słowa kluczowe: Codex alimentiarus, NWO, eutanazja, śmierć. | |||
Linki, cytaty, nowiny | 2011.03.06 22:01 |
Quo vadis człowieku ? | (poleca w.red) | ||
![]() Skopiowano całość wypowiedzi jedynie dzieląc je na strony. Czy tak ma być przyszłość następnych generacji? | |||
(c.d. z poprzedniej strony) Termin "prawo do śmierci" użyty został po raz pierwszy w 1920 r. przez niemieckich profesorów Karla Bindinga, specjalisty prawa kryminalnego i konstytucyjnego oraz psychiatry Alfreda Hoche. W publikacji pt "Zgoda na niszczenie bezwartościowego życia” przedstawili eutanazję jako miłosierną odpowiedź na prośby błagających o śmierć. Likwidacja istot "niewartych życia" będących balastem dla Niemiec odbywała się więc w imię "wyższej moralności państwowej". W maju 1939 roku powstał Komitet do spraw Naukowego Leczenia Ciężkich i Dziedzicznych Chorób, który ustalił program eutanazji dla dzieci i dorosłych. Początkowo uśmiercano przy pomocy zastrzyku z morfiny, skopolaminy i kwasu pruskiego. W 1940 roku zaczęto stosować tlenek węgla, zapewniający "najbardziej humanitarną formę śmierci". W szpitalach dziecięcych nie posiadających pomieszczeń do zabijania czadem, głodzono pacjentów na śmierć. Narodowi socjaliści przedstawiali eutanazję jako akt litości kończący niewyobrażalne cierpienia. Ten sam slogan słyszymy teraz znowu, ale z ust lewaków europejskich. W latach 1939-1945 poddano w Trzeciej Rzeszy przymusowej eutanazji około 8000 dzieci i przynajmniej 90 000 dorosłych, wśród których byli głównie psychicznie chorzy i niepełnosprawni. Realizowano w ten sposób „uwalnianie społeczeństwa niemieckiego od życia niegodnego życia”. Liczby te dotyczą wyłącznie ludności rdzennie niemieckiej. Eutanazja praktykowana na terenach okupowanych miała o wiele większy zakres i była eksterminacją. Zwykle zaczyna się od argumentów humanitarnych - że kiedy ktoś bardzo cierpi i sam prosi o uśmiercenie, to okrucieństwem jest tej prośby nie spełnić. Z chwilą jednak uzyskania bezkarności dla eutanazji, coraz częściej używane są dla jej usprawiedliwienia argumenty ekonomiczne; że społeczeństwa nie stać na utrzymywanie tak wielkiej liczby chorych i starych. A nawet argumenty eksterminacyjne: że przecież ktoś z demencją starczą to już nie człowiek, a dziecko z zespołem Downa to jeszcze nie człowiek i nie trzeba mieć wyrzutów sumienia, kiedy się ich zabija. Rzekomo bowiem ratuje się ich przed „niegodnym życiem”. |
1119 odsłon | (brak ocen) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
© Polacy.eu.org 2010-2025 | Subskrypcje: | ![]() | ![]() | ↑ do góry ↑ |