Tymczasem zwolennicy aborcji starają się sprowadzić cały problem do następującej argumentacji: aborcja to kwestia światopoglądu, mamy wolność religijną, więc macie prawo wierzyć, że życie ludzkie zaczyna się już od poczęcia, ale nie ograniczajcie naszej wolności, narzucając nam narzędziami legislacyjnymi wasze spojrzenie na tę sprawę. W ten sposób kwestia aborcji zostaje niejako „sprywatyzowana” i sprowadzona do pogadanki na temat osobistych przekonań. Takie jednak podejście jest błędne. Zagadnienie statusu płodu ludzkiego i związana z nim sprawa aborcji nie jest kwestią wiary czy religii. Jest to raczej kwestia woli podjęcia rzetelnego rozumowania na gruncie ludzkiego doświadczenia i wiedzy naukowej. Aborcja byłaby moralnie dopuszczalna jedynie wówczas, gdyby istniała absolutna pewność, że ludzki embrion nie jest człowiekiem. Takiej pewności nie można uzyskać na gruncie rzetelnego rozumowania naturalnego, stąd brak takiej pewności stanowi wystarczające minimum dla moralnego i prawnego zakazu aborcji.
[...]
Sytuacja, w której państwo uzurpuje sobie prawo do definiowania czy rozporządzania godnością ludzką, prowadzi nas wprost do totalitaryzmu. Historia dostarcza nam wiele przykładów takiego podziału na ludzi i nieludzi. Konsekwencje zawsze będą tragiczne.
Całość: jagiellonski24.pl |