Faktem jest, że Korwin nigdy normalnej pracy nie miał. Urodzony w przysłowiowym czepku żyje z majątku pozostawionego mu przez rodzinę oraz publikacji w tygodniku „Najwyższy Czas”, do którego prawdopodobnie trzeba stale dokładać pieniędzy. Odnoszę wrażenie, że Janusz Korwin Mikke, jako urodzony „arystokrata” chciałby podawać rękę ludziom pracy w rękawiczkach, aby się nie ubrudzić. Nie wiem jak ludzie tacy jak Jarosław Kaczyński czy Korwin, którzy nigdy nie mieli normalnej pracy mogą mieć empatię wobec ciężko pracującego człowieka.
Mimo wszystko lubię Korwina za jego rozrywkowość, błyskotliwą inteligencję oraz energię, która go motywuje do dalszego kandydowania w wyborach mimo podeszłego wieku. Sam fakt, że jest on mistrzem Polski w grze w brydża świadczy, że jest dobrym strategiem jako szuler.
Całość: rzeczpospolita.neon24.pl |