słowa kluczowe: Europa, GPS, GPS65, Michalkiewicz, Niemcy, Stanisław Michalkiewicz, koliber, kolibry, konserwatywny liberalizm, liberalizm, liberaści, wolność. | |||
Idee | 2013.09.21 08:09 09.22 10:18 |
Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | Piotr Świtecki | ||
Zapewne większość Czytelników zgodzi się z opinią, że p. Stanisław Michalkiewicz wypowiada się nie tylko oryginalnie i zajmująco, ale i odważnie. | |||
Hasło „razwiedka” oraz zbitka „starsi i mądrzejsi” stały się już w alternatywnym obiegu informacji znakami firmowymi. Ba! Pan Michalkiewicz wypowiada się nie tylko odważnie i interesująco, ale i rozsądnie! A to, w czasach nadpodaży umysłowego confetti, jest wartością nie do przecenienia. Dlatego ze zdziwieniem, następnie z konsternacją słuchałem pierwszych minut nagrania ze spotkania w Olkuszu. Pan Stanisław ze swadą raił słuchaczom liberalizm! Oczywiście gospodarz imprezy - Kongres Nowej Prawicy - miał prawo być uczczony toastem liberalnych (względem wymogów logiki i realizmu) banialuk. Profesjonalizm wymagał od prelegenta, by nawet w toastach erudycji nie skąpił. Ale absmak pozostał. Na szczęście za połową spotkanie robi się bardziej interesujące. Im bliżej końca, tym jest ostrzej i goręcej. * * * Po wysłuchaniu całości, ze względu na uznanie dla warsztatu i szacunek dla dokonań pana Michalkiewicza miałem nielichą zagwozdkę. Przecież on nie rzuca słów na wiatr! Czemu zatem przez początkowe kilkadziesiąt minut deklamował był liberalne brednie, mamiąc słuchaczy i figlując ze zdrowym rozsądkiem? Natężywszy się nielicho, doszedłem do wniosku, że albo panu Stanisławowi coś zaszkodziło, albo się w ten sposób zabezpiecza. Ale przed czym? Otóż przed pociągnięciem do odpowiedzialności za poruszaną pod koniec spotkania tematykę Niemiec. W razie czego, obróci wszystko w żart. Powie: - Liebe Herren, przecież to tylko takie krotochwile! Posłuchajcie początku, bitte! Toż to występ satyryka! Może nawet wariata! A, że potem?.. To tylko taki oratorski poślizg! * * * Nie dochowałbym wierności turbanowi, gdybym nie zakwestionował własnych wniosków. Może czegoś nie zrozumiałem? Może zrozumiałem opacznie? Może wszystko było serio, a ja się zupełnie niepotrzebnie obawiam o zdrowie i przyszłość pana Stanisława? By się upewnić, potrzebuję pomocy. Czy jest na sali osoba biegła w liberalizmie? Oto pan Michalkiewicz odwołuje się między innymi do wyświechtanego bon motu „wolność mojej pięści jest ograniczona bliskością twojego nosa”. Proszę mi wyjasnić, kto będzie egzekwował tę wolność? A dokładniej: kto będzie decydował, gdzie kończy się cudzy nos? | |||
(Podziękowania dla Lony za wyszperanie i podzielenie się linkiem.) |
2856 odsłon | średnio 5 (4 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | |||
Paweł Tonderski, 2013.09.21 o 10:41 | |||
My sami bo jesteśmy inteligentni, tylko co z tymi pozostałym 10-15 procentami idiotów, kretynów i meneli spod budek z piwem, których liberałowie oraz szanowny pan Stanisław wykluczają spośród ludzi, którzy mogą wpływać na wybory polityczne i życie narodu? Pozamyka ich, rozstrzela (Korwin), czy może dokona na nich humanitarnej eutanazji usypiając ten "plebs"? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | |||
Piotr Świtecki, 2013.09.21 o 11:05 | |||
"My sami" w sensie "my, liberałowie"? Każdemu z nich pojedynczo wydaje się, że inni myślą tak samo, jak on. I tak trwają w ułudzie (ci mniej inteligentni lub znerwicowani), a manipulanci mamią ich i hipnoptyzują efekciarskimi bajędami. To taki stek bredni, że nie wiadomo od czego zacząć wyjaśnianie. Zresztą po to jest efekciarstwo i bon moty wystrzeliwane z szybkością karabinu maszynowego przez K*rwina i spółkę, oraz góry literatury ichnich autorytetów, by nie zostawała ani chwila na refleksję. Gdyby doszło do, tfu tfu, liberalizmu i weryfikacji tej ideologii, srodze by się rozczarowali - i jedni, i drudzy. Chociaż wszyscy by na tym zyskali. Paru pieniądze, reszta życiowe doświadczenie ;-) Niestety trudno porzucić skostniałe schematy i przyznać się do błędu, oraz zedrzeć hołubione latami etykietki własnej osoby ("libertarianin", "wolnościowiec", "precz z komuną" itd.) Toż ten cały "liberalizm konserwatywny" to dla wielu gromko latami deklarowana, czy trzeba czy nie trzeba, tożsamość i złudzenie oparcia w pogmatwanej rzeczywistości. "I dlatego należy obniżyć podatki!" ;-) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | |||
Paweł Tonderski, 2013.09.21 o 11:21 | |||
Zaliczyłem nas w grupę ludzi inteligentnych, jednak czytając komentarze pana GPS-a rzeczywiście muszę to zweryfikować. :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | |||
Piotr Świtecki, 2013.09.21 o 13:27 | |||
Ja mam wrażenie, że o wyznawaniu liberalizmu stanowi często nie brak inteligencji, wręcz przeciwnie, tylko kwestie jakiejś nerwicy. Swoją drogą, z tymi liberałami to jak z dziećmi czytującymi powieści historyczne lub o Indianach. Zawsze się widzą na pozycji króla, rycerza lub wodza - nigdy szarego ciury, pomiatanego chłopa lub starej squaw ;-) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Stan pana Stanisława, czyli pytanie do liberałów | |||
w.red, 2013.09.21 o 13:01 | |||
Jak zaznaczył sam prelegent reprezentuje on liberalizm konserwatywny. Wyprowadzając jego koncepcję niemal wprost od 'boskiego porządku' i opierając ją wprost na logice. Co nie jest niczym dziwnym i niezrozumiałym bo nasze życie opiera się na zasadzie: przyczyna--> skutek. Wykazując odrobinę dobrej woli można zrozumieć tą koncepcję,gdyż jest ona zbieżna tak z naszą kulturą jak i naszą tradycją. Tymczasem wywołuje to u niektórych reakcję jak u typowego psa na jeża. Co zatem jest tego powodem? I czy nie jest to argumentacja po części słuszna ? Iluż jest jest bowiem ludzi z chęcią i radością cedujących swe uprawnienia obywatelskie na inną osobę, byle tylko nie tracić czasu? Obecnie wydaje mi się że jest ich ogrom. Skąd my to znamy? Ano, kłania się dyrektor "ja to załatwię". Po prostu ludzie przestali sobie zdawać sprawę z tego że za nich nikt niczego nie załatwi i 'jakoś to będzie'. Skoro więc sami rezygnują z wpływu na swój los to dlaczegóż ich do tego zmuszać? I to jest chyba problem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |