słowa kluczowe: Aleksander Kwaśniewski, Błażej Wyszkowski, Kurtyka, SB, SKS, Solidarność, Służba Bezpieczeństwa, Wałęsa, opozycja.
Linki, cytaty, nowiny2010.12.11 18:45 12.12 01:22

Błażej

(poleca )
 
Leszek Biernacki o Błażeju Wyszkowskim - jednym z bohaterów opozycji, o których w mediach nie słychać. Źródło: strona WZZW.
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 

13 stycznia 1978 r. Mirosław Demichowicz, sekretarz KW PZPR w Gdańsku, zanotował w „Informacji”, że SKS ponownie zorganizował nielegalny wiec 6 stycznia na Wydziale Humanistycznym UG. Skrupulatnie odnotował, że „Zwraca uwagę agresywna i prowokująca postawa w stosunku do aktywistów SZSP byłego studenta Politechniki Gdańskiej – aktywnego działacza SKS – Błażeja Wyszkowskiego”. Z powodu takich i podobnych informacji partia i SB zaciskała wokół niego pętlę.

Skąd w Błażeju było tyle samozaparcia? Nie bał się, nie przestraszył krótkich zatrzymań i przesłuchań. Pytam go, czy żagle pomogły mu w życiu. Na jego twarzy pojawia się radosny uśmiech. Już wiem chyba wszystko. Nawet nie musiał odpowiadać… Dorastał w Olsztynie. Od dziecka pasjonowały go żaglówki na mazurskich jeziorach. Gdy miał 14 lat dostał pod swoją opiekę pierwszą łódkę z żaglem. Była taka sama jak kilka innych, na których pływali jego koledzy w klubie żeglarskim. On zaczął badać jej budowę i myśleć, co należy zrobić, jak ją udoskonalić, aby była szybsza od innych. Przychodził codziennie, uczył się pilnie halsowania pod wiatr i dłubał przy żaglówce. Już na pierwszych zawodach jako 14-latek odniósł sukces. Zajął czwarte miejsce w gronie starszych i bardziej doświadczonych chłopaków. Przyjęto go do kadry narodowej juniorów. Jeszcze intensywniej trenował. Został wysłany na mistrzostwa świata w żeglarstwie do Plymouth w Wielkiej Brytanii. Ku zaskoczeniu wszystkich już po przedostatnim wyścigu było pewne, że zwycięstwa nikt mu nie zabierze. Młody, 17-letni olsztynianin został mistrzem świata juniorów w klasie Fin. Dziś za największe swoje niepowodzenie w życiu uznaje udział w Olimpiadzie w Monachium. Jest jednak dumny, że mógł w niej uczestniczyć, chociaż żeglowanie mu się nie udało i zajął miejsce w trzeciej dziesiątce w klasie Cadet. Gdy zdał egzaminy na Politechnikę Gdańską i przeniósł się do Gdańska chciał dalej żeglować. Niestety, mimo pięknej Zatoki Gdańskiej w czasach PRL nie można było po niej pływać, możliwe były rejsy jedynie po Martwej Wiśle. Skończył z wyczynowym uprawianiem żeglarstwa. Pochłonęły go studia. Żeglarstwo dało mu jednak pewność siebie, upór i hart ducha, który musi cechować każdego żeglarza, a co pomogło mu przetrwać najtrudniejsze chwile w życiu, które właśnie miał przed sobą.

Prowokacja

Do Gdańska z wykładem miał przyjechać z Łodzi Józef Śreniowski, redaktor nielegalnego „Robotnika” i działacz KOR. O spotkaniu jawnie informowano na uczelniach i wśród opozycjonistów. Zapraszano wszystkich. Miało się odbyć w mieszkaniu Krzysztofa Wyszkowskiego na gdańskim osiedlu Żabianka. Z reguły SB poprzestawała na obserwacji lub urządzano kocioł, w którym łapano przychodzących. Tym razem urządzono demonstrację siły.

28 maja 1978 roku pod blokiem stało od rana kilka milicyjnych samochodów i krążyły wokół bloku wzmocnione patrole. Widząc co się święci na spotkanie mało kto z opozycjonistów przychodził. Około godziny 13.00 esbecy wdarli się do mieszkania. Błażej opowiada, że podchodząc pod blok pytał sam siebie „Czy oni mogą aż tak nam ograniczać życie, że nie mogę wejść do mieszkania własnego brata? Stoją czy nie stoją, idę. Wszedłem. Zobaczyłem miny zaskoczonych esbeków, że ktoś się odważył wejść. Wiedzieli, że to ja wszedłem. Przygotowali dla mnie specjalną prowokację. Usłyszałem jak krzyczy Ania Młynik, która wyszła wcześniej po dzieci Krzysztofa biegające przed blokiem. Funkcjonariusze milicji ją dopadli, gdy dzieci prowadziła do domu. Zaczęli ją szarpać, wlec za ręce i wciągać do suki. Wybiegłem z mieszkania na klatkę schodową i rzuciłem się jej na pomoc. Za mną wybiegł brat. Próbowałem wyrwać Anię z łap funkcjonariuszy i wyciągnąć z suki. Rzucili się na mnie i brata. Szarpali mnie, ja stawiałem opór, ale żadnego bicia nie było. W kilku wrzucili mnie do nyski. Poderwałem się i stanąłem w drzwiach. Krzyknąłem, że w imieniu prawa łamią prawo. Próbowałem mówić dalej, ale zaczęli z całej siły raz po raz walić mnie drzwiami. Kilka razy uderzono mnie pięścią w brzuch. W końcu się cofnąłem. Zamknęli sukę. Wylądowałem razem z Anią i bratem w areszcie. Było już tam kilka osób, między innymi Edwin Myszk, agent, bardzo aktywny działacz WZZ. Był też Śreniowski i jeszcze kilka osób. Dziwne było to, że był tam Myszk, którego u brata w ogóle nie było, a który powiedział mi, że zrobią mi sprawę. Śreniowski, który miał już więzienne doświadczenia, przypuszczał, że jak zechcą to mogą zrobić pokazowy proces i skazać mnie na kilka lat. Szybko udzielił kilku porad jak sobie radzić za kratami. Przede wszystkim nakazał narzucić sobie bezwzględną dyscyplinę, co miało pomóc w utrzymaniu kondycji psychicznej. Radził codzienną gimnastykę”. Z aresztu zwolniono wszystkich. Został w nim sam.

Dwa dni później, 30 maja, zawieziono Błażeja na rozprawę przed Kolegium ds. Wykroczeń przy prezydencie miasta Gdańska. W małej salce wszystkie miejsca były zajęte przez funkcjonariuszy SB i milicji. Błażej rozpoznał większość esbeków, którzy od dawna go prześladowali. Nie było nikogo ze znajomych, gdyż wcześniej o terminie rozprawy nie powiadomiono nawet żony. Wspomina: „Łza zakręciła mi się w oku, gdy zobaczyłem twarze sędziów i wiszące na ich piersiach orły. Wypowiadali się w imieniu Polski. Było to dla mnie tak kompromitujące, była to taka farsa tej praworządności i państwowości… Czułem się bezsilny, nie było żadnego sposobu na uczciwą obronę. Pomyślałem przez chwilę, że może się nie przyznam, że jestem Błażej Wyszkowski, bo zamknęli mnie bez żadnego dokumentu tożsamości. Prosiłem o adwokata i świadków obrony. Odmówiono, a przecież mnie porwano z ulicy. Nie chciano mnie słuchać. Ogłoszono wyrok, który na pewno zapadł poza tą salą – dwa miesiące aresztu. Nie mogłem się z tą niesprawiedliwością pogodzić. Od razu postanowiłem, że w proteście przeciwko niesprawiedliwemu wyrokowi będę kontynuował głodówkę, którą rozpocząłem zaraz po aresztowaniu”.

Pozostający na wolności przyjaciele zostali poinformowani przez zwolnionych z aresztu na komisariacie, że Błażej zostanie postawiony przed kolegium. Wiedzieli też, że rozpoczął on głodówkę protestacyjną i byli przekonani, że się nie załamie. Nie udało im się dostać na rozprawę, ale dowiedzieli się o wyroku. W proteście wydali Oświadczenie:

„Ubiegłoroczny absolwent Politechniki Gdańskiej B. Wyszkowski jest założycielem Studenckiego Komitetu Solidarności Wyższych Uczelni Trójmiasta, uczestniczył w protestacyjnej głodówce w czerwcu ub. roku, żądając uwolnienia członków, sympatyków Komitetu Obrony Robotników i robotników więzionych za udział w czerwcowym proteście 76 roku. B. Wyszkowski, jest aktywnym działaczem Wolnych Związków Zawodowych w Gdańsku. [...] Kolegium d/s Wykroczeń wymierzyło wyrok, na podst. art. 51 §2 Kodeksu Wykroczeń pod zarzutem, że »gorszącym zachowaniem doprowadził do zbiegowiska publicznego«. [...] W sprawie B. Wyszkowskiego mamy [...] do czynienia z jawną współpracą organów administracji państwowej z MO i SB w oburzającej akcji represji politycznej, przeprowadzonej pod osłoną prawa. Mimo ujawnienia przez KSS »KOR« »Dokumentów Bezprawia« demaskujących przestępstwa dokonane w Polsce przez MO, SB i Prokuraturę, totalitarna władza nie waha się przed użyciem kłamstwa, przemocy, bezprawia w walce z ludźmi, którzy mają odwagę w tym kraju niezależnie myśleć i głosić otwarcie swoje poglądy. Po ogłoszeniu przez Kolegium wyroku Błażej Wyszkowski publicznie oświadczył, że będzie kontynuował głodówkę rozpoczętą w dniu zatrzymania”.

Pod Oświadczeniem podpisali się członkowie SKS i WZZ. Z oświadczeniem solidaryzowali się redakcja „Bratniaka” i Punkt Konsultacyjno-Informacyjny ROPCiO, czyli Tadeusz Szczudłowski.

Z sali kolegium zawieziono go wprost do gdańskiego aresztu. Przed bramą przy ul. Kurkowej w Gdańsku czekały na niego Ania Młynik ze swoją koleżanką, które nie wiedząc, o której zostanie przewieziony do więzienia długo wypatrywały go w milicyjnych samochodach. Wiozący Błażeja samochód stanął na chwilę przed bramą. Wówczas dziewczyny zobaczyły go i bez wahania podbiegły. „Uśmiechały się do mnie bezradnie – wspomina Błażej. Próbowały pocieszyć, dały sygnał, że nie będę sam. Przyłożyły ręce do szyby w geście pozdrowienia. Mi z drugiej strony też się udało ręką dotknąć szyby. Tak się pożegnaliśmy. Usłyszałem trzask otwieranej bramy. Samochód ruszył. Brama się zatrzasnęła. Wjechałem w inny świat PRL-u”.

Za kratami

W areszcie przy pierwszym kontakcie w dyżurce z funkcjonariuszami więzienia oświadczył, że będzie prowadził głodówkę protestacyjną. Ktoś mu podpowiedział, że ma prawo napisać oświadczenie i odwołanie od wyroku, co szybko zrobił. Tym samym sprawił, że władze więzienia musiały poinformować o tym sąd. Sąd musiał rozpatrzyć odwołanie i musiał dopuścić do obrony adwokata. To jednak stało się po wielu dniach.

Zamknięto go w dusznej, zakratowanej i z zasłoniętym oknem celi razem z trzema pospolitymi kryminalistami. Nie dano mu pozwolenia na kontakt z rodziną i adwokatem. Nie miał dostępu do książek i gazet.

 

5453 odsłony średnio 5 (1 głos)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Błażej   
Zenon Jaszczuk, 2010.12.11 o 20:55
Piękna historia, pięknego człowieka. Dlaczego jest zapomniany, przemilczany. Bo nie pasował do TWu, i nie pasuje do rządzących od ponad 20 stu lat TWu.
Pamiętam te czasy.Chcę panu powiedzieć, że w tym lesie jest pan więcej warty niż gdy by był pan wsród wszarzy.Pan sam w sobie jest instytucją walczącą o "nie otake polskie". Z panem jest Bóg, Honor, Ojczyzna. Jest wielu takich Polaków. Poradzimy sobie wbrew oczekiwaniom zdrajców, sprzedawczyków, wszarzy.Pozdrawiam pana i żonę serdecznie.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Błażej   
Piotr Świtecki, 2010.12.11 o 22:28
A tu jeszcze fragment opowieści p. Walentynowicz: +swkatowice.mojeforum.net
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Błażej   
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2010.12.11 o 23:03
No... Ale za to "mężami stanu" Kaczory zostały...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑