słowa kluczowe: adopcja, adopcja zwierząt, biurokracja, pies, pies ze schroniska, prywatne, psy, schronisko, zwierzęta, zwierzęta domowe.
Linki, cytaty, nowiny2016.05.06 21:31

Absolutna paranoja na każdym kroku

(poleca )

Barbara Kozieł-Graczyk

 
Mam wiele lat praktyki w opiekowaniu się psami - dużymi i małymi, rasowymi i znajdami, od gospodarza i ze schroniska. Po przeniesieniu się mojego ukochanego seterka do Krainy Wiecznych Łowów, po prawie 2 latach - dojrzałam do nowej psiej mordy.
 
Chciałam wziąć biednego, porzuconego, bezdomnego, małego kundelkowatego psiaczka ze schroniska. Chciałam mu dać domek, ciepełko i żarełko, spacerki w parku, nad rzeczką, na łąkach i w ogródku. I spanie na fotelu, albo i na Pańci, jak się uda.

A na pewno by się udawało.

I wtedy okazało się, że to jest NIE DO ZROBIENIA w sposób normalny.

Taki naiwniak, który chce wziąć psa jest już na samym starcie podejrzewany o najgorsze intencje, w celu wykrycia których zostaje na ,,dzień dobry" odpowiednio potraktowany i zinwigilowany.

Takie wzięcie psiej sieroty nazywa się ,,adopcją" i niesie za sobą nieprzyjemne i upokarzające normalnego człowieka - procedury. Trzeba podać swoje wszelkie dane do jakiejś podejrzanej bazy, bo każdy pies jest zaczipowany (najtańszym i najgorszym czipem, który wędruje dokąd chce i powoduje u zwierzaków powikłania), a do tego - trzeba zgodzić się na ingerencję w swoje prywatne życie, czyli tzw. ,,wizytę przedadopcyjną" oraz ,,poadopcyjną", w wyniku której pies może być odebrany, jak się ,,pańciom inspektorkom" coś nie spodoba. Żeby było śmieszniej, to podpisywana jest ,,umowa adopcyjna", która zawiera te wszystkie atrakcje, a sam pies jest sprzedawany za symboliczną (ok 45-200 zł) ale jednak - opłatą. Czyli - jest to jakaś kuriozalna umowa kupna/sprzedaży, gdzie sprzedawca ingeruje nie tylko w prywatność kupującego, ale nawet narzuca mu takie warunki, jak sposób dbania o psie zdrowie i samopoczucie oraz konieczność kastrowania zwierzaka (o ile jeszcze tego nie zrobiono w schronisku). Oczywiście - dla jego Dobra i całej Ludzkości. Oraz- pewnie - Planety.

Chcąc więc mieć po prostu psa, swojego psa, a nie wspólnego z ,,miłośniczkami zwierząt" (bo one mogą w kazdej chwili wpaść i psinę odebrać), do tego - nieokaleczonego i bez ingerencji obcych ludzi w nasze życie , własność i prywatność - zdecydowaliśmy się kupić prywatnie rasowego prywatnego pieska od prywatnego właściciela.

A gdyby ktoś się dziwił, dlaczego ,,tyle psów nie może znaleźć kochającego domku" - to może część odpowiedzi znajdziecie w mojej relacji.

Prywatne było, jest i będzie, zawsze i wszędzie - NAJLEPSZE.

Hau!


Źródło: +www.facebook.com 

1409 odsłon średnio 5 (2 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Absolutna paranoja na każdym kroku 
MatiRani, 2016.05.16 o 02:14
Smutne.
Na szczescie w nieszczesciu u mnie na wsie kretyni porzucaja psy w czasie wakacji czy ferii i mozna sobie z ulicy wybrac cos milego aby mu dac dom i opieke o przyjazni nie wspominajac. Juz 5 takich sie przez dom przewinelo. Rasowe kundle i inne mieszance, przyjazn, oddanie i pilnowanie domu!
Uklony
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑