słowa kluczowe: Chesterton, dystrybutyzm, ekonomia, porządek społeczny.
Linki, cytaty, nowiny2012.04.07 09:16

Socjalizm? Kapitalizm? Dystrybutyzm

(poleca )
 
Tak jak religia musiała zejść do podziemi, tak i patriotyzm musi dziś zejść do życia prywatnego.
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 
Drobna własność - niewątpliwie ulubiony przedmiot propagandy dystrybutystycznej - nie była jednak celem samym w sobie. Stanowiła fundament, na którym można dopiero budować społeczeństwo wolnych ludzi. Własność środków produkcji, poczucie ekonomicznej stabilizacji i bezpieczeństwa, daje ludziom realną wolność opinii i działań. Człowiek, który ustawicznie boi się utraty pracy, biedy, wyrzucenia poza nawias społeczeństwa, nie jest wolny. Nie posiada nawet wolności słowa, bo głoszenie poglądów zwalczanych przez oligarchię niesie ryzyko utraty środków do życia. W takiej właśnie sytuacji znajdują się obecnie miliony ludzi. W kapitalizmie obywatele stają się bowiem najmitami, zależnymi od pracodawcy. Co gorzej, są poddawani bezustannemu praniu mózgu przez prasę i reklamę, znajdujące się w rękach oligarchów. Większość esejów Chestertona ma w gruncie rzeczy ten sam temat: opisuje i krytykuje niewolę intelektualną współczesnego człowieka.

Inny aspekt własności polega na tym, że pobudza ona ludzką kreatywność. Człowiek kształtuje wedle swoich gustów swój własny ogród, swój własny dom i warsztat, swoje wyroby rzemieślnicze. Przedmioty codziennego użytku w małych populacjach są wytwarzane indywidualnie i bywa, że stanowią wręcz dzieła sztuki. Tymczasem w świecie współczesnym kreatywność zanika na skutek życia w wielkich zbiorowiskach i sprowadzenia człowieka do roli mechanicznego narzędzia. Chłopi nieraz bywali biedniejsi od robotników, zawsze jednak istniała sztuka wiejska, podczas gdy nigdy me powstała sztuka proletariacka.

Idealny świat dystrybutystów jest dobrze znany każdemu, kto czytał książki innego angielskiego katolika, J. R. R. Tolkiena. Jest to mianowicie kraina rolnicza, gdzie nie istnieją wielkie miasta, posiadająca jednak dobrze rozwinięty drobny przemysł i rzemiosło. Tolkienowskie miasteczko leży na skraju wielkiego lasu (bo lasy w tym świecie mają prawo być wielkie). Lokalna społeczność, w której wszyscy wszystkich znają, jest rządzona przez obranych i szanowanych przedstawicieli. Prawo, po części zwyczajowe, po części uchwalane na szczeblu lokalnym, tak rzadko ingeruje w codzienne życie, że praktycznie nie ma potrzeby o nim wspominać. Każdy ma na własność dom, w którym mieszka, a także ziemię, na której stoi jego dom i ogród. Przedmioty codziennego użytku są zindywidualizowane, a nieraz artystycznie piękne i magiczne... Można się zastanawiać, na ile Tolkien był pod wpływem idei dystrybutyzmu, tworząc swój Shire, krainę hobbitów. Shire - to przecież stara, wesoła Anglia, bliska również sercu G.K.C. i zorganizowana dokładnie na kształt jego projektów i marzeń. Tolkien niewątpliwie czytywał Chestertona, posiadał wiele jego książek i przyznawał, że wizje chestertonowskie wywarły wpływ na formowanie świata "Władcy Pierścieni".

Idea dystrybucji własności miała w Anglii wielu zwolenników. Jednym z jej energicznych szerzycieli był dominikanin, Vincent McNabb, człowiek o nieprzeciętnej osobowości, postać równie barwna, jak kontrowersyjna. Nazywano go angielskim Mahatmą Gandhim, gdyż miał cokolwiek anarchizujące poglądy i był ideowym luddystą - przeciwnikiem maszyn. Uprawiał ascezę, nosił ręcznie tkany habit, sam pracował na roli, nie uznawał nawet maszyny do pisania i wszędzie starał się chodzić pieszo. Pojawiał się równie często w londyńskich slumsach, gdzie organizował pomoc dla najuboższych, co na londyńskim uniwersytecie, gdzie wykładał (...)

Dzisiaj, na początku XXI wieku, dystrybutyzm nadal żyje, choć głównie w postaci utajonej. Częściej można się z tym pojęciem zetknąć w internecie niż w książkach, nie wspominając już o poważnych pracach ekonomicznych. Idea dystrybucji własności budzi niegasnącą fascynację części środowisk katolickich, lecz jej zwolennikami są również przedstawiciele innych wyznań i światopoglądów.
Oto jedna z opinii internetowych:

"Pomiędzy katolikami, którzy rzucają wyzwanie demokratycznemu kapitalizmowi, wielu jest pod wrażeniem ideału dystrybutyzmu, którego wyrazicielami byli G.K. Chesterton i Hilaire Belloc. Dystrybutyzm jest propagowany między innymi przez New Oxford Review, co skłoniło Jamesa K. Fizpatricka do riposty, zamieszczonej w dziale listów tego miesięcznika. Ilekroć czytam Chestertona i Belloca, ich wizja mocno działa na moją wyobraźnię (...). A potem wracam na ziemię. Dystrybutyści chcą posłużyć się państwem, by ograniczyć niesprawiedliwą kumulację bogactwa; prawo, ich zdaniem, powinno wyznaczać ramy mniej materialistycznego społeczeństwa, w którym dom, ognisko rodzinne i rodzina liczą się bardziej niż blichtr i pogoń za pieniędzmi rozmaitych Trumpów i giełdowych guru. Owszem, brzmi to świetnie, ale kto ma przeprowadzić całą tą inżynierię społeczną? Kto będzie za nią odpowiedzialny? Kto zdecyduje, co oznacza "nadmierny materializm?" (...) Fitzpatrick konkluduje: "Chesterton i Belloc dalej są moimi ulubieńcami. Dalej są pisarzami o wielkim znaczeniu (...). Jednak to, co proponują [w kwestiach ekonomicznych] jest bliższe poezji niż prozie"

Lecz w gruncie rzeczy od strony teoretycznej tylko jedno z pytań Fitzpatricka jest istotne. Co mianowicie oznacza "nadmierna" koncentracja bogactwa w pojęciu dystrybutystycznym? Jaki stopień bogactwa jest już niedopuszczalny i co z nim zrobić, kiedy się pojawi? Dystrybucja opiera się w istocie na drobnej gospodarce kapitalistycznej. W jaki sposób zapobiec komasowaniu fortun, powstawaniu latyfundiów i konsorcjów? Zakazy prawne są ewidentnie niewystarczające, jako że realia ekonomii mają przewagę nad prawem stanowionym - prawo byłoby po prostu omijane. Z samej istoty systemu ekonomicznego i praktycznej gospodarki musi wynikać opłacalność małych przedsięwzięć, a nieopłacalność dużych; musi to być wbudowane w system, jeśli system ma naprawdę pozostać dystrybucyjny, a nie zdegenerować się w formę, od której Chesterton się odżegnywał, czyli monopolistyczny kapitalizm.

Sam Chesterton uważał, że ograniczenie to jest integralnie wbudowane w dystrybutyzm. Niewykluczone, że miał rację. Być może w razie odcięcia wszelkich subwencji państwowych, koncesji i ulg, w razie zminimalizowania, uproszczenia i ujednolicenia podatków, okazałoby się, że wielkie konsorcja i uprawy farmerskie to kolosy na glinianych nogach, zaś ich istnienie jest ekonomicznie bezzasadnie i służy wyłącznie "pompowaniu" pieniędzy podatnika do kieszeni plutokratów. Niemniej, nikt dotąd nie przeprowadził eksperymentu, który wykazałby tę tezę w praktyce. Chesterton kładł również nacisk na fakt, że dystrybutyzm jest nie tylko systemem ekonomicznym, lecz i określonym modelem życia, sposobem myślenia: "Chłopi żyli obok siebie w praktycznej równości przez niezliczone stulecia, i żaden z nich nie wykupił pozostałych, ani żadna społeczność nie obróciła się w najmitów u jednego rolnika. Drobna własność nigdy sama nie ewoluuje w kapitalizm, chyba że panuje już nagrzana, niezdrowa atmosfera kapitalizmu, przyspieszająca tę ewolucję wręcz do granic rewolucji". Słowem, wiele zależy i od mentalności ludzkiej. Problem w tym, że zmiana mentalności wydaje się w dzisiejszych czasach znacznie trudniejsza do zaprowadzenia niż sam dystrybutyzm.

Z pewnością nie są bowiem zasadne argumenty, że dystrybutyzm jest utopijny i w praktyce nie da się go wprowadzić. Dystrybutyzm nie jest utopijny, bo pozostaje w zgodzie z ludzką naturą. Człowiek jest urodzonym posiadaczem. Bez najmniejszego trudu można sobie również wyobrazić odpowiednią politykę państwa i system prawny, popierający drobną własność przeciw wielkiej własności. System taki jest gospodarczo efektywny, jak wykazują choćby doświadczenia północnych Włoch. Jeżeli politykom nie zależy na wprowadzeniu dystrybucji własności, przyczyny tego zjawiska leżą poza ekonomią. Idea drobnej własności, małych miasteczek czy lokalnej demokraci na bardzo małą skalę stoi w całkowitej sprzeczności z trendami ekonomicznego i politycznego rozwoju współczesnego świata, co wynika jednak nie z ekonomii, lecz właśnie z ideologii.

Chesterton, który doskonale o tym wiedział, pocieszał się myślą, że trendy te nie muszą trwać wiecznie. Co prawda, lekarstwo, jakie dostrzegał, wydać się może dość radykalne:

"Niektórzy pokładają nadzieję w postępie nauki. Inni nie widzą już żadnej nadziei i bezradnie oczekują na katastrofę cywilizacji. Niewielu jest jednak dziwaków, którzy z nadzieją wyglądają katastrofy. A przecież wcale nie jestem pewien, czy ich postawa nie zasługuje na obronę; dalibóg, nie dałbym głowy, czy sam przypadkiem do nich nie należę. Bywa, że mój humor poprawia się cudownie, bywa, że ogarnia mnie szampańska wesołość, gdy myślę, że bądź co bądź mogą jeszcze wrócić czasy barbarzyństwa. Któż ośmieli się twierdzić, że przed nami tylko ciemność, skoro przyświeca nam ta jasna gwiazda nadziei? Zdarzało się już, że upadały imperia, załamywały się finanse, znikały biurokracje, a ludzie porzucali wyszukane zajęcia i wracali do prostych prac, koczując na gruzach własnych pałaców. (...) Czego człowiek dokonał raz, człowiek zdoła dokonać znowu. Nie traćmy ducha! Również i nasze miasta mogą zostać opuszczone. Również i nasze pałace mogą obrócić się w ruinę. Kto wie, może ludzkość ma jeszcze szansę odzyskać człowieczeństwo."

A w jaki sposób upadają cywilizacje? "Każda wielka cywilizacja zaczyna upadek od tego, że zapomina o prawdach oczywistych".

źródło: Jaga Rydzewska "Chesterton. Dzieło i myśl" (s. 228 - 247), Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski 
 
Źródło: kotwicki.blogspot.com 

« poprzednia strona   str. 3 z 3 (ostatnia)
2308 odsłon średnio 5 (3 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Socjalizm? Kapitalizm? Dystrybutyzm 
MatiRani, 2012.10.27 o 23:32
Popaczta, popaczta... taki fajny artykul i zadnej dyskusyji pod spodem... oj szkoda, szkoda...
***

"nie ma sensu ani bronić, ani atakować kapitalizmu za to, że opiera się na wolnej konkurencji, gdyż cały trend systemu zmierza w stronę eliminacji konkurencji na skutek rozrostu monopoli".

No tak, sama prawda.
***
..."Bolszewizm okazał się najlepszym możliwym sojusznikiem kapitalizmu. Pojawił się akurat wtedy, gdy kapitalizm zaczął wyglądać na system nieudany, i na prawach kontrastu obrócił kapitalizm w system stosunkowo efektywny. Reklamując swe szarlatańskie lekarstwo, bolszewizm zataił rzeczywistą chorobę. (...)

Bolszewizm, lewica, sowietyzm to jest dzielo kapitalistów, dzielo banksterów, stworzone dla ich celów, dla ich zysku i wygody. Cóz lepszego i perfidniejszego niz przekonac niewolników ze sa w niewoli dla ich samych i ludzkosci dobra?

itd...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Socjalizm? Kapitalizm? Dystrybutyzm 
Piotr Świtecki, 2012.10.29 o 12:37
Mam wrażenie, że tego rodzaju teksty to za wysoki poziom abstrakcji. Rzeczywistość wyprzedziła ten poziom postrzegania sił i środków, jakie wpływają na to, co się dzieje na świecie.
A poza tym - sama prawda, więc o czym tu dyskutowac :)
Pozdrawiam.
Aha, dzisiaj trwa konferencja chestertonowska w Warszawie. Temat robi się modny?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Socjalizm? Kapitalizm? Dystrybutyzm 
Christophoros Scholastikos, 2012.10.29 o 13:33
Gdy publikowałeś to przełożyłem na "kiedyś" i mi umknęło niestety.
Fajnie, że temat wrócił bo przetrawiłem. Brzydko brzmi słowo "dystrybucjonizm" ale smakowicie o nim czytać. Któż pozostaje obojętny gdy zobaczy Shire? :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Socjalizm? Kapitalizm? Dystrybutyzm 
MatiRani, 2012.10.29 o 15:18
Za wysoki poziom Abstrakcji.. no nie, raczej wyrafinowania intelektualnego, ciekawosci, uczciwosci, wymagania prawosci.
Nie wszyscy sa gotowi do rozwazan na tematy podstawowe, które jednak sa dla zycia ludzkiego wlasnie... podstawowe.
Etyka, logika, cybernetyka, ekonomia, historia... pózno do mnie dotarlo, ze bez nich nijak rozumienia szukac Swiata.
pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑