słowa kluczowe: LGBT, edukacja, gender, homo, homofobia, homoseksualizm, lesbijki, pedały, pederaści, propaganda homoseksualna, queer, studia, szkoły wyższe, wesołki, zlewaczenie. | |||
Idee | 2012.10.13 20:13 20:22 |
Homofobia uwarunkowana genetyczynie | Piotr Świtecki | ||
Przyśpiewki gordyjskie (40) | |||
Doprawdy??! Co za zaskoczenie! Włos się jeży... Ze śmiechu. | |||
Osławiona Wikipedia potrafi czasem przejść samą siebie. Próbując zrozumieć przy jej pomocy napotkaną gdzie indziej niezwykle postępową i ociekającą tolerancją wypowiedź (Wikipedia jako pomoc w pojmowaniu tego rodzaju wypowiedzi jest niezastąpiona), natrafiłem na taki oto passus: Z badań nad bliźniakami wynika, że homofobia jest w znacznym stopniu dziedziczona genetycznie, a wpływ środowiska społecznego na jej rozwój jest stosunkowo niewielki. Ponadto bardziej homofobiczne są osoby płci męskiej niż żeńskiej oraz osoby heteroseksualne niż nieheteroseksualne. Toż to się prosi o Nobla! Ileż lat trzeba było studiować feminizmy i psychologie społeczne, queery, gendery i inne cholery, żeby na to wpaść!? (Swoją drogą niektóre współczesne dyscypliny akademickie i prądy intelektualne są iście talmudycznymi perwersjami dla łacińskiego umysłu. No, ale z czegoś trzeba żyć. Przy czym niekoniecznie z kopania rowów lub robienia stron www.) Dla zwykłego zjadacza chleba, mającego jako-taki kontakt z rzeczywistością, nigdy nie ulegało wątpliwości, że tak zwana "homofobia" jest dziedziczna. Podobnie jak dziedziczna jest normalność (tak zwany "heteroseksualizm"), podobnie jak dziedziczy się w miarę sprawnie działające ciało i umysł, instynkt samozachowawczy, pragnienie posiadania rodziny, potomstwa i mnóstwo innych rzeczy. A tu - proszę! Ho, ho! Wzięło i dostało naukowy placet! W ramach żywionych pod turbanem stereotypów podejrzewam, że zlewaczałe kręgi zainteresowane "homofobią" i okolicznymi zjawiskami raczej nie są zwolennikami kreacjonizmu, tylko ewolucjonizmu. Skąd więc odkrywczość tego odkrycia, że tak tu zatautolożę? Czyż nie powinna to być dla nich oczywista oczywistość? Pewnie by była, gdyby nie to, że zbyt konsekwentne dosiadanie logiki mogłoby się w czasach dyktatury poprawności politycznej skończyć opłakanie dla niejednej kariery "naukowej"... Ale i mniej zabawne wnioski z cytowanego stwierdzenia można wysnuć. Jeśli homofobia jest uwarunkowana genetycznie to, by ją zwalczyć, już nie wystarczy totalna presja kulturowa ani nawet reedukacja. Konieczna będzie terapia lub... izolacja. Może nawet eliminacja? * * * Skoro jużeśmy zbłądzili na tę stronę Wiki, to jeszcze sprawdźmy, cóż to właściwie jest, owa homofobia? Na początku cytowanego artykułu zdefiniowano ją jako irracjonalny strach przed homoseksualizmem i homoseksualistami, silną niechęć, nieufność, nienawiść i wrogość do nich (pobudzaną przez HIV, który pierwotnie zaatakował tę społeczność) oraz ich dyskryminację. Szczęśliwie nie pobudza mnie HIV, zatem bez tych wszystkich wymienionych wyżej rzeczowników na "n" pozwolę sobie na chwilę zastanowienia. Czy aby na pewno Współcześni Postępowi Naukowcy (nie mylić z "radzieckimi uczonymi"... a może właśnie mylić?) mają miernik (ir)racjonalności strachu? Miernik niezwykle subtelny. Stosowany na polu wrażliwym, intymnym i głębokim. Uwzględniający nie tylko lęk przed odmiennością, nieznanym, przed przemocą i HIV, ale mierzący także także zwykłe pragnienie spokoju. Uwzględniający niechęć do narażania się na obsceniczne "tęczowe parady". Uwzględniający alergię na obnażanie zwichrowanej intymności i nachalną homopropagandę. Miernik jasno i jednoznacznie stwierdzający, co jest, a co nie jest racjonalne. Miernik zgodny z uniją normą, zapewne... A w ogóle to skąd przykładanie kryterium racjonalności do uczuć i emocji?! Czyż to się nie kłóci zarówno ze zdrowym rozsądkiem, jak i całą współczesną psychologią? Tu też brak logiki... Ale za to jaki konsekwentny! A czy zwykłe desinteressment przypadkiem również nie podpada pod homofobię? Precedens jest: antysemityzm. Wszystko może być (w razie potrzeby) antysemityzmem! Chyba, że jest się Żydem. Wtedy to będzie "samonienawiść". Oj, nie poszły w las pogadanki pani Keff! Zapewne w ramach naukowej rzetelności badacze mierzyli również racjonalność poczucia dyskryminowania, żywionego przez owych wesołków (ang. gay) i owe panie, podopieczne Safony? Mierzyli, prawda?.. A może oni, ci homosie, są (bo są, z założenia!) grupą dyskryminowaną, a skoro są w opresji, to są równiejsi i nie tylko nic udowadniać nie muszą, ale nawet zachowywać resztek racjonalności i obiektywizmu?! * * * Takie to przygody ciemnego człowieka spotykają, gdy zamiast siedzieć w swoich ciasnych, zacofanych oczeretach, wystawi nos na świat. Świat mu zaraz nosa przyciera galopującym postępem i bezgraniczną tolerancją (i vice versa). Oraz, niestety, dostarcza materiału i pobudza do niewesołych rozmyślań. Bo idąc dalej tropem homofobii (i antysemityzmu! Bo każdy patriota to faszysta, a każdy pijak to złodziej!) pozostaje przygotować się na podobne ujęcia dla np. eutanazjofobii (nieuzasadniona racjonalnie niechęć do eutanazji), abortawersji (irracjona awersja do popełniania aborcji), afederastii (niechęć do jednoczenia unijnego) i innych, podobnych, niezwykle wstecznych, nietolerancyjnych i, co tu ukrywać, jakichś takich nacjonalistycznych postaw. Czuj duch! * * * (Słowo do kogoś, kto by tu zajrzał samemu będąc homo: współczuję z ludźmi dotkniętymi autentycznym homoseksualizmem, a nie oszukującymi siebie i innych. Z ludźmi, dla których ich homoseksualność jest trudnością, jaką przyszło im nieść. Nie uważajcie się za jakichś specjalnych odmieńców, poszkodowanych. Każdy ma swoje za uszami.) * * * Notka była na ukończeniu, gdy na jednej z list dyskusyjnych pojawiła się wiadomość p. Romana Kafla, wyrzuconego z kraju jeszcze za Solidarności (cytuję za zgodą): > > > Powiedzcie mi czy to możliwe... Rozmawiam z mloda studentką > > > filologii polskiej na UW. Wspominamu Kraszewskiego, a ona > > > pyta zacekawiona... O kim panowie mowicie??? Pytam: > > > nie czytałaś Kraszewskiego "Stara Basn"?... > > > Po chwili - "Ja chyba widzialm film, jak Vikingowie napadali > > > na Polske..." > > > Czy to mozliwe??? Na co pozwoliłem sobie odburknąć: > > Możliwe. > > Za to pewnie jest oczytana w różnych "queerach", "genderach", > > feminizmach, antysemityzmach i oblatana w temacie Zagłady. > > Jesli będzie okazja - proszę spytać. Odpowiedź była bezlitosna: > Ja sie zastanawiam, czy to jej wina??? Uczy se dobrze i chetnie. > A programy układają dla naszych dzieci inni... Za waszym > przyzwoleniem, panie Piotrze... Za waszym przyzwoleniem... I co Państwo na to? |
3225 odsłon | średnio 5 (4 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Homofobia uwarunkowana genetyczynie | |||
MatiRani, 2012.10.13 o 20:43 | |||
Dokladnie. Dla mnie osobiscie, gay to inwalida. Tak jak niewidomy. Juz argumentowalem na ciemnogrodzie, ze tak jak slepemu nie daje sie prawa jazdy tak gayowi nie daje sie dzieci do adopcji. Prosta zasada oparta na rozsadku i na instynkcie samozachowawczym czlowieka. pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Homofobia uwarunkowana genetyczynie | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.10.19 o 15:04 | |||
Co ciekawe z punktu widzenia nauki KK skłonność homoseksualna nie jest grzechem. Jest nim jedynie czyn. Zresztą nie ma specjalnej kwalifikacji na ten czyn i jest postawiony obok - na tym samym poziomie - innych zdrad i spółek ze zwierzęciem takim czy siakim. Więc niechęć do osób o skłonnościach takowych też jest naganna w świetle katolickiej etyki. Zupełnie to wszystko inne niż łoni ci zogranizowani w gejlubby twierdzą, prawda? Dobrze, że przynajmniej tutaj tylko jedna notka na 100 jest o nich, bo to właściwa proporcja dla tej skłonności. Pozdro | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |