Sprawa śmierdzi na kilometr, ale rozeszła się po kościach, pozostała w obiegu gazetowym – a z tych 14 milionów Polaków, którzy rozstrzygają o wyniku wyborów, gazety czyta tylko milion, i to tych akurat, którzy i tak swoje wiedzą. Do reszty przemówić by mogła tylko telewizja, więc nie przypadkiem telewizje, wzięte przez władzę krótko za pysk, o sprawie nie wspomniały, ujadając za to, jak okropnie oszkalował Polskę ten straszny Rydzyk, i jak słusznie minister Sikorski daje mu odpór. A w gazetach przemknęło cichutko, że premier Tusk do szefa ABW Bondaryka „nadal ma zaufanie”. Ja myślę. Facet, który się tyle napodsłuchiwał, na pewno wie o władzy takie rzeczy, że śmiałby Tusk zaufanie do niego stracić! (Ale „świętych krów nie ma”, prawda, panie premierze?)
Całość: marucha.wordpress.com |