O zgrozo!

czyli straszny anty-semityzm Norwegów

Właśnie skończyłam czytać bardzo poważny artykul i postanowiłam się z Wami podzielić.  Jestem pewna, ze i Was przejmie on zgrozą i napełni smutkiem.

Artykuł mówił o strasznym anty-semityzmie w Norwegii.  29 marca Alan Dershowitz, światowej sławy profesor prawa z Harvardu i jeden z czołowych działaczy na rzecz izraelskiego syjonizmu opisał w Wall Street Journal co dzieje się w owym europejskim kraju.  Zaoferował on bowiem bezpłatne pogadanki na czołowych uniwersytetach w Kraju Fjordów i jego propozycja została odrzucona.  Wyobrażacie sobie?   Prawnik milioner zrzeka się honorarium, choć gdzie indziej kasuje setki tysięcy dolarów za godzine i nic.... Musi to być anty-semityzm Norwegów, który pchnąl ich do takowej decyzji. 

 To to jeszcze mało.  Każdego 17 maja Norwedzy świtują podpisanie konstytucji, która została podpisana w 1814 roku.  Art 2 owej Konstytucji zawierał zdanie “Jøder ere fremdeles udelukkede fra Adgang til Riget.” , co znaczy, że Zydzi są z niej wylączeni.  Co prawda, uległo to zmianie w 1851 i potem w 1945 i Żydów wpuszczono do Norwegii, ale sam fakt, że świętują taki anty-semicki dokument, powinien cały świat przyprawić o ból głowy.

 Mało Wam przykładów?  Można je mnożyc.

 Otóz w Norwegii, gdzie mieszka około 2000 Żydów, są dwie synagogi. Jedna z nich jest w Oslo i jest ona cały czas strzeżona, choć nawet nie ma warty wokół Parlamentu czy Pałacu Królewskiego.  Przecież chyba świadczy to o tym, że Żydzi norwescy żyją tam z narażeniem życia. 

 W Norwegii koszerne zabijanie bydła jest nielegalne.  Dla tych, co nie wiedzą - polega ono na tym, ze zwierzęciu upuszcza się krwi powolutku i Norwegowie uznali, że to niehumanitarne.  Owszem, mają prawo, ale dlaczego cierpieć ma 2000 norweskich Żyddów?  Żydzi boją się też nosić w Norwegii Gwiazdę Davida i jarmułkę. 

 Pewien znany pisarz norweski, autor książek dla dzieci, Jostein Gaardner,  wyraził się, że Żydzi nie są narodem wybranym i krytykował małe izraelskie dziewczynki, które pisaly przyjazne przesłanie na bombach wysyłanych do dzieci libańskich.  Za to inny pisarz anty-semita  Erlend Loe mówił, ze Izrael przyprawia go o poczucie niesmaku i krzyczał:  "Wstydż sie, Izraelu, wstydż".  Czy może być gorszy znak anty-semityzmu?

 A pewnie, że może.  Były premier Norwegii Kare Willech skrytykował wybór Rahma Emannuela jako czołowego przedstawiciela administracji Obamy.  W ogóle ten Willech to straszny anty-semita, a Norwegowie uznają go za autorytet. 

 Jest jednak nieco nadziei, że to ciepienie norweskich Żydów się skończy.  Rabin Wilhelm opowiadał o tym, jak piszą do niego Żydzi, którzy doszli do wniosku, że czas, aby wreszcie skończyć to nieme cierpienie i czas na to, aby mówić o tym,  co ich boli.  Pewna niezwykle dzielna korespondentka rabina napisała nawet o tym, jak zdobyła się na odwage i na swojej stronie na Facebook oznajmiła:  "Jestem Żydówką i popieram Izrael". 

PS Miałam wrzucić na "Satyra", ale sprawa jest jak najbardziej poważna.