słowa kluczowe: Kościół, Ojczyzna, Polacy, Polska, historia, idea imperialna, idea polskości, kościół, naród, ojczyzna, polskość, społeczeństwo, trauma.
Polska2010.12.31 15:26 17:33

Propozycja na 2011 – nowe otwarcie

 
 
Męczące narzekanie. Niemiecko-rosyjsko-żydowska trauma. Nie zawsze zdrowa ciekawość innych i energia marnowana na plotki. Zabarwione niechęcią zdystansowanie.
 
Te cechy wymienił polskiego pochodzenia Kanadyjczyk, poproszony przeze mnie o podzielenie się obserwacjami z kilkumiesięcznego pobytu w Polsce.

Nasze cechy.

Oczywiście nie musimy traktować powyższych spostrzeżeń jako prawdy objawionej, szczególnie że i sam interlokutor mówił o nich zastrzegając swą subiektywność. Ale nie sposób odmówić mu podstawowego waloru jakiejkolwiek wymiany myśli: szczerości.

Oprócz wymienionych rysów, narzucały się jako reguły raczej niż wyjątki: niedbałość w pracy, niechlujstwo, permanentna kłótliwość (od debat telewizyjnych po koleżeńskie mecze piłki nożnej) i rozbuchana – kosztem racjonalizmu – emocjonalność. Swoje wnioski indagowany młody człowiek popierał przykładami konkretnych obserwacji. Zaś kropką nad „i” stała się siermiężność lub wręcz brak niektórych cywilizacyjnych udogodnień, choćby ogrzewania w środkach publicznej komunikacji, jakiego doświadczyliśmy podczas niedługiej wspólnej podróży.

Choć powyższe spostrzeżenia budziły mój odruchowy opór, trudno nie poświęcić im odrobiny refleksji.
Część wypunktowanych przymiotów próbowałem oczywiście wyjaśnić, uzasadnić historycznymi, jak i przede wszystkim współcześnymi zewnętrznymi i wewnętrznymi uwarunkowaniami.

* * *

Anarchię już poniekąd mamy, gdy struktury państwowe przekształcają się w struktury praktycznie mafijne. A przede wszystkim, anarchia (popularna, z tego co widzę, szczególnie wśród młodych, korzystających z internetu ponad godzinę dziennie) jest niczym innym jak atomizowaniem społeczeństwa w celu tym łatwiejszego jego kontrolowania.

Dlatego propozycja anarchii jest mi szczególnie niemiła.

Niezbędna jest nam forma, choćby w postaci jasnych idei. W żadnym razie anarchia.
To raz.

Dwa, to to, że widzenie Kościoła wyłącznie jako instytucji jest płytkie i mętne jak kałuża w środku lata. Ograniczanie wizji Kościoła do jeszcze jednej organizacji to przykrawanie go na prokrustowym łożu wyobrażeń ciasnego „ja”. Mam być szczery do bólu? Będę: to w najlepszym przypadku aberracja, rodzaj umysłowego daltonizmu.
Nie bez przyczyny wśród kilku zaledwie pozycji w Czytelni na stronie p. Elżbiety Gawlas jest zamieszczony komunistyczny bryk Andrzeja Nowickiego pt. „Ateizm”. Warto do niego zajrzeć, bo paradoksalnie obnaża wciąż pokutujące, wyświechtane, utarte koleiny fałszu, w jakie wpadamy dobierając się do Kościoła i wiary pojęciowymi narzędziami ukształtowanymi jeszcze „w okresie słusznie minionym”.
A potem może nie od rzeczy będzie sięgnąć do źródeł obozu, że tak to ujmę, przeciwnego. Dla osłody przypominam maksymę: poznaj język wroga.
Tylko że… jakiż to wróg? Czyj?

O niezbędności modlitwy nawet nie wspominam.

Cóż jest zatem tak atrakcyjnego w zrębach wypracowywanej przez Krzysztofa J. Wojtasa idei imperialnej, w wydobywanych przez niego z zamglonych, nieświadomych głębi zarysach polskości? Co błyszczy jak garniec złota w bruździe czarnoziemu?
Dla mnie przy pierwszym, powierzchownym jeszcze zetknięciu była to pozytywność, zaskakująca inwersja (post)PRL-owskiego marazmu.
No i, jak mi się wydawało, sięgnięcie do fundamentów tak głębokich, że nie poddających się dualistycznym manipulacjom…

Oczywiście idea ta podnosi i inne sprawy, wychodzące naprzeciw obiektywnym potrzebom, może mniej wygodne Polakowi (zwłaszcza Polakowi odpowiadającemu sylwetce szkicowanej z perspektywy wspomnianego na wstępie Kanadyjczyka).
To tylko ją uwiarygadnia.
Szczególnie, że nawet przyziemny realizm (pozytywizm?) ukazuje w ujęciu Krzysztofa te aspekty, które czynią go zupełnie niepodobnym do jakże mało efektownej i husarskiej, za to mozolnej (więc dla gorących polskich głów niezbyt pociągającej) pracy u podstaw.

Należy jednak zdawać sobie sprawę, że jednorazowe objawienie nie gwarantuje nieomylności, geniusz i odwaga – obiektywizmu, a jasność umysłu może być użyta do fatalnych celów. Co więcej, dynamika rozwoju duchowego w chrześcijaństwie jak i na przykład w odległym przecież od chrześcijaństwa buddyźmie wskazuje, że wszelki postęp czy osiągnięcie wymaga tym większej pracy, gdyż otwiera nowe pola dla błędów i nowe obszary subtelnych zagrożeń.

Ta praca nigdy się nie skończy i nigdy nie będziemy mogli powiedzieć, że „mamy to już za sobą”, że zrobiliśmy wszystko co było do zrobienia.

Ale dzisiaj o północy będziemy przynajmniej mieli za sobą niezbyt wesoły rok 2010. Życzę z tej okazji wszystkim cierpliwym Czytelnikom, by Nowy Rok powitali z uśmiechem na twarzach i radością w sercach. Bo jakoś nie czuję potrzeby wspominać o nadziei, tej kuzynce bezradności. Zbyt wyraźnie wibruje, lśni budząca się z oczadzenia polskość.
Reszta jest kwestią czasu. 
 
Linki:
Krzysztof J. Wojtas „Propozycja na 2011 - ANARCHIA”: polacy.eu.org/316/propozycja-na-2011-anarchia/
Andrzej Nowicki „Ateizm” egawlas.homeunix.net/ateizm/index,pl.html 

3585 odsłon średnio 5 (7 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Propozycja na 2011 – nowe otwarcie 
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2010.12.31 o 16:24
Siadłem właśnie by napisać coś na ten Nowy Rok i objechać ten zmykający.
Ale Ty Mufti zrobiłeś to doskonale wiec wypada się tylko przyłączyć.
Nie ma co zbytnio oglądać się za siebie. Jutro jest dużo ważniejsze.
Może to dziwne ale pierwszy raz w życiu mam wrażenie, że zaczyna się coś naprawdę wielkiego. Trudnego i odpowiedzialnego. Coś, czemu warto poświęcić tyle czasu ile to tylko możliwe.

Dla mnie ten rok był w sumie pozytywny, nie mogę narzekać.
Za największy jednak sukces, wręcz dar, uważam to, że udało nam się odnaleźć i zmobilizować do zrobienia czegoś razem.
Gdy ktoś marzy w samotności to zwykle pozostaje to marzeniem.
Gdy wielu ma odwagę marzyć razem to jest to początek nowej rzeczywistości. I ja w to głęboko wierzę.

To, że jesteśmy dziś tutaj razem paradoksalnie stało się dzięki ludzkiej złośliwości. To wiadomy znak, że zło i pycha same kręcą bat na siebie.

Życzę wszystkim by w tym nadchodzącym roku nie zabrakło nam chęci do pracy.
Pracy, której rezultaty nie są mierzone pieniędzmi czy doraźnymi korzyściami.
Sami zresztą wiecie o co chodzi...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Propozycja na 2011 – nowe otwarcie 
Krzysztof J. Wojtas, 2010.12.31 o 16:27
Dobre, refleksyjne uwagi.
Jeśli mamy rozważać przyszłość tego skrawka ziemi, to nie można być zapatrzonym w jakieś "jedynie słuszne rozwiązania".
Notka o anarchii miała być li tylko sarkastycznym odniesieniem rzeczywistości.
Na NP - została zbanowana.
Na S24 - pobudziła dyskusję, ale też pojawiły się komentarze ukryte.
W sumie różni nas jedno stwierdzenie:
że to cywilizacja tworzy religie i nigdy odwrotnie.
Uzasadnieniem jest ten tekst, który wysłałem SL.
Chcesz - prześlę i Tobie. - na jaki odres -?

Myślę, że zaczyna się prawdziwa batalia o przyszłość. Zauważył to SL. Przemyśl problem. Bo ja nie jestem przeciwko KRK. Przeciwnie. Staram się być "synem Koscioła" - w duchu, co nie zawsze odpowiada tym, którzy chcą byc "pośrednikami".

Do siego.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Propozycja na 2011 – nowe otwarcie 
Piotr Świtecki, 2010.12.31 o 16:46
Krzsztof, cieszę się że tak to widzisz. Nie ukrywam, że napisałem co napisałem, z obawą o reakcje.

Dla mnie rozważania co tworzy co to trochę rozważania o wyższości Świąt Wielkiejnocy nad Świętami Bożego Narodzenia, albo rozważania o wyższości kuchni chińskiej nad tajlandzką, względnie na odwrót.
Gdy tymczasem ja jestem po prostu śmiertelnie głodny.
Te rozważania i uporządkowanie najpewniej jest potrzebne, ale to nie mój poziom.
Próbuję tylko zwrócić uwagę: nie wylejmy dziecka z kąpielą.

Adres podam w prywatnej wiadomości (nie ze względu na Czytelników, tylko na roboty zbierające adresy ze stron i potem przysyłające spam).

Dosiego roku!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Propozycja na 2011 – nowe otwarcie 
janekk, 2011.01.03 o 18:39
ciekawy artykuł,
W klasycznym rozumieniu tego słowa to anarchia raczej nie jest. Może oceniając według objawów to tak to wygląda ale według mnie jest to pod całkowitą kontrolą a nawet więcej bo precyzyjnie sterowane. Gdy poczytamy jakie przygotowania i pieniądze włożyła masoneria aby wypromować swojego kandydata na prezydenta Kwaśniewskiego to możemy się tylko domyślać jak było w przypadku innych kandydatów, a pewna katastrofa mogła jak najbardziej być elementem tych operacji, niezależnie od udziału lub nie ruskich.
ps.
Chciałem coś tu opublikować ale mi to nie wychodzi poza blog
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑