słowa kluczowe: IPN, Jerzy Robert Nowak, NDz, Nasz Dziennik, antypolonizm, historia, hucpa, hutzpach, szkalowanie, Żydzi, żydokomuna.
Linki, cytaty, nowiny2013.04.25 19:29

Przemilczane zbrodnie na Polakach

(poleca )

Prof. Jerzy Robert Nowak, Nasz Dziennik, 2002-11-04

 
"Polacy mają, moim zdaniem, znacznie większe prawo mówić o pogromie Polaków przez Żydów, niż Żydzi o pogromach polskich."
 
(c.d. z poprzedniej strony)
 

Terror psychiczny

Są dosłownie tysiące przykładów stosowania terroru psychicznego wobec Polaków traktowanych jako przedstawiciele narodu podbitego przez zbolszewizowanych Żydów. Na porządku dziennym były wciąż przejawy publicznego manifestowania przez zbolszewizowaną część Żydów radości z powodu upadku Polski (np. triumfalne obnoszenie trumny z napisem "Polska" po ulicach Lwowa, szydzenie z Polaków jako narodu rzekomo już całkowicie przegranego i pozbawionego jakichkolwiek szans na przyszłość). Profesor Norman Davies określił rozliczne przykłady tego typu żydowskiej Schadenfreude jako "tańczenie na polskim grobie". Szczególnie częstym przykładem triumfalizmu zbolszewizowanych Żydów było publiczne upokarzanie prowadzonych przez Sowietów polskich jeńców. Generał brygady Jan Lachowicz odnotował w swych wspomnieniach, jak po obu stronach eskortowanej przez żołnierzy sowieckich polskiej kolumny jeńców "zebrał się motłoch młodych Żydów (...). Wkrótce zaczęli na nas pluć, a nawet gdzieniegdzie obrzucali kolumnę kamieniami" (cyt. za K. Liszewski (R. Szawłowski): "Wojna polsko-sowiecka 1939 r., Londyn 1988, s. 265-266). Podobne wspomnienia znajdujemy w relacji Edmunda Zaremby. Opisywał on przemarsz polskich jeńców przez miasteczko Kostopol 21 lub 22 września 1939 roku: "Gdy kolumna szła przez miasteczko miejscowi Żydzi pluli na żołnierzy polskich, wyzywali ich najbardziej plugawymi słowami, rzucali na nich kamieniami" (cyt. za relacją E. Zaremby, spisaną przez J. Pelca Piastowskiego pt.: "Gdzie są ci jeńcy?, "Niepodległość i Pamięć" 1995, nr 3-4, s. 104).
Ranny polski jeniec - żołnierz z Zaleszczyk, tak wspominał brutalność pilnujących ich Żydów: "(...) leżałem w szpitalu w Zaleszczykach. Los nasz był straszny. NKWD oddało nas w ręce Żydów uzbrojonych w karabiny ręczne i broń krótką. (...) Obchodzili się z nami, rannymi żołnierzami, niezwykle brutalnie. Bito nas i kopano, wyszukiwano oficerów, a znalezionych oddawano w ręce NKWD. Do nas krzyczeli, że jesteśmy pachołkami burżuazji i że my do tej pory piliśmy ich krew, a oni teraz będą pić naszą. Rzucano wobec nas wiele obelg, których powtórzyć nie mogę, bo są ordynarne. Zasypywali nas bluźnierstwami" (cyt. za P. Żaroń: "Agresja Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r. Los jeńców polskich", Toruń 1998, s. 126). Marek Wierzbicki pisał, iż: "22-letni Żyd z Wilna wspomina, że Żydzi rozbrajali Polaków 'w brzydki sposób z wielką satysfakcją'. Na przykład zdarzały się przypadki plucia w twarz żołnierzom, którym odbierano karabiny" (M. Wierzbicki: "Polacy i Żydzi...", s. 148). W anonimowej relacji 20-letniej żydowskiej uciekinierki z Warszawy, złożonej przed przedstawicielem "Oneg Szabat" na temat położenia ludności żydowskiej w Grodnie pod okupacją sowiecką, można było przeczytać m.in.: "Przybycie bolszewików przyjęli Żydzi z wielką radością (...) uważali się niemal za panów sytuacji, zaś Polaków traktowali z góry i arogancko, dawali im często odczuć ich niemoc i naigrywali się z niej. W Grodnie miały miejsce liczne takie wypadki, że gdy Polka dochodziła do żydowskiej przekupki, by kupić warzywa, ta jej odpowiadała: 'Ty Polaczka, idź won, znać cię nie chcę'. Było wielu takich Żydów, którzy przy każdej sposobności wspominali Polakom z zadowoleniem, że ich czasy się skończyły, że obecnie nie mają oni nic do powiedzenia i muszą być posłuszni władzy sowieckiej" (cyt. za M. Wierzbicki: op. cit., s. 269).

Znieważanie uczuć religijnych, miejsc i przedmiotów kultu

Zbolszewizowani Żydzi znajdowali się przez dziesięciolecia w Związku Sowieckim w "awangardzie" walki z religią i Kościołami. Nieprzypadkowo na czele głównej organizacji walczącej z religią w ZSRS - osławionego Związku Bezbożników, stał komunista żydowskiego pochodzenia Jemelian Jarosławski (właściwie Miniej Izrailewicz Gubelman). Autor książki "Rosja i krzyż" Andrzej Grajewski pisał o Gubelmanie: "Ten morderca zza biurka był odpowiedzialny za katorgę tysięcy ludzi duchownych i ludzi świeckich, zniszczenie bezcennych zabytków starej kultury rosyjskiej, ruinę tysięcy cerkwi" (A. Grajewski: "Rosja i krzyż", Wrocław 1989, s. 14). Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku żydowscy bolszewicy odegrali decydującą rolę w prześladowaniu religii i walce z Kościołem. Na każdym kroku starali się znieważać uczucia religijne Polaków, poniewierając najświętsze dla nich rzeczy. "Pomysłowość" żydowskich ateizatorów nie miała pod tym względem granic. Edward Flis, w momencie najazdu wojsk sowieckich młody chłopak, chodzący do szkoły, pisał we wspomnieniach z tamtych lat, iż "w Uściługu [Uściług nad Bugiem koło Włodzimierza - J.R.N.] Żydzi urządzili ateistyczny pokaz. Ubrali konia w kościelne szaty i prowadzili po mieście" (E. Flis: "Naród niewybrany", Warszawa 1994, s. 11). Włodzimierz Drohomirecki tak wspominał po latach drastyczne przejawy wojny z religią, toczonej w jego szkole przez żydowską nauczycielkę (działo się to w miejscowości Dereźne, powiat Kostopol na Wołyniu): "Przed Bożym Narodzeniem 1939 r. nauczycielka, Żydówka Berta Aros, dokonała w klasach przeglądu noszonych przez dzieci medalików. Co wartościowsze, w tym mój złoty krzyżyk z łańcuszkiem, prezent chrztu świętego od mego ojca chrzestnego, zostają zerwane i zabrane" (por. "Świadkowie mówią", wyd. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Okręg Wołyń, Warszawa 1996, s. 97). Nawet Jan Tomasz Gross przed laty, kiedy zdobywał się na rzetelniejsze relacje, przytoczył we wstępie uwagę o Żydzie z miasteczka Wielkie Oczy wspominającym młodzież żydowską, która założywszy, jak powiada, "komsomoł", objeżdżała później cały powiat, "strącając kapliczki przydrożne i rozbijając je" (cyt. za: "W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali. Polska a Rosja 1939-42", wybór i oprac. J.T. Gross i I. Grudzińska-Gross, Warszawa 1989, s. 29). Profesor Ryszard Szawłowski pisał, że ukraińsko-żydowska milicja w Łucku "popisała się" szczególnie barbarzyńskim czynem, wykłuwając bagnetami oczy na portretach biskupów umieszczonych w pałacu biskupim w Łucku (wg R. Szawłowski: "Wojna polsko-sowiecka 1939", Warszawa 1997, t. I, s. 399, t. II, s. 383). Przykłady tego typu można by długo mnożyć. Na przykład w Wiśniowcu młodzi Żydzi obrzucili kamieniami kościół, niszcząc cenne historyczne witraże, w Zambrowie koło Łomży Żydzi podczas uroczystości pierwszomajowych obrzucili kamieniami figurę św. Jana, w Worochcie w lutym 1940 roku miejscowi Żydzi-komuniści wtargnęli do kościoła, niszcząc i zabierając obrazy i urządzenia kościelne.

Pojedyncze zabójstwa i masowe mordy

W książce "Przemilczane zbrodnie" przytoczyłem liczne przykłady mordowania Polaków w latach 1939-41 przez zbolszewizowanych Żydów (m.in. zamordowania lwowskich działaczy studenckich, wymordowania dominikanów z klasztoru w Czortkowie przez żydowskich enkawudzistów, wymordowaniu policjantów w Kołkach i Sarnach, masakry polskich więźniów w więzieniu w Tarnopolu, dokonanej przez Żydów w Trembowli: Kramera, Kummela i Dawida Rosenberga). W ciągu kilku lat, jakie upłynęły od wydania moich "Przemilczanych zbrodni", znalazłem dużo więcej informacji na temat podobnych zbrodni dokonanych przez zbolszewizowanych Żydów na Polakach w latach 1939-41. O niektórych z nich pisałem w książce "100 kłamstw J.T. Grossa o żydowskich sąsiadach i Jedwabnem" (Warszawa 2001, s. 100-114). Dziwne, że kieresowski IPN nie chce jakoś szerzej ujawnić i napiętnować tych zbrodni. A przecież wśród współpracowników tegoż IPN jest m.in. Marek Wierzbicki, który pisał m.in., iż: "Wspomniane wcześniej denuncjacje dokonywane przez miejscowych Żydów w Grodnie bezpośrednio po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną spowodowały aresztowanie kilkuset i rozstrzelanie prawdopodobnie ponad 100 osób, głównie Polaków" (M. Wierzbicki: "Polacy i Żydzi...", s. 116-117). W innym miejscu swej książki (op. cit., s. 76) Wierzbicki pisze o terrorze panującym w Pińsku i kierowanym przez Gwardię Robotniczą, dowodzoną głównie przez członków Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi narodowości żydowskiej (m.in. M.Sz. Żukowskiego-Zilbera, Abrama Gorbata i Judel Kot). Zajmowali się oni chwytaniem i rozstrzeliwaniem polskich oficerów i policjantów. Władze sowieckie nie ścigały tych zabójstw.
W innej, wcześniejszej książce M. Wierzbicki wspominał o szeregu innych zbrodni dokonanych przez zbolszewizowanych Żydów. Pisał np., iż "w Sokółce szewc Gołdacki zastrzelił trzech policjantów. Tego samego dokonał kowal Abel Łabędych we wsi Bogusze 24 września" (M. Wierzbicki: "Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim", Warszawa 2000, s. 116). W innym miejscu (s. 71-72) Wierzbicki pisze o okrutnym mordzie dokonanym na hrabiostwie Wołkowickich przez komunistyczną bandę, której przewodził Żyd Ajzik.
Brak miejsca nie pozwala na szczegółowe relacjonowanie rozlicznych mordów tego typu. Przygotowuję na temat zbrodniczych czynów zbolszewizowanych Żydów na Kresach dwutomową, ponad 1000-stronicową monografię. Zastanawia tylko fakt, jak to się stało, że władze kieresowskiego IPN-u nie mogły się zdobyć na publiczne ujawnienie i napiętnowanie rozlicznych zbrodni tego typu popełnionych na Polakach, choć z ogromną żarliwością tropią każdy szczegół w sprawach przestępstw Polaków już dawno sądzonych i karanych przez PRL-owskie sądy. Pan Leon Kieres powiedział kiedyś w wywiadzie, że 95 proc. pracy jego IPN to sprawy zbrodni popełnionych na Polakach, a tylko 5 proc. to sprawy zbrodni popełnionych przez Polaków na innych. Gdzież są więc wyniki ścigania śladów tych 95 proc. zbrodni? Kiedy p. Kieres powiedział o nich szerzej publicznie? Czy kierowany przez niego instytut jest polskim IPN czy raczej Żydowskim Instytutem Pamięci Narodowej albo Centrum Wiesenthala-bis? Pytam o to, bo nie widzę dotąd na przykład żadnych postępów w ujawnieniu przez IPN prawdy o innych okrutnych zbrodniach, popełnionych na Polakach, choćby sprawy wymordowania polskich mieszkańców wsi Koniuchy. Kieresowski IPN nie zdobył się nawet na ogłoszenie najmniejszej informacji o postępach śledztwa w tej sprawie, pomimo licznych ponagleń ze strony Kongresu Polonii Kanadyjskiej, który przysyłał do IPN w tej sprawie udokumentowane informacje faktograficzne.

Przemilczane zbrodnie na Polakach (2)

W poprzednim odcinku ("Nasz Dziennik", 4.11) pisałem o wyjątkowo silnej sprzeczności między deklarowanymi zasadami Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) a jego faktyczną praktyką działania. Między stwierdzeniami prezesa IPN Leona Kieresa, że jego Instytut skupia się w 95 proc. na zbrodniach popełnionych na Polakach a równoczesnym skoncentrowaniu się IPN na badaniach dotyczących domniemanych "polskich zbrodni" i niemal wyłącznym publicznym nagłaśnianiu informacji na ich temat. Dzieje się to przy jakże wymownym milczeniu o okrucieństwach, które wyrządzili nam inni, zwłaszcza zbolszewizowani Żydzi. Tym zadziwiającym dysproporcjom w pracy IPN towarzyszą maksymalnie nagłaśniane wypowiedzi skrajnie filosemickich autorów, którzy za wszystko złe w stosunkach polsko-żydowskich konsekwentnie starają się obciążyć tylko i wyłącznie Polaków. Nader typowe pod tym względem były rozliczne wystąpienia księdza Michała Czajkowskiego, o którym powiedział sam Prymas Polski ks. kardynał Józef Glemp, że "robi bardzo złą robotę". (Bardzo to wzburzyło współpracowników ks. M. Czajkowskiego z katolewicowej "Więzi".) Chodzi tu przede wszystkim o ciągłe, niczym nieuzasadnione dywagacje ks. Czajkowskiego o rzekomym "polskim antysemityzmie" i "chrześcijańskim antysemityzmie". Nieprawdę wytknął mu przed laty jakże celnie w polemice na łamach "Więzi" słynny historyk papiestwa ks. profesor Zygmunt Zieliński z KUL-u. Ja sam już 30 czerwca 1995 roku obnażyłem na łamach "Słowa-Dziennika Katolickiego" niedopuszczalne kłamstwa, jakich dopuścił się ks. Michał Czajkowski, pisząc nawet wbrew świadectwom żydowskich historyków o rzekomych pogromach na Żydach, dokonanych przez Polaków w 1905 roku. Na próżno jednak kilkakrotnie wzywałem ks. Czajkowskiego, by w imię uczciwości intelektualnej zdobył się na przeproszenie czytelników "Więzi" za swe oparte na nieprawdziwych informacjach pomówienia pod adresem Polaków. Jesienią zeszłego roku doszło do dość znamiennego wydarzenia. Ksiądz Czajkowski zrejterował z prowadzonego na ratuszu we Wrocławiu polsko-żydowskiego panelu w sytuacji, gdy przy aprobacie ogromnej części zebranych wykazałem rażącą nieprawdę jego twierdzeń. Chodziło o wypowiedziane przez ks. Czajkowskiego w dyskusji redakcyjnej "Gazety Wyborczej" z 16-17 września 2000 roku słowa, że żaden Polak nie zginął od żydowskiego antypolonizmu, podczas gdy miliony Żydów zginęły od antysemityzmu. Poleciłem mu, ku jego krańcowej konsternacji, by na przyszłość lepiej przemyślał swoje osądy. I by przeczytał dużo więcej na tematy, o których nie ma pojęcia. A wtedy dowie się chociażby o rozlicznych zbrodniach popełnionych na Polakach na Kresach w latach 1939-41 przez zbolszewizowanych Żydów, w tym choćby o opisanym przez ks. Zygmunta Mazura wymordowaniu przez żydowskich NKWD-zistów ojców dominikanów z klasztoru w Czortkowie w nocy z 1 na 2 lipca 1941 roku (por. szerzej J.R. Nowak "Przemilczane zbrodnie", Warszawa 1999, s. 51-52). Radziłem ks. Czajkowskiemu również, by raczył wreszcie zapoznać się z dostępnymi materiałami na temat wymordowania całych polskich wsi Naliboki i Koniuchy przez żydowskich partyzantów sowieckich i późniejszych zbrodni Bermana, Fejgina, Różańskiego, Morela, etc.

 

4421 odsłon średnio 5 (3 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Przemilczane zbrodnie na Polakach   
Paweł Tonderski, 2013.04.25 o 20:47
W większości z treścią książki autorstwa pana Nowaka zgadzam się. Mam tylko jedną uwagę, jeżeli piszemy na ten temat książki, wydajemy je, publikujemy na portalach, czytamy, to moim zdaniem te zbrodnie nie są już w tym momencie przemilczane, tylko z rozmysłem przez polskojęzyczne media, takoż elity oraz tzw. historyków pomijane, albo zakłamywane, z rozmysłem źle interpretowane, wskazywane, że winą za te zbrodnie w jakimś procencie większym lub mniejszym są obciążeni sami Polacy... Jednak tutaj w tym dziele miał swój udział i PiS oraz nieżyjący Lech Kaczyński.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑