słowa kluczowe: Kościół, Polska, Stanisław Sas, chłopi, chłopstwo, historia, mistycyzm, pańszczyzna, polityka, religia, szlachta, wiara. | |||
Linki, cytaty, nowiny | 2012.03.16 18:02 18:03 |
Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | (poleca Piotr Świtecki) | ||
(tekst nienajnowszy, ale czy w swej diagnozie się zdezaktualizował?) Stanisław Sas: Tragedią naszego narodu jest ciągłe zastępowanie racjonalnego myślenia politycznego mistycyzmem. | |||
(c.d. z poprzedniej strony) My już wielokrotnie w historii uwierzyliśmy, ze znajdujemy się pod szczególnym boskim protektoratem. Wybraliśmy Matkę Boską na Królową Polski a obecnie mamy stronnictwo polityczne, które nawet Jezusa chce mianować Królem Polski. Jakaż to byłaby ulga oddać sprawy polskie w boskie ręce i nie zawracać sobie głowy myśleniem i działaniem na rzecz kraju. Jakież to polskie i szlacheckie zarazem ("Polska nierządem stoi"), ale również po chłopsku sprytne. Przecież nawet sam Lech Wałęsa, który musiał sobie przecież doskonale zdawać sprawę z tego jakie siły sterowały przemianami w Polsce po oficjalnym upadku komunizmu, (www.polpatriot.com) uwierzył chyba, że podobnie jak Jan Paweł II, również on był zesłanym przez Pana Boga “mężem opatrznościowym,” który zapewni Polsce świetlaną przyszłość. Pamiętamy wszyscy jak będąc Prezydentem podniecał się odkrytymi pod Słupskiem złożami ropy naftowej. Czyż nie mógł to być widomy znak z nieba, ze to sam Pan Bóg czuwa nad Polska, która wkrótce stanie się drugą Arabią Saudyjską. Kiedy to nie wypaliło, Lechu wmawiał nam, że wkrótce pewnie znowu „z pomocą boską” staniemy się “drugą Japonią”. Kiedy polska “wybrana” warstwa, czyli szlachta, doprowadziła stopniowo swój kraj do stanu z końca XVIII wieku, kiedy to stał się on pośmiewiskiem całej Europy a w końcu do rozbiorów, które sama zresztą uchwaliła, znów szukaliśmy ratunku w Panu Bogu. W XIX wieku modny stał się mesjanizm, którego wiernym wyznawcą był nasz największy poeta Adam Mickiewicz. Okazuje się, ze również Jan Paweł II szukał oparcia swoich poglądów na sprawy polskie w ideologii mesjanistycznej Adama Mickiewicza oraz w koncepcjach religijnych polskich frankistów – żydowskich przechrztów na katolicyzm. Nie możemy jednak zapominać, ze mimo nazywania Jana Pawła II “polskim Papieżem,” był on przede wszystkim głową kościoła katolickiego i zachodnim przywódcą, którego jednym z celów było obalenie bezbożnego komunizmu, a nie królem Polski. Nie możemy do niego mieć pretensji o to, ze po jego słowach “Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi. Tej Ziemi,” na naszą ziemię, zstąpił w istocie duch komercji, jak to określił prof. Marek Głogoczowski www.marek.glogoczowski.zaprasza.net Z kolei, znany brytyjski tygodnik The ECONOMIST pisał, że komunizm w krajach byłego bloku sowieckiego został zastąpiony korupcją. www.economist.com Czyż możemy np. oskarżać Papieża Innocentego XI, że wybłagał u króla Polski Jana III Sobieskiego pomoc dla Austrii przeciwko Turcji, kierując się przede wszystkim dobrem chrześcijańskiej Europy i nie przewidział, że osłabienie Turcji spowoduje w następnym wieku wzrost potęgi Rosji i Austrii, które razem z Prusami podzielą się katolicką i wierną Watykanowi Polską? Przecież o tym powinny pomyśleć ówczesne polskie elity rządzce. Przed opłakanymi skutkami takich decyzji ostrzegała wtedy Polaków dyplomacja francuska. My jednak zamiast rozsądku politycznego mieliśmy ubraną w pióra szlachecką husarię, która wyobrażała sobie, ze jest zastępem skrzydlatych aniołów broniących chrześcijaństwa. Ktoś musiał przecież poświęcać się za innych a skoro mądrzejsze narody europejskie nie chciały tego robić, wypadło na nas. My broniliśmy w historii nie tylko chrześcijaństwa, ale w bardziej nam współczesnych czasach, również demokracji. Nasz sanacyjny rząd odrzucił ofertę rządu niemieckiego, aby Polska przystąpiła do Paktu Antykominternowskiego, celem wspólnego z Japonią zaatakowania sowietów, którzy nie mieliby szansy w walce na dwa fronty. Polskie “nie” praktycznie wykoleiło plany Hitlera, który zostal zmuszony zawrzeć pakt Ribbentrop-Molotow, w rezultacie którego doszło do kolejnego rozbioru Polski. Oczywiście, Hitler okrutnie mścił się za to na Polakach, nie zapominajmy jednak, ze sami go do tego sprowokowaliśmy, licząc naiwnie na pomoc zachodnich państw demokratycznych, które zdradziły nas dwukrotnie raz we wrześniu 1939 roku i drugi raz pod koniec wojny w 1944 roku, kiedy to sojusznicy bez wahania sprzedali nas krwawemu komunistycznemu reżimowi. Ile jeszcze razy w histrorii mamy spełniać role Chrystusa narodów, ponoszącego ofiary, które mogą zagrozić biologicznemu istnieniu polskiego narodu? Chyba nikt nie może mieć wątpliwości po której stronie stanie Jahwe, nawet gdybyśmy usiłowali go przekupić, powołując Jego Syna na Króla Polski lub uważając się za jego naród wybrany nr2? Stanisław Sas P.S. Zachęcam Państwa do przeczytania świetnego, fascynującego eseju ks. Francisco Ricotty, pt. Karol, Adam, Jakub, który znajduje źródła myśli politycznej Karola Wojtyły w mistycyzmie Mickiewicza oraz w filozofii polskich frankistów, czyli Żydów, którzy przeszli na katolicyzm. Warto przy okazji zaznaczyć, ze Karol Wojtyła przez długi czas znajdował się pod dużym wpływem krakowskiego środowiska katolickich intelektualistow o frankistowskich korzeniach, skupionych wokół czasopism katolickich ZNAK i Tygodnik Powszechny. Ostatnio, srodowiska te pokazały swoje prawdziwe antypolskie oblicze, włączając się w prowokacyjną akcje propagandową, szkalującą Polskę, po wydaniu kolejnego paszkwilu Jana Grossa pt. Złote żniwa. Być może, wówczas będziemy mogli łatwiej zrozumieć nasza obecna sytuacje: "Ze względu na ograniczoność czasu i miejsca, niniejszy numer Sodalitium nie zawiera stałej rubryki z serii L'Osservatore Romano, w której analizowane są niektóre oficjalne dokumenty Jana Pawła II bądź jego kongregacji. W zamian za to prezentujemy naszym czytelnikom analizę, która być może właśnie rzuci nieco światła na myśl Jana Pawła II, a w szczególności na zainteresowania i sympatie okazywane społeczności żydowskiej, które to przywiodły go do owego historycznego spotkania dnia 13 kwietnia 1986 roku z wielkim rabinem Toaffem w rzymskiej synagodze. W tym celu proponujemy czytelnikowi, aby prześledził wraz z nami myśli przewodnie łączące Karola Wojtyłę z Adamem Mickiewiczem, a tego ostatniego z Jakubem Frankiem, przyjmując za punkt wyjścia naszych badań opinie dwóch osób, będących poza wszelkimi podejrzeniami o stronniczość wobec Jana Pawła II: ojca de Lubaca - teologa, mianowanego na "kardynała" przez samego Jana Pawła II oraz Rocco Buttiglione - filozofa i polityka chrześcijańskiej demokracji. (Red. Sodalitium)." www.ultramontes.pl | |||
Źródło: www.aferyprawa.eu |
4914 odsłon | średnio 5 (2 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | |||
w.red, 2012.03.16 o 20:16 | |||
Efendi, nie rozumiem tego wspierania zlewaczałych "myślicieli". Chcesz nam krwi napsuć przed sobotą i niedzielą? :( | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.16 o 20:24 | |||
Przepraszam. Ja się ostatnio gubię. Być może to i owo da się wyjaśnić słowami. A ten powyższy tekst miałem wrażenie, że dość treściwie opisuje kawałek historii, wypunktowuje charakterystyczne rzeczy. A że kontrowersyjny... | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | |||
w.red, 2012.03.16 o 20:45 | |||
Owszem treściwie, ale czy tak zupełnie obiektywnie? Wszak nie od dziś wiadomo że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Niestety od dość dawna przestaliśmy być jednolici religijnie i ideowo :( | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | |||
Adam39, 2012.03.16 o 20:55 | |||
Uważam, że tekst ciekawy i warty przemyślenia. A kontrowersyjny, to tym bardziej ciekawy i zmuszający do pogłębienia poruszanych tematów, gwoli wyciągnięcia wniosków. Pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy Polacy są „Narodem Wybranym nr 2”? | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.03.17 o 19:34 | |||
Czy ktoś z myślących po polsku wyobraża/ł sobie pakt z Hitlerem i wspólny najazd na Rosję? Nie biorąc wcale pod uwagę sojuszniczych deklaracji i obietnic. Polska zachowała się godnie w tym momencie historii. Z kolei Wiedeń. Słyszałem gdzieś, nie pomnę teraz źródła, zdaje się, że jakaś hiszpańska, albo francuska mistyczka, otrzymała proroctwo o 500letniej islamskiej okupacji Europy. Modliła się intensywnie i w kolejnym proroctwie dowiedziała się, że Bóg powoła męża, który zatrzyma islamski najazd i nie przypisze sobie zwycięstwa. Sobieski ponoć pod Wiedniem rzekł "przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył". Rozumiem zimne polityczne długoterminowe kalkulacje. Jednak pewien sposób postępowania jest odczłowieczający. Zimne wyrachowanie wcale nie jest dla mnie wzorowym modelem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |