(c.d. z poprzedniej strony)
Osobny rozdział twórczości Pasikowskiego stanowi film "Reich". W filmie tym Pasikowski pokazuje w dużej mierze prawdę o przestępczości w Polsce. Główny jego bohater Andre (Mirosław Baka) to w istocie zakamuflowany funkcjonariusz niemieckiej policji infiltrujący polskie gangi we współpracy z byłym żołnierzem Legii Cudzoziemskiej Alex (Bogusław Linda). U Pasikowskiego Andre jest postacią pozytywną, gdyż chce pokazać, że tylko Niemcy mogą kontrolować i zniszczyć mafię w Polsce. Prawda natomiast jest zupełnie inna. Główne polskie gangi są tak kontrolowane przez niemieckie służby, żeby im się krzywda specjalna nie działa, ponieważ są ważnym niemieckim kanałem wpływu i potężną formą nacisku na aparat państwowy III RP. I w końcu tytuł filmu ma widzowi pokazać chwałę i wieczność Reichu czyli Rzeszy w nowej liberalno demokratycznej wersji i zwasalizowanie przez nią Polski i Polaków.
Wreszcie ostatni twór Pasikowskiego - "Pokłosie", które hucznie rozreklamowano na cały świat. Jest to zwykła artystyczna szmira bez żadnej wartośći historycznej i kulturalnej. Propagandowe dzieło w stylu paszkwila Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi" jest mu równe w swym hochsztaplerstwie. W tym filmie Pasikowskiego Polacy są pokazani jako krwiożerczy Hunowie, co jest zgodne z kanonami hitlerowskiej propagandy zapiekłej w swej nienawiści i pogardzie do Polaków i Słowian. W ten sposób nawiązuje on do zamysłu propagandowego hitlerowskiej gadzinówki z 1941 roku pod tytułem "Powrót" ("Heinmekehr") w reżyserii volksdeutscha Gustawa Ucickiego zrobiony zresztą na zamówienie samego dr Goebbelsa. Tam też polscy sąsiedzi są pokazywani jako zwyrodnialcy, prześladujący i chcący wymordować swych wyższych kulturowo sąsiadów (w domyśle Niemców). W końcu uciekają jak szczury przegonieni przez bombowce Luftwaffe. Film Pasikowskiego oprócz tego wybiela samych Niemców - nazistów za sprawstwo zbrodni w Jedwabnym, kłamliwie zrzucając ją na Polaków, tak jak uczynił to stalinowski sąd w 1949 roku, co tylko dowodziło skutecznej infiltracji zdominowanego przez Chazarów aparatu państwowego Polski okresu stalinowskiego przez organizacje pokroju Wehrwolfu. Twór Pasikowskiego publicysta Stanisław Michalkiewicz słusznie nazwał POGROSSIEM pokazując jak ważną rolę odgrywa on w niemieckiej polityce historycznej. Dlatego zapewnienia Pasikowskiego, że na ten film zbierał pieniądze wszędzie tylko nie w Niemczech i Austrii należy przyjąć jako dezinformację symulacyjną i dysymulacyjną. Tą sprawą powinien się zająć kontrwywiad III RP, lecz z pewnością do tego niestety nie dojdzie. Swego czasu nasze życie publiczne obiegła wiadomość, że wschodnioniemiecka STASI inwigilowała znanych polskich artystów, między innymi Andrzeja Wajdę i Krystynę Jandę. Jednak patrząc na antypolską postawę wyżej wymienionych poważnie należy się zastanowić, czy aby nrd-owska służba specjalna przypadkiem nie współpracowała z nimi. Dodajmy, że sam Pasikowski wśród odważniejszych twórców kultury z którymi rozmawialiśmy również ma opinię człowieka związanego z NRD. To wprawdzie tylko opinia bez pokrycia dowodowego, lecz przypomnijmy, że w "Psach" części 1 wystawił STASI piękną laurkę. Zaś Andrzej Wajda podobno inwigilowany przez STASI film "Pokłosie" i samego Pasikowskiego wychwala pod niebiosa. Ta głoryfikacja i wybielanie niemczyzny w tworach Pasikowskiego jest znakiem rozpoznawczym niczym swastyka na rublu z okresu władzy bolszewickiej. Odtwórca głównej roli w "Pokłosiu" Maciej Stuhr posunął się nawet do przerzucenia odpowiedzialności z Niemców na Polaków za wymordowanie głogowskich dzieci w czasie średniowiecznego oblężenia Głogowa, zresztą jak na ignoranta przystało pomylił Głogów z Cedynią. Ale w końcu Stuhr ma chazarsko-austriackie pochodzenie, więc trudno, żeby myślał po Polsku. Nie stać go na to. Za to do Pasikowskiego i jego nehitlerowskiego kulturkampfu propagandowego pasuje jak ulał. Już wcześniej w serialu Pasikowskiego "Glina" grając jedną z głównych ról policjanta w jednym z odcinków walczącego z "polskimi faszystami" mordujących Cyganów dowiódł jakim jest stachanowcem antypolonizmu. Już tam Pasikowski pokazał obraz polskich narodowców jako zdziczałych Hunów, w "Pokłosiu" ten stereotyp jeszcze powielił. W tym samym serialu Pasikowski w jednym z odcinków Pasikowski w sposób perfidnym przekłamał historię zabójstwa Bogdana Piasekiego - syna wielkiego twórcy Konfederacji Narodu i PAX-u - Bolesława Piaseckiego. U Pasikowskiego była to prowokacja nacjonalistycznej grupy z UB|SB, której agenci mieli po latach mordować żydowskich emigrantów z 1968 roku. W ten sposób zbeszcześcił pamięć o Bolesławie Piaseckim i jego bestialsko umęczonym synie Bogdanie, byle tylko przypodobać się chazarskim szowinistom i zdjąć z nich odpowiedzialność za tę straszliwą zbrodnię.
Wielka rola niemieckich kolaborantów w niszczeniu polskiej kultury jest nam znana conajmniej od czasów obu wojen światowych. To wtedy swe prawdziwe oblicze ukazali tacy renegaci jak właśnie Ucicki czy Igo Sym. Ich następcy z równą nadgoriwością zatruwają polskie życie kulturalne i deprawują środowisko artystyczne nas Wisłą.
Swego czasu pisaliśmy jak to niemieckie służby specjalne wymyśliły termin "polskie obozy koncetracyjne" i całą kampanię przerzucania odpowiedzialności za zagładę Żydów na Polaków. Dlaczego więc nie miałyby wymyślić Władysława Pasikowskiego, Stuhra i im podobnych, którzy są zgniłym owocem niemieckiej polityki historycznej oraz rzecznikami neohitlerowskiego Kulturkampfu? |