słowa kluczowe: Arystoteles, Platon, Polacy, Polska, RN, Ruch Narodowy, Wobert Winnicki, patriotyzm.
Linki, cytaty, nowiny2015.03.20 22:15

Platon z Arystotelesem walczą o polskich patriotów cz. 2

(poleca )

Robert Winnicki

 
Polacy, patrioci, niepodległościowcy, narodowcy, muszą, cytując Piaseckiego, „umundurować ducha”. Albo, jako naród, nauczymy się równo maszerować, albo te same narodowe wady, które przyczyniły się do upadki I RP, doprowadzą nas znowu do klęski. A którzy zaborcy czy okupanci na tym skorzystają – to już naprawdę wtórne.
 
W ubiegłym tygodniu (+www.facebook.com pisałem o typie mentalnym rozpowszechnionym, niestety, wśród polskich patriotów. Na potrzeby artykułu nazwałem go "platonicznym", odwołującym się do opowieści o jaskini czystych idei i przeciwstawiłem go typowi "arystoteleicznemu", o którym będę pisał w tym numerze. Przywołałem również cytat z Jana Ludwika Popławskiego, charakteryzujący rodzaj rozemocjonowanego, podlegającego nieustannym wzruszeniom patrioty polskiego. Zaliczam bowiem ten zestaw postaw do owego umownego typu "platonicznego". Dosyć jednak krytyki, napiszmy o postulatach pozytywnych. O tym dlaczego warto być "arystoteleikiem" mentalnym i z czym się to wiąże.

Po pierwsze więc, nasz praktyczny, mentalny arystoteleizm zakorzeniony jest w tradycji filozoficznej, która zawiera się w haśle "fides et ratio". Mówimy więc zarówno o wierze, jak i o rozumie jako dwóch nieodłącznych składnikach naszego postrzegania świata. Wiara daje nam podbudowę metafizyczną naszego życia, ale i kontekst życia społecznego. Rozum natomiast służy do tego, by dostępną nam rzeczywistość analizować, rozumieć ją i, za pomocą woli - przekształcać. Arystoteleicy nie zajmują się tworzeniem abstrakcyjnych teorii życia społecznego. Oni je badają i na podstawie badania wyciągają wnioski. Rozumieją, że "człowiek jest istotą społeczną", wobec czego obce są im wszelkie liberalne czy socjalistyczne utopie, stawiające na piedestale oderwane od życia danej wspólnoty kategorie, takie jak wolność czy równość. Nie wierzą w żadne cudowne klucze interpretacyjne do rzeczywistości, których zastosowanie miałoby ją jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienić.

Po drugie, arystoteleik rozumie, że życie społeczno-polityczne konkretnej wspólnoty narodowej zależne jest od typu organizacji i poziomu kultury, jaki ona reprezentuje. Jest człowiekiem, który swoje działania, również bieżące, w sferze publicznej oblicza przede wszystkim na długie efekty. Paradoksalnie, właśnie z tego względu, że patrzy dalekosiężnie, a nie przez pryzmat chwilowych szans, nadziei czy podniet, może sobie w wielu momentach pozwolić na większą elastyczność w działaniu. Tworzy trwałe struktury oparte o sprawdzone relacje wspólnej, ciężkiej pracy i zaufania budowanego nie tylko ze względu na podobieństwo poglądów, ale i z powodu wspólnoty drogi, jaką do realizacji tych poglądów się zmierza. Jest człowiekiem, który przez lata kształtuje w sobie lidera. W jaki sposób? Wytrwale uczy się przewodzić zbiorowościom, nawet niewielkim. Przewodzić w sposób konsekwentny, stały, systematyczny. Ale żeby przewodzić, musi najpierw przez długi czas umieć słuchać poleceń i je wykonywać. Musi posiadać w sobie odpowiednią dawkę osobistej, autentycznej, a nie manifestacyjnej, odprawianej na pokaz, pokory.

Po trzecie, rzeczą charakterystyczną dla postawy mentalnej, jaką postuluję, a której drastycznie brakuje wśród polskich patriotów, niepodległościowców i prawicowców, jest dyscyplina osobista. Żeby twórczo przemieniać życie naszego narodu, trzeba samemu panować nad własnymi emocjami, panować nad własnym, często przecież bardzo niełatwym, życiem. Trzeba być człowiekiem dobrze zorganizowanym, wytrwałym. Porządkującym rzeczywistość zgodnie z systemem wartości, jaki się wyznaje. Ale żeby to robić, trzeba zacząć od porządkowania siebie samego, swojego najbliższego otoczenia. Trzeba być człowiekiem stawiającym sobie coraz wyższe wymagania w życiu osobistym, narzucającym sobie wyzwania. Podwyższającym nieustannie poprzeczkę. Być może kogoś to zdziwi, ale uważam, że jest to powiązane z regularnym wysiłkiem fizycznym, z wytrwałym przełamywaniem swoich słabości - również w tym względzie. Nie być człowiekiem beznamiętnym, nie – serce odgrywa kluczową rolę w pobudzaniu wyższych uczuć. Ale to serce i jego porywy muszą być sterowane rozumem, za którym z kolei stoi wewnętrzna dyscyplina i wytrwale wypracowana, silna wola.

Polacy, patrioci, niepodległościowcy, narodowcy, muszą, cytując Piaseckiego, „umundurować ducha”. Albo, jako naród, nauczymy się równo maszerować, albo te same narodowe wady, które przyczyniły się do upadki I RP, doprowadzą nas znowu do klęski. A którzy zaborcy czy okupanci na tym skorzystają – to już naprawdę wtórne.

Artykuł ukazał się w tygodniku "Polska Niepodległa". 
 
Źródło: +www.facebook.com 

2330 odsłon  (brak ocen)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Platon z Arystotelesem walczą o polskich patriotów cz. 2 
Piotr Świtecki, 2015.03.20 o 22:15
Coś te zapędy do równego maszerowania mnie niepokoją...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Platon z Arystotelesem walczą o polskich patriotów cz. 2 
MatiRani, 2015.03.21 o 22:07
Minuta 20 i dalej: +www.youtube.com

Wladze trzeba i zdobyc ale i utrzymac.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑