słowa kluczowe: Bielan, Farage, fałszywi prorocy.
Polska2011.05.18 17:47

Rozterki

   
 
Było o stronie ogonkowej. Dzisiaj o polityce.

 

Brytyjski pisarz, dziennikarz i autor programów telewizyjnych Malcom Muggeridge zauważył kiedyś i tę uwagę zapisał: “Człowiek w naszym stuleciu uruchomił przepotężną machinę wyobraźni, jakiej dotychczas nie znano. Gdziekolwiek się obrócić, wszędzie wmawiają ci, że szczęście można osiągnąć za pomocą ciała, pełnię życia zaś – przez sukces (...). Człowiek wzniósł pomnik najstraszliwszego bożka, przed którym pada na twarz i którego jedynie uwielbia: siebie samego.

 

Właściwie nie wiem dlaczego tę skądinąd słuszną obserwację przypisuje się Brytolowi. Może dlatego, że utarło się, iż coś, co pochodzi stamtąd jest pewniejsze, niż gdyby powstało tutaj? A tutaj, w Polsce, podobne treści słyszałem na własne „ucha dwa” po wielokroć.  Nic to… Widzę tu pewne podobieństwo z innym znanym, może nawet bardziej znanym w Polsce dziennikarzem brytyjskim. Jeremy Clarkson prowadzi telewizyjny program Top Gear i wypowiada różne „prawdy”, niekoniecznie słuszne, tonem tak napuszonym i pewnym siebie, że większość widzów łyka to bez popicia i wyje z radości. Gdyby ktoś zadał sobie jednak trud obejrzenia kilku po kolei wystąpień Clarksona bez wątpienia dostrzeże, że dowcipy są stosunkowo płaskie, a obserwacje z drugiej lub trzeciej audycji już nie zwalają z nóg tak jak z pierwszej. Po prostu inny styl – ale w sumie normalka i standard. Przy czym skoro nie ma takiego uniwersalnego prawa, które nie obejmowało by rodaków twórcy tego prawa – łacno zauważyć, że Clarkson poziom samouwielbienia ma naprawdę wysoki. Co oczywiście zasadę Muggeridge’a tylko potwierdza.

 

No dobra, popastwiłem się nad dżemojadami, pora na polską merytorykę. Chodzi mi o arogancję jako zjawisko. Nie tylko tę znaną z ulicy czy biura – ale też tę, której doświadczamy pisząc komentarze pod niektórymi wpisami zakochanych w sobie blogerów. Aroganci blogerscy dzielą się w gruncie rzeczy na dwie grupy: tych, którzy świetnie piszą na różne tematy, mają specyficzną i nie do podrobienia frazę. I tych, którzy piszą kiepsko, ale mają rozległą wiedzę w jakiejś tajemnej dziedzinie. Na przykład biblistyce.

 

Właściwie winno się ich cenić. Choćby z powodu zdefiniowanego kiedyś przez takich psychologów, jak Fromm czy Maslow: nie będziesz umiał lubić innych jeśli nie polubisz, nie zaakceptujesz siebie. Jest w tym jakaś racja, prawda? Ale już następna teza musi być tak postawiona, by próbować wyznaczyć rozsądne granice tej samoakceptacji. Bo samoakceptacja to wcale nie samouwielbienie. A to drugie nie jest żadną legitymacja do twierdzenia: tu i teraz ja rządzę, reszta ma się dostosować. Tak to sobie może pogadywać paru zakapturzonych szczyli, silnych w grupie i molestujących samotną panienkę na przystanku. Ale pisać takie teksty… Wstyd, po prostu wstyd!

Źle się czuję w towarzystwie takich osób, na ogół staram się unikać miejsc, gdzie bywają. I to nie ze strachu czy obawy – raczej z powodu tego, że do pewnej chwili jestem niesamowicie cierpliwy, potem wybucham. Płomiennie – i dość nieprzyzwoicie. Po cóż więc w życiu pełnym zasadzek narażać się na dodatkowe tego typu atrakcje?

Sukces z pierwszego akapitu to rozpaczliwa pogoń niektórych blogerów za tzw. klikalnością. Co im to daje, jeśli z góry można przyjąć, że pieniędzy nie? Władzy też nie. Sławy? Może trochę. W dość wąskim środowisku, nie oszukujmy się, platformy typu Salon24 czy Nowy Ekran to dość skromne narzędzia wpływu.  Reszty nie potrafię przekonująco wyjaśnić. Ludzie najwidoczniej lubią spalać się w płomieniach własnych odbić w lustrze. Narcystyczne natury bardzo szybko zapominają, że winni Czytelnikom Prawdę, nadto smacznie podaną. Liczą się już tylko oni sami. Niektórzy podstępnie utrzymują, że wydalany z własnych trzewi bełkot jest właśnie tą Prawdą – i tylko idioci oraz mali duchem nie potrafią się połapać. Powiem wprost: sądzę, że tacy właśnie blogerzy są większym zagrożeniem dla Polski, niż wszyscy tajni agenci razem wzięci. Bo oto potrafią porwać za sobą określoną grupę. Bo wytwarzają wokół siebie aurę nieomylności i niemal działania w imię Boże. Po czym prowadzą tę swoją grupę na skraj urwiska – i jazda w dół, cóż z tego, że to bolesna podróż?

I plan kolejny: upadek fałszywych bożków rodzi najczęściej niechęć do autorytetów w ogóle. Do prawdy serwowanej na odkrytym talerzu. Zawiedzeni mają prawo odczuwać dyskomfort psychiczny: poprzedni przewodnik też mówił smacznie i pozornie do rzeczy, po czym jak to się powiada uwiódł i porzucił… Kto dzisiaj jest w stanie prócz niewielkiej grupki wysłuchać uważnie tego, co mówi Nigel Farage? O Unii, o rządach narodowych, o klasie politycznej, równie zepsutej u nas, jak w każdym innym państwie europejskim… Czy nie jest przypadkiem tak, że bezsensowne popisy Clarksona deprecjonują Farage’a? Czy nie jest tak, że „elokwentni” od Kluzik-Rostkowskiej zrobili co zrobili tylko dlatego, by posiać zamęt w ludzkich głowach i rozumach? Po cóż nam dzisiaj niekończące się dysputy o możliwości powrotu do PiS-u Bielana, człowieka bardziej znanego z tego, co spieprzył, niż z tego co zbudował? W panopticum politycznym Polski stale te same twarze, coraz pulchniejsze lub wręcz nalane, te same durnowate miny i lekko wypowiadane brednie rzekomo podnoszące słupki. Jakie słupki? Przecież już dziecko wie, że leninowska organizatorska funkcja prasy najdzielniej podtrzymywana jest właśnie w tak zwanych ośrodkach badania opinii publicznej. Zatem: oni niczego nie badają, oni organizują, kształtują i wskazują. Słupki są życzeniami. Może dosadniej: rozkazami, które durnowaty wyborca ma wykonać. Bo jeśli nie to zamknie mu się stadion, wylegitymuje, zatrzyma, osadzi, skarze na grzywnę. Albo sądownie nakaże powielanie kłamstwa – jak to się właśnie przydarzyło Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Na marginesie – bardzo ciekawi mnie jakie będą losy tego sędziego (lub sędziny), który wydał kuriozalny wyrok nakazujący głoszenie za potwornie wielkie pieniądze ewidentnej nieprawdy. Czy jako urzędnik państwowy będzie musiał z własnej kieszeni pokryć straty? Czy też na tumana kazuistycznego złożymy się znowu wszyscy?

Trochę to wszystko nieskładne, wiem. Jak rozterki. Przecież nie przychodzą w rytm z góry nakreślonego planu. Ale potwory trzeba nazywać, wtedy mniej znaczą.

 

 

1200 odsłon średnio 5 (4 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Re: Rozterki   
w.red, 2011.05.18 o 20:36
Wydaje się że w przypadku "obwisłego" czy może "zwisłego" sądu jego przyszłość nie jest zagrożona widmem klęski. Spolegliwość wobec całego "wymiaru" wobec politycznych (i nie tylko) układów, sitw, koterii itp jest tego solidnym gwarantem. Co więcej jest skuteczniejsze od wszelakich "immunitetów". O innych beneficjach nie wspominam co aby "pod paragraf" nie podpaść ;)
Co do K.W - jak wspomniałem wcześniej (pod zalinkowanym prze Muftiego tematem)
- szkoda człowieka. Szkoda bo zniszczą "oporniaka" dla przykładu w taki czy inny sposób. A jeśli nie będą mogli dobrać się do niego, dobiorą się do rodziny.
W każdym razie cienko to widzę, choć oczywistym jest że podzielam zdanie za którego wyartykułowanie na forum publicznym ma zostać publicznie zaszczuty.
Słupki. Ten temat wiąże się z kolejną moją wypowiedzią w komentarzu dotyczącą traktowania istotnych spraw publicznych w kategoriach zakładów totalizatora u bukmachera. Obowiązujący "trynd" stał się tak popularny że niemal "trafił pod strzechy".
I pełna zgoda co do wniosku. Klient płaci, więc otrzymuje to co chce (rzecz jasna stosując się do zasady : "kto da więcej" można liczyć na "wsparcie" "wiodącej" sondażowni.
Nie ma ludzi "idealnych" i "bez skazy" ( przynajmniej tak mniemam). Upadek autorytetów to raczej wynik zawodu wobec braku uczciwości w/w. Bo nie przypuszczam bym miał pomstować a bramkarza w sytuacji gdy nie mógł (czy nie potrafił) obronić bramki. Ale z pewnością miałbym pretensje gdyby uczynił to z rozmysłem lub z przyczyny własnego lenistwa czy lekceważenia.
"Klikalność" - kolejny "trynd" którego nie pojmuję. Jakkolwiek lekkość i sprawność pióra ma w mojej ocenie duże znaczenie to raczej trudno je przekładać na podzielanie wyrażanych poglądów i "oglądów". W każdym razie nie widzę uzasadnienia dla "owczego pędu". Bardzo sprawnie i jasno napisany tekst oświadczenia na "NE" nie może budzić wątpliwości co do intencji. Inną rzeczą jest jak wielu i na ile to przekona bo brakło w nim dokumentu (o którym wspomniał bodaj Okowita). Sama koncepcja "ruchu" dość trafiona. Jednak cieniem na tym portalu kładzie się brak kontroli i natychmiastowej reakcji na barłożące "krety". Przyznam też że udział pewnego blogera na tym portalu jest dla mnie zastanawiający (coś w rodzaju jak gdyby "alme" z onetu). Ale może tylko ja to odbieram w ten sposób. Czas pokaże.
Z uwagi na czas w kontekście nadchodzących wyborów jakiekolwiek "Trzecie siły", "ruchy" itp są bez znaczenia. Jeśli nie będą w stanie wymusić na "Startujących w wyścigach" jednoznacznych deklaracji i zobowiązań. Lub też nie przyczynią się do gremialnego zignorowania tej farsy (choć obawiam się że "rozgrzany sędzia" i tak by orzekł "panowie ic się nie stało, gramy dalej").
Na temat "Brytoli" się nie wypowiem gdyż ich rodzaj humoru skutecznie mnie od nich odstręcza (jako obiektu zainteresowania).

pozdrawiam i dużo humoru właśnie życzę bo sądzę że będzie on bardzo potrzebny ;)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Rozterki   
Były bloger, 2011.05.18 o 20:59
"...pozdrawiam i dużo humoru właśnie życzę.." - DZIĘKUJĘ! Wyjechałem z Ekranu jakiś czas temu, powody znane, więc nie jestem jakby na bieżąco w sporach - choć oczywiście czytam tego i owego, dowody na tym blogu. Ostatnie kłótnie o anonimowość są rozbrajające, niby mam prawo to skomentować, ale po co? Nikogo nie przekonam z nieprzekonanych, a jestem już dość dorosły, by nie tracić czasu na takie krucjaty. Mnie pewnego dnia znudziło się występować jako Castillon, mam przecież swoje dobre imię i nazwisko... Nie, Castillona nie odrzucam, to też część życiorysu, taki rodzaj krótkiego hasła, zostanie już ze mną! A klikalność... Mój Boże, ileż ludzie tracą bajdurząc pod atrakcyjnymi tytułami o rzeczach, na których kompletnie się nie znają - tylko po to, by tę klikalność nabić sobie jak powietrza do samochodowych opon. Licho z nimi. Uważam, że lepiej przyciąć raz a dobrze, albo mieć wąską, ale dobrze dogadaną grupę. Reszta to tylko złudzenia

Idzie piękna pogoda, planuję wyjazd, wędruję palcem po mapie, właściwie mnie tu już nie ma. Ale komputer zabieram, podobno na miejscu ma być dostęp do sieci. A nawet jesli nie - toż świat sie nie zawali. Pozdrawiam jak najcieplej!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
MZ   
w.red, 2011.05.19 o 00:46
Miłego wypoczynku i wielu budujących wrażeń :D
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: MZ   
Mik, 2011.05.19 o 09:01
" Przyznam też że udział pewnego blogera na tym portalu jest dla mnie zastanawiający (coś w rodzaju jak gdyby "alme" z onetu). "
PS.Ten fragment zainspirowal mnie do pewnych refleksji.
Gdyby moje zycie,moj stan posiadania zalezal wylacznie od pisania,klikania,to uczyl bym sie tego i zostal fenomenem.Dziwie sie tylko tym,ktorzy te sztuke maja jako tako opanowana i nic poza tym.Z ich tekstow przebija chamstwo,dyktatura i chciejstwo.Oni chca dominowac,zdominowac i podporzadkowac sobie sukcesy o ktorych nie snili,a ktore prubuja przywlaszczyc.Mnie starego wyjadacza chlebka tego polskiego z najrozniejszych miejsc w Polsce,taki obszczywegiel,jak ich nazywam,chce zmusic sila czy swoja elokwencja do posluszenstwa dla jego dziwactw.W tej materii nie chce juz wiecej wypowiadac sie,ale to musze powiedziec,ze z twojego tekstu wyraznie wynika,kim jestes i do czego dazysz,wiec nie obrazaj sie,jezeli ktos powie ci prawde.
Dla mnie teksty p.Marka,czy Zenka wyraznie ukazuja o ich osobowosci,o ich czlowieczenstwie i dla takich ludzi,moj szacunek jest ogromny,pomimo,ze nie musze sie zgadzac z ich tezami.Wiem i znam cel ich pisania i nikt mnie nie przekona, co do moich wnioskow.Lizustwo,to ostatnio temat w PO,a realizm ukazuje cos innego co dokladnie jest zawarte w tresci kazdego sie wypowiadajacego.Wiem,ze przykro sie robi,gdy porusza sie temat mundrego glupca,ale nie taki jest cel moich wypowiedzi.Chce tylko zeby tacy przestali poprawiac swoje teksty przed wyslaniem i zastanowili sie nad ich sensem i nad soba tez.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: MZ   
Mik, 2011.05.20 o 09:47
"Dla mnie teksty p.Marka,czy Zenka wyraznie ukazuja o ich osobowosci,o ich czlowieczenstwie i dla takich ludzi,moj szacunek jest ogromny,pomimo,ze nie musze sie zgadzac z ich tezami"
PS.Jak mi jest przykro,ze znow zachowalem sie jak prawdziwy Polak.Trzeba konsekwentnie trzymac sie zasady
o ktorej kiedys pisalem."Dwa razy zadowolony"
Przyklad ewidentny zwiazany z "Pirania"
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mik   
w.red, 2011.05.20 o 12:22
Uczynię wyjątek od zasady bo jak już wcześniej ostrzegałem ma Pan u mnie ignora. Ale to wcale nie znaczy że mam pozwolić na bezkarne opluwanie się.
Nie jestem Chrystusem. I jak ktoś mnie przywali to oddam. I to tak by nie miał okazji zrobić tego powtórnie.
Sprawa pierwsza. Nie komentuję (wcześniej napisałem dlaczego) Pańskich wpisów obchodząc je szrooookim łukiem. I z tego powodu oczekiwał bym wzajemności w takowym postępowaniu z Pana strony.
Sprawa druga. Zacytowany przez Pana fragment dotyczył "NE" (bo do niego w swej wypowiedzi się odnosiłem), co jak mniemam nikomu nie nastręczyło trudności by prawidłowo zrozumieć napisany tekst. Nic nie poradzę na to że należy Pan do gatunku tych co czytają nie to co jest napisane, ale to co chcą przeczytać. Ale to już Pański problem i tych którzy zdecydują się na rozmowę z Panem.
Z tego powodu zechce Pan ostatnie swojej wypowiedzi odnieść do siebie i to w całej rozciągłości.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mik   
Mik, 2011.05.20 o 12:42
Dziekuje za zaszczyt,ale musze wyjasnic,ze i w tym przypadku pomylil Pan adresy.Magda mieszka dwa domy dalej.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mik   
w.red, 2011.05.20 o 13:18
Poziom wypowiedzi niczym w głębokiej depresji. Nie mniej albo Pan odszczekasz co napisałeś, albo też nie omieszkam zgłosić Pańskich wypowiedzi do moderacji. Bo jak do tej pory na tych stronach nie zdarzyło się bezkarne obrzucanie śliną i błotkiem w Pańskim stylu.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mik   
Były bloger, 2011.05.20 o 13:23
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑