Człowiek dopiero wtedy staje się człowiekiem, kiedy zjednoczy się z Bogiem. Jest to głębokie przekonanie wielu ludzi prowadzących intensywne życie duchowe. Powstaje pytanie, w jaki sposób człowiek może przekroczyć samego siebie oraz swoje ludzkie granice? Czyż człowiek nie pozostaje zawsze w granicach własnego człowieczeństwa? Czy może w ogóle dosięgnąć Boga, czy też pozostaje jedynie więźniem własnych wyobrażeń o Bogu? Innym pragnieniem człowieka jest przezwyciężenie własnego lęku, aby móc żyć zaufaniem, a nie strachem. Jak przezwyciężyć nasz lęk, aby żyć życiem płynącym z zaufania Bogu? W jakim stopniu Bóg umożliwia nam życie płynące z zaufania, a nie z lęku. Tej problematyce chciałbym poświęcić swój artykuł. Chciałbym wskazać drogi, których nauczyła nas tradycja życia duchowego, a które pomagają zaufać Bogu i stać się z Nim jednością.
[...]
Wielu ludzi "trzyma się" kurczowo samych siebie. Lękają się utraty samych siebie oraz kontroli nad sobą. Mają potrzebę kontroli własnych uczuć, aby się im nie poddać. Paradoks jednak polega na tym, że temu, kto chce wszystko kontrolować, z pewnością wszystko wymknie się spod kontroli. Kto stara się kontrolować własne uczucia, z pewnością znajdzie się w sytuacji, w której w sposób nieopanowany wyładuje swoją agresję na otoczeniu. Kto chciałby kontrolować relacje międzyludzkie z pewnością je zniszczy. Kto chciałby poddać kontroli swoją relację z Bogiem, skrupulatnie wypełniając wszystkie swoje obowiązki, ten nigdy nie zbuduje autentycznej więzi z Bogiem. Nigdy tak naprawdę nie doświadczy i nie odczuje Boga. Tego bowiem, co w nas wypieramy, zabraknie nam do żywej więzi z Bogiem.
Ciąg dalszy: www.katolik.pl |