słowa kluczowe: Polak, Polska, człowiek, świat.
Inne2012.06.06 19:01

Ile w tym prawdy ?

 
 
Dziś będzie nietypowo. W zasadzie nic poza rysunkiem.
 
Dziś będzie nietypowo. W zasadzie nic poza rysunkiem. Sądzę jednak że należałoby się zadumać nad nim po pierwszym "odeśmianiu się".
Bo to jeden z elementów układanki "dlaczego jest jak jest". 

2768 odsłon średnio 5 (5 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Ile w tym prawdy ? 
Christophoros Scholastikos, 2012.06.06 o 19:06
Hehe sporo.
Pasuje do mnie jeśli idzie o moje życie i moje decyzje. Nic mnie nie obchodzą ludzie z habilitacjami, sam decyduję sam poniosę konsekwencje.

Gorzej. Jeśli ktoś myśli, że we wszystkim jest na górze, w każdej sprawie każdej dziedziny. Takich imbecyli to ja omijam bo destrukcja wokół nich okrtuna.

Pozdrowienia!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo 
w.red, 2012.06.06 o 20:56
Bardziej mi szło o przedstawienie tak na prawdę dominującej postawy w zbiorowości. Gdzie nikt i nic nie jest ważniejsze od szeroko pojętego dobra jednostki. Której to wszyscy inni mają "służyć".
Ktoś powie że to "indywidualizm",a ja twierdzę że to egoizm w czystej postaci. Bo co innego znać swoją wartość, mieć określone poglądy lub mieć dużą wiedzę lub szeroki "ogląd". A czym innym jest odmawianie prawa do tego samego innym.
Taka postawa jak na rysunku zdaje się leżeć u podstaw destrukcji wszelkich zbiorowości. Oraz uniemożliwia nie tylko funkcjonowanie już istniejących, ale też je degeneruje oraz nie pozwala na ich naprawę.
Dlatego też tak trudno dziś o naprawę państwa. Bo państwo to nie byt tylko administracyjny. Lecz wspólnota ludzi na danym terenie. Inaczej mówiąc, jacy ludzie takie państwo. Jeśli więc państwo chce się oprzeć na zdegenerowanych wzorcach. To siłą rzeczy i ono będzie miało taki charakter. A w omawianym przypadku albo ulegnie zniszczeniu. Albo też nie powstanie w ogóle. No bo jaki sens jest dla obywatela w istnieniu państwa troszczącego się jedynie o interesy jakiejś wąskiej grupy która na domiar wszystkiego chce żyć jego kosztem ?
A tak się to państwo postrzega dziś (przynajmniej w dużej części). I dlatego rządzili nim ci co rządzili, oraz ci którzy rządzą obecnie.

Moje pierwsze wrażenie odnośnie rysunku było związane z "urobioną" przez libertynów twarzą prawicy w naszym kraju. Bo przez ich pryzmat jest ona odbierana i dlatego przeżyna każde kolejne wybory. Ale jak napisałem to tylko pierwsze wrażenie ;)
Zupełnie czym innym jest niezależność w myśleniu o której piszesz. Ale do tego trzeba dojrzeć i dorosnąć by nie wylać przypadkiem dziecka z kąpielą.

Pozdrawiam i dziękuję za opisanie swych pierwszych myśli po obejrzeniu tego rysunku.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo 
Christophoros Scholastikos, 2012.06.06 o 22:27
A to takie podchwytlie było.
No jeśli patrzymy przez pryzmat wspólnoty to inne refeksje mnie nachodzą.

Dobro ogółu musi być w moim systemie wartości. Kontrola czy moje dobro wejdzie w kolizję z tym czego potrzebuje moja wspólnota. Nie ma wspólnoty gdy nikt tak nie robi. Bardzo silna jest wspólnota, gdy robią tak wszyscy. Stany pośrednie są pośrednie :).

Egoizm to wróg. Trzeba rozróżnić dbanie o siebie i swoje sprawy od podporządkowywania wszystkiego tym pierwszym. Nie jednokrotnie dla dobra mojej rodziny, czyli małej wspólnoty, muszę ustąpić ze swym postulatem. Gdyby tej ofiary nie było to żadna grupa by się nigdy nie zintegrowała.

Był taki jeden, który mógł mieć wszystko, a ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi. Poczucie misji i troski, a nie potrzeba dogodzenia moim rozbuchanym kaprysom. Kto myśli kategoriami egocentrycznymi ten parszywa świnia i ja się z takim nie zadaję :).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo, Zenek 
w.red, 2012.06.06 o 23:55
"..Gdyby tej ofiary nie było to żadna grupa by się nigdy nie zintegrowała.."
Najdokładniej :) Zrozumienie tego jednak zdaje się przekraczać zdolności pojmowania niektórych. I dlatego też trudno zroumieć im że państwo to po prostu duża wspólnota.
I wolności w nim zawsze będzie tyle na ile granice jej w tej wspólnocie sami sobie wyznaczą. Bo dobro czy zadowolenie jednostki lub nawet grupy nie może być wyznacznkiem normy dla całej zbiorowości. Nawet w rodzinie i to najbliższej obowiązuje ten sam kierunek ;)
Nie chodzi tu (a przynjamniej na razie i obawiam się że też i w dłuższej perspektywie czasowej) by naśladować cieślę którego jestem fanem. Ale by dorosnąć choć do świadomości że na społeczność patrzeć przez pryzmat dobra ogólnego.
Ale wpierw trzeba zaakceptować pewne ograniczenia, a z tym nie jest za dobrze.
Rozumiem jednak frustrację wielu bo w końcu które to już pokolenie ma znów "odbudowywać kraj". I tylko po to by po latach oszuści, szuje i mendy mogli nas "puścić w skarpetkach". Ileż razy ma się to powtórzyć ? Dlatego rozumiem.
Jednak nie ma innej drogi. Bo do majątku dochodzi się przez pokolenia i to ciężką pracą (bo o złodziejstwie czy oszustwie lub nawet zawoalowanym bandytyźmie nie wspominam gdyż w oparciu o nie nie da się zbudować stabilnej wspólnoty).
A "motłoch" jak to Zeniu piszesz nie istnieje. Są tylko ludzie bardziej zamknięci i uwarunkowani. Skoncetrowani na doraźnym przetrwaniu. Nie mam do nich o to pretensji. Jednak wydaje mi się że ten tak pogardzany "motłoch" niekiedy wykazuje więcej rozsądku niż te tak zwane "elity".
Ocenę procentowego udziału w wyborach mam podobną. Co więcej uważam że się to nie zmieni dopóki nie zaistnieje program realizacji zmian które będą w stanie zrozumieć i dokąd nie da im się faktycznej możliwości kontroli jego wykonania.
Ważne jest przy tym by pamiętać kogo się do przystąpienia do takiej wspólnoty zaprasza i przyjmuje. A już szczególnie komu powierza się pełnienie w niej ważnych funkcji. Inaczej zawsze będzie istniało ryzyko że ktoś taki będzie dbał najpierw o interesy cudze niż członków swojej wspólnoty. I nie jest to rasizm, ksenofobia lub niechęć tylko czysty pragmatyzm.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo, Zenek 
Christophoros Scholastikos, 2012.06.07 o 19:31
Osoby, które pełnią funkcje kierownicze muszą być sprawdzone. Nie chodzi o dyplom z uczelni, nie chodzi o nazwisko czy ród. Nie chodzi nawet o robienie cudnego wrażenia. Chodzi o gotowość do ofiary. To i tak mało. Nie gotowość a złożona ofiara. Przez ofiarę rozumiem rezygnację ze swego egoizmu w imię narodu. Ileś lat ofiarowywania siebie bez gwarancji dobrobytu, ustawienia się itp jest najlepszym chrzetem bojowym dla przyszłych przywódców. Powoduje to też serię okazji do sprawdzenia czy delikwent wybierze interes swój czy interes narodu. Mało kto taką drogę przejdzie. Plewy zostaną odsiane. Ze zwycięzców będzie można wybrać tego najlepiej wykształconego i najbystrzejszego.

Powyższe rozważenie dotyczy uproszczonego i wyizolowanego modelu.
Wiem trochę mnie poniosło ;-).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo, Zenek 
Adam39, 2012.06.07 o 19:55
Christo, zgoda, ale muszą być wypracowane mechanizmy sprawdzania. A w razie pomyłki w wyborze(zawsze istnieje taka możliwość, z różnych względów, chociażby na ułomność natury człowieka, która daje o sobie znać w sprzyjających warunkach, szczególnie w czasie posiadania władzy), powinna istnieć możliwość prawnego odwołania delikwenta przez gremium wybierające.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo, Zenek 
Christophoros Scholastikos, 2012.06.07 o 23:33
Zgoda, ale odwołujący to powinni być ludzie z wypracowanym autorytetem. Autorytet zaś rodzi się z przebytej wzorowo drogi.
Nie tłum wrażliwy na emocje czyt. na sterowanie emocjonalne.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Christo, Zenek 
Adam39, 2012.06.08 o 01:26
Z tym twierdzeniem akurat mogę się zgodzić w przypadku wyborów tylko wśród samych autorytetów między sobą. Natomiast w wyborach powszechnych, niedotrzymanie kłamliwych przyrzeczeń składanych elektoratowi, winno skutkować prawną możliwością odwołania przez wyborców. Ponieważ w rzeczywistości przeważająca większość społeczeństwa nie ma możliwości wcześniejszej i dokładnej weryfikacji kandydatów. (Patrz wybory do sejmu, czy senatu. A nawet wybory do rad gminnych, czy nawet wójtów, burmistrzów i prezydentów miast)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Ile w tym prawdy ? 
Zenon Jaszczuk, 2012.06.06 o 22:00
w.red.
Można by sądzić, że tych mądrych ludzi nie ma jeśli rządzą durnie z motłochem. Bo jaki on mądry jak da sobą pomiatać. Moim zdaniem jest to uproszczenie zgodne z zapotrzebowaniem gw. Wiem, że są różne zdania, ale 50 % nie chodzi na głosowania. Czyli brak kworum, czyli "wybory" z automatu są pozorne. Ja tych ludzi nie zaliczam do "motłochu". Trudno byłoby uzasadnić tego - ja na szczycie. Kim on jest i ilu ich jest. Czy mądrych zaliczyć do rządzących, do milczących do...... itd. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Ile w tym prawdy ? 
Piotr Świtecki, 2012.06.06 o 22:45
Oj! Wydało się! ;-)

Pewnie chodzi o to złudzenie optyczne, że każdy jest cały czas w centrum wszechświata ;)

Pozdrawiam.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Efendi 
w.red, 2012.06.07 o 00:03
Trafne spostrzeżenie ;)
A swoją drogą zobacz o Czcigodny jak ta wada wzroku stała się POpularna i to nie tylko u nas. Napisałbym nawet że zaimportowano nam tego wirusa z zachodu razem know-chow rozwiązań systemowych ( a przecie na zachodzie a już szczególnie za wielka kałużą wszystko jest najlepsze, największe i najwspanialsze ;) )

pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Efendi 
Paweł Tonderski, 2012.06.07 o 00:08
Tak jak kiedyś w Kraju Rad, inaczej zwanym ZSRR-em...
Tam też było swojego czasu wszystko najlepsze, największe i najdoskonalsze.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Efendi 
w.red, 2012.06.07 o 00:15
Ba... . Tylko kurczę jakoś mało kto w to wierzył ;)

pozdrawiam

PS
Nie znaczy to że wszystko co z tego kręgu pochodziło i pochodzi jest najgorsze. Bo w wielu przypadkach byli nawet faktycznie lepsi od "zachodu"
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Wszyscy 
w.red, 2012.06.07 o 00:11
Bardzo dziękuję za komentarze. Wiedziałem że temat jest wszystkim znany, ale sądziłem że wart przemyśleń własnych na tyle by nie pozwolić się po raz kolejny wpuścić "w kanał" kolejnym "cudotwórcom". A szczególnie tym co to podpisują się "polak katolik" czy "patriota".

Pozdrawiam wszystkich
(nawet jeśli jeszcze czytają to ci którzy nie
"uwolnili swojego umysłu" ;)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Wszyscy 
teli, 2012.06.07 o 14:53
a to się PAŃSTWO rozpisało, mam pytanie czy my zmieścimy się na czubku tak żeby nikt się nie rozpychał ? :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Wszyscy 
w.red, 2012.06.07 o 15:29
Hmmm.. , jako że wszyscy jesteśmy cząstką emanacji energii Boga. Oraz,że skupienie energii w jednym punkcie zaskutkować może jedynie stworzeniem kolejnego "wszechświata" to czemu by miało to nie być możliwe ;)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑