Przyszłość portalu

polacy.eu.org

Wyłania sie pytanie jaka jest przeszłość portalu? Jakim celom ma służyć i w jakiej formie?

Pytanie nie jest retoryczne, gdyż aby wypowiadać się na temat przemian w Polsce - wypada przynajmniej określić własne poglądy.

Przynajmniej założenia.

Czy  ma to miejsce, czy też stajemy się kolejnym miejscem "pierdzenia w stołek" z poczuciem wypełniania "patriotycznego" obowiązku?

Niszowy portal, a takim jest polacy.eu.org  - ma szansę istnienia, albo jako miejsce wymiany hołdów towarzystwa wzajemnej adoracji, albo jako miejsce prezentacji poglądów o wąskim zakresie ideowym (tu ideą może być np. kolekconowanie znaczków pocztowych).

Moja obecność związana jest z prezentacją idei Cywilizacji Polskiej.

Tego nie ukrywam, a przeciwnie - cały swój wysilek kieruję na prezentację tej idei i sposobów jej implementacji.

Wydawało się, że w tym kierunku idziemy.

Tymczasem - zaczynam mieć coraz większe zastrzeżenia. Bo jeśli piszę o Sadach Obywatelskich  jako instytucji , której kształt może być wykorzystany w przyszłości - to żadnej reakcji, poza Muftim, który kwestionuje prawo do zajmowania się tematem.

Wcześniej - podobnym żądaniem było, aby nie poruszać tematu Kościoła.

Moi Drodzy. Jeśli mamy budować Polskę - to nie na zasadach, że ktoś nam pozwala, albo nie. I mnie nie interesuje, czy to "pozwolenie" jest z Moskwy, Berlina, Tel Awiwu, czy Watykanu. To są stolice - ośrodki odrębnych cywilizacji.

Podkreślam jednak, że celem nie jest walka z nimi. Ale na tych samych zasadach - z wszystkimi wymienionymi.

Naszym (moim) celem jest budowa Polski i w żadym wypadku nie chcę, aby energia była kierowana na walkę z tamtymi cywilizacjami. Ta energia ma być przeznaczona na budowę własnej cywilizacji.

Jesli zaś chodzi o Kościół; nie jest to walka ze Wspólnotą Wiernych, a z tymi przejawami działalności KRK, które są sprzeczne z Ewangelią. Do nich zaliczam hierarchiczność.

Odrębną kwestią są relacje wewnątrz grupy.

Czy wytworzyliśmy jakiś zalążek wspólnoty?

Bardzo wątpię. Wygląda na to, że próbuje się wykorzystać zainteresowanie dla realizacji zamierzeń własnych. 

Bo jak traktować wspólnotę idei, gdy przy każdej okazji zaznaczana jest odrębność? 

To, że Bitsay czuje sie odrębna i "wyższa" z racji pobytu w USA - nie widzę żadnych innych powodów do roli, jaką chce odgrywać, to jedno.

Ale Bitsay najpierw ostro zaoponowała przeciwko sprawczej roli Żydów w budowie obecnego systemu - to było pierwszym elementem różnicy poglądów. I na tej zasadzie - ciągły monitoring moich notek pod kątem - do czego można sie przyczepić.

Niestety, włączył się w to Mufti - rozumiem, że koneksje rodzinne odgrywają rolę.

Poglądy Bitsay poparła też Malawanda i Esperance.

Czyli portal staje sie wyrazem feministycznego ujęcia problematyki.

Chciałbym abyście wyrazili swe zdanie na ten temat - mnie obecna sytuacja nie odpowiada. Uważam, że portal przestał pełnić zamierzoną rolę. Natomiast nie zależy mi na tworzeniu kolejnego kręgu towarzystwa wzajemnej adoracji, gdzie najważniejsze jest, aby komuś przypadkiem nie nadepnąć na odcisk.

A na koniec. Takie sprawy należy załatwiać jednoznacznie; tego się nie wietrzy (bo smród szybko wraca) - to się myje.