słowa kluczowe: Ariel, Sabaot, Samael, chrześcijaństwo, dobro, judaizm, zło.
Świat2012.02.02 16:49 02.03 11:45

Natura władz

 

czyli rzecz o marsjanach, m.in. tłumacząca czemu cynicznie wykorzystują "swoich"

 
pod natchnieniem komantarza Adama postanowiłem pogłębić temat potwora Samaela, inaczej zwanego Arielem lub Jaldabaotem, który rzekł "jestem bogiem i nie ma innego poza mną". Na co głos ze Świętości odparł "Jesteś w błędzie, ślepy boże." Może rzuci to inne światło na pojęcie narodu "wybranego".
 
Przytoczone wyżej fragmenty pochodzą z księgi zatytułowanej Natura Władz, znalezionej w kodeksie z Nag Hammadi -- zbiorze pism gnostyckich odnalezionym w ub. stuleciu w Egipcie. Tych samych władz i zwierzchności do których nawiązuje Paweł z Tarsu w Liście do Kolosan 1:13-16 i Efezjan 6:12 "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich". Paweł jak wiemy był gnostykiem więc nieobce były mu idee, mówiące o władcach różnych sfer niebieskich: idee oczywiście bardzo różnie rozumiane przez różnych ludzi. Ale generalnie mówiące, że bóg Żydów to nikt inny jak Szatan.

Mówię IDEE a nie "objawione księgi święte" albo jakieś "alternatywne Objawienie" czy innego rodzaju "Słowo Boga". Pisma esseńczyków, nazarejczyków czy innych gnostyków różnią się bowiem od Kanonu czy Koranu tym, że nie mają pretensji do bycia głosem Boga. Są to pisma mądrościowe oparte na głąbokiej kontemplacji świata przez umysły ludzi głębokiej wiary, uwonione od zniewolenia indoktrynacją. Ci ludzie mieli liczne wspólnoty mniej więcej tam gdzie grasowała diaspora, czyli na Bliskim Wschodzie i w basenie Morze Śródziemnego, np. w Aleksandrii, Mezopotamii, Tracji i Azji Mniejszej. Więc dobrze tą diasporę znali.

Mam wrażenie graniczące z pewnością, że pierwsze wspólnoty chrześcijańskie to były właśnie grupy gnostyków, tych żydowskich, złożonych z ludzi którym obrzydł zakłamany faryzeizm czy skorumpowany z władzą saduceizm cz wreszcie fanatyczny nacjonalizm zelotów, oraz tych złożonych z pogan, do których przemówiły idee chrystian, podobne do neoplatońskich. Wszakże przywódcami tych grup były osoby pochodzenia żydowskiego. Potem oczywiście ich dorobek wykorzystano do tworzenia ideologicznego zaplecza Cesarstwa a to co nie pasowało do koncepcji kazano spalić. Jednak co najwartościowsze i tak przetrwało. I jest znakomitym komentarzem do tego co dzieje się od trzech tysięcy lat.

Cóż więc mówi owa przywołana księga o naturze zwierzchności? Jest to bardzo madra i przenikiwa matafora literacka, włożona w usta Norei, córki Ewy. Otóż Ewa miała synów Kaina i Abla. Po śmierci Abla urodziła jeszcze Seta (ojca pokoleń obdarzonych poznaniem Boga) i Noreę: dziewicę, której (w przeciwieństwie do jej matki) Moce i Zwierzchności nie zdołały uwieść ani zniewolić. I kiedy już obłąkane pożądaniem władze nastają tak, że trudno im się oprzeć, Norea wzywa Dobrego Boga, prosząc o wybawienie. I wtedy przybywa do niej anioł Zrozumienie, który mówi jej o naturze Zła i o kondycji Ludzi bożych: moce i zwierzchności nie mają władzy nad Ludźmi obdarzonymi Poznaniem, gdyż ich domem jest Świętość, gdzie zamieszkuje nieskażony Duch (dziewictwo tu odnosi się od wolności od skażenia), a ten przewyższa władze chaosu i ich świat.

Dowiadujemy się więc, że Ariel (bóg-lew; skojarzenia z lwem Judy całkowicie przypadkowe, prawda...), czyli potwór o wielkiej mocy i głowie lwa, został poczęty przez Mądrość Wiary, która chciała coś zrobić sama, bez Boskiego Partnera. Tak więc stworzyła coś w oparciu o cień rzeczy nieprzemijających, którzy pada pod kurtyną rozdzielającą Królestwo Powyżej i świat poniżej. W efekcie powstało coś materialnego na kształt poronionego płodu, który wykorzystując swą odziedziczoną po Matce moc stworzył światy i powierzył je swemu zrodzonemu z Materią, tak jak i on obupłciowemu, potomstwu. Wszakże córka Mądrości Wiary, Zoe-Życie strąciła go do Tartaru-Piekła poprzez swe tchnięcie w jego nozdrza. Jedno z dzioeci Samaela, Sabaot, wyrzekł się Matki Materii i panuje w ósmym niebie w otoczeniu łudząco przypominającym otoczenie tronu Jahwe. Nawet dzień poświęcony temu władcy nazywa się sabat. A ósme niebo jakoś pachnie poziomami Drzewa Życia i kabałą.

Interpretacja w/w opowieści wydaje się oczywista: wykorzystywanie Bożej Mocy bez współpracy z Bogiem prowadzi do potworności. Są analogie z Egiptem, skąd pochodzi cywilizacja żydowska (prawdopodobnie elity stojące za Echnatonem to byli Żydzi; zniszczyli cywilizację egipską i za to zostali wygnani), kraju rządzonego przez Mądrość Wiary, którego kasta kapłańska miała tendencję do tyranizowania ludu.

Ariel symbolizuje więc arogancką moc, której tragiczne skutki biorą się z ignorancji. Sabaot jest jego ucywilizowaną postacią porządku, bardziej uduchowioną i zdolną do łączności z Królestwem Swiatłości poprzez Mądrość Wiary, ale wciąż mocą tego świata. Mit przedstawiony w niniejszej księdze mówi, że kiedy Samael/Ariel dowiedział się o mocy danej Sabaotowi, począł całe pokolenia demonów Zawiści. Zarówno Samael jak i Sabaot to metafora dwóch odmiennych idei wiary i kultury żydowskiej: Samael to agresywna i fanatyczna niska odmiana żydowskości mafijnej, politycznej i militarnej. Sabaot to rodzaj bardziej wysublimowanej mistycznej i magicznej odmiany tej cywilizacji. Jednak w micie i Samael i Sabaot to władze królestw tego świata. A przecież, jak przypomina Paweł, prowadzimy z nimi wojnę.

To o czym powyżej zamanifestowało się już nawet w ST: są prorocy od Sabaota i ich odrzucenie przez lud Samaela. Potem było odrzucenie Świątyni przez arcykapłana Zadoka, który ze swymi zwolennikami udał się nad Morze Martwe; jak się zdaje dali oni początek gnostyckim esseńczykom. Podział ten uwidocznił się też w podziale na Judę i Izrael. Juda to pokolenia m.in. wojowników i kapłanów-lewitów, czyli speców od rytualnego uboju. Izrael to głównie pokolenia Efraima, czyli Józefa, postaci podobnej do Jezusa, zdradzonej, zabitej, "zmartwychwstałej" i panującej, miłosiernej.To właśnie kapłani z podbitej przez Asyryjczyków Północy przywieźli ok r. 700 przed Chrystusem Kodeks Deuteronomiczny, podstawę do spisania Biblii. W Judzie nie żałowano upadku Izraela. Północ miała swoje ołtarze, np. Betel i żyło tam wiele wspólnot podobnych do esseńskiej. Pojęcie nazaeńczyk nie musi się odnosić do Nazateru a raczej do duchowości nazareńskiej, nazirejskiej, nastawionej na czystość, czasami mającej skłonności do ascetyzmu. Zresztą, Jezus i jego uczniowie pochodzili z Galilei, z Północy. Zapewne z tej duchowości pochodzi otwartość na Prawdę i życzliwość dla wszystkich ludzi u części wierzących w łonie tego narodu.

Przypuszczam, że tłił się tam długie lata podskórny konflikt pomiędzy nacjonalistycznymi przywódcami, którzy trzymali naród w ryzach strachem przed karą ich plemiennego boga, ukazywanego na swój własny obraz i podobieństwo, którego oni opychali swemu narodowi i w imię ktrego wykonywali wyroki a częścią kleru otwartą na idee uniwersalne, na Prawdę czy to z pobudek szczerych czy koniunkturalnych. Konflikt ten okresowo wybuchał, gdy zbyt popularne robiły się poglądy odszczepieńców nazywanych przez Samaelowych Żydów Jeszu (ben Stada, ben Pantera), "niech pamięć o nich będzie wymazana!" Taki Jezus Nazareńczyk odmawiał im wybraństwa, nazywał ich Synagogą Szatana, a ich Ojca Diabłem. Że niby posłał go Bóg... Jaki Bóg? Oni żadnego nie widzieli. On czegoś tu nie rozumiał. Nie rozumiał, że najwyższą wartością nie był tu Bóg ale sam Naród, który kierowany ze Świątyni zdobywał coraz to nowe przyczółki w śródziemnomorskim handlu, a także w życiu politycznym i intelektualnym Rzymu. Było nawet realne, że Rzym kupi ideę religii jerozolimskiej jako uniwersalnego rządu dusz w Cesarstwie. A tu taka dywersja...

Nienawiści do chrześcijan nie da się wytłumaczyć niczym innym jak tym, że Jezus i jego wyznawcy torpedowali coś dla Żydów niezwykle ważnego: etniczną solidarność i z takim trudem latami budowany autorytet Świątyni. Jak można być skuteczną mafią, jeśli w jej łonie rozkwita życzliwość dla nieswoich. Grzech taki, grzech niewybaczalny, popełnili chasydzi na Kresach. Zamiast budować potęgę żydostwa, zaszywali się w swych pieleszach, pili wino, szukali mistycznego transu, kontemplowali, filozofowali. Okresowo odjeżdżali mistycznie do tego stopnia, że poszukiwali mesjaszy w osobach mądrych nauczycieli tak jakby nie rozumieli, że Mesjaszem jest Naród, który w dniach ostatnich przejmie władzę. A już czarę goryczy przelała ewolucja tych form duchowości na Kresach Polskich kiedy Jakub Frank i jego ludzie przed katolickim biskupem zaczęli denuncjować okropności Talmudu. Zaczęły się pogromy odstępców, waśnie w łonie Narodu, powołanego by być (że użyję słów PO) jak jedna zaciśnięta pięść!

Czy tak się działo bo ktoś tu nie rozumiał czym ma być Naród? Może te chazarskie masy, które weszły w judaizm, okazały się głupie i nierefomowalne? A już na pewno robiły obciach i pod górkę. Pewnych rzeczy w mafii się nie zapomina i za "ku..stwo" trzeba ponieść karę. Tym tłumaczyłbym werbowanie młodych kobiet przez żydowską mafię Zwi Migdal w chasydzkich synagogach małopolskich miasteczek, by następnie wywieźć je do burdeli w Buenos Aires. Czy to nie nauczka "jesteście tym czym żeście się stali -- kur..mi." Albo późniejszy los wschodnioeuropejskich żydów w czasie II wojny. Czemuż to bogate Judenraty tak bezwzględnie tępiły swoich? Czemu Karski odbijał się od drzwi żydostwa w USA kiedy jechał ich informować co się robi W Europie? A bo w sumie nie żal tej społeczności: nie zrozumieli judaizmu, część odrzuciła komunizm, a tak bedzie okazja do uzsadniania swej polityki międzynarodowej (państwo na Bliskim Wschodzie) i rytualnego uboju gojów: zemsta za Holokaust. Po takiej nauczce dzisiejszy Chabad pewnie już wie czego nie robić.

Mądrość gnostyków chrześcijańskich jest niedoceniana. Może to właśnie ona, jako dobrze pojęte chrześcijaństwo, powinna stać się podstawą naszej cywilizacji. Przecież oni wyraźnie mówią kogo Zło na Wysokościach wybrało sobie za pięść i przeciw komu walczymy. Mówi też dokąd zmierzamy: do Królestwa Światłości, z którym moce i zwierzchności tego świata nic wspólnego nie mają. 

2736 odsłon średnio 4,3 (7 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Słowa na "k" 
Piotr Świtecki, 2012.02.02 o 20:24
Coś dzisiaj chyba gorszy dzień mam, czepiam się, ale spytam - z synem jak Pan rozmawia, to też tych słów na "k" używacie?
Pozdrawiam.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Adam39, 2012.02.03 o 04:37
Mufti, nie gniewaj się, ale chyba miałeś rzeczywiście zły dzień...
Według mnie nadużywanie słów uważanych za "nieładne, lub wulgarne" nie jest wskazane. Ale gwoli podkreślenia myśli, czy wypowiedzi, uważam że jest jak najbardziej na miejscu.
Myślę, że jesteśmy ludźmi dorosłymi a nie pensjonariuszkami i możemy bez nadmiernego krygowania, czy dulszczyzny wyrażać swoje opinie bez nadmiernej obawy o skarcenie.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Natura władz, czyli rzecz o marsjanach, m.in. tłumacząca czemu cynicznie wykorzystują "swoich" 
Adam39, 2012.02.03 o 05:49
Leszek, jak zwykle z uwagą przeczytałem twój artykuł. Interesujące podejście do tematu i pozwalające z nieco innego punktu widzenia spojrzeć na sprawy wiary.
Pozdrawiam
P.S.
Zauważyłem artykuł na Stop Syjonizmowi, zawiązany jakby z poruszanym wyżej tematem: "Proces prania mózgów żydowskich", polecam dla zainteresowanych tematem. I Janowi.
+stopsyjonizmowi.wordpress.com
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Natura władz, czyli rzecz o marsjanach, m.in. tłumacząca czemu cynicznie wykorzystują "swoich" 
Zenon Jaszczuk, 2012.02.03 o 10:17
Adam39
Czytałem. To wszystko się zgadza. Kiedyś podawałem film co robią z żydowską młodzieżą przywożąc ich obozów. Onu muszą Polaków nienawidzieć i traktować jak nazistów. Może pamiętasz. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Natura władz, czyli rzecz o marsjanach, m.in. tłumacząca czemu cynicznie wykorzystują "swoich" 
Leszek, 2012.02.03 o 10:28
dzięki za linka i obronę przed Muftim :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Piotr Świtecki, 2012.02.03 o 10:27
Takich co uznają wulgaryzmy za wyznacznik dorosłości jest w sieci zatrzęsienie. Zwykle mają jeszcze pryszcze.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 10:33
ale skąd przypuszczenie, że użyłem tu słowa na k. jako wyznacznik dorosłości?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Piotr Świtecki, 2012.02.03 o 10:46
To była odpowiedź na "argument" użytkownika Adam39.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 11:05
To tym razem ja wstawię się za Adamem. To nie "argument" a argument. Słowo na k. ma inny wydźwięk jeśli jest przerywnikiem a inny, kiedy opisujemy rzeczywistość. Uważa się np. że k. jest słowem innego rodzaju niż prostyt... (właściwie nie wiem czy też nie powinienem skracać...). Ten, który je używa nie tylko mówi o profesji czy postawie określanej osoby ale też przekazuje swój emocjonalny stosunek. Stąd np. kiedy Zydzi mówią o Maryji K... to nie tyle dlatego że wierzą, że ona zadawała się z rzymianinem Panterą a raczej dlatego, że nienawidzą jej zdrady religii i jakiejś formy solidarności.
pozdrawiam,
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Paweł Tonderski, 2012.02.03 o 11:24
Ja też bym uważał z tego typu słowami, ponieważ jak już wiemy, ten portal jest czytany comiesięcznie przez ponad 13 tysięcy ludzi, zatem mogą nasze artykuły czytać również dzieci. Po co używać w miejscach publicznych wulgaryzmów?

Jak się z panem kiedyś spotkamy, to sobie pogadamy jak ludzie dorośli i tyle.

Unikajmy wulgaryzmów, jeszcze kilka lat temu spierałbym się o to z Muftim, dzisiaj po moich doświadczeniach z portalu "niepoprawni" jestem całkowitym przeciwnikiem używania w naszych dyskusjach w tym miejscu i w ogóle w internecie wulgaryzmów.

Tak, przyznaję się, zdarza się mnie w życiu codziennym zakląć, nie jestem w tej sprawie święty, ale takim językiem nie trafimy do wszystkich ludzi, być może do jakieś małej grupki ludzi - tak, którym takie zachowanie nie będzie przeszkadzało, jednak są tacy ludzie, dla których wulgaryzmy użyte nawet w jakimś kontekście są przez nich uważane za niedopuszczalne i chamskie jednocześnie będą one dyskredytowały nas w ich oczach, w ten sposób tych ludzi odstraszymy od naszego portalu, a chyba chcielibyśmy tego uniknąć?

A tak poza tym, wysmażył pan kolejny bardzo dobry felieton, w ogóle wniósł pan na nasz portal bardzo dużo dobrego, dlatego też, proszę zrozumieć intencje Muftiego, bo on działa w dobrej wierze.

Pozdrawiam.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 11:41
Panie Pawle, proszę zwrócić ponownie uwagę na to co pisałem o użyciu słowa na k. Co innego przerywnik a co innego samo słowo i jego konotacje, ładunek i odmienność od innych pokrewnych. I proszę zwrócić uwagę na to, że tu są one przywołane w cudzysłowiu.
No a co do dzieci :-) to właściwie nie powinniśmy krytykować Żydów bo te dzieciaki potem będą nielubianych kolegów nazywać "żyd" i będzie afera. Bez przesady! Poza tym, zdziwiłby się Pan, co jest a co nie jest uznawane za wulgaryzm przez współczesną młodzież.
Kiedy patrzę na prawą stronę ekranu to dobrze rozumiem intencję Muftiego. Jest OK.
pozdrawiam,
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Paweł Tonderski, 2012.02.03 o 11:50
Moja żona często zwraca mi na to uwagę, ale ja nie potrawie się przed tym powstrzymać, moim zdaniem słowo żyd nie jest wulgaryzmem, no ale można się o to spierać.

Po prostu boje się o to, żeby nasze rozmowy i dyskusje nie zamieniły się w taką jatkę, jak w komentarzach na niepoprawnych. :)))

Ja tego nie ukrywam, że nie lubię żydów i nie zamierzam tego zmienić, mam do tego swoje powody... Jak mają nas zablokować w przyszłości, to niech powodem tej blokady będzie "nasz" antysemityzm, a nie plugawe słownictwo. :)

Ja wiem w jakim kontekście użył pan tego słowa, jako przerywnik, a nie określenie kogoś tym epitetem, jednak k...a pozostanie zawsze k...ą, tak jak żyd żydem.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 11:53
Ale właśnie ja go NIE użyłem jako przerywnik. To byłby wulgaryzm. A tak jest odniesienie do pewnej postawy, która jest w mafii potępiana i nazywana właśnie tym słowem. Użycie go pokazuje jak bardzo Żydzi nie lubią tych, którzy łamią mafijną solidarność a epizod z pannami w Buenos ma być ilustracją ostrzeżenia. Z historii wiemy, że po tym handlu żywym towarem, gdzie swoi swoim zgotowali ten los, była II wś. i haniebne zachowanie wobec "swoich"
Uznałem jednak, że nie powinienem ignorować życzliwych uwag i wykropkowałem :-]
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 11:47
wykropkowałem ...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Paweł Tonderski, 2012.02.03 o 11:50
:)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Słowa na "k" 
Leszek, 2012.02.03 o 10:26
słowo na k. użyłem po to by analogia do mafii była czytelniejsza. W tych środowiskach ten, który współpracuje z nie-moją władzą, a jest "mój" jest k. I dlatego przywołałem temat prostytutek z Buenos. pozdrawiam!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑