słowa kluczowe: Marsz Niepodległości 2012, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, prowokacja policji, zamieszki na marszu.
Polska2012.11.13 13:30 13:33

Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem

 

W zeszłym roku prawda była dla mnie bardziej skomplikowana

 
Dziesiątki filmików, analiz, notek, przemyśleń. Teraz wszystko jest dla mnie banalnie proste i oczywiste. Może dlatego, że widziałem od środka.. Niezbyt krótki opis przygód. Na reportaż zbyt to subiektywne, na notkę zbyt długie, a na artykuł to za mało w nim dydaktycznych smrodków. Najbliżej tekstowi do pamiętnikarskiego wpisu, a niech będzie i tak..
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 

Wycofanie
W pewnym momencie choć widziałem cały czas przed sobą ludzkie plecy, jak na zawołanie zobaczyłem ludzkie twarze. To ten moment na który się nastrajałem. Czy zdołam logicznie myśleć w sytuacji paniki. Lewa noga zakręciła i pchała ale na szczęście prawa się nie ruszyła. Więc tylko skręt biodra i ani kroku. Marsz zaczął się powoli wycofywać ale bez paniki i biegów. Ot powolne cofanie kolumny. Gdy dotarły do nas lekkie opary rozpylonego gazu to spontanicznie zaczęło się skandowanie „gestapo”.

Wiedząc, że z lewej jest ulica zamknięta przez szpaler policji i pamiętając początkowe pozycje policji, zaczęliśmy się powoli przemieszczać w prawo, na zachód od ronda, by sprawdzić czy jest pierścień okrążenia. Zauważam morze flag nieruchomych, jako pocieszający znak i utwierdzam się, że to dobry kierunek. Robimy trochę kroków ale musimy stanąć.

Wielka biało czerwona flaga niesiona przez dziesiątki osób też się wycofuje. Widziałem ją na filmikach zeszłorocznych. Czekamy aż przejdzie. Moment zadumy choć atmosfera mało refleksyjna. Człowiek ze straży marszu wchodzi na coś i przez magafon krzyczy, że policja zablokowała przemarsz i że przechodzimy naokoło i ponownie formujemy kolumnę na rondzie jazdy polskiej.

Podchwytujemy tą myśl i kontynuujemy wcześniejsze przemieszczanie się. Okazuje się, że nieruchome flagi to pułki Gazety Polskiej. Stoją równo koło siebie. Tu widać siwizna wyraźnie dominuje. Decyduję się na sprawdzenie czy jesteśmy szczelnie otoczeni, czy to tylko konfrontacja na czele. Idąc zauważam, że kluby mają swoją służbę porządkową w żółtych kamizelkach. A jednak nie można razem.. Nawet jeśli na jednym marszu to osobno. Trochę moja negatywna ocena się zmienia gdy widzę, że kooperują oni z służbą porządkową marszu w kamizelkach pomarańczowych. Jedni z drugimi się znają. Pomarańczowe kamizelki sprawiają wrażenie ważniejszych. W taki sposób, to moim zdaniem już można i wszystko gra. Gdzieniegdzie cichy śpiew. Leci repertuar kościelny, rozpoznaję barkę. Tonacje smutku i żałości umęczonej Ojczyzny.

Oczekiwanie
Dochodzimy do końca tej zwartej kolumny. Policja jest i jest nawet armatka. Tylko, że policji garstka. Jeden szereg, stoją na ulicy. Nieopodal odwód ale mikry. I co najważniejsze policja nie zablokowała przejścia. Można było się przemieszczać chodnikiem z czego korzystali również przechodnie. Zatrzymujemy się w tym miejscu, które dla mnie oznacza brak zagrożenia otoczeniem i pacyfikacją. Wiem już, że to co się stało to tylko zadyma z przodu dla telewizji. Nic poważniejszego uczestnikom zgromadzenia nie grozi. Chwila na refleksję. Odłączać się i iść w ciemną uliczkę kierując się na rodno Jazdy Polskiej? Kilkadziesiąt osób wybrało taką drogę. Morze flag stoi spokojnie. Nie cofa się. Nie boję się uliczki ale lepiej iść z marszem niż się błąkać - rozsądzam w myślach. Zostajemy choć jestem narażony na niecierpliwość współtowarzyszy. Gdy stoję i analizuję podchodzi do mnie dziewczyna i wręcza mi opornik. Dziękuję jej z uśmiechem szerokim i czuję, że właśnie zostałem historycznie odznaczony. Będę miał w domu relikwię. Wpinam na serce i mi jakoś tak ciepło. Wiem, że historia dzieje się w tej chwili. Cieszę się, że tam jestem.

Ruszamy
Coś się zaczyna dziać na rondzie. Flagi tam zgromadzone ruszają w pierwotnie założonym kierunku. Radość i nasz szybki krok w tamtą stronę. Całe kluby odwracają się twarzami w kierunku marszu i krzyczą z ogniem „raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”. Kontrast tego ognistego krzyku do jęków z przed kilkunastu minut robi wrażenie. Po kilkudziesięciu minutach wyjaśniania sytuacji, marsz rusza swoją planowaną, legalną trasą. Cieszę się.

Porwanie
Opiszę to dokładnie bo do tej pory w sieci nie widziałem żadnych relacji z tego zdarzenia. W okolicach miejsca gdzie odbyły się sprowokowane manewry w celach ukazania oblicza faszyzmu w nowoczesnych mediach. Wydarzyła się rzecz ciekawa.

Na lewej krawędzi jezdni stała karetka pogotowia, w której udzielana była pomoc lekarska. Z trzech stron otaczała ją grupka policjantów ufoludków. W sumie kilkunastu. Z ciemnej uliczki za tą karetką wybiegła grupa porywaczy. Było ich około kilkunastu. Poruszali się bardzo szybko i sprawnie. Przypominali grupę komandosów swat. Część z nich trzymała rękę na ramieniu poprzednika. Byli zwarci i bardzo szybcy.

Gdy zauważyliśmy ich dziesiątki osób podniosły rękę wskazując napastników i krzycząc – prowokacja. Przez całą tą akcję tłum krzyczał i podniesionymi rękoma wskazywał trasę ich akcji. Prewencja obok karetki przełknęła ślinę, myśląc że w ich stronę wskazujemy. Kilku z nich się obróciło zobaczyć co wskazujemy. Grupa, która nacierała kierowała się pod skosem od pleców w kierunku kolumny marszu.

Byli to bardzo wysportowani mężczyźni. Wszyscy zamaskowani. Kilku w hełmach ale zupełnie innych niż te co używa prewencja. Mój domysł, że to nie była policja, a jakieś służby. Wyróżniali się też jak dla mnie od innych zamaskowanych funkcjonariuszy, których opiszę dalej. Dobiegli do tłumu, złapali jakiegoś gościa 20 metrów od nas. Podnieśli go do góry i zaczęli się wycofywać dokładnie po tej trasie z jakiej przebiegli. Facet był zaskoczony nie odnotowałem żadnego oporu jego, ani w jego okolicy. Cała akcja trwała góra półtora minuty. Nie nastąpiło wylegitymowanie, ani informacja, kto i dlaczego zatrzymuje stąd wnoszę, że to porwanie.

Ci ludzie nie mieli żadnych widocznych oznak służbowych. Czy była to osoba biorąca udział w zamieszkach chwilę wcześniej? Czy była to prowokacja obliczona na wywołanie strachu lub niepokoju? Nie wiem. Wiem, że tłum się nie wystraszył, ani nie dał sprowokować. Morze ludzi poszło dalej tylko, że już o jednego mniej..

Przemarsz
Nie będę opisywał jak wyglądał przemarsz. Kto nie był ten stracił. Oglądajcie sobie filmiki. Natomiast wrzucam kilka spostrzeżeń luźno związanych z przemarszem. Śpiew „Polska biało czerwoni” w dziesiątek tysięcy gardeł, lubię to. Skandowanie „gdzie są flagi” do mieszkańców wyglądających z okien, też to lubię. Pozdrawianie tych którzy machają do nas swoimi flagami z okien, superowo. Grono jakichś dziewczyn z zaczyna coś skandować z jednego z bloków, tłum podchwytuje, klimatyczne i spontaniczne.
 
Nieumundurowani policjanci
Jeszcze dwa zdania o policji, która stała obok budynków urzędów centralnych w dwóch lub trzech miejscach na trasie marszu. Obok szpalerów prewencji stały zamaskowane oddziałki policjantów. Ich cechą charakterystyczną było to, że stali tuż obok policji spokojnie. Czasami jakiś miał emblemat policji. Nie mieli rozkazów więc kwitli. Charakteryzowali się tym, że byli wysportowani, atletyczni. Nie młodzi. Myślę, że 25-35 lat. Wielcy, wszyscy po 180cm, żadnych niziołków. Wyglądali bardzo podobnie i ta charakterystyka może w dużym stopniu pomóc rozróżniać na filmikach tychże od sprowokowanych nastolatków czy też od innych nieodpowiedzialnych elementów. Najczęściej w oliwkowych kominiarkach, choć nie tylko.

Zakończenie
Nie zeszliśmy na Agrykolę. Powoli trzeba było się ewakuować, a przemówienia i tak lepiej odsłuchać sobie w necie.
Szkoda mi policyjnej prewencji. Bardziej zmanipulowani niż wyborcy platformy. Mogli być bardzo poszkodowani. Nawet jeśli były jakieś odwody, to trzeba sobie powiedzieć jasno. Gdyby 20% uczestników marszu przyszło i w zaplanowany sposób chciało siłą narzucić swoje warunki policji to tak by się stało. Tylko, że nikt rozsądny nie chciał bić polskiej policji. Myślę, że funkcjonariusze ufoludki widząc ten tłum też mieli świadomość dysproporcji sił. Żal mi ich. Trzeba zawsze pamiętać, że oni są nasi. Co do tych tajnych to już bym ostrzej na to patrzył.
Za rok też przyjadę :). Pewnie nie sam.
Nigdy więcej nie idę bez kamerki. Telefon jest zbyt wolny. 

« poprzednia strona   str. 2 z 2 (ostatnia)
3923 odsłony średnio 5 (6 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Paweł Tonderski, 2012.11.13 o 14:38
Rzetelna relacja, tak jakby był tam razem z Tobą, a z twojej relacji okazuje się, że wcale tak daleko od siebie nie byliśmy. :))))
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Christophoros Scholastikos, 2012.11.13 o 14:58
Szkoda, że się nie zobaczyliśmy. No ale jak ja ani razu nie widziałem flagi portalowej to wiadomo jaki to był tłum.
Pozdrowionka
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Paweł Tonderski, 2012.11.13 o 15:16
Jeszcze jedna relacja z pracy naszej polskiej policji, tym razem z CBŚ-a, wyglądali jak zamaskowani bandyci. :)

Policja na Marszu Niepodległości 2012, brygady 'po cywilnemu'. [dawaj dokumenty]

+www.youtube.com

Na dole jeszcze jeden ciekawy filmik:

+www.youtube.com
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Adam39, 2012.11.13 o 17:14
Christo, dziękuję za relacje z pierwszej ręki. Bardzo pięknie i plastycznie opisałeś swój Marsz. Po oglądnięciu wielu filmików i wysłuchaniu innych relacji, mam już swój pogląd na temat prowokacji policyjnej, czy też rządowo-policyjnej, by zkłucić a nawet przerwać tę patriotyczną demonstrację.
Une nie są już w stanie kłamstwami przykrywać swój lęk przed społeczeństwem.
Naród Polski, póżno, bo póżno, ale się budzi. I widać powszechne już niezadowolenie z istniejącego stanu Państwa Polskiego. A te małe gnojki, jakby podwórkowe łobuziaki,(o których napisałeś,)to napewno również zorganizowana prowokacja. Takich samoistnych, jakby naturalnych przywódców tych grup, łatwo nakierować na cel. Pozostali natomiast, pójdą jak bezwolne stado, przede wszywstkim dla szpanu, za swoimi prowodyrami, nie majac świadomości, że są manipulowani.
Pozdrawiam a jednocześnie żałuję, że nie mogłem osobiście wziać udziału w Marszu.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Christophoros Scholastikos, 2012.11.14 o 20:51
Dzięki Adamie, szczerze mówiąc to wyobrażałem sobie nasz wspólny marsz w kilkunato lub kilkudziesięcio osbowej grupie. Życie jest nieprzewidywalne.
Zdrowia życzę i staraliśmy się godnie Ciebie reprezentować ;).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Christophoros Scholastikos, 2012.11.14 o 20:53
Te gnojki to na 100 procent zwykłe gnojki. Za to menelstwo, które opisał Marek Zarębski faktycznie mogło być powyciągane na tą okazję z kanałów.

Jedno jest pewne, zadyma MIAŁA się odbyć w tym miejscu, więc scenografia była znana wcześniej i przygotowano detale.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Nie dałem się okłamać, więc zwyciężyłem 
Christophoros Scholastikos, 2012.11.14 o 10:31
Satyryczny i czasami głupkowaty program dla współczesnej młodzieży z pokolenia "oj tam oj tam". +www.youtube.com

Warto zobaczyć dla małej dawki śmiechu, a w 8:30 jakoś widać jak prewencja leje tajniaków :). Dla tego widoku warto sobie odtworzyć :).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑