Głównym bohaterem tej książki są bowiem „polscy zbrodniarze antysemici” (chodzi o mieszkańców Podlasia w 1941 r.) A teza brzmi następująco: Niemcy uderzając na Związek Radziecki latem 1941 r. maszerując przez tereny Podlasia natrafili na sprawnie zorganizowaną zbrodniczą machinę terroru stworzoną przez polskie podziemie niepodległościowe, które w systematyczny sposób „oczyszczało Podlasie” z Żydów za pomocą fali krwawych pogromów. Ktoś pomyśli sobie, że to żart. Niestety nie, o tym bowiem jest właśnie ta książka, wyraźnie inspirowana „Sąsiadami” Jana Tomasza Grossa.
[...]
Książka jest również paszkwilem wymierzonym w polski przedwojenny ruch narodowy (jeden z rozdziałów jest mu poświęcony), który zdaniem autora można sprowadzić wyłącznie do haseł antysemickich. Rozumowanie to jest jednak uproszczeniem, które okazuje się przekłamaniem. Na podobnej zasadzie można bowiem przedwojennych polskich socjalistów i ludowców określić mianem kryptokomunistów i agentów sowieckich. Podobnie, książkę Tryczyka można uznać za paszkwil uderzający w polskie podziemie niepodległościowe. Autor oskarża je o mordowanie Żydów, co opisane jest w sposób nieodbiegający stylem od reżimowych wydawnictw z lat PRL. Autor nie oszczędza także międzywojennej Polski charakteryzującej się rzekomo „wszechobecną dyskryminacją [Żydów] obejmującą właściwie wszystkie wymiary życia, zarówno te polityczne, jak i społeczne czy ekonomiczne” oraz „nastrojami pogromowymi”.
Ogromnie ubolewam, że takie wydawnictwo ukazało się drukiem. Jeszcze większą szkodą będzie przekład tej książki na choćby język angielski. Publikacja zamiast wyjaśniać temat wydarzeń mających miejsce latem 1941 r. na Podlasiu, będzie utrwalać szkodliwe stereotypy. Niestety, prowadzi to do wniosku, że książka Mirosława Tryczyka jest przykładem dyskursu pseudonaukowego.
Całość: histmag.org |