słowa kluczowe: Polska, RM, religia. | |||
Religia | 2011.07.11 00:47 |
Dałem "ciała" | w.red | ||
![]() | |||
Dałem "ciała" Choć na Jasną Górę miałem iść niezależnie od rodziny RM to jednak okazało się że termin wizyty był zbieżny z ich terminem :) Z Jackiem się nie spotkałem bo raczej to był pełen "spontan" a nie umawianie się. Jednak przede wszystkim... zaspałem. I to nie tylko ja bo i cała moja rodzina. Burza w nocy i że tak powiem rozchwianie "biomedu" zrobiły widać swoje. Nie udało mi się więc być tam o 10, lecz dopiero o 15.30. Wstałem co prawda "w samo południe" ale sprawdziłem że msza w intencji Ojczyzny ma być właśnie w w/w czasie. Niestety okazało się że gwoździem programu była msza w intencji rodziny RM która miała miejsce właśnie w tym czasie gdy jeszcze spałem :( Dlatego nie zrelacjonuję Wam co się tam działo. Mogę jedynie powiedzieć tyle że gdy oni opuszczali JG ja tam dopiero wchodziłem. Ulice dojazdowe były całkowicie zakorkowane przede wszystkim autokarami i gdyby nie to że jechałem w przeciwnym kierunku dotarłbym tam ... Bozia wie kiedy. Choć na parkingi były jeszcze zapchane autokarami po brzegi bo część ludzi jeszcze została. Ludzi mrowie, choć pod samym szczytem pozostała jeszcze garstka i wolontariusze z punktów medycznych. Najprawdopodobniej w oczekiwaniu na wieczorne nabożeństwo. Próbowałem zrobić trochę zdjęć, ale że w moim aparacie "wyjechali" mi baterie musiałem poratować się telefonem syna. A że jest to sprzęt nazbyt skomplikowany i nieporęczny to i efekty pracy były żałosne. W sumie swój prywatny program udało mi się zrealizować, ale jako sprawozdawca dałem ciała na całego. Msza w intencji Ojczyzny w kaplicy wypełnionej po brzegi (ze sporym naddatkiem na dziedzińcu) odbyła się bez rewelacji i "Wybitności". Ale może to i dobrze. Bo było tak jak lubię - konkretnie i na temat. Wybaczcie proszę że tak było jak było. Ale na mnie już nawet takie tłumy nie robią większego wrażenie. Tak jak na chirurgu wycięcie wyrostka. Po prostu przywykłem. Wbrew temu co się mówi i twierdzi w przekaziorach ludzi w kościołach ( w tym parafialnych) nie ubywa, a wręcz przeciwnie. I oby tylko ilość szła w parze z jakością. |
1410 odsłon | średnio 5 (5 głosów) ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Dałem "ciała" | |||
esperance, 2011.07.11 o 01:35 | |||
Miły sprawozdawco! Jakbym czytała o sobie. Najlepiej mi wychodzi wstawanie „w samo południe”, nieważne nawet, co niesie „biomed”. ;-) Czy mogę prosić o materiał porównawczy? Mianowicie interesuje mnie, jakie środki/siły porządkowe były zaangażowane w trakcie pielgrzymki. Z tego, co można usłyszeć w RM, przybysze mają znaczny udział w organizacji i zapewnianiu porządku. Czy mają wsparcie ze strony służb miejskich? Jacy ludzie przybywają – wiek, płeć, ogólny wygląd? Miauknij coś więcej. Liczę jeszcze na jakiś dopisek tutaj od pana Jacka. Już wiemy, że był na głównej uroczystości. :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Dałem "ciała" | |||
w.red, 2011.07.11 o 02:24 | |||
Tradycją już jest że każda pielgrzymka jest w dużym stopniu samowystarczalna i to bez mała w każdym zakresie. Tak więc służby porządkowe oraz medyczne są przez nie "załatwiane" kompleksowo.Tradycją jest też że policja ogranicza się do "drogówki" w newralgicznych punktach o nasilonym ruchu. Wszystkie inne jednostki o ile są "w pogotowiu" to odpowiednio zakamuflowane by nie rzucać się w oczy ludziom i ich nie drażnić swoim widokiem. "Czarnuchy" natomiast giną w tłumie i ludzie co najwyżej traktują ich jak powietrze. O ich "wsparciu" dla pielgrzymów nic nie mogę powiedzieć bo "nie siedzę w branży" ^^ Przekrój wiekowy był znaczny, ale przewagę mają bez wątpienia ludzie starsi i "w sile wieku". Ale to też wynika z faktu że pielgrzymki RM są specyficzne. Inaczej rzecz się ma podczas typowych pielgrzymek. Tam udział ludzi młodych i nawet jeszcze młodszych jest dużo znaczniejszy. Natomiast w przypadku tej pielgrzymki oraz tych "typowych" podział według płci szacowałbym mniej więcej po połowie. Dzieciaki też były i to w różnym wieku :) Natomiast na pewno w tej pielgrzymce przeważali ludzie już ze sporym doświadczeniem życiowym co miało swe odbicie na ich twarzach. W tym miejscu celebrytów raczej się nie uświadczy. Nie ten "trynd" ;) O ile podczas typowych pielgrzymek w ludziach jest wiele naturalnej, eksplodującej radości to w tym przypadku jest to raczej skupienie i skoncentrowanie się na modlitwie. W obu przypadkach widać zmęczenie, ale też wolę jego przezwyciężenia w imię celów wyższych. To zaś co się dzieje przy autokarach, na kempingach i gdzie indziej poza miejscami skupienia można określić jako pole do spotkań towarzyskich i to bez alkoholu. Czyli nie jest on Polakom niezbędny do życia ;) Cudzoziemcy raczej się nie wybijali, może dlatego że w tym przypadku to polonusi. Więcej i szczegółowiej z pewnością może powiedzieć Jacek bo był tam że się tak wyrażę "od środka". A to zgoła inna perspektywa od "tubylca". PS Jeszcze jedno. Tych pielgrzymek nie da się porównać do ich poprzedniczek z czasów Solidarności. Bo tam widać było nadzieję i wiarę w to że kiedyś będzie lepiej. pozdrowienia | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re.Środki i siły | |||
Jacek, 2011.07.11 o 22:29 | |||
Trochę dziwi mnie to pytanie o te formacje. Nie widziałem tam żadnych służb mundurowych zewnętrznych. Jeśli były, to były to służby medyczne(wolontariat) i porządkowi w seledynowych kamizelkach, którzy służyli informacją. Byli to młodzi ludzie, być może studenci z WSKSM. Jeśli chodzi o incydent z intruzem to nikt nie prosił wcześniej o akredytację. Więc po co tam się było pchać na dziko? By móc szkalować obrabiając odpowiednio materiał czy jako kij w mrowisko w razie szarpaniny? A to jest już woda na diabelski młyn. Teraz widać jakich środków i sił używa władza by się utrzymać (oglądając pierwsze lepsze zajścia). A tu na spotkaniu religijnym- służby? Po co? Być może były po cywilnemu. Esperance, najlepiej przyjedź na drugi rok i wszystko naocznie zobaczysz i przekonasz się ,że półmilionowy "tłum" może obejść się bez pałkarzy i prowokatorów. Na terenie sanktuarium straży miejskiej też nie widziałem. Nie wykluczone ,że była policja i straż na przyległych ulicach bo tam jest ich rewir i tam pełnią rolę wszechwłdcy. Na uwagę zasługiwała wypowiedź p.E. Błasik, wdowy po generale Błasiku-była rzeczowa i wyważona. Wizyta J. miała na celu zagospodarowanie katolickiego elektoratu w przyszłych wyborach. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Re.Środki i siły | |||
esperance, 2011.07.12 o 03:11 | |||
Pytam dziwacznie, bo resztę w miarę wiem z opowieści z pierwszej ręki z ubiegłych lat. Moja mama uczestniczyła w bardzo wielu lipcowych wyprawach rodziny Radia Maryja na Jasną Górę i grudniowych do Torunia. Zawsze wracała umęczona, ale i przeszczęśliwa. Nie wiem, dlaczego jej nigdy nie zapytałam o te sprawy. Może inne były realia? Może z powodu rozświetlonej twarzy i dominującego w jej relacjach wrażenia: „To inna Polska. Nie chce się wracać.” Ja wiele lat temu czułam podobnie na pielgrzymkach sierpniowych. No i jeszcze jedno względem wytłumaczenia. Co roku ten dzień to wyczekiwany przez tuskoidopodobnych moment ataku i na Radio Maryja, i na o. Rydzyka. Odkąd przestali się ograniczać do działań medialnych i pod Krzyżem Smoleńskim za przyzwoleniem służb zaczęto bić i znieważać modlących się ludzi i przedstawiać ich jako fanatyków, trudno zakładać, że są rzeczy niemożliwe. Na Jasnej górze jest inaczej, nie tak łatwo zaatakować, wiem. Ale jednak się postarali, funkcjonariusze z mikrofonami i kamerami. Czasami wychodzi jak wychodzi. Pozdrawiam. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
esperance | |||
w.red, 2011.07.12 o 13:50 | |||
Na jednym ze zdjęć (po prawej stronie) widać dwa parasole z logo PiS. Z czystej ciekawości podszedłem by zobaczyć co to ugrupowanie "oferuje" potencjalnym wyborcom (a w tym przypadku ludziom skupionym wokół RM). Nie powiem że się rozczarowałem bo zgodnie z oczekiwaniami i "retoryką wyborczą" trwała tam akcja zbierania podpisów. Gorzko się uśmiechnąłem sam do siebie bo po raz kolejny "sprzedawca" najpierw zbiera "przedpłaty" na poczet "towaru" nawet nie siląc się ani na jego omówienie i opisanie ( o sprawdzeniu jakości ani o "podpisaniu się" z jego strony pod jakąkolwiek umową nie wspomnę). Dla mnie to kupowanie kota w worku metodą "na zaufanie". Być może będzie ona skuteczna wobec ludzi których nazywa się patriotami silnie związanymi z Ojczyzną oraz wiarą Kościoła bo ci jedynie mogą mieć nadzieję że właśnie PiS stanie w obronie ich interesów, wartości oraz państwa ( ale tylko nadzieję). W odniesieniu jednak do innych, w których wiara i ufność w swych "wybrańców" jest mocno nadwątlona realiami wykreowanymi właśnie przez im podobnych "polityków". Jest to bardzo wątpliwa metoda marketingowa. W moim odczuciu jest to żerowanie na ludzkiej naiwności. Tyle że tych "naiwnych" jest coraz mniej i duża część z nich domaga się konkretów oraz gwarancji dotrzymania umowy. Dla normalnego człowieka nie ma w tym nic dziwnego i jest czymś naturalnym. Ale dla "polityków" jest to albo nie do pojęcia, albo jest to przemyślana "strategia sprzedażowa" z góry obliczona na "wyślizganie klienta" po raz enty. Przypuszczam że tych którzy myślą podobnie jest znaczna część i dlatego uważam że PiS po raz kolejny zaliczy wyborczą klęskę. Bo jakkolwiek sympatia i czysto ludzkie odczucia wobec jego lidera ( szczególnie po latach medialnego zaszczuwania zwieńczonego Smoleńskiem) działają na jego korzyść. Jedak to trochę za mało by wszyscy odczuwający podobnie stanęli po jego stronie. Dla mnie to oczywiste, ale niestety nie dla wszystkich tych którzy są odpowiedzialni za "wyborczy sukces". PS Powyższe nie jest przytykiem do nikogo lecz smutnym spostrzeżeniem gorzkiego faktu że traktowani jesteśmy jak idioci :( I jest to "epilog" notki. pozdrawiam już słonecznie | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: esperance | |||
esperance, 2011.07.12 o 23:56 | |||
Aj tam , nie jest przytykiem, akurat! ;-) Zapomniałeś napisać, w jakiej sprawie to zbieranie podpisów się odbywało, więc trudno ocenić, czy słuszny Twój sceptycyzm. Chcesz mnie nawrócić czy uciszyć, że gadasz na PiS? Wiesz przecież, że z tego same bitki między nami. Hm? ;-) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
esperance | |||
w.red, 2011.07.13 o 01:38 | |||
Nie zapomniałem tylko po prostu nie zapytałem bo nie byłem zainteresowany. A to znów z tego powodu że nikt nie był zainteresowany by je wzbudzić. Dlaczego tak uważam ? Otóż zupełny brak materiałów w jakiej sprawie te podpisy zbierano. Mogę tylko domniemywać. A mój stary nos podpowiada mi że prawdopodobnie w sprawie ochrony nie narodzonych. Pomijam już samą kwestię bo to temat do rozwinięcia jeśli ktoś się pokusi. Jednak w tym przypadku nie szło o temat lecz sposób. Bo informacja o tym w jakiej sprawie podpisy się zbiera powinna "bić po oczach". A przynajmniej być na tyle widoczna by nikt nie miał co do tego wątpliwości. Dlaczego napisałem że wpisuje się to w retorykę wyborczą ? Bo każda akcja prowadzona prawie "o włos" przed wyborami chcąc nie chcąc w nią się wpisuje. Może jestem przeczulony na punkcie traktowania wyborców. Ale po tylu latach czuję się usprawiedliwiony w swoim braku zaufania do jakiegokolwiek ugrupowania. Nie jestem misjonarzem ani też Adamkiem, więc obie możliwości odpadają. Natomiast uważam że by dokonać właściwej i optymalnej decyzji należy wszechstronnie zgłębić temat. I nasz wymiana poglądów (przynajmniej w moim mniemaniu) ma temu służyć. A że dla nas wszystkich jest to bardzo istotny dylemat przeto piszę, piszę i piszę. Nie kryję też że do końca będę liczył na zmianę "podejścia" do potencjalnego elektoratu domagając się konkretów. Bo tylko takie podejście do ludzi może przynieść efekty tak dla tego ugrupowania jak i kraju. Widzisz więc że jestem ciągle nastawiony pokojowo (by nie powiedzieć ("amoroso"). Bo jak wielokrotnie mówiłem naprawdę "warto rozmawiać" :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
w.redek | |||
esperance, 2011.07.13 o 03:02 | |||
W.redziuniu, ja czegoś nie rozumiem. „Nie zapytałeś bo nie byłeś zainteresowany” – ale wiesz, co tam majstrowali? Wymagasz deklarowania się w dziedzinie wyznawanych wartości i przekuwania słów na czyny, a gdy się być może deklarują i działają w tak istotnej sprawie – nie sprawdzasz? Dlaczego? Bo za dyskretnie? Gdyby walnęli banner obwieszczający i wypuścili sterowiec, nie miałbyś zastrzeżeń, czy właśnie uznałbyś za retorykę wyborczą? Byli na Jasnej Górze, pośród przychylnych im ludzi, bez nagabywania gotowych do zainteresowania się ich ofertą i staraniem, dwustuprocentowych sygnatariuszy tego rodzaju petycji. Po prostu przedstawili się na parasolach: jesteśmy z PiS, i ludzie sami przychodzili. Jedni i drudzy z czystymi intencjami, śmiem wyrokować. PiSiaki mieli tam robotę do wykonania, nie pijar. Zaoszczędzili pieniądze na walkę z potwarzami, na czarowanie publiki łaknącej medialnego widowiska za parę tygodni i inne takie. Jeśli faktycznie zbierali podpisy w obronie nienarodzonych – to nie jest konkret, że trudno o twardszy? Inicjatywa zbierania tych podpisów jest społeczna, z tego co wiem, całkowicie oddolna. Trwa właśnie teraz, nie po wyborach. Niedawno słyszałam słowa głębokiej aprobaty dla jej twórców i realizatorów z ust któregoś biskupa. Powinna zostać przez PiS pominięta, bo czas kampanii? Mi to jednak wygląda na totalne uprzedzenie z Twojej strony a nie nieufność. PS. Pomimo wierzgania pozostaję zdecydowanie „amoroso”. :-) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
esperance | |||
w.red, 2011.07.13 o 10:26 | |||
Napisałem wyraźnie : "..Mogę tylko domniemywać..." Nie jest to więc "wiedza" na ten temat ale "przypuszczenie". A nie pytałem bo kierując się logiką oraz zdrowym rozsądkiem uważałem że gdyby było to jakimś novum mogącym przysporzyć im chwały "promocja" wyglądała by inaczej. Gdyby zaś były tam informacje o programie z pewnością nawet ustawiłbym się "w ogonku" by je otrzymać. I nie kryję że z tą myślą pod parasole zajrzałem. "Inicjatywa" w sprawie obrony życia poczętego nie zaistniała niedawno lecz dużo, dużo wcześniej. I dużo wcześniej podpisałem się pod podobnym dokumentem który to zapowiadał. Niestety przybrało to formę prawnego przymusu w p/oselskim wykonaniu. A według mnie jest to przedsięwzięcie chybione.Choć niewątpliwie jest to droga kusząca bo najłatwiejsza. Bo jak każdy "prawny przymus" w naszym społeczeństwie wywoła on efekt odwrotny do zamierzonego. Kluczem do rozwiązania problemu jest tutaj przywrócenie indywidualnej świadomości i wartości. Praca ustawiczna od począwszy od edukacji szkolnej a na lansowaniu odpowiednich postaw skończywszy. I to przez pokolenia, tak jak przez pokolenia nas zatruwano. Jednak odbieranie kobiecie prawa decydowania o sobie w moim przekonaniu jest nie etyczne i nie moralne. Aczkolwiek wydawałoby się pozornie że uzasadnione. Jednak w istocie jest to zalegalizowanie kolejnego gwałtu na człowieczeństwie. Stąd też brnięcie w tym kierunku uważam za niewłaściwe. Nie są to więc "konkrety" lecz pozorowanie działań mających przynieść efekty. I tak widzę ten problem. Czy jestem uprzedzony ? Nie sądzę. Jak widzisz staram się racjonalnie podchodzić do każdego problemu i na ile możliwe realnie oceniać rzeczywistość. I to wszystko. PS A czy "przekuwam słowa w czyn" ? Na moje skromne indywidualne możliwości jak sądzę tak. Czy dałoby się bardziej ? Z pewnością. Tyle że nie jestem człowiekiem ze stali czy innego materiału. Lecz tylko niestety człowiekiem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Dałem "ciała" | |||
Piotr Świtecki, 2011.07.11 o 13:03 | |||
Dziękuję za relację. A o czym można przeczytać w głównonurtowych przekaziorach? Na przykład o tym: "Dziennikarka Polsat News zaatakowana na pielgrzymce Radia Maryja" ![]() Lojalnie dodają (przynajmniej w momencie, w którym wklejam powyższy link takie zdanie jest), że "Polsat News nie miał akredytacji". :) No i też parę wczoraj widziałem "ńjusów" z mętnymi fragmentami cytatów z Prezesa i z Ojca Dyrektora. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2025 | Subskrypcje: | ![]() | ![]() | ↑ do góry ↑ |