To nie, dajmy na to, „Myśl Polska” dzisiaj, czy 25 lat temu „Słowo Narodowe” czy pierwszy „Szczerbiec”, są twarzami ruchu narodowego, ale fanatycy o szczelinowej „inteligencji”, psychopaci, młodzieńcy, dla których krańcowym szczęściem jest rozpalenie racy i wykrzyczenie hasła, które nie ma albo nic wspólnego z rzeczywistością ani z nimi samymi. Kłania się porażający brak formacji, akceptacja obcych ruchowi narodowemu haseł i zachowań, kompletna bezrefleksyjność historyczna i polityczna – pytanie, czy ci, którzy do tego doprowadzili działali z własnego przekonania, czy na zlecenie?
Dla większości Polaków narodowiec („narodowiec”) to przygłup, ograniczający swój dramatyczny wysiłek umysłowy do nienawiści, jako uczucia najbardziej prymitywnego. I nie sądźmy, że to tylko tzw. strona lewicowo-liberalna jest z tego szalenie zadowolona. Zadowolony jest także i PiS, któremu tylko w to graj. Zobaczmy – zawsze od razu znajduje się ważny pisowiec, który potępia zachowanie owych narodowców („narodowców”). Patrzcie – mówią, nie chcecie nas, to zobaczcie, kto przyjdzie po nas. A pani wiceminister kultury Magdalena Gawin dywaguje nawet o konieczności zdelegalizowania ONR. I Polacy, w swej masie bardzo politycznie słabo zorientowani, ale instynktownie nie lubiący agresji i skrajności, pomyślą – no tak, PiS ma rację i nie ma dla niego alternatywy.
Całość: chrobryszlak.pl
[Niezależnie od stosunku do diagnoz cytowanego tekstu trudno nie odnieść wrażenia, że tzw. "bracia Słowianie" o rosyjskich afiliacjach odczuwają spory dyskomfort... MT] |