słowa kluczowe: Aleksander Kwaśniewski, Błażej Wyszkowski, Kurtyka, SB, SKS, Solidarność, Służba Bezpieczeństwa, Wałęsa, opozycja.
Linki, cytaty, nowiny2010.12.11 18:45 12.12 01:22

Błażej

(poleca )
 
Leszek Biernacki o Błażeju Wyszkowskim - jednym z bohaterów opozycji, o których w mediach nie słychać. Źródło: strona WZZW.
 

Rozmawiałem z nim przed Bożym Narodzeniem 2007 roku tylko przez kilka minut. Zorientowałem się, że bohater sprzed 30 lat mieszka w kempingu w lesie. Opala w środku zimy letni domek drewnem… Chciałem z nim porozmawiać dłużej. Zaprosił mnie do siebie.

Do leśnej przystani

Mijam Żukowo i skręcam na Kościerzynę. Mały ruch na krętej, wąskiej drodze przez wsie, pagórki i lasy. Sobotnie przedpołudnie. Muszę przeciąć serce Kaszub i pojechać na skraj tej krainy. Jadę porozmawiać z zapomnianym przez wszystkich człowiekiem. Zapomnianym na skutek splotu wydarzeń i swoje nazwisko. Jadę na kemping ogrzewany szczapami drewna. Błażej mieszka tam z żoną Magdą bo na razie nie ma gdzie mieszkać. W czasach PRL władze cofnęły im przydział na wykupione mieszkanie własnościowe i odebrały komunalne mieszkanie po rodzicach. Mieszkają na skraju lasu. Przez telefon zapewniał, że jest im ciepło.

Właśnie z powodu telefonu zorientowałem się, że jest coś nie tak. Podczas jubileuszowych, ale bardzo skromnych, obchodów 30-lecia powstania Studenckiego Komitetu Solidarności w Gdańsku, które z mojej inicjatywy zorganizował gdański IPN, podszedłem do człowieka, który zakładał SKS i po 25 latach emigracji wrócił do kraju. Chciałem się umówić na rozmowę. Podyktował numer swojej komórki, poprosiłem jeszcze o numer telefonu stacjonarnego. Odpowiedział, że nie ma bo mieszka w kampingu. Na jakim kampingu, zimą? – zapytałem. Tak wyszło – odpowiedział.

Po spotkaniu zadzwoniłem do znajomych z dawnej opozycji i powiedziałem im tyle ile wiedziałem o sytuacji Błażeja. Nikt się nie wahał – trzeba pomóc. Dzwonię na komórkę Błażeja, mówię że chcemy pomóc, pytam czego najbardziej potrzebuje. Chwila milczenia. Słyszę zażenowany głos: – Drogi panie, daję sobie radę. Niczego nie potrzebuję, grzeję w piecyku, jest ciepło. Cały czas pracuję przy odbudowie zrujnowanego gospodarstwa, które kupiłem przed powrotem z Niemiec. Niedługo się przeprowadzę. Jestem wciąż młody, dam sobie radę.

Młody? Urodził się w 1949 r. Jak sam odbuduje dom, przy którym dłubie już niemal od roku? Nie dopytuję. Umawiamy się na spotkanie.

Mało o Błażeju można dowiedzieć się z Internetu. Błażej Wyszkowski pływając w klasie Fin zdobył tytuł mistrza świata juniorów (wraz z Andrzejem Nowickim) w 1966 roku. Wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w 1972 w Monachium. Jest współzałożycielem Studenckiego Komitetu Solidarności w Trójmieście. Współtworzył Komitet Założycielski WZZ. Aresztowany i skazany prowadził w więzieniu głodówkę protestacyjną. Współzałożyciel i działacz „Solidarności”. Stan wojenny zastał go w RFN, skąd współorganizował pomoc dla opozycji w Polsce.

Nie pisano o nim w książkach, nie pisano tekstów, nie robiono z nim wywiadów. Gdzieś jakaś mała wzmianka…

Blisko Wierzycy zaczynają się mgły. Szron na jezdni. Śnieg tylko zalega gdzieniegdzie. Błażej instruował mnie jak dojechać… W Kościerzynie na drugim rondzie mam skręcić w lewo i ciągle jechać prosto. Dalej moimi kierunkowskazami mają być kapliczki. Po 15 kilometrach przy kapliczce z Matką Boską skręcić w prawo w kierunku na Borsk. Przy kolejnej kapliczce mam skręcić ponownie w prawo. Później mam minąć gospodarstwo i skręcić w prawo. Za gospodarstwem jechać najpierw wzdłuż lasu a później skręcić w las. W lesie pierwszy przy leśnym dukcie po lewej stronie ma być drewniany kamping z Błażejem witającym mnie w progu.

Dojechałem. Pierwsza wita mnie radośnie machając ogonem przesympatyczna psina – półroczny mieszaniec bernardyna z niewiadomo kim. Jest Błażej. – Witam w leśnej przystani – rzuca na powitania. Żona coś pichci w kuchni. Goszczą u siebie mamę Błażeja. Starsza pani chodzi o lasce, ledwo słyszy. Serdecznie mnie witają. Chałupka bardzo skromna. Drewniane ściany, na środku między małą kuchnią a małym pokoikiem koza, przy której starannie poukładane szczapy porąbanego drewna. Na kuchence opalanej drewnem grzeje się czajnik. Żona coś przygotowuje na obiad. Siadamy przy kawie i zaczynamy rozmawiać. Błażej zaczyna cichym, spokojnym głosem, nieraz przerywanym głębokim westchnieniem, chwilą zawahania, swoją opowieść. Po rozmowie przyznał, że o wielu sprawach nie opowiedział nawet mamie, bratu i żonie.

Przed 30 laty

Po zabójstwie Staszka Pyjasa Błażej nawiązał kontakt z jedynym reprezentantem KOR na Wybrzeżu Bogdanem Borusewiczem. Na spotkanie z Borsukiem przygotował się tak, jak mu się wydawało, że musi się przygotować konspirator. Umówił się z kolegą, że pod blok, w którym mieszkał Bogdan, pojadą samochodem. Najpierw obserwowali okolicę czy nie ma patroli i milicyjnych samochodów. Było „czysto”. Stanęli niedaleko wejścia do klatki schodowej. Błażej wyszedł z samochodu, a kolega miał czuwać i gdyby Błażej uciekał po wyjściu z bloku goniony przez esbecję, mieli szybko małym fiatem zwiać. Wszystko przebiegło bez niespodzianek. Kierowca małego fiata nie musiał się popisywać swoimi rajdowymi zdolnościami.

Po miesiącu Błażej zainicjował protestacyjną głodówkę w akademiku Politechniki Gdańskiej w obronie aresztowanych członków KOR. Oprócz Błażeja wzięli w niej udział także: Zdzisław Pietkun (jak się okazało TW „Irmina”), Zbigniew Wysocki i Roman Ardanowski, który opiekował się protestującymi i kontaktował z Antkiem Mężydło oraz Staszkiem Śmigłem. Głodówkę poprzedzili akcją ulotkową i spontanicznym wiecem w akademiku, podczas którego odczytano tekst o powodach protestu.

Było to pierwsze „mocne” wyjście małej gdańskiej opozycji. Nieznani nikomu ludzie ogłosili publicznie swój sprzeciw. Tak bywa w życiu, że to w miarę cisi i skromni ludzie, a nie znani liderzy, są zdolni do heroicznych czynów wówczas, gdy innym dzieje się krzywda. Kładli na szalę swoją przyszłość.

Wspomina Błażej: „Mogliśmy być wyrzuceniu ze studiów, a także nasze życie mogło być tak samo zagrożone jak Staszka Pyjasa. Czuliśmy się osamotnieni i osaczeni. Głodówka była chyba szokiem dla studentów, ponieważ oni widzieli w naszej akcji bunt przeciwko władzy, jedynie działanie polityczne. Władzy się bano. Nasze działanie było natomiast powodowane pobudkami humanitarnymi. Niektórzy studenci przekazywali sygnały solidarności – drobny gest, krótka rozmowa. Władze uczelni wysłały do nas swojego emisariusza. Przekonywał, abyśmy zakończyli protest. Tłumaczył, że jeśli nie zakończymy to uczelnia bardzo wiele straci – zostaną zabrane fundusze na rozwój. Przez dwa dni ciągle do nas ktoś przychodził i w ten sam sposób przekonywał do zaprzestania akcji”.

Szybko ich odizolowano. Na portierni akademika jak nigdy każdego wchodzącego legitymowano i spisywano. Wiele osób, które chciały do nich przyjść obawiało się pokazania dokumentów. Przyszło jednak kilku studentów z medycyny i uniwersytetu, m.in. Olek Hall i Piotr Dyk. Po dwóch dniach zakończyli protest. Wówczas już wszystko było przygotowane do założenia w Trójmieście Studenckiego Komitetu Solidarności. Przełożono jednak ogłoszenie deklaracji na jesień.

Po wakacjach ogłoszono powołanie SKS Uczelni Wyższych Trójmiasta. Deklarację opublikowano 5 listopada. Podpisali ją: Piotr Dyk (student AMG), Anna Młynik (studentka AMG), Magdalena Modzelewska (studentka UG), Grzegorz Pliszka (student UG), Andrzej Słomiński (student AMG) i Błażej Wyszkowski (student PG). Była to pierwsza nielegalna i jawna organizacja opozycyjna w Trójmieście.

Z dokumentów, które zebrałem z różnych archiwów można dowiedzieć się, że przed rozpoczęciem roku akademickiego na Uniwersytecie Gdańskim przygotowano się na pojawienie SKS. Komisja Uczelniana PZPR zorganizowała po raz pierwszy w swojej historii we wrześniu specjalną dwudniową naradę aktywistów w Jastrzębiej Górze – było one poświęcone „pracy ideowo-wychowawczej”. SB sporządziła specjalne wnioski i zalecenia, jak należy postępować. Wszystko to odcisnęło swój ślad w przemówieniu inauguracyjnym wygłoszonym przez rektora UG prof. Janusza Sokołowskiego na rozpoczęcie roku akademickiego 1977/1978.

Rektor dał do zrozumienia, że żadne oddolne inicjatywy nie znajdą najmniejszego poparcia i spotkają się z przeciwdziałaniem. Twierdził, że wszelkie aspiracje młodzieży dobrze reprezentuje SZSP i PZPR: „Liczymy na aktywność, ideowe zaangażowanie i organizacyjną sprawność naszego aktywu studenckiego skupionego wokół uczelnianej organizacji SZSP. Mamy dobrą, mądrą, świadomą i zaangażowaną młodzież studencką, zrzeszoną w organizacji studenckiej, w której dosyć miejsca dla każdego studenta i obywatela [...]. Będziemy otaczać SZSP opieką i udzielać mu maksymalnej pomocy. Jesteśmy przekonani, że sprostamy trudnym zadaniom nadchodzącego roku świadomi, że stoi za nami całe społeczeństwo gdańskiego wybrzeża na czele z wojewódzką organizacją partyjną PZPR”. Rektor dziękował PZPR i przypominał, że szkoła wyższa jest powołana po to, by „aktywnie uczestniczyć w budowie socjalizmu w Polsce Ludowej”. Twierdził, że „nie potrzebujemy jak widać, wymyślać nowych efektownych haseł na chwilę obecną i czas nadchodzący”. Szkoła wyższa miała za zadanie odeprzeć atak „sił antysocjalistycznych”. Wówczas to przewodniczący uczelnianej organizacji SZSP na UG, Aleksander Kwaśniewski, dał przykład innym – wstąpił do PZPR. Na antypodach koniunkturalizmu było niewielu. Większość była milcząca i obojętna.

 

str. 1 z 5   następna strona »
5452 odsłony średnio 5 (1 głos)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Błażej   
Zenon Jaszczuk, 2010.12.11 o 20:55
Piękna historia, pięknego człowieka. Dlaczego jest zapomniany, przemilczany. Bo nie pasował do TWu, i nie pasuje do rządzących od ponad 20 stu lat TWu.
Pamiętam te czasy.Chcę panu powiedzieć, że w tym lesie jest pan więcej warty niż gdy by był pan wsród wszarzy.Pan sam w sobie jest instytucją walczącą o "nie otake polskie". Z panem jest Bóg, Honor, Ojczyzna. Jest wielu takich Polaków. Poradzimy sobie wbrew oczekiwaniom zdrajców, sprzedawczyków, wszarzy.Pozdrawiam pana i żonę serdecznie.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Błażej   
Piotr Świtecki, 2010.12.11 o 22:28
A tu jeszcze fragment opowieści p. Walentynowicz: +swkatowice.mojeforum.net
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Błażej   
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2010.12.11 o 23:03
No... Ale za to "mężami stanu" Kaczory zostały...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑