Chociaż protestujących niewielu (kilkadziesiąt osób), to zorganizowani są całkiem dobrze: namiot-stołówka, mile bulgocąca kuchnia polowa z zapasem drewna, wspomniane już nagłośnienie.
Warto tam zajrzeć, bo media ukazują postulaty rolników wybiórczo, w nalepszym razie w krzywym zwierciadle. Tymczasem rolnicy zadbali o front informacyjny. Z postulatami można zapoznać się na miejscu, a także w internecie (choćby na protestrolnikow.pl albo na Facebooku). Są to przede wszystkim: zakaz GMO, zakaz wyprzedaży polskiej ziemi, swoboda sprzedaży bezpośredniej. Wybijane przez media na pierwszy plan szkody łowieckie są na liście dopiero pod koniec. Rolnicy zarzucają ponadto rządowi rażące niewywiązywanie się z jego obowiązków.
Choć atmosfera podszyta jest zdrową, konkretną jak praca na roli energią, policji widać niewiele.
O 15. rozpoczyna się odmawiana przez mikrofon Koronka do Miłosierdzia Bożego, ale nie wzbudza powszechnego zainteresowania. Za to z namiotu-stołówki wyłania się elegancka i uśmiechnięta pani Renata Begier. Ubrana na ciemno, z torebką na złotych łańcuchach, rudawe włosy luźno spięte z tyłu głowy. We wianuszku mężczyzn wolno żegluje na zewnątrz protestu.
Za jej przykładem, tyle że w przeciwną stronę, ruszamy i my. Protest protestem, ale trzeba jeszcze zdeptać złote błoto zalegające alejki Królewskich Łazienek. Zwykle zima zaskakuje drogowców; tym razem brak zimy najwyraźniej zaskoczył zarząd Parku. |