słowa kluczowe: blogosfera, chemitrails, chemtrails, ewolucja, internet, manipulacje, mem, memetyka, memy, mózg, opryski, poznanie, sensacja, umysł, wrzutka, wrzutki. | |||
Inne | 2012.03.05 23:35 03.06 07:12 |
Komu szkodzą chemtrails? | Piotr Świtecki | ||
Blizny na niebie? Opryski z pułapu kilku kilometrów? Nie bardzo wiadomo czym są, ani czy w ogóle czymś innym, niż naturalnymi smugami kondensacyjnymi. Ale wiadomo, że szkodzą. I komu. | |||
Sieciowy Wędrowcze! Niezwykle mi miło, że zbłądziłeś pod ten adres. Szczególnie, że niesiesz w darze to, co najcenniejsze: okruch własnego życia, poświęcony lekturze czas. W rewanżu wręczę Ci pod koniec drobny prezent. A póki co, zaserwuję zagadkę: co przedstawia ilustrujące ten wpis zdjęcie? Jeśli nie wiesz, ciąg dalszy przyniesie odpowiedź. Jeśli wiesz, lektura i tak będzie, mam nadzieję, zajmująca. Umysł ze swej natury działa tak, że próbuje odnajdywać wzorce. Wsłuchując się wystarczająco długo w szum magnetofonowej taśmy, zaczniemy w końcu słyszeć „głosy z zaświatów”. Przyglądając plamom atramentu (test Rorschacha), rozpoznamy kształty przedmiotów, ludzi, zwierząt… Właściwość tę mają nie tylko zmysły, ale i władze poznawcze. W otaczającej nas rzeczywistości próbują odnajdywać prawidłowości, schematy, zasady. Porządek. Mamy naturalną skłonność do wyjaśniania, dążenie do rozumienia. A wątpliwości i niewiedza przynoszą dyskomfort, inspirują do wysiłku. Za tym mechanizmem stoją niezliczone pokolenia przesypane przez ewolucyjne sito. Takie właśnie funkcjonowanie systemu nerwowego okazało się korzystne. Drugą stroną medalu są projekcje. Rzutowanie wyobrażeń, hipotez, możliwości na rzeczywistość. To zniekształcenie postrzegania, ale również pożyteczne. Upraszcza interakcje, sprawia, że wydatkujemy energię bardziej ekonomicznie. Owszem, może też być mylące (np. fałszywe stereotypy) lub szkodliwe. Czasem uproszczenia idą za daleko. Istotny jest fakt, że taki sposób działania umysłu pozostaje na ogół zupełnie nieuświadamiany. Prędzej dostrzeżemy go skrajnie zmęczeni lub na lekkim rauszu, niż w codziennym funkcjonowaniu. Co nie znaczy, że wtedy go nie ma. Znaczy to tylko tyle, że działa perfekcyjnie. Nawet jeśli na przestrzeni lat trzymaliśmy na dystans wszelkie budzące uzasadniony sceptycyzm mentalne wirusy, docierały do nas zapewne odpryski informacji o nich: a to wszechobecne i wszystkiemu winne żyły wodne, a to porywające dzieci czarne wołgi, a to dobra na wszystko i jeszcze trochę zielona herbata. Potem pojawiło się promieniowanie monitorów i komórek, aury i energie, ręce które leczą, lewoskrętne wody, wysyp „Matek Boskich” na drzewach i okiennych szybach… Przyszłoby zwariować, gdyby nie wszech-pochłaniające tekturowe odpromienniki i wszystko-neutralizujące lniane woreczki z kasztanami. Widać tu prawidłowość: owe mody za habitat obierają najchętniej krawędzie tego, co poznawalne oraz obrzeża ludzkich potrzeb – bezpieczeństwa, zdrowia, powodzenia. Podobna zasada rządzi modami na cudowne diety i zdrowe tryby życia (ostatnio popularny nordic walking). Podobnie jest nawet w piramidkach handlowych, bazujących na odrobinie tajemnicy i sensacji umiejętnie połączonej z emocjonalnym stymulowaniem (zioła, kosmetyki, różnorakie „systemy rozwoju”). Któż nie lubi słuchać bajek? Szczególnie takich z umiejętnie prowadzoną narracją, która dla wyobraźni tym, czym ziemia dla kwiatów… Im mniej wiadomo o co chodzi, tym straszniej! Ale, gdy rozum śpi, budzą się demony. Te mają na imię Chemtrails. W Internecie wciąż jeszcze jest dość miejsca i wolności, by przypominał czasy i ducha podboju Dzikiego Zachodu. Szczególnie blogosfera, ze swoją etyką indywidualizmu i egalitaryzmu wydaje się bliska wartościom amerykańskich pionierów. Bogactwa, zasobność Nowego Świata odpowiadają w tej analogii bezmiarowi informacyjnemu Sieci. Ale – czy już wiesz, Szanowny Czytelniku, co przedstawia zdjęcie? – niezbędny jest wysiłek. Praca. Trzeba oddzielać ziarna od plew, drobiny złota wypłukiwać z piasku. I, co najważniejsze, umieć je odróżnić od skrawków pirytu. Nic to nowego, żadne to odkrycie. Jak na Dzikim Zachodzie rewolwer lub strzelbę, tak każdy szanujący się pionier blogosfery musi mieć dyndającą u pasa lub zatkniętą za ucho brzytwę Ockhama. Bo tak, jak na Dzikim Zachodzie, tak i w Internecie oprócz „tych dobrych” są czarne charaktery. Uzbrojone i niebezpieczne. I postacie mocno poplątane. Trudne do rozpoznania, a wysysające energię. Oto, Szanowny Czytelniku, obiecany prezent: wirtualna gwiazda szeryfa. Nie wahaj się używać swojej brzytwy Ockhama. Jesteś po jasnej stronie Mocy. |
4887 odsłon | średnio 4,4 (5 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Paweł Tonderski, 2012.03.06 o 00:36 | |||
www.youtube.com www.youtube.com www.youtube.com www.youtube.com Polecam zwłaszcza te dwa odnośniki, które zamieszczam na dole, to jest wrzutka CIA, czy co? Sami przeciwko sobie manipulują opinią publiczną? www.youtube.com en.wikipedia.org Tutaj można sobie zadać pytanie, dlaczego takich smug kondensacyjnych nad naszym niebem nie było, gdy nie należeliśmy do NATO, przecież wtedy też latały nad naszym niebem odrzutowce i samoloty pasażerskie, które miały silniki odrzutowe? publicdisorder.wordpress.com | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.06 o 07:00 | |||
No jak nie było? Ja z dzieciństwa pamiętam. Krechy przez całe niebo. Pozdrawiam! | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Paweł Tonderski, 2012.03.06 o 09:13 | |||
Nie wiem, może człowiek wyrzuca takie widoki ze swojej głowy, ale przyznam szczerze, że ja takich widoków nie pamiętam z mojej młodości. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.06 o 09:14 | |||
Może nie jeździłeś na wieś, gdzie nieba było od horyzontu po horyzont? :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Paweł Tonderski, 2012.03.06 o 09:24 | |||
Jeździłem na wieś i to taką zabitą dechami, w której była jedna malutka szkoła i jeden sklepik, do którego dowożono o 14 chleb dla całej wsi. Myślibory nad Bugiem, ale nie tylko tam...i jakoś nie pamiętam, były smugi kondensacyjne nad naszymi głowami, nawet pamiętam wybuchy, gdy samoloty wojskowe przekraczały barierę dźwięku, ale one nie przypominały oparów nad bagnami, i nie zamieniały się po kilku godzinach w mleko. To chyba już starość, pamiętam błękitne niebo, na którym nie było nawet jednej chmurki, a dzisiaj wstajesz rano, piękna pogoda, przejrzyste niebo aż po kosmos, i nagle pojawia się kilka samolotów i po kilku godzinach masz zamiast słońca i pięknej pogody całkowite zachmurzenie i zamiast bezchmurnego nieba jakiś opar nad twoją głową, bo to nawet nie są chmury, nie jest niskie położenie chmur nad ziemią, to nie jest również mgła. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.06 o 13:56 | |||
Mogę się mylić. Dlatego każdy ma własną brzytwę :) Pozdrawiam. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.03.06 o 20:10 | |||
Ależ smaczne literki. Normalnie sam swój poziom zawyżasz. No a co ze smugami? Zapytał opryskliwie opryskany. Jeśli une faktycznie nas obsikują trutkami i nikt tego nie wykrył to i nikt tego nie zatrzyma :). Choć ja smugi z dzieciństwa pamiętam, no ale nie jestem taki stary jak przedmówcy ;). Ważniejsze od patrzenia w chmury wydaje mi się to, co zrobimy jutro razem. Jakiś mały kroczek w kierunku nazwijmy go roboczo "ojczyznoratunkowym". Smakowitości ukłonne | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Piotr Świtecki, 2012.03.06 o 20:20 | |||
Ojczyznoratunkowy. Otóż to! :-) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Komu szkodzą chemtrails? | |||
Leszek, 2012.03.07 o 09:14 | |||
nawet jeśli cele przyświecające tym działaniom są szczytne -- może jest to rozpylanie neutralizatorów na wypadek ataku termojądrowego i utrzymuje się to w tajemnicy by nie wywołać paniki -- to ja nie pamiętam czegoś takiego jak teraz. Nie pamiętam kratek na niebie -- na pewno bym zauważył. Nie pamiętam zim -- 2 m-ce chmur pod rząd (a jak się przejaśnmiło -- smugi) Pamiętam smugi, któtsze lub dłuższe, ale pamiętam, że one znikały i nie pamiętam takiego koloru nieba jak teraz: bezchmurne ale białe. W Krakowie bywało rude, sine, niebieskie, błekitne, jasnoszare niebo ale białe a bez chmur -- nie. Wreszcie, kiedy kilka lat temu zobaczyłem to (albo świadomie zwróciłem uwagę) poraz pierwszy, to potem wypatrywałem tych smug ponownie. I bywały długie tygodnie bez. A poten naraz jedna za drugą, w kratkę w trójkąty, mgła, chmury, długie dni deszczu, powoódż za powodzią... Więc ja wątpliuwości ŻADNYCH nie mam, że to nie jest nic naturalnego. To wytwór intensywnej działalności człowieka. Jestem przekonmany, że głównie wojskowe samoloty to robią. Jestem pewien, że to efekt porozumień np,. z NATO czy z USA (bo chyba nie z koncernami farmaceutycznymi). Wojsko ma to robić i już. Czemu? I tu jest problem. Nikt nic nie wyjaśnia to rodzą się różne hipotezy. Ludzie mają prawo pytać -- my tym oddychamy a bez wpływu na zdrowie to nie może być. Byż może chodzi o "zwykłą" III wojnę światową i zasłonę dymną do przygotowań obronnych albo mylenie rosyjskich systemów naprowadzania rakiet. To się bardzo nasiliło po 10 IV 10. Ale z tego wynikają praktyczne wnioski, nie tak? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |