decydowania o sobie. Dotąd nie wykorzystali jednak tej szansy, poddali się upowszechnianym wzorcom przejmowanym jako szczególnie „postępowe”: materializmowi i szczególnej koncepcji wolności jako jedynej możliwej w nowoczesnej demokracji. Nie dostrzegli, że oba te wzorce są ze sobą powiązane, że akcentowanie znaczenia rzeczy materialnych łączy się nie tylko ze skrywaniem ludzkiej duchowości i ograniczaniem człowieka do jego cielesności, ale także z traktowaniem wolności jako władzy przełamywania wszelkich ograniczeń poza materialnymi, tkwiącymi w świecie rzeczy. Trzeba nareszcie podjąć próbę wykorzystania szansy, przypomnieć, że każdy człowiek jest bytem duchowym w pierwszej, cielesnym w drugiej dopiero kolejności; trzeba dostrzec, że jest on wyjątkowym bytem w swej indywidualności duchowej, w swej godności, że nie jest rzeczą, ale i że jego wolność łączy się z odpowiedzialnością wobec Boga, innych ludzi i siebie samego; trzeba zauważyć, że takie postrzeganie każdego człowieka, choćby dopiero poczętego lub niezdolnego już samodzielnie podejmować decyzji, powinno być bliskie każdemu, kto bierze udział w życiu publicznym, szczególnie politykom decydującym o treści prawa i kierunku polityki współtworzonego przez nas państwa; politykom, którzy powinni decydować biorąc pod uwagę nie partykularne interesy grup, lecz potrzeby państwa, albowiem działają w jego imieniu i gwoli ukształtowania warunków dobrego i godnego życia obywateli.
Konieczne jest uświadomienie wszystkim obywatelom, że prawo, stanowione przez polityków, a bronione przez sędziów różnych trybunałów i sądów, nie może być tworzone arbitralnie, lecz winno się wspierać na nieusuwalnych i nie podlegających zmianom normach rozpoznawanych przez ludzki rozum, a chroniących skłonności wpisane w naturę człowieka. Opieranie rozstrzygnięć prawnych na idealizowanych prawach człowieka, które mają dawać każdej jednostce możność swobodnego decydowania nawet wbrew tym skłonnościom, zatem przeciwko wskazaniom rozumu, osłabia wspólnotowość uzasadnianą przez chrześcijańską tradycję odwołującą się do analiz starożytnych greckich filozofów. Prawa te mają dopełniać tę koncepcję wolności, która czyni człowieka swobodnym dysponentem swego życia i swych rzeczy, i wskazuje, iż we współczesnej demokracji jest on w nieusuwalnym i stałym sporze z innymi jednostkami. „Polityka”, która jest „uprawiana” w tak pojmowanej demokracji, nie szuka już dobra wspólnego, przestaje być wspólnotową sferą refleksji o tym, co właściwe dla państwa, lecz jest grą między skonfliktowanymi interesami poszczególnych grup.
Konieczne staje się więc ponowne przemyślenie treści wspólnotowego dobra, oparcie na trwałym fundamencie moralnym również rozstrzygnięć prawnych, sięgnięcie do istotnych tradycji polskich uzasadniających myślenie o dobru przekraczającym partykularyzmy. Należy przebudować porządek prawny, ograniczyć wpływ stronniczych ugrupowań politycznych i nadmiernie rozbudowanej biurokracji, zmniejszyć dług publiczny, przemyśleć politykę bezpieczeństwa, uniezależnić Polskę od decyzji struktur zewnętrznych, jej gospodarkę zaś od wpływów globalnych korporacji, by wreszcie wykorzystać daną nam szansę; szansę, z którą wielki Papież-Polak Jan Paweł II wiązał tak wielkie nadzieje, marząc o tym, że Polacy wskażą innym narodom nową drogę ku cywilizacji miłości, a nie konkurencji czy walki; ku cywilizacji, która łączy, a nie dzieli, uzasadnia współpracę, a nie konflikt. Że cywilizację taką uda się zbudować, potrzeba wiary!
|