słowa kluczowe: Wspólnota Polska, dyskusje o Cywilizacji Polskiej, jedność Polaków, miłość, miłość do Ojczyzny, patriotyzm, rozmowy o Polsce, szacunek.
Cywilizacja Polska - dyskusje2012.07.26 17:48 17:50

Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać!

 

Ile będziemy jeszcze wlec się jak żółw bez nóg?

 
Podczas rozważań dotyczących pojęć odległych i abstrakcyjnych – co wcale nie oznacza, że mało istotnych – może uciec jedna rzecz niezmiernie ważna. To co jest aktualne dziś, tu i teraz. Po mędrkuję delikatnie w tych rejestrach.
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 
Przyjmijcie proszę, na potrzeby narracji części dalszej wpisu, wyobrażenie, że jesteśmy okrętem żaglowym, który sunie po wielkim akwenie historii, poglądów, doktryn, interesów.

Musimy znać cel, bo inaczej udział w rejsie jest bezsensowny. Cel jest większy niż Wielka Polska, bo to tylko etap. Następnie musimy, korzystać z wiedzy, doświadczenia i mądrości załogi – bo nie samego kapitana – aby określić najlepszy kurs. Drogę wskazuje w znacznym stopniu Ten, który sam się nią nazywał, bez względu czy odbierany Bosko czy etycznie.

Wszyscy chcemy być na pokładzie i płynąć, więc za coś do roboty się chwytamy sznurki, ścierki..

W tej całej podróży decydujące znaczenie jest ukryte w zagrożeniach dnia dzisiejszego. O tak! Twierdzę tak ponieważ jeśli rozbijemy się o lodową bryłę, która wyłoni się tuż przed nami, zaatakuje nas nocą huragan lub utkniemy na mieliźnie, to rejs trzeba będzie uznać za skończony i to bez względu na perfekcję mapowych wykresów i świetność docelowego portu.

Takie ryzyka istnieją jeżeli oprócz odległego patrzenia i kreślenia kursu nie będzie się jednocześnie zwracać uwagi na to gdzie okręt jest w danej chwili.

Wymienię zauważone przeze mnie ryzyka aktualnego czasu ale bez pretensji, że jest to lista pełna. Okraszę rozwiązaniami w moim przekonaniu słusznymi lecz z otwartością na ulepszenie przez resztę załogi.


Zagrożenie pierwsze, jako że jesteśmy w fazie rozwojowej, można rzec prenatalnej – poronienie lub inaczej kolizja z lodową bryłą jak kto woli.

Projekt cywilizacja polska jest ciągle w okresie prenatalnym. Fakt, że daje już o sobie znać nie znaczy, że już jest w pełni wykształcony i gotowy zdobywać świat. Ciągłe uwagi i nowe redakcje świadczą właśnie o tym, że następuje rozwój wewnątrz łożyskowy. Padło pytanie na spotkaniu o formę wykładu. Właśnie na razie trzyma się Imperator formy chronologicznej, a może już pora spróbować ująć temat nie jako dedukcyjny wywód, a redukcyjny? Począwszy od tego co charakteryzuje tą polską odrębność, z uzasadnieniami i korzeniami w drugiej kolejności.

W takim samym stadium jest środowisko w którym ta idea/podejście znajduje zrozumienie. Z szacunkiem dla wiedzy i naszej zacności jest nas niewielu i nie wiele możemy.
Na tym tle łatwiej wykazać zagrożenie poronieniem. Otóż ewentualne pomysły, które angażowałyby środki i były związane z wielkim wysiłkiem, a które odrywają od tematu doprecyzowywania i wygładzania idei będą falstartem. Zakładanie partii, stowarzyszeń, udział w każdej manifestacji, zajmowanie stanowiska w każdej sprawie.

Także osoby nadgorliwe chcące zawojować Polskę aktywizmem będą akcje poronne generować. Tu zaś trzeba spokoju i donoszenia tematu. Ciąża trwa już z grubsza ponad rok.
Rozwiązanie.

Likwidacja tego ryzyka jest teoretycznie ultra prosta. Wystarczy wykazać się odpowiednią cierpliwością oraz pracą określaną jako pozytywna. Wskazana auto refleksja, co zrobiłeś dla tego projektu w ciągu ostatniego kwartału/półrocza?
Nie wpadniemy na lodowa bryłę jeśli będziemy przemieszczać się w tempie akuratnym, nie za wolno i nie za szybko.


Zagrożenie drugie – nieufność i przesadna podejrzliwość czyli huragan zrywający żagle i łamiący maszty.
Znajomości zawiązywane przez Internet wcale nie muszą się dobrze kończyć :-).
Przecież znamy się tylko z tekstów i komentarzy. Chociaż równie dobrze można powiedzieć, aż z tego, bo nieczęsto na co dzień w realu udaje się poruszyć tyle kwestii i przeprowadzić tyle dyskusji co właśnie podczas blogosferowych spotkań 24/h.

Idąc dalej, każdy kto trochę w blogosferze oczy pomaczał ten spotkał się z wymienianymi oskarżeniami o agenturalność. W niektórych miejscach jest to standardowy sposób na ugoszczenie oponenta. Bywa to oczywiście zasadnie. Choć czasem właśnie ci co innych oskarżają sami mają cechy i zachowania tak jakby zlecone. Perfidia i podwójnie czy potrójnie zakręcone sytuacje powodują, że agentem może być idiota reprezentujący cywilizację pieniądza, który na jedno kopyto zawsze wszystko i wszędzie głosi. Może być nim też taki co udaje świętoszka. Może być nim osoba z autorytetem pisząca powielekroć prawdę tylko po to by w decydującym momencie użyć kłamstwa. Dodatkowo znamy opowieści o Carskiej Ochranie, która prowadziła samodzielnie wszystkie antycarskie ruchy. Przewrotność do potęgi. Dziś wywiadownie światowego porządku są z pewnością najlepsze w historii świata.

Przytaczam to tylko dla kontekstu. Otóż z tego rodzą się dwie skrajne reakcje –„nie ma żadnych agentów” – lub – „agenci są wszędzie”. Pierwsza jest do kupienia jedynie przez świerzaków z gatunku mało domyślnych. Druga zaś jest wpisana w prawie każdego użytkownika blogosfery. Tu właśnie pogrzebany jest piesek.

Ta cała historyczna i obecna wiedza powoduje dawkę nieufności i dystansu do siebie nawzajem. Z tego powodu możliwe jest zwolnienie w integracji lub nawet podziały. Blogosferę bardzo trudno się integruje!

Jak wyjść z tego błędnego koła?
Chyba w pełnym stopniu odpowiada na to Imperator mówiąc, że osoby przysłane tylko wspomogą ideę. Czyli mając wiedzą historyczną i świadomość części metod operacyjnych zakładamy, że realnym jest przysyłanie agentów podrzutków niczym jaj do wylęgu w obcym gnieździe. Takimi metodami można walczyć z jedynie organizacją, nie zaś z ideą. Otóż z ideą już w ten sposób walczyć się nie da. Cóż z tego, że ktoś zdobędzie wiedzę o nas, czy bez osobistego poznania ta wiedza jest nie do zdobycia? Gdybyśmy w tym gronie zakładali partię i szli do wyborów to byłby kłopot, ale my tylko chcemy by wskrzeszona została polskość w jak najlepszym wydaniu.

Przecież na poziomie jedzenia chleba i pizzy z pieca chlebowego drewnem opalanego, smutni krwawi panowie nie mogą uczynić nic. Wcześniej jeszcze mogli zachorować imperatora lub patrona portalu. Teraz to tylko by dało męczenników idei, a cynicy ze szczytów nie boją się niczego tak bardzo jak determinacji i fundamentalizmu.

Wobec tego wszystkiego będą tylko ośmieszać i obserwować ewentualnie walczyć na poziomie światopoglądów, jeśli w ogóle rejestrują myśl jako zagrożenie. Ktoś się przyzna, że mentalnie wziął udział w zabawie "wytypuj agenta"? Wirutalna łapka w górę ;-).

Jak dobić tą nieufność?
Na spokojnie. Zakładać, że miłość nie robi krzywdy, a potrafi przemieniać. Czynić atmosferę jak najlepszą. Integrować się na poziomie grupowym jak i prywatnym. Nie być tak bardzo podejrzliwym, co nie przeczy ostrożności i nie używać oskarżeń bez dowodów. Zupełnie inaczej by wyglądało wiele internetowych dyskusji, gdyby nie pojawiały się argumentum ad personam.

W celach integracyjnych i rozwoju środowiska uchwalono (się) cykliczne spotkania co kwartalne. Nie wiadomo gdzie następne by nie nadużywać gościnności jednego domu, ale wiadomo kiedy, mianowicie między wrześniem, a listopadem.

Ja osobiście mam już pełną listę osób, które bym chciał przywieźć i też pełną tych z którymi bym chciał dwa słowa lub dialogi zamienić – oby czas był z gumy.

Wracając do naszego okrętu bez masztów i żagli nigdzie nie dopłyniemy – a są nimi właśnie relacje.

Wpis się rozrósł, ale jeszcze zagrożenie trzecie, na dziś ostatnie, choć być może najpoważniejsze.

Podział na sprawy i kwestie pierwszorzędne i drugorzędne – czyli mielizna niekończących się dyskusji poza tematycznych.

Otóż rozmawiając o polskości i dyskutując kwestię polskiej odrębności cywilizacyjnej mylimy sprawy ważne dla idei ze sprawami ważnymi dla jednostki.

Jesteśmy z różnych środowisk, różnego wykształcenia i wieku, mieszkamy w jednym kraju, lecz wielu regionach nierzadko o wiele setek kilometrów oddaleni. Dodatkowo jesteśmy niejednorodni religijnie. Łączy nas uznanie osoby Jezusa Chrystusa i Jego nauczania jako wzór. Łączy nas co najmniej głęboki szacunek do Ojczyzny. Łączy nas chęć wspólnej pracy dla niej. Łączy nas wreszcie to, że chcemy mieć wspólną myśl/ideę, z która my lub inni naprawią Polskę i może nie tylko.

Wobec tego pierwszorzędną kwestią jest to żebyśmy umieli poruszać się wśród tego co nas różni i dzieli z szacunkiem i miłością. Bez wzajemnych podstępów i ukrytych zamiarów.

Kwestie pierwszorzędne dla sytuacji w jakiej jesteśmy to ustalenia przyjęte w formie Cywilizacji Polskiej jako myśli czy opracowaniu. Drugorzędne są kwestiami doktrynalnymi - ale określenie tego jako drugorzędne jest prawdziwe tylko w tym przytoczonym kontekście – ważnymi dla poszczególnych osób.

Śpieszę wskazać konkret. Otóż mniej interesujący jest dla mnie fakt, że ktoś indywidualnie nie wierzy w Trójcę Świętą. Ja wierzę i nie dalej jak dziś modliłem się w ten sposób. Jeżeli ktoś mnie siłą argumentu i logiki będzie usiłował przekonać, że to niesłuszne, to ja podlecę na swoim drugim skrzydle – wierze bo mam dwa.

Trójca Święta, Całun turyński, Królowa Polski, Słowo Boże. To jest moja tożsamość z której nie będę rezygnował po jednej rozmowie. Sprawdza mi się w życiu, więc jestem szczęśliwy. Katolik jest uległy papieżowi, przystępuje do sakramentów i ma swoje credo. Kwestie przekonań religijnych poszczególnych osób powinny być dyskutowane jako rozmowa pomiędzy osobami, poza kontekstem Cywilizacji Polskiej. Koncepcja cywilizacji polskiej nie jest bowiem koncepcją religijną!

My musimy raczej wytworzyć atmosferę wzajemnego wspierania się i szacunku i unikać pułapki licytacji religijnych racji. Co oczywiście nie znaczy, że nie można wymieniać się doświadczeniem i podejściem. Tylko ja proponuje aby robić to na gruncie przyjaźni i szacunku. Czyli najpierw relacja oparta, że wszyscy chcemy dobra do Polski i sobie jesteśmy życzliwi oraz zgadzamy się w sprawach najważniejszych – np. patron.

Trzeba pamiętać, że Cywilizacja Polska to koncepcja społeczna, a nie wspólnota/sekta religijna. To jest zupełnie inna płaszczyzna. Musimy się raczej zastanowić jak ramię w ramię z arianinem i mahometaninem oraz agnostykiem troszczyć się o nasz Wspólny Dom i nasze w nim relacje zachowując wolność swej wiary.

Rozwiązanie.
Dokładnie nie wiem, ale sądzę, że praktyka miłości pokaże oraz z pomocą przyjdzie precyzyjny język. Rozróżnienie to: jak powinno wyglądać nasze współdziałanie pomimo różnic, na fundamencie nauki Chrystusa i na prywatną wiarę, uznawane wartości i dogmaty.

Moim zdaniem zapasy Imperatora z hierarchicznością również wymagają dookreślenia bo są prawdziwe tylko pod pewnymi warunkami (hierarchia aniołów niebieskich, ustanowienie Piotra, związywanie na ziemi itd.).

Przykładem rozwiązania, które już było w użyciu jest użycie sformułowania „nie biorę pod uwagę” starego testamentu zamiast sformułowania „odrzucam” stary testament. Jedno słowo a usuwa niepotrzebny niepokój.

Dlatego znając cel i dookreślając kurs, trzeba brać pod uwagę sytuację dzisiejszą i nie strzelać z armat do much. Jak będzie na pokładzie chociaż 3000 tysiące załogi to pewnie będą osoby skłonne podejmować różne dodatkowe projekty poza „byciem”.

Na razie zaś jedzmy chleby, ogórki, smalce i inne nalewki konsumujmy, śmiechem kwitując uwagi, że tak się Polski nie ratuje. A właśnie, że na razie tak się ratuje! :-)

Fakty mówią więcej niż słowa. Ja miałem okazję podać herbatę mahometaninowi ;-). (Pozdrawiam Panie Jacku).

Kończę tytułem ostatniej księgi „Pana Tadeusza” – kochajmy się!

Pozdrawiam wytrwałych. 

« poprzednia strona   str. 2 z 2 (ostatnia)
5364 odsłony średnio 4,7 (6 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Piotr Świtecki, 2012.07.26 o 18:33
Głupoty, złośliwości, niezrozumienia jest oczywiście sto razy więcej, niż agentury. Ale i to, i to jest.

Ktoś się przyzna, że mentalnie wziął udział w zabawie "wytypuj agenta"? Wirutalna łapka w górę ;-).

Ja. \o>

Koncepcja cywilizacji polskiej nie jest bowiem koncepcją religijną!

Otóż to właśnie! Chyba trzeba było czasu i dyskusji, żeby to zaczęło się pokazywać. Takie podejście jest b. ważne i nie możemy go zgubić. Spory parareligijne to doskonały pretekst do wprowadzania podziałów, rozsadzania wspólnoty (szatańska sztuczka, nie?)

Ale idea CP w artykulacji naszego Imperatora ciągle się o religię obija... Ja sobie darowuję reagowanie na bieżąco. Zakładam swoje niedorozumienie. Chcę poczekać, co się dalej będzie kluć. Także poobserwować swoje reakcje.

Wspólnota polska <- moim zdaniem odpowiednie dałeś rzeczy słowo. Tak.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Krzysztof J. Wojtas, 2012.07.26 o 18:52
Mufti

Religia jest zazwyczaj (bo nie zawsze - patrz Chiny), elementem cywilizacji.
Nie da się usunąć odniesień do Boga przy rozważaniu ludzkiej doli.
Katolicyzm - to z jednej strony religia, a z drugiej - cywilizacja. Trudno tu tak jednoznacznie wprowadzić rozgraniczenie. Zważ - Kościół - to wspólnota wiernych w jedności z Chrystusem, ale pod tę nazwę wprowadza się też hierarchiczną instytucję.
Dlatego trudno prowadzić racjonalny dialog.Zaraz ostaje się obrzuconym inwektywami.
A wyzwiska circ (katoliczki) nie są "gorszej" jakości niż najpodlejszego ateisty, czy przedstawiciela cywilizacji marnej konduity.

Ważne, abyśmy potraktowali te kwestie drugoplanowo - trzeba je jednak wyraźnie określić, ale naszym celem jest budowa relacji społecznych w duchu Zgodności - a to jest chyba najważniejsze przesłanie Chrystusa.

I to jest zgodne z naszym, polskim charakterem (co nie znaczy, że jam mus, to mus - i w morde dać trzeba).

Co do rozwoju środowiska.
Od poczatku uważałem, że będzie długi czas oswajania się z ideą. Zawsze wtedy mówiłem - że trzeba to robić "dla smaku" - bez rozważania efektów.
A przyjdzie czas, że nastąpi szybkie rozwinięcie.

Co można zrobić?
Przede wszystkim propagować. jak mówiłem - jestem gotów do pojechania z prelekcją wszędzie, gdzie będzie zainteresowanie.
Ale może warto "namierzać" różne środowiska i proponować im taką prelekcję?
Tak myślę o ludziach związanych z Kobylańskim, Obóz Wielkiej Polski, może i Młodzież Wszechpolska (choć trochę się na nich sparzyłem), ale i inne srodowiska - nawet te "wrogie" - mogą się okazać bardzo przydatni.
Wszyscy "gorący" - natomiast "letnich" - olać.

Chciałbym bardziej się w to angażować, ale już lata nie te i wszystkiego nie dam rady. Chciałbym też trochę napisać o ważnych powiązaniach - bo CP to wszak tylko kościec.

To tyle.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Paweł Tonderski, 2012.07.27 o 14:48
To ja pozwolę sobie zacytować słowa pana Romana Dmowskiego, które w bardzo dobry sposób wpisują się w Twój artykuł i to, o czym dyskutowaliśmy na spotkaniu u Krzysztofa i jego żony.

***

Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyzna, dla której chcemy żyć i pracować.


- Roman Dmowski

Jeden z mniej wytrawnych, choć dość znaczących „sanatorów” wypowiedział się w rozmowie: „my czekamy, aż wy się rozbijecie, na wewnątrz pokłócicie, a wtedy was wykończymy”. Jest to jedno z sanatorskich złudzeń, bo zlikwidować obozu narodowego nikt nie zdoła: nie jest on wyrazem, ani jakiejś doktryny, ani jakichś partykularnych interesów; wyrasta on z istoty narodu, jest organizacją narodowego ducha i gdy naród żyje, on zginąć nie może. Może on tylko nie stanąć na wysokości swych zadań, gdy zgłupieje i gdy go zaprzątać będą wewnętrzne rozterki.

Źródło: w liście do księdza prałata Józefa Prądzyńskiego, 13 lutego 1934
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.27 o 15:05
Słowa dziś aktualne, jak najbardziej w duchu mojego wpisu.
Dzięki
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Jacek, 2012.07.27 o 23:07
Przy omawianiu CP nie zaszkodziłoby wpierw przeczytać
parę pozycji F. Konecznego. (O ład w historii)
Z pewnością wiele kwestii stałoby się bardziej zrozumiałych (np cywilizacja a religia)
A więc czytajmy i niech nauka nie idzie w las.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.28 o 14:32
Przyjmuję trafną reprymendę.
Jednocześnie myślę, że nie zaszkodziłoby w komentarzu merytorycznie wskazać wyższy poziom wiedzy i zrozumienia kwestii. Korzyść również dla osób czytających, nie tylko autora.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Jacek, 2012.07.29 o 10:58
Nie pomyślałem o reprymendzie.
Wychodzę z inego założenia. Dzielmy się swoją wiedzą, informacją ku budowaniu lepszej Polski.
Nie czuję się na siłach ,by wskazć wyższy poziom wiedzy od F. Konecznego.
Więc pozostaje czytać.
Do rozwoju jakiejś cywilizacji potrzebna jest idea.
Ale schodząc na ziemię potzrzebne są jeszcze dwie rzeczy:
1)terytorium czyli ziemia (nienaruszalność granic, zakaz sprzedaży ziemi, zakaz ruchów separtystycznych)
2)system monetarny (pieniądz w służbie narodu a nie bankierów, bank narodowy jedynym emitentem pieniędzy, ograniczenie lichwiarstwa i podatków)
Oba punkty są bardzo chwiejne.
Czy zdążymy? Zanim słońce wzejdzie...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.29 o 14:44
Chodziło mi o to, że nie przeczytałem dzieł o których Pan mówi. Swoje refleksję wnoszę więc na świeżo, co czasem jest rozwojowe a czasem kopie się tematy już rozwiązane. Sądziłem, że dostrzegł Pan drugą sytuację, stąd była moja prośba o wskazanie swoich uwag związanych ze znajomością pracy Konecznego o której Pan mówi.

Odnośnie konkretów to decydujące okażą się liczebność poparcia oraz sprawni i utalentowani przywódcy.

Lepiej żyć nadzieją, że zdążymy niż rozkładać bezradnie ręce.
Pracujmy więc wypatrując wschodu..
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
w.red, 2012.08.05 o 10:30
Mamy podobne przemyślenia :) Ziemia jako taka powinna być wyłączona z obrotu towarowego. Inaczej popadniemy w marsjański sposób myślenia. Ziemia nie jest "produktem" i jako taka nie jest dziełem człowieka. Została mu jedynie oddana w czasowe użytkowanie i do czasowego wykorzystania.
A sprzedawanie cudzej własności to chyba "kryminał" :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.08.06 o 16:39
Idąc tym tropem, który uważam za słuszny, "Pana jest ziemia i wszystko co ją napełnia". Jesteśmy więc zarządcami bardziej niż właścicielami sensu stricte.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Leszek, 2012.07.28 o 14:14
Christo,
CEL jak rozumiem alternatywa dla cywilizacji śmierci i zniewolenia: stworzenie koncepcji i jej realizacja

I poronienie
póki jest nadzieja, że coś z tego będzie, poronienie raczej nie grozi. Nadzieja wciąż jest.

II agentura
Jezus wiedział, że ma u boku agenta a swoje robił. Nawet jeśli teraz agenta nie ma, to jako niekontrolowana grupa pozaestabliszmentowa, kiedyś spenetrują, jak za komuny, w 25-30% osób decyzyjnych. Może stąd pojawiają sie idee by była to struktura rozproszona i promocja idei. Trzeba po prostu stworzyć coś mądrego i wprowadzać to w sposób obiektywnie sensowny i skuteczny. Jeśli się pojawią działania szkodliwe to nie koniecznie z agenturalności ale może fanatyzmu (np. przyzwycfzajeń ideowych) albo cech charakterologicznych. Nie rozsądzimy. Do archiwów IPN możemy mieć dostęp ale kto pracuje dla Niemców, Rosjan, ABW, Amerykanów/Żydów a może Francuzów, Chińczyków czy Turków tego się możemy nieprędko dowiedzieć. Podobno coś co ma znacvzenie polityczne cieszy się z urzędu zainteresowaniem służb i trzeba to po prostu wiedzieć. Póki mamy poczucie kierunku, misji i motywację, jest dobrze.

III trwonienie sił na sprawy drugorzędne
Jak mówiliśmy na spotkaniu, nasze poglądy religijne niech pozostaną związane z wiarą. Załóżmy teoretycznie, że większość arian z którymi mam do czynienia uznałaby, że ćoś niekorzystnego dla Polski jest korzystne dla "ruchu" czy kościoła, to mnie taki ewentualny konsensus nie obchodzi ani na jotę, bo zdaję sobię sprawę, że religijność jest pozapolityczna. Inni współwyznawcy mogą być mi bliscy z racji wspólnych poglądów na Boga i życie, wychowanie itp., ale w sprawach politycznych liczy się mój osobisty wybór za który ja sam jestem odpowiedzialny i nie oglądam się na wypowiedzi liderów, bo mam własny rozum. Żadna dyrektywa polityczna do zbawienia mnie nie przybliży. I do podobnego podejścia zachęcam wszystkich.

Nie pomniejszałbym jednak znaczenia religii jako bazy CP. Projekt jakiego się podejmujemy jest trudny, długofalowy, a do podejmowania takowych trzeba mieć bardzo mocną motywację. Nie dadzą jej pieniądze, nie da jej wierność przysiędze ani strach przed jej złamaniem, więc musi to być przekonanie ideowe o charakterze mesjańskim, bo tylko takie da nam siłę na dłuższą metę, kiedy wypali się pierwszy zapał a radocha ze spotykanie się przy chlebie i pizzy spowszednieje. Więc siłą rzeczy musimy, oprócz różnic w sprawach szczegółowych, mieć wspólny rdzeń przekonań w sprawach zasadniczych: dobro, zło, sens życia. Innymi słowy, tam, gdzie MOŻNA ustalić rzeczy oczywiste i ważne, trzeba je dotrzeć i oprzeć na tym działalność. Dlatego "spory" o ile prowadzą do konstruktywnych wniosków są pożyteczne. Powtórzę: nasza idea musi być oczywista, słuszna i porywająca, a jej wymiar także metafizyczny

pozdrawiam!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.28 o 15:03
Leszku,
I - Nadzieja jest zawsze, a aby uniknąć poronienia potrzebna jest troska i ostrożność, bo poronić można zawsze. Tylko o to mi chodzi.
II - Doskonały przykład z agentem wśród uczniów. Doskonałe też rozwiązanie. Żałuję, że sam na to nie wpadłem. W moim wpisie chodziło mi najbardziej o to w tej kwestii, żeby nie robić z tego tematu tabu. Dopóki otwarcie rozmawiamy o wszystkim, dopóty atmosfera będzie ultra rozwojowa i zakróluje zaufanie.
III - Łączy nas to, jak rozumiem, że wierzymy, iż wspólnota narodowa jest zaplanowana przez Boga i troska o nią jest przejawem miłości tak jak i troska o rodzinę tylko o level wyżej. Tak robić aby właśnie przez taki pryzmat postrzegać celowość dyskutowania wszelkich kwestii..

Apropos ostatniego. Po pierwsze religija nie jest bazą dla CP. Imperatorska Mość twierdzi, że cywilizacje tworzą religie, a nie odwrotnie. Zresztą CP nie "rodzi" się (chodzi o dyskusje wokół opracowania KJW) na gruncie religijnym, a na gruncie osób, którym leży na sercu dobro Polski bez odniesienia co na to hierarchia KRK. Swoja droga można by tu zacząć dyskusję czy chrześcijaństwo jest religią (wszak nie uczynkami się zbawiamy).

Zgoda co do tego, że konieczne są metafizyczne odniesienia. Wcale tego nie zwalczam, wręcz odwrotnie. Chodzi mi jedynie o ostrożność byśmy rozróżniali ustalenia dotyczące CP od tego by nie tworzyć nowej religii (sekty). Takiego kierunku Imerator nigdy nie sugerował, ale jesteśmy w okolicy tego ryzyka więc je wskazuję.
Mam świadomość, że nie ująłem w sposób ultra czytelny tego 3ryzyka.

Co do zapału. Każdy zapał kończy się po 3 miesiącach lub najdalej po 6. Portal niebawem będzie miał dwa lata, a jest on wymiernym wskaźnikiem zaangażowania w ożywianie ideii CP i mozolnego budowania społeczności. Przykładają się osoby które nie jadą na zapale a na trwałej fascynacji, że ten kierunek może być (jest) strzałem w 10 aktualnych potrzeb.

Może jeszcze takie coś. Z wielką chęcią powymieniałbym się doświadczeniami Boga ale tylko pod warunkiem wcześniejszego wytowrzenia atmosfery zaufania i wzajemnego zrozumienia. Jeśli tego zastrzeżenia nie będzie to licytacja, argumetnacja i rywalizacja wejdzie na pierwszy plan automatczynie. My musimy raczej nauczyć się współistnieć w miłości. Jestem pewny, że wzajemne dobre uczynki bardziej by się podobały Chrystusowi niż międzyreligijne krwawe i bezkrwawe wojny w obrębie chrześcian. Więcej niż współistnieć. Musimy nauczyć się razem troszczyć o naszą wspólną Ojczyznę.
Serdeczności
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Leszek, 2012.07.28 o 15:39
No nie mogę się zgodzić, że religia nie jest bazą cywilizacji. Jeśli religię rozumieć jako duchowa więź powstała w oparciu o wartości, to każda cywilizacja ma jakąś misję i świątynię która ją uosabia. Nawet teraz taką świątynią są hipermarkety/centra rozrywki i imprezy masowe. Tu religią tą jest wiara w wolność używania, zorganizowana wokół produktów i usług. I rzeczą wtórną jest czy to elita władzy tworzy religię czy ją przyjmuje i promuje. Mnie nie chodzi o sektę, tylko o to by ekipa chcąca zmieniać Polskę miała motywację mesjańską: że to co robimy jest zmaganiem ze złem w imię obiektywnego dobra. Nie będzie to sekta w sobie, bo takie przekonanie to WSPÓLNA SPRAWA różnych chrześcijan, muzułmanów, a może nawet agnostyków? Uwierz mi, że bez tego będzie to kolejne lata takie sobie hobby, niegroźne dla systemu. może więc nie naślą na nas agentów, jako że będą nas widzieć jako niegroźnych hobbystów, ale też niewiele zrobimy. Wiesz, zainteresowanie mija po 6 miesiącach ... ja, i setki osób w Polsce, interesuję się zmianą systemu wyborczego na JOW od kilkunastu lat... i co? Nic. Interesuję się autonomizacją nauczania, interesuję się Sokolstwem... irtp. No ale są to hobby, wobec których ludzie mają podejście jak do hobby, tzn jak mają czas i ochotę to coś zrobią. I tyle. Efekty są tam, gdzie jest poważne zaangażowanie dużej grupy ludzi przez dłuższy czas, a takie może być albo jak ci zapłacą, albo jak dadzą kulkę w potylicę jak zdradzisz, albo jak masz poczucie misji. Ale to poczucie musi się opierać na poważnych przesłankach bo gotowe wyparować :-)

pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.28 o 16:21
W temacie co było pierwsze cywilizacja czy religia to odsyłam do KJW niech broni poglądu który głosi, ja jedynie powtarzam jak papuga, nie gotów umrzeć za tą tezę. :-)(oś sporu m.in. z G.Braunem)

Ale to poczucie musi się opierać na poważnych przesłankach bo gotowe wyparować :-)

Pełna totalna zgoda. Mało tego twierdzę, że po sposobie działania człowieka można poznać jego motywację nawet jeśli by chciał ją markować.

Teraz chodzi o to by to poczucie misji było ujęte w sposób metafizyczny - ok, ideowy - ok, religijny w sensie odniesienia do poszanowania świata duchowego - ok, ale już nie religijny w sensie kontrentym.

Mesjanizmowi zarzucam jedynie to, że potrafi się oderwać od ziemii i zatracić kontakt z rzeczywistością. My zaś koniecznie muimy utrzymywać motywacje zakorzenione ultra głęboko i wysoko ale jednoczęśnie chodzić po ziemii i widzieć to co jest tu i teraz.

Na koniec bardzo mocno podzielam Twoje zdanie, że bez poważnego zaangażowania rozłożonego na długi okres czasu spełni się tzw. przekleństwo "leśnych dziadków" ;-). Dlatego to zaangażowanie, kto może, ten powinien z siebie wykrzesać.

Pozdrowienia
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Leszek, 2012.07.28 o 19:20
no patrz, wydawało się że jest różnica zdań, a tu się okazuje że nie. Jak mawiał Jasio Pospieszalski, warto rozmawiać :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.29 o 00:57
Czasami warto sobie długo pewne rzeczy wykładać by zgodzić się co do pełnego kolorytu sprawy. Tak czułem, że różnicy nie ma, ale wypowiedzenie tych spraw rodzi jedność i poczucie wspólnoty właśnie :-).
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Religia a cywilizacaja 
Krzysztof J. Wojtas, 2012.07.29 o 08:58
problem - co pierwsze.

No właśnie -czy pierwszy Stwórca, czy stworzenie?
Bo tak to w wielu przypadkach jest rozumiane.

Dla mnie nie ma tego pytania - podstawą rozważań jest wiara w Boga - Stwórcę.

i dopiero na tej podstawie rozważamy - w jaki sposób oddajemy cześć Bogu.
Są tacy, którzy twierdzą, że Bóg namaszcza człowieka - władcę i poprzez wykonywanie jego poleceń.
Inni - że starając się żyć w określonym porządku, a jeszcze inni stosując Prawo - rzekomo nadane przez Boga.

W jakimś stopniu wszystkie opcje są prawdziwe - bo mamy jednego Stwórcę i wszystko jest Jego dziełem.
Tylko pytanie - iledo zamierzeń bożych dokładają ci, którzy mienią się pośrednikami?

Czy mamy słuchać pośredników, czy sami , osobowo winniśmy oceniać.

W zasadzie to nawet nie tyle chodzi o ocenę , a o prawo do oceny.
Bo sporo z instytucji jest wytworzonych w duchu Bożej Miłości, ale nie zwalnia to nas z oceny.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Religia a cywilizacaja 
Christophoros Scholastikos, 2012.07.29 o 14:48
W tych rozważaniach oraz tych o hierarchii warto analizować to ---> "autorytet".
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Do stu tysięcy przepitych dukatów! Do lin i wiatr w żagle łapać! 
Leszek, 2012.07.29 o 10:13
dokładnie, rozmowa, nawet na tematy drażliwe czy tabu, jest lepszym rozwiązaniem niż taktowne przemilczanie, które żadnej nowej jakości nie tworzy. pozdrawiam!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑