słowa kluczowe: epoki polityczne, granda.
Polska2011.04.11 20:26

Końce epoki?

   
 
O „nowych początkach” trąbi każda propaganda. Rzadko kiedy ludzie zajmują się mniej lub bardziej wyraźnymi „końcami epoki”. Tymi, które minęły, skwitowaliśmy je pobieżnie lub niewłaściwie, niektórych w ogóle nie zauważyliśmy.
 

 Arbitralnie mogę powiedzieć, że przeżyłem ich trzy. Z tych odczuć da się już ukuć pewna reguła – prywatnie stanąłem więc do kowadła, załatwiłem sprawę i to narzędzie sprawdza mi się już kilkanaście lat. Jak stary widelec, którego nie mamy odwagi położyć na świąteczny stół – ale który tak świetnie leży w ręku…

Pierwszy koniec wieku dość rozciągliwy. Bo to i rok 1968 – i zamiana Gomułki na Gierka z hekatombą na Wybrzeżu. Słowem trwała ta straszna zabawa ze trzy lata i w mojej pamięci wcale nie wyglądała tak, jak dzisiaj się to głosi – otóż nie pastwiłem się nad Izraelitami! A prawdziwa tragedia dotknęła nie tych z Dworca Gdańskiego, ale tych ze Wzgórza Nowotki w Gdyni. Kiedy nieco wcześniej (1968) z mojej szkoły ubył krzywonogi zalotnik, na codzień posługujący się przy podrywach Garbusem tatusia - mnóstwo osób, w tym także ja, odczuło ulgę. Co miała ona wspólnego z antysemityzmem? Nic. Emanowaliśmy duchem podrywu i pewien gówniarz lepiej technicznie zaopatrzony w pożyczonego potwora po prostu nam przeszkadzał. Choć oczywiście rodzinę gówniarza wywalili inni dorośli gówniarze. Tradycyjnie dojechał do przesiadki pod Sztokholmem i tak już mu zostało na długie lata. Paru innych też wyjechało, żal po nich wyrażali wyłącznie ci towarzyscy impotenci, którzy bez Iksa czy Ygreka nie byli w stanie zorganizować najprostszej prywatki. Wszystko rozwiało się wkrótce pod naporem innych wydarzeń – zdawaliśmy właśnie na wyższe studia i nie wszystkim się udało. O dziwo miejscowym ZSMP-owcom jednak tak, z niepojętych przyczyn przygarnęły ich uczelnie katolickie z KUL-em na czele. Dlaczego? Chyba tajemnica Mundialu...

Tak czy siak koniec tamtego wieku budził swoisty niepokój (bo oto skończyło się coś znanego) – ale jeszcze większa była nadzieja i ciekawość. Co jest za rogiem? Jak daleko sięga ten nowy świat? Szukam w odmętach pamięci: jednak była jakaś nadzieja. Czy tylko związana z wiekiem?

Drugi fin de siecle wiąże się dla mnie z połową lat 80-tych. Konkretnie zaś z szybkim kurczeniem się grupy Nietykalnych. Z dzisiejszego punktu widzenia domyślenie się, że rządząca banda zachowuje się jak sternik pirogi otoczonej przez krokodyle i wyrzuca za burtę najsłabszych lub najmniej rozważnych, byleby tylko rejs potrwał jeszcze chwilę – jest takie proste i oczywiste. Naonczas wcale takie oczywiste nie było. Dupska paliły się czerwonej bandzie na pełen gwizdek, niestety ilość wydzielanego dymu była tak ogromna, iż ten i ów mógł spokojnie mówić, że to tli się nie on, lecz Leon… W gazetach można było jednak zamieścić spore teksty poświęcone malwersacjom, jakich dokonywali książęta dzielnicowi, czyli pierwsi sekretarze „Jedynej Sprawiedliwej”. W jak najodleglejszych od stolicy województwach – każda władza korumpuje, ale władza na peryferiach korumpuje wszechobejmująco. Oszustwo okrągłego mebla, które wkrótce poczęło się dokonywać na moich oczach przyniosło podświadome przekonanie, że oto jedno się kończy, ale żadnego końca tu nie widać. Ktoś zamienia jedną wydmuszkę na inną. Właściciel największego pióra w Europie, później nazywany jakże często Bolkiem, od początku jawił się jako zbyt wielki bufon, by cokolwiek z jego obietnic mogło być prawdziwe.

No więc nie było już ani nadziei, ani ciekawości – za to uporczywa myśl, że skoro tyle już się uszło to i następne kroki są konieczne. Dzisiaj niemal wszyscy opowiadają o „tamtej euforii”. Niby z jakiego powodu? Nie czułem najmniejszej euforii, ale doświadczałem przekonania, że właśnie jestem robiony w balona.


Dokonało się dwa lata później. I było trzecim świadomie przeżytym końcem pewnego wieku. Zanim jednak trzepnęło mnie po kieszeni – pozwiedzałem trochę Europy.  Mało kto pamięta, ale możliwość posiadania w domu własnego paszportu i możliwość posługiwania się nim na jakiejś bliżej nieokreślonej granicy upijała mnóstwo osób. Na miejscu, tam daleko, było ciekawie o tyle, że nie pływały w tradycyjnie kapitalistycznej wodzie żadne rekiny, chcące pożreć akurat przybyszów z Polski – Polska natomiast jako taka naprawdę budziła żywiołowe zainteresowanie. Sądziłem zrazu, że wielkością przemian, jakie się ponoć dokonywały. A gdzie tam! Interesowano się raczej prowizorką, która zdaniem miejscowych „tambylców” była kiepskim budulcem perspektywy dłuższej, niż kilka miesięcy. Na system bankowy patrzono jak na dzisiejszych somalijskich piratów. Powszechne komunistom grzechów odpuszczenie pojmowano bardziej jako kolejny grzech zaniedbania, niż akt chrześcijańskiego miłosierdzia, zaś moi prywatni rozmówcy spoglądali na mnie jak na faceta, który ma nieodwołalny wyrok śmierci, ale na razie puszczono go na ostatniego dymka. W końcu łatwiej ścinać fachowcom łeb zadowolony, a może nawet znieruchomiały ze szczęścia, niż coś drgającego i pełnego strachu…

Tak, czułem to przez skórę: nic dobrego się nie zdarzy, nie ci ludzie, nie te obietnice, nie ta pragmatyka działania. Wspomniany na początku „widelec” sprawdzał się! Za rogiem był zamęt i groźne pomrukiwanie tych, których ponoć miało nie być. W pewnym sensie spisali wszystkie nasze czyny i rozmowy – i właśnie nadchodził obiecany czas rozliczenia. Oni – znowu nas. Taki sobie chichocik historii… Balcerowicz „urealnił” cenę dolara. I ci, którzy przyjechali tu z jedną walizką dolarów, a wyjechali z trzema poczęli patrzeć na miejscowych jak na prostych idiotów. A kiedy na wojskowych częstotliwościach zaczęła nadawać pierwsza „prywatna” telewizja – wszystko było już jasne. Wróciło „nowe”.

Dzisiaj nie ma już nawet marzenia „Kiedyś wyzdychają”. Nie wyzdychają! Namnożyli następców, wychowali nową klasę pożytecznych idiotów, zredukowali ludzkie umysły, rozmnożyli mafie, klany, korporacje i rody. I stale, każdego dnia, w każdym programie i tekście przekonują, że diabłów nie ma, skok do pustego basenu nie grozi utopieniem, a dwóch pedałów to też szczęśliwa rodzinka.

No więc skoro mam wspomniane na wstępie narzędzie – to cóż przewiduję? Powiem krótko: gomułkowszczyznę we współczesnym wydaniu. Bidę i zamordyzm. Panoszenie się śmieciuchów z niejasnymi źródłami dochodów i ubożenie i tak ubogich. Nadprodukcję fałszywych magistrów z prywatnych biznesików szkolnych, ergo dynamiczny wzrost liczby wykształciuchów. Masę niespłaconych kredytów, szalejących egzekutorów długów i banki, które co innego obiecują w reklamie, a co innego dają w realu. Fałszywe złoto na wystawach i prawdziwe płótno w kieszeniach. Kolejne pokolenia dostępują zaszczytu szkolenia się w sztuce przetrwania…

 
 

 

1384 odsłony średnio 5 (5 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.11 o 22:51
Marek.
Pewnie masz racje Marek - światowcu. Tylko po co Ci dzisiaj Gomółka. Idz do przodu, pokaż mni jak to się robi w swiecie. Dzisiaj zobacz obiektywnie, ten prostak Gomółka był jeszcze najmądrzejszy z tych wszystkich oszustów. Dzisiaj one są wszystkie magistrami i doktorami, a głąby nie spotykane. Nie daje Ci piątki jak inni bo pamiętam te czasy. Pisz książki. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki?   
Były bloger, 2011.04.11 o 23:18
Magistry i dochtory głąbami? Chłopie, ja nie tak dawno pracowałem z docentami i profesorami, których sklasyfikował bym jeszcze niżej! A rzeczy, o których opowiadam... Cóż, dla mnie naprawdę jest tak, że jeśli nie pamięta się minionego, nie wyciąga z tych obserwacji wniosków - to łacno wpaść w pułapkę, mnóstwo takich wokół zastawionych. Ot, na przykład ta: ruchy masowe. Masowe wyjścia na ulicę, podpisywanie protestów i petycji, flagi i pikniki... To i bywa piękne - ale rzecz całą posuwa (albo i nie posuwa)do przodu grupa kadrowa. Nie wykluczam, że już jest gdzieś taka. Ale jeśli nie, jeśli tylko pospacerowaliśmy sobie po Krakowskim 10 kwietnia... To smutno to widzę. Kilkunastu zbirów ubiera się w stroje strażników miejskich - i robią co chcą. A nam jest potrzebny tak marsz zbiorowy, jak kadrówka właśnie.

A ze światowcem to zdecydowana przesada! Trochę Beneluxu, trochę Niemiec, fragment Francji - na tej bazie opowiedziałem co opowiedziałem. Jak "to" robić dzisiaj? Dużo gadania - bo też i moc pracy. Kilka wyimków: w Ekranie pisuje blogerka Rebeliantka. W materii zmiany zasad procesowych podzielam jej zdanie o konieczności wprowadzenia procesów z udziałem ławy przysięgłych. NATYCHMIAST! Prywatne przedsiębiorstwa zakładane z naruszeniem prawa, jakie by ono nie było w tym czasie, albo podejrzane o narodziny na bazie skradzionych Narodowi pieniędzy (np. z FOZZ-u) - natychmiastowa sekwestracja do prawomocnego wyroku. Powszechny wybór sędziów na określone kadencje, możliwość przerwania tych kadencji, żadnych dożywotnich przywilejów. Armia - natychmiastowe wycofanie z zagranicznych ekspedycji, powrót do kraju i szkolenie Gwardii Narodowej. Po zakończeniu szkolenia obywatel dostaje broń i wiadro nabojów, chowa w szafie, jak w Szwajcarii. Jeśli użyje w niewłaściwych celach - szyja.

No i długo by tak można jeszcze - ale Ty wiesz, ja wiem, mnóstwo ludzi wie, co sobie publicznie i ku radości kapusiów przepowiadać ze szczegółami. Pozdrawiam!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.11 o 23:38
Marek
Zgadzam sie z Tobą, bo inaczej być nie może, jeśli jeszcze człowiek jest w miarę normalny. Och, to co piszesz, to chyba rebeljantka zerzneła mój program. A może już jest nas coraz więcej i piszemy, dochodzimy do tych samych wniosków. Ja jednak o tych radykalnych sprawach pisałem, a że dostałem bana na niepoprawnych i blogmediach. Mogli ściągnąc. Na podstawie tego co Co komentnołem, napisałem kilka słów w nowym "art" nad Twoim. Poczytaj, czy tak nie było, czy nie jest. . Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Solano, 2011.04.13 o 04:00
Gomułka siedział w stalinowskich więzieniach w najgorszych czasach i się na żydów ubeków z bliska napatrzył. Choć tyle potem pożytecznego zrobił, że po '68 części ich się z kraju pozbył.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.13 o 08:38
Solano.
Ciekawy jestem jak by ktoś podsumował działalnośc wszystkich sekretarzy. To Gomółka by wypadł najlepiej. A żydów moim zdaniem Gomółka nie wypędził. To było zamówienie Izraela na żydków i załatwili to w ten sposób. Sporo normalnych fachowców wyjechało, a przy okazji oprawcy Polaków w tzw Staliniżmie. Dzisiaj ci oprawcy ze swoim miotem mogą legalnie wracać. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Adam39, 2011.04.13 o 14:17
Odnośnie Gomółki, uważam że mimo osaczenia go z różnych stron przez żydów, i nie tylko, obśmiewania, wyszydzania, niszczenia, powiedział wiele prawdy i dużo dokonał w istniejących uwarunkowaniach. Rok 68, to przede wszystkim przeciąganie liny w tamtym systemie między żydami i różnymi żydowskimi hochsztaplerami i syjonistami, piastującymi istotne a czasami najwyższe w Polsce stanowiska, a Polakami lub ludźmi mających polskie myślenie. Wyjechali, dla tego że chcieli, lub obawiali się konsekwencji za popełnione zbrodnie na Polakach i polskim narodzie.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.13 o 14:33
Adam39.
Może się nie pogniewasz jak napiszę, że my starzy wiemy jak było. Gomółka nie brał pożyczek i nie było dlugów. Myśle Adam, że za Gomółki Polacy, Polska więcej zrobiła o tysiące procent niż za tych dziesiejszych głąbów. Teraz te durnie mają co kraść. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Adam39, 2011.04.13 o 16:02
Zenon, nie wspominam czasów Gomółki z radością. A szczególnie przed. Kto nie widział Polski i nie odczuwał tego na własnej skórze co się działo w czasie okupacji niemieckiej, to z opisów może mieć różne zdanie. Nie widział jak wyglądała nasza ojczyzna, niesamowicie biedna, upokażana i zniszczona. A po wojnie, upadlana przez żydowskie UB, oszukiwana przez radio: "Wolną Amerykę", "BBC" a później przez"Wolną Europę" i inne radiostacje. Ten może ganić to wszystko, co zostało zbudowane do 89 roku, a co później zostało rozgrabione. Nasza Polaków ciężka nisko płatna praca, pełna wyrzeczeń została roztrwoniona przez szubrawców żydowskich i ich pomagierów, którzy dziś rządzą nami i narzucają swoje talmudyczne prawa. Wtedy nie daliśmy się zniszczyć i upodlić, tym bardziej teraz powinniśmy się im przeciwstawić, chociażby puki co, opisując prawdziwie istniejący stan rzeszy i jednoczyć jako Polacy.
P.S.
Zenon, podaję link gdzie przeczytałem twój artykuł, jakaś nowa strona, chyba:
+forum.dlapolski.pl
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.13 o 17:04
Adam39.
Przepraszam Cie kolego, ale nasz Gomółka to Gomułka.
Adam za mną nie pisz, bo ja jestem gramaciejem. Przepraszam bardziej wrazliwych czytelnikow. Zapewne jest i Gomółka, ale my piszemy o sekretarzu Gomułce "Wiesławie".
Adam dzięki za linka, chyba nowy portal. Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Adam39, 2011.04.13 o 17:28
Zenon, może to tak z szybkości, albo z nieuwagi, jak by to ktoś inny nazwał. Oczywiście chodzi o Gomułkę. Dziękuję za uwagę.- "Adam za mną nie pisz, bo ja jestem gramaciejem." dziękuję, oczywiście dostosuję się. Przepraszam, za nie perfekcjonizm, ale ja tyż ze wsi.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.13 o 18:27
Adam39.
To Ty pokazuj tą wieś wykształconą. A ja już zostanę "obwiesiem". :-))) Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Adam39, 2011.04.13 o 19:15
Zenuś, lubię ciebie czytać, a szczególnie repliki chłopa ze wsi. Zrobiły na mnie duże wrażenie! Celne i szybkie. Jakby wyjęte z pod mojego serca. I prawda, którą głosisz uczciwie i bezpardonowo bez bajkopisarstwa, ale ładnie stonowana w wyrazie.
Przyznam się, że cały czas mam problemy z klawiaturą. Wiąże się to z moją awersją do pisania maszynowego.
Co zaś się tyczy wsi, za krótko żyję aby generalizować. Jest taka jaka jest a ja z nią. Co wcale nie znaczy że wszędzie na wsi jest tak samo.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
Zenon Jaszczuk, 2011.04.13 o 20:24
Adam39.
Dzięki za dobre słowo. Jak sam wiesz, ale muszę to napisać. Kiedyś wieś była oazą spokoju, uczciwości, pomocy sąsiedzkiej. Taka wieś w moich wspomnieniach podoba mi się. Od małego bardzo duzo czasu spędzałem u dziadków na wsi. Mogę powiedziec, że poznałem życie na wsi, chociaż moi rodzice już z rolnictwem nie mieli nic wspólnego. Dzisiaj starsi rolnicy jak dawniej orzą, sieją, zbierają. Młodzież jest już inna, często wykształcona, skomputeryzowana (rządzący zawsze sto lat za murzynami z przesyłem, szybkim internetem, dostępem do jakiegokolwiek przesyłu), zmotoryzowana. Oczywiście jak w mieście część meneli też jest. Bardzo dużo ludzi na wsi jest niewykorzystana, brak pracy ( jak wiesz Stacho ten od Jana tylko lezał i TV oglądał) Takich Stachów jest w Polsce setki tysięcy. Bywam u rolników w domach. Mają wszystko, wszystkie nawet nowinki techniczne. Tak myslę nie raz, czego ty cholera chcesz, masz wszystko - domek, samochód, komórki nie mam bo nie chcę, komputer i cholerne połączenie, ale jest. Sam sobie jestem bezrobotnym dyrektorem, pracownikiem, czasami szefowa psuje humor.
A jednak cholera czegoś brak. Chyba psuje to wszystko, to okno na świat - telewizor. Bo w tym nowym oknie nie zobaczysz tej starej, spokojnej, uczciwej "wsi". Sami oszuści, złodzieje, krętacze, agentura. Do du.y z takim oknem i światem.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki? 
w.red, 2011.04.11 o 22:54
W zasadzie pasuje jak ulał z małymi wyjątkami. Mianowicie może nie "euforia", ale nadzieja zdawało by się uzasadniona. I odsłonięte pokłady wzajemnej empatii i życzliwości. Zarysowana przez Pana przyszłość jest..i tak optymistyczna, choć i ja jestem zdania że powtórkę z historii mamy gwarantowaną. i to nie z ostatnich lekcji ale z całości materiału. Nie będę jednak siał pesymizmu i zwątpienia. Jeśli to tylko kogoś pocieszy to wszyscy uczniowie w naszej szkole w najlepszym razie będą "poprawiać", a w najgorszym przypadku rozpoczną edukację od początku...wśród zieleni nielicznych drzew zawieszeni radośnie na ogonach.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Końce epoki?   
Były bloger, 2011.04.11 o 23:26
Oj, tak naprawdę i ja bardzo wtedy chciałem mieć uzasadnioną nadzieję... Ale widać jest we mnie jakiś naturalny, może instynktowny sceptycyzm. Nie mogłem, no nie mogłem wzbudzić w sobie tych pozytywnych uczuć! A dzisiaj... Dzisiaj to ja w dzień protestu pod ruską ambasadą całkiem niepotrzebnie polazłem na jej tyły. I dopiero tam zobaczyłem co "ludowa władza" przygotowała dla tych ludzi z drugiej strony budynku. Brakowała tylko Abrahmsów - ale to pewnie z tej przyczyny, że nie zdążyli kupić choć jednego dla postrachu
Pozdrawiam i dzięki za komentarze!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑