słowa kluczowe: Big Bang, Czarne Dziury, Marek Stefan Szmidt, Stephen Hawking, Sumerowie, Wielki Wybuch, aprioryzm, czas urojony, dedukcja, krótka historia czasu, mechanika kwantowa, stworzenie Wszechświata, zasada nieoznaczoności.
Idee2014.11.29 16:20 12.03 20:04

Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem

 

Meandry dedukcji apriorycznej

 

Katedra Etyki Cywilizacji Łacińskiej poleca spór o istnienie Boga i Jego udział w stworzeniu świata, pomiędzy Konserwatystą etycznym Markiem Stefanem Szmidt a profesorem Stephenem Hawkingiem:


 
    Motto:"Gdy na wysokościach niebo nie miało imienia,A ziemia poniżej nie była nazwana;Był tylko PSU, ich rodzic pierwotny,MUMMU Według TIAMAT- która zrodziła ich wszystkich;Ich wody były razem zmieszane".Sumeryjski „Epos o stworzeniu”

      Zagadnienie właściwości i pochodzenia świata otaczającego Człowieka, a przezeń widzialnego, czyli doświadczalnego empirycznie przy użyciu dostępnych temu gatunkowi zmysłów, wykształciło się – jak można domniemywać - w epoce narodzin pierwszych pojęć z zakresu kultury, stanowiącej granicę rozwoju gatunku Homo Sapiens, przechodzącego do wyższej formy ewolucyjnej, jaką stanowił Homo Sapiens Sapiens.

      Do czasów współczesnych nie dotarły przekazy obrazu świata z zamierzchłych epok, a nieliczne, zachowane artefakty, jak malowidła naskalne w akwitańskiej jaskini Lascaux nie mówią nic o kosmologicznych wyobrażeniach ich Twórców, lub – co jednak mało prawdopodobne - nie zostały właściwie zinterpretowane przez naukowców.

      Najstarsze wyobrażenia o zaistnieniu świata pochodzą z epoki oddalonej o ponad pięć i pół tysiąca lat, biorąc swój początek od zadziwiająco wysoko rozwiniętych kultur Sumeru, Egiptu i Babilonu. Najbardziej tajemniczy lud – Sumerowie, który prawdopodobnie przywędrował z Indii i osiedlił się na terytorium Mezopotamii, dysponował nie tylko rozwiniętymi wyobrażeniami kosmologicznymi, ale także zadziwiającą wiedzą o budowie Układu Słonecznego i istnieniu planet nieznanych współczesnej nauce jak Pluton, aż do roku 1930 naszej ery, o tajemniczej – a zaginionej – planecie Nibiru, już nie wspominając.

Schemat Układu Słonecznego z sumeryjskiej pieczęci cylindrycznej, datowanej na 2500 lat p.n.e., przechowywanej w berlińskim Muzeum Narodowym, pod numerem VA 243

      Podobnie zadziwiające artefakty znaleziono w Egipcie, Babilonie oraz w Ameryce Środkowej, dając asumpt do powstawania najbardziej fantastycznych teorii o powstaniu świata, w tym o wizytach kosmitów – patrz twórczość Ericha von Däniken, którą od lat siedemdziesiątych zaczytywał się przyszły Konserwatysta.

      W kręgu Kultury Śródziemnomorskiej, sięgającej swymi początkami epoki migracji z Indii, kwestiami z zakresu kosmologii i kosmogonii zajmowali się wszyscy, wielcy Filozofowie doby Antyku, tworząc spetryfikowany układ pojęć o Wszechświecie, za który uważano Słońce krążące wokół centralnie położonej Ziemi, aż do momentu powstania Modelu kopernikańskiego i zbudowania przez Galileusza pierwszego teleskopu - wynalazku zdolnego nie tylko potwierdzić zasadność systemu heliocentrycznego, lecz nawet obliczyć wysokość gór na Księżycu.

 

Heliocentryczny model kopernikański

      Wraz z rozwojem technik obserwacyjnych, Nauka doszła do zaobserwowania ogromu Kosmosu, - w którym Układ Słoneczny stanowi nic nie znaczący punkcik – traktowanego przez długi czas, jako wieczny i statyczny, aż do przełomowych odkryć Edwina Hubble, o istnieniu innych galaktyk poza Drogą Mleczną z roku 1924-go oraz zjawiska rozszerzania się Wszechświata („ucieczki” galaktyk) z roku1929-go.

      Odkrycia Hubble’a, wspomagane einsteinowską Teorią względności oraz pracą naukową dziesiątków, wybitnych fizyków i matematyków, doprowadziły do powstania teorii Wielkiego Wybuchu, będącego jedynym, fizycznie możliwym i obliczalnym w czasie rzeczywistym, empirycznie dowiedzionym początkiem znanego Człowiekowi czasu, materii i przestrzeni, ewoluującym i rozszerzającym się do stanu obecnego przez okres około 13,8 miliardów lat.

 

Schemat Wielkiego Wybuchu

      Teoria Wielkiego Wybuchu pokrywa się z wyobrażeniami o początku świata, artykułowanymi przez wiele kultur starożytnych, opisujących wydarzenia o niezmiernej gwałtowności – dla przykładu: kosmogonia Sumerów (patrz Motto) opiera się na wierze w kosmiczny kataklizm, będący wojną bogów i nazwany przez nich Niebiańską Bitwą, w trakcie której doszło do powstania Układu Słonecznego w obecnej formie. Najbardziej frapującym elementem kosmologii sumeryjskiej jest nie tylko zagadkowa wiedza o istnieniu takich planet, jak Uran, Neptun i Pluton, lecz założenie przybycia z głębin przestrzeni kosmicznej tajemniczego ciała niebieskiego, nazwanego przez Sumerów: Nibiru, który rozbił pierwotną, wodną planetę Tiamat, formując z niej – oprócz pasa planetoid – Ziemię i Księżyc. Niezwykle cienki płaszcz Ziemi w obrębie Oceanu Spokojnego, będący ponoć łamigłówką geologów, ma być – według niektórych, entuzjastycznych fantastów, jak Zecharia Sitchin – pamiątką po tym zderzeniu. Słabością – poczytnych – teorii Sitchina jest założenie istnienia, w początkowej fazie formowania się Układu Słonecznego, przed 4 miliardami lat, planety pokrytej płaszczem wodnym, niemożliwe w warunkach bardzo wysokich temperatur panujących na powierzchniach ciał niebieskich w tamtym okresie.

 

Sumeryjska pieczęć cylindryczna VA-243, z zagadkowym przedstawieniem Układu Słonecznego

      Powracając w czasy współczesne i porzucając fascynujące mity, na rzecz Empirii należy wspomnieć, iż problemem Nauki, zajmującej się zagadnieniem powstania Wszechświata i skomplikowanymi powiązaniami matematyczno-fizycznymi czasoprzestrzeni, jest konieczność przyjęcia aksjomatu o możliwości obliczenia i naukowego ogarnięcia  procesów fizycznych zaszłych dopiero po upływie pierwszej jednostki czasu Plancka (Planck time) po Big-Bangu, ale nie w samym momencie Wielkiego Wybuchu, będącym osobliwością, o nieskończonym przyspieszeniu grawitacyjnym, lub gęstości materii, przez co uległy zawieszeniu znane w naszym Wszechświecie prawa fizyki. Podobna zasada dotyczy warunków panujących przed Wielkim Wybuchem, o których można jedynie powiedzieć, iż znajdują się poza czasem, który powstał dopiero w momencie B-B.

      Do identycznego wniosku, popartego własną dedukcją i obliczeniami, doszedł także pan profesor Stephen Hawking, następca na katedrze piastowanej niegdyś przez Isaaca Newtona, w książce „A Brief History of Time: From the Big Bang to Black HolesKrótka Historia Czasu (1988), w której – w sposób niezwykle przystępny, jak na tej klasy Naukowca – objaśnia skomplikowane mechanizmy Wielkiego Wybuchu, jak i całą historię Wszechświata, aż po właściwości fizyczne tajemniczych Czarnych Dziur, z ich własną osobliwością, w której załamują się wszelkie, znane prawa fizyki - w postaci Horyzontu Zdarzeń.

                            "Wydaje się, że nauka odkryła zbiór praw, które z dokładnością ograniczoną przez zasadę nieoznaczoności mówią nam o tym, jak wszechświat rozwija się w czasie, jeśli znamy jego stan w pewnej chwili. Być może prawa fizyki zadekretował kiedyś Bóg, lecz wydaje się, iż od tego czasu pozostawił on świat w spokoju, pozwolił mu ewoluować wedle tych praw i nie ingeruje w ogóle w bieg wydarzeń. Pozostaje pytanie, w jaki sposób wybrał On stan początkowy wszechświata? Jakie były „warunki brzegowe" na początku czasu?

            Możliwa jest taka odpowiedź: Bóg wybrał stan początkowy, kierując się swymi własnymi powodami, których zgłębić nie mamy szans. Leżało to z całą pewnością w możliwościach Istoty Wszechmocnej, lecz jeśli zdecydował się On rozpocząć historię wszechświata w tak niezrozumiały sposób, to czemu jednocześnie pozwolił mu ewoluować według praw dla nas zrozumiałych? Cała historia nauki stanowi proces stopniowego docierania do zrozumienia, że zdarzenia nie dzieją się w dowolny sposób, lecz w zgodzie z pewnym porządkiem, który może, lecz nie musi, wywodzić się z boskiej inspiracji. Całkowicie naturalne byłoby założenie, iż odnosi się to nie tylko do praw rządzących rozwojem, ale też do warunków na brzegu czasoprzestrzeni, które wyznaczają początkowy stan wszechświata. Istnieje zapewne wiele modeli wszechświata zgodnych z prawami rozwoju i różniących się tylko warunkami początkowymi. Powinna istnieć jakaś zasada pozwalająca wybrać jeden stan początkowy, a tym samym jeden model opisujący wszechświat.”  (Krótka Historia Czasu, str. 119).

                     …W opisanym powyżej modelu wielkiego wybuchu, we wczesnym okresie rozwoju wszechświata brak było czasu, by ciepło mogło przepłynąć z jednego obszaru do drugiego. Oznacza to, że wszechświat w swym stanie początkowym musiał mieć wszędzie jednakową temperaturę, inaczej mikrofalowe promieniowanie tła nie mogłoby mieć identycznej temperatury we wszystkich kierunkach. Równie starannie należało dobrać początkową wartość tempa ekspansji, by po dziś dzień była ona niemal równa wartości krytycznej, potrzebnej do uniknięcia skurczenia się wszechświata. Oznacza to, że jeśli standardowy model wielkiego wybuchu jest poprawny aż do początkowej osobliwości, to stan początkowy wszechświata musiał być wybrany z nadzwyczajną precyzją. Byłoby bardzo trudno wyjaśnić, czemu wszechświat musiał rozpocząć swą ewolucję od takiego właśnie stanu, chyba że był to akt Boga, chcącego stworzyć istoty takie jak my”.  (Krótka Historia Czasu, str. 123).

      Siła argumentacji profesora Stephena Hawkinga polega – głównie – na stawianiu Czytelnikowi pytań i to z zakresu ontologii (metafizyki), a nie dowodzeniu ex-katedra słuszności zawiłych i niezrozumiałych dla laika równań matematycznych, w których jest wybitnym i trudnym do pokonania specjalistą.

      Powyżej opisana metodyka umożliwia – co jest jej kolejną zaletą -  prowadzenie dyskusji w obszarze metafizycznym, bardziej dostępnym niż specjalistyczny język pojęć matematyczno-fizycznych.

      Ciekawość poznawcza profesora Stephena Hawkinga nie pozwala na zadowolenie się prostą (dlań!) teorią Wielkiego Wybuchu z jej niemożnością zastosowania, znanych praw przyrody, więc myśl profesora szybuje w obszary zupełnej abstrakcji, jaką jest poszukiwanie opisu właściwości oraz zasad rządzących kolejną gałęzią Nauki – opartą na teorii strun - fizyką grawitacji kwantowej, wedle której powstał aprioryczny, możliwy teoretycznie bezbrzegowy model Wszechświata bez początku i końca, a więc nie tylko opisywalny za pomocą równań matematycznych, lecz także nie wymagający boskiego Aktu Stworzenia:

                          "Z koncepcji czasu i przestrzeni tworzących jeden skończony obiekt bez brzegów wynikają również głębokie implikacje dotyczące roli, jaką może odgrywać Bóg w sprawach tego świata. W miarę postępu nauki większość ludzi doszła do przekonania, że Bóg pozwala światu ewoluować zgodnie z określonym zbiorem praw i nie łamie tych praw, by ingerować w bieg wydarzeń. Prawa te nie mówią jednak, jak powinien wyglądać wszechświat w chwili początkowej, zatem Bóg wciąż jest tym, kto nakręcił zegarek i wybrał sposób uruchomienia go. Tak długo, jak wszechświat ma początek, można przypuszczać, że istnieje jego Stwórca. Ale jeżeli wszechświat jest naprawdę samowystarczalny, nie ma żadnych granic ani brzegów, to nie ma też początku ani końca, po prostu istnieje. Gdzież jest wtedy miejsce dla Stwórcy?” (Krótka Historia Czasu, str. 135).

      Pełna logiki i sugestywna argumentacja naukowa, zawarta w powyższym opisie modelu Wszechświata „bez brzegów”, czyli bez początku i końca, a więc nie wymagającego boskiego Aktu Stworzenia, jest przykładem czysto racjonalnego myślenia dedukcyjnego, dającego wynik zadowalający Osobę badacza, uzyskującego pożądany efekt końcowy dzięki wprowadzeniu do obliczeń założeń apriorycznych, bez zwracania uwagi na ich realność w świecie rzeczywistym.

      Model utworzony przez profesora Stephena Hawkinga jest imponujący, kompletny i zdaje się odpowiadać nie tylko na odwieczne pytania Człowieka o początek świata, lecz także sugerując brak konieczności zaistnienia Praprzyczyny, jako czynnika całkowicie zbędnego.

      Powyższe sugestie są błędne, z następujących powodów:

      Jako pierwszy argument przytoczę fakt, iż opisany w cytacie z książki „Krótka historia Czasu” model bezbrzegowy jest tylko jednym z wielu, możliwych – bardzo interesującym -  wariantem teoretycznym schematu budowy, właściwości i pochodzenia czasoprzestrzeni, a nie jedynym możliwym, co – w pewnym stopniu – sugeruje książka profesora Stephena Hawkinga.

      Kolejnym – bardziej konkretnym, a nie tylko subiektywnym – argumentem na niekorzyść wyłączności i wyjątkowości modelu profesora Stephena Hawkinga, jest oparcie jego wyliczeń o czas urojony (pojęcie znane inteligentnej inaczej wikipedii, ale kompletnie obce Britannice!), biegnący prostopadle do linii czasu rzeczywistego - współczynnik wydedukowany apriorycznie, niezbędny do „domknięcia” kwantowych równań matematycznych w świecie realnej mechaniki statycznej.  

      Po trzecie i decydujące, a będące pokłosiem filozofii Immanuela Kanta: logika matematyczna zajmuje się tylko pojęciami, a nie faktami (patrz Carl L. BeckerPaństwo Boże osiemnastowiecznych filozofów”, Yale University Press 1932, str. 39), a więc matematyczny model teoretyczny , opracowany przez profesora Stephena Hawkinga, w którym B*g okazuje się zbędny dla istnienia Wszechświata,  egzystuje tylko w sferze pojęć, a nie faktów, albowiem "wszystko da się obliczyć, nawet jeżeli nie istnieje" (ibidem, str. 40).

       Pełna dynamicznego rozmachu, wartościowa dydaktycznie książka, a wraz z nią dorobek naukowy profesora Stephena Hawkinga w dziedzinie fizyki, jest niepotrzebnie nadwyrężany wycieczkami w obszary zwyczajowo zarezerwowane dla metafizyki, gdyż dedukcja aprioryczna często doprowadza do efektów niefalsyfikowanych, jak prezentowana poniżej teoria powstawania Ciemnej Materii, autorstwa niżej podpisanego, powstała na bazie twierdzenia C.S. Lewisa o poruszaniu się B*ga we Wszechświecie z prędkością nieskończoną, celem pozostania w bezruchu:

                         Twarda, materialistyczna fizyka einsteinowska określa zależności pomiędzy prędkością a masą.  E = mc2. Nieskończona prędkość przekłada się na nieskończoną masę. Czy więc Ciemna Materia nie jest efektem poruszania się B*ga w świecie materialnym, a jej przyrost nie powoduje stałego, udowodnionego naukowo, rozrostu wszechświata?” (archiwum MStS)

      Wartością pozytywną przemyśleń profesora Stephena Hawkinga, - którego książkę serdecznie polecam, jako niezwykle rozszerzającą horyzonty myślowe, - jest stawianie pytań o istnienie B*ga, co pobudzić powinno Czytelnika do głębszego zastanowienia się nad kwestiami pochodzenia Wszechświata i własnych poszukiwań, lub negacji Stwórcy.

      Metodyka poszukiwania B*ga, zastosowana w „Krótkiej Historii Czasu”, jest wyważona i ogranicza się do delikatnego, typowego dla Agnostycyzmu stawiania ważnych pytań, wyróżniając pracę profesora Stephena Hawkinga na tle ideologów Ateizmu (a zwłaszcza państwowych), agresywnie narzucających gotowe odpowiedzi, lub naprowadzających na założone z góry – aprioryczne – wnioski, co jest zjawiskiem nieetycznym, gdyż naruszającym sferę prywatności i wolności sumienia. B*że chroń przed entuzjazmem!

 
 
 

6000 odsłon średnio 5 (2 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem   
Wczar, 2014.12.01 o 09:30
Nauka stara się opisać świat widzialny za pomocą hipotetycznego świata niewidzialnego. Ale problem przyczyny sprawczej jest nierozstrzygalny, bowiem modele hipotetycznego świata powstają na drodze wnioskowania redukcyjnego, które jest zawodne ( rożne przyczyny mogą wywoływać takie same skutki. W tym przypadku każdy model jest dobry jeśli tylko nie jest sprzeczny z doświadczeniem i nie ma metody by ostatecznie rozstrzygnąć który z konkurujących modeli jest prawdziwy. A więc nie można przeprowadzić dowodu na nieistnienie Pana Boga.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.01 o 12:01
Szanowny Panie,
Zgadzam się z Pana opinią, stąd też grafika w stopce :-)

Jednakże pan profesor Stephen Hawking (wierzący w równania matematyczne) uważa inaczej, co dało asumpt do polemiki z Konserwatystą (wierzącym w B*ga)

pozdrawiam Pana serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Piotr Świtecki, 2014.12.02 o 14:41
Stańczyk dowiódł, że w Polszcze najwięcej lekarzy. My tu dowodzimy na własnych organizmach, że polityków ;-) A tu jeszcze Konserwatysta podsuwa nam, jak rybie robaka, kuszące manowce metafizyki :) Kłaniam się!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.02 o 17:42
Szanowny Panie Piotrze,
uważna lektura dzieł Immanuela Kanta - którą np. profesor Hawking uważa za bełkot - pozwoliła Konserwatyscie znaleźć stosowny argument na racjonalizm matematyków
:-)
również pozdrawiam serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Piotr Świtecki, 2014.12.02 o 19:18
Szanowna Myśli Konsrwatywna, dziękuję za zachęcenie swego czasu do lektury "Krytyki czystego rozumu" i polecenie "Prolegomen". Miałem wprawdzie spore trudności w nadążaniu za rozumowaniem Autora, ale przynajmniej nie była to lektura śmiertelnie nudna (udało mi się dotrzeć do końca dzieła nie zszedłszy z tego świata).
Tyle, że odniosłem wrażenie, że - przy zachowaniu proporcji obu dzieł - w końcówce swojej pracy Szanowny Pan Kant gimnastykuje się pod z góry założoną tezę analogicznie do Prześwietnego Pana Hawkinga - który (jak mogę wnosić z komentowanej tu notki Konserwatysty) równie brawurowo, choć mniej rozwlekle, metafizykuje pod tezę zgoła przeciwną...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.02 o 20:19
Szanowny Panie Piotrze,
gratuluje cierpliwości do Dziadka Immanuela :-)

Konserwatysta Sam miał pewne zachwiania osobowości podczas przyswajania tych lektur, lecz od czasu przeczytania opinii prof. Hawkinga o "bełkocie", ustapiły one bezpowrotnie.

Obydwaj panowie, Kant i Hawking "naginają" tezy, ale to typowe dla tych dziedzin Nauki i Takich Osobowości.

Pozdrawiam Pana serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Piotr Świtecki, 2015.01.13 o 13:29
A właśnie, przez Święta tę książeczkę zmogłem. Napomknięcia o Bogu i Watykanie mnie w zasadzie nie drażniły. Ot, parę wtrętów dla poprawienia sprzedaży i podkreślenia, jaki to Autor jest "po linii" i wyluzowany.
Dziękuję Konserwatyście za pomoc w odklejeniu mej osoby na parę godzin od monitora :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Marek Stefan Szmidt, 2015.01.13 o 20:51
Ależ proszę :-)
Jednakże byłbym zainteresowany "przyklejeniem" Pana, celem podniesienia limitu Kb publikacji...
pozdrawiam serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Piotr Świtecki, 2015.01.14 o 06:35
Hmm. Byłaby to spora zmiana techniczno-polityczna. Ze względów technicznych (gradacja możliwości bazy danych) teoretyczna objętość wpisu musiałaby podskoczyć do megabajtów. A to z kolei ze względów "politycznych" jest daleko poza ramami oczekiwanymi i przyswajalnymi przez Czytelników bloga... Z tego punktu widzenia znacznie lepszym podejściem jest dzielenie dłuższych wpisów na części (cykle notek). Co Konserwatysta o takim podejściu sądzi? Kłaniam się.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Spór o Stwórcę, czyli intelektualne zabawy z profesorem Stephenem Hawkingiem 
Marek Stefan Szmidt, 2015.01.14 o 10:54
Szanowny Panie Piotrze, Konserwatysta jest za łączeniem a nie dzieleniem - Gnoza w polityce antypolskiej.
Megabajty?
Mniam :-)
Choć jeden...
Pozdrawiam Pana MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑