słowa kluczowe: Przeciw aborcji, eutanazji i eugenice. | |||
Polska | 2018.06.04 13:40 |
Ochrona Życia | Marek Stefan Szmidt | ||
Prelekcja: Szóste Prawo Synów Noego | |||
Obowiązkiem naszym, jest – moim zdaniem - rzeczowa argumentacja za ochroną Życia Poczętego i przedstawianie alternatyw, umożliwiających Jego ochronę, w skomplikowanych uwarunkowaniach współczesnego społeczeństwa. | |||
Szanowni Państwo. Wolnomularstwo Regularne jest Zakonem świeckim, o strukturze, systemie władzy i moralności, zaczerpniętych z Reguły Benedykta z Nursji - założyciela Klasztoru na Monte Cassino, którego to nazwa jest szczególnie bliska Polakom, pielęgnującym Pamięć o o przelanej tam krwi naszych Rodaków. O to, czym jest Wolnomularstwo Regularne, od samego początku jego powstania, toczy się zażarta dyskusja, pomiędzy jego zwolennikami, a przeciwnikami. Argumenty obydwu stron sięgają najwyższych autorytetów, lecz właściwym powodem sporu jest – jak to zwykle bywa wśród zapalczywców, przez sir Davida Hume zwanych entuzjastami, - brak rzetelnej, źródłowej i niezafałszowanej informacji oraz zwykła, ludzka namiętność do sensacji, i odkrywania spisków. Pozostawiając ten – jałowy – spór jego wielbicielom; spór podsycany zeznaniami nawróconych świadków, o intencjach zwykle merkantylnych (patrz: Leo Taxil), warto może dowiedzieć się: czym, Wolnomularstwo Regularne nie jest. Na pewno nie monolitem, w którym panują poglądy jedynie słuszne i jedynie dopuszczalne; tworząc sytuację, gdy można ująć je w pewną doktrynę, współcześnie nazywaną stanowiskiem wobec, pojawiających się w czasie, problemów w stosunkach międzyludzkich. Pod tym względem, Wolnomularstwo Regularne jest a-dogmatyczne, które to stwierdzenie jest mylnie interpretowane, jako odrzucenie dogmatów Wiary. Nic bardziej mylnego, gdyż Wolnomularstwo Regularne nie przyjmuje ani ateuszy, ani libertynów, nazywając wprost „głupimi” (ang.: stupide) Osoby, których dotyczy następujący cytat z Biblii: „głupiec powiedział B*ga nie ma”. Swe obowiązki wobec Religii, każdy Wolnomularz Regularny zobowiązany jest wypełniać w ramach Kultu, jaki wyznaje, i w miejscu do tego odpowiednim – w Kościele, w Zborze, w Cerkwi, w Synagodze, czy Meczecie. Warto w tym miejscu przytoczyć brzmienie pierwszej i ósmej z dwunastu Zasad, jakimi kieruje się Wolnomularstwo Regularne, nie przyjmujące do Zakonu Osób, które odmawiają jego uznania za swoje: 1. Wolnomularstwo jest braterskim związkiem inicjacyjnym, który za swój fundament ma wiarę w Boga, Wielkiego Budownika Wszechświata. 8. Wolni Mularze składają przysięgę na Księgę Świętego Prawa; dlatego przysięga ta posiada charakter wzniosły, uświęcony i niepodważalny w jej trwaniu. Kim jest więc, ów Wielki Budownik Wszechświata, w którego to wiarę wymaga Wolnomularstwo Regularne? Jest Stwórcą Wszechrzeczy, w tym Człowieka, którego opis znajdziemy w Biblii, podstawie wszystkich Religii Śródziemnomorskiego Kręgu Kulturowego. Czym jest owa Księga Świętego Prawa, na którą Wolnomularze Regularni składają swe przysięgi? Jest nią Biblia, najważniejsze z Świateł każdej, bez wyjątku, Loży Narodowej... Szanowni Państwo. Niniejsza praca obejmuje moje przemyślenia wynikające właśnie z zapisów Biblii, uznanej przez 12 Zasad Wolnych Mularzy Regularnych za Księgę Świętego Prawa i najważniejsze ze Świateł. Jest zaledwie próbą przybliżenia moich refleksji na temat Szóstego Prawa Noachidów, oznajmionego wpierw Adamowi w Raju i – po Potopie, który przyniósł zagładę plemieniu ludzkiemu - przypomnianego Synom Noego, tworzącym – na nowo – narody, z ich etyką i prawodawstwem. Ze względu na znaczenie Biblii, jako Księgi Świętego Prawa i najważniejszego ze Świateł Wolnomularstwa Regularnego, sugeruję Braciom gruntowne przemyślenie poniżej omawianego problemu. Siedem Praw Synów Noego (hebr. שבע מצוות בני נח, Szewa micwot Bnei Noach), Prawa Noego, Prawa Noachidów – jest to zapis siedmiu nakazów moralnych, według oryginalnej biblii hebrajskiej, Tanachu, oznajmionym szczupłej garstce ludzi, ocalałych po Potopie, a może jedynie – w owym czasie – dostatecznie rozumnych, by je pojąć... Z natury rzeczy, nie istniały wtedy żadne Narody, w tym i Plemiona Izraela, tak więc, według później powstałego Judaizmu, każdy nie-Żyd, który żyje według tych praw, uznany jest za Sprawiedliwego Obcego i tylko tą drogą może wziąć udział w przyszłym świecie. Osoby żyjące według powyższych zasad zwykły nazywać się Bnei Noach (Dzieci Noego, Potomkowie Noego, hebr. בני נח) lub Noachidzi. Związki Wolnomularstwa z Synami Noego są tak oczywiste, że nie istnieje – w tym miejscu - potrzeba ich naświetlania. Na gruncie polskiej literatury przedmiotu - o „dobrych Noachidach” pisał nasz Brat, Tadeusz Cegielski w książce „Sekrety Masonów”, wydanej w roku 1992, dostępnej, do przeczytania, także w Internecie. Owe Siedem Praw, z których pierwsze nieznane było Adamowi, który był wegetarianinem, lecz dodane zostało dopiero po Potopie, brzmi następująco: 1. Zakaz jedzenia części żyjącego zwierzęcia (Ewer Min ha-Chai) 2. Zakaz złorzeczenia B*gu (Birkat Haszem) 3. Zakaz kradzieży [rabowania] (Gezel) 4. Zakaz bałwochwalstwa (Awoda zara) 5. Zakaz niemoralnych stosunków seksualnych (Gilui arajot) 6. Zakaz mordowania (Szefichat damim) 7.Nakaz ustanowienia sądów do egzekwowania sześciu poprzednich praw (Dinim). Brzmienie Szóstego Prawa, według zapisu oryginalnego, różni się fundamentalnie od jego przekładu na języki narodowe, gdzie pojęcie nie morduj zastąpiono, bardziej rozszerzonym i ogólnikowym: nie zabijaj. Nie znam przyczyny tej zmiany – jest to może zwykły błąd tłumacza, który nie widział różnicy w znaczeniu obydwu słów, a może delikatne: nie zabijaj, brzmiało w jego umyśle ładniej, niż brutalne: nie morduj. Nie morduj zezwala na pewne wyjątki, jak zabicie koniecznego posiłku, czy napastnika, a ogólnikowe nie zabijaj, obejmujące wszystkie Stworzenia i Istoty, wyzwala głębokie poczucie winy, nawet wobec konieczności przeżycia i bliższe jest – moim zdaniem – filozofii Cywilizacji Doliny Indusu, uznającej reinkarnację, i z tego tylko powodu chroniącej każde Życie, aby nie unicestwić Istnienia np. bliskiego krewnego. Zamiana stała się faktem, lecz żadna z interpretacji Szóstego Prawa, nie pozostawia nawet najmniejszej luki i moralnego usprawiedliwienia dla najgorszego rodzaju Mordu, jaki dokonywany jest na Nienarodzonym, którego przerażające okrucieństwo określane jest potocznie, przy pomocy mylącego eufemizmu: aborcja. Abstrakcyjne pojęcie aborcji ukrywa i rozmywa podstawową cechę tej zbrodni, jaką jest jej dokonanie na Bezbronnym, co uwypukla – wcześniej wspomnianą - definicję mordu, jako zjawiska wymagającego nie tylko potępienia, gdyż gwałci wolę Najwyższego, ale także powołania nad nim sądu, celem wymierzenia kary doczesnej. Adwokaci tego procederu, a jest ich Legion, podważają człowieczeństwo Nienarodzonego, stawiając umowne, a więc jedynie aprioryczne granice, od których – ponoć - staje się On dopiero pełnowartościowym Człowiekiem, którego istnienie gwarantuje obyczaj i prawo. Z tego powodu warto jest się przyjrzeć definicji człowieczeństwa, a zwłaszcza chwili jego zaistnienia, według wzorców kulturowych Cywilizacji Łacińskiej, czyli naszego, Śródziemnomorskiego Kręgu Kulturowego, a zaczerpniętej z Biblii, czyli Księgi Świętego Prawa, wymienionej w 12-stu Zasadach Wolnomularzy Regularnych. Osoba Ludzka Rodowód tego pojęcia unaocznia, czym jest i z jakich źródeł wypływa Cywilizacja Łacińska, uformowana przez kulturę i Myśl filozoficzną starożytnej Grecji, prawodawstwo Rzymu oraz etykę Starego i Nowego Testamentu. Pierwszą definicję Człowieka, jako sumy Duszy i ciała, posługującej się intelektem, ułożył Arystoteles ze Stagiry, twórca nauki o myśleniu: Logiki - kształtującej umysłowość niezgodną ze światopoglądem materialistycznym, usiłującym – jak to widać wokół – zastąpić przyrodzoną Aktem Stworzenia ludzką Duszę, jej namiastką, przesiąkniętą „prawami człowieka” i „wartościami humanistycznymi”, a przyrodzony tej Istocie Rozum, przytępić pożądaniem dóbr i uciech doczesnych, przyrodzony zaś Intelekt: instynktem wyłapywania „okazji lepszego” życia, którego wzorce narzucane są z publikatorów. Arystotelesowska teoria aktu i możności, definiuje Duszę ludzką jako Akt, będący podstawową i niezbędną zasadą Stworzenia, uzupełniając ją - kształtującą pełnego Człowieka - Możnością, będącą jego ciałem, oblekającym Duszę od momentu poczęcia, aż do naturalnego, bądź incydentalnego zgonu. Dusza i ciało to - według Arystotelesa - Jedność tworząca Człowieka, i wyróżniająca Go spośród innych Stworzeń żyjących, a każda część składowa tej Jedności odpowiada za coś innego: Dusza wyznacza charakter i specyfikę ciała, odpowiadającego z kolei - poprzez poznanie zmysłowe - za dostarczanie informacji o otaczającym świecie fizycznym, wpływając tym na sferę intelektualną, tak właśnie stworzonego Człowieka. Na marginesie dodam, iż ani w filozofii Arystotelesa, uznającej sumę Duszy i ciała, nie występuje możliwość wyewoluowania Człowieka z niczegokolwiek, lub zaistnienia Duszy od ciała oderwanej i wędrującej (platońska, oparta na przed-helleńskim orfizmie metempsychoza). Nie jest też możliwym zaistnienie samego ciała, Duszy pozbawionego. Co do Cywilizacji Starożytnej Grecji, której apogeum rozwoju rozpoczyna się w piątym wieku p.n.e. jest ona tylko odbiciem, daleko starszej i nie mającej precedensu, Cywilizacji Bliskowschodniej, sięgającej – według pozostałości materialnych – czwartego tysiąclecia przed naszą erą. Odczytano dotychczas część ogromnych zbiorów zabytków piśmiennictwa – w samej tylko Bibliotece Aszurbanipala, w ruinach Niniwy, znaleziono około 25.000 glinianych tabliczek, zapisanych pismem klinowym – i w każdym ze starożytnych, przetłumaczonych na języki współczesne traktatów, opisujących stworzenie Człowieka i umieszczeniem go w ogrodach Edinu, zawsze podkreślano, iż stworzony został „na obraz i podobieństwo”, czyli z ciała i Duszy, jednocześnie. Zakotwiczona w samych początkach cywilizacji Człowieka, Myśl grecka została nie tylko przejęta ale i rozwinięta w starożytnym Rzymie, a rozważania Arystotelesa podjęli tacy myśliciele, jak: Seneka i Cyceron, a później – żyjący na przełomie V-VI wieku - hebdomada Boecjusz, który - korzystając z zachowanego jeszcze w jego czasach dorobku Pitagorasa, Platona i Arystotelesa, - wzniósł fundamenty pod kulturę Chrześcijaństwa. Anicius Manlius Severinus Boethius jako pierwszy zaproponował, aby w piśmiennictwie łacińskim, używać odnośnie Człowieka terminu Persona, jako odpowiednik greckiego, pochodzącego z filozofii stoickiej hypostasis, określającego indywidualny, samoistny Byt natury rozumnej (individua substantia rationlis naturae). Myśl Boecjusza, będąca wynikiem wielowiekowych rozważań filozoficznych nad istotą człowieczeństwa, sięga także do dorobku żyjącego w IV wieku św. Grzegorza z Nazjanzu, pierwszego patriarchy Konstantynopola, używającego pojęć hypostasis i Persona naprzemiennie. Tak więc, Osoba – Persona - to według Boecjusza: jednostkowa substancja natury rozumnej, co oznacza, że na Osobę składa się istnienie i rozumność, zaś Człowiek to istnienie i Istota, stanowiąc podwalinę dla określania Człowieka jako Osoby ludzkiej, obdarzonej tymi przymiotami od samego momentu poczęcia. Definicję Boecjusza podjął i rozwinął w swoich pracach Tomasz z Akwinu, twórca chrześcijańskiego nurtu filozoficznego, od Jego imienia nazwanego Tomizmem. W tym miejscu, zwrócę łaskawą uwagę Braci na drogę poprzez epoki i kultury, którą podążała Myśl ludzka, w kierunku współczesnego pojmowania istoty człowieczeństwa, rozpoczynając swoją, wielowiekową wędrówkę w starożytnej Grecji, spadkobierczyni dorobku cywilizacyjnego kraju Szynear, czyli Sumeru: od Arystotelesa, który odrzucił nauczanie Sokratesa, o odrębności ciała i Duszy oraz wywodzące się z Indii poglądy Platona na metempsychozę, rozwijając się dalej, poprzez stulecia, przejmując ramy etyczne Judaizmu, łącząc się w zjawisko kulturowe, zwane Cywilizacją Łacińską. W uzupełnieniu dodać należy, iż rozmyślania Arystotelesa, w tej materii, nie zostały całkowicie zawłaszczone przez Łacinników, ale stały się także podstawą rozwoju średniowiecznej Myśli arabskiej, której świat współczesny zawdzięcza zachowanie dzieł tego Filozofa – jej główni przedstawiciele to Awicenna i Awerroes – upadłej, na nieszczęście dla rozwoju tego świata, pod ciosami najeźdźców Dżyngis-chana i jego następców. Wracając do Tomizmu: Tomasz z Akwinu, zaadoptował i wzbogacił boecjuszowskie pojęcie istnienia, i Istoty przyjmując, jako podstawę swoich rozważań - na przykład w traktacie „O Człowieku” - zasadę złożoności Istoty ludzkiej z substancji duchowej i cielesnej. Omawiając przymioty duchowości, Akwinata rozwija jej dalszą definicję za Pseudo-Dionizym Areopagitą, autorem między innymi „Peri tes ouranias hierarchias”, jako posiadającą: Istotę, Siłę i Działanie, rozpatrując – w kolejnych rozdziałach swojego traktatu teologicznego – nie tylko istotę Duszy, ale także kwestię jej złączenia z ciałem, dochodząc do wniosku o nieśmiertelności Duszy. Nawiązując do wspomnianej powyżej terminologii arystotelesowskiej, Tomasz opisuje Osobę ludzką jako „hoc aliquid” – jestestwo złożone z Duszy i ciała. Samą Duszę zaś, definiuje, za Boecjuszem: „Dusza ludzka jest substancją. Nie jest jednak substancją ogólną. Jest więc substancją partykularną, jednostkową. A zatem jest hipostazą lub osobą - oczywiście Osobą ludzką”. W dalszych rozważaniach Akwinata odkrywa w Osobie ludzkiej takie przymioty, jak - między innymi - Inteligencja, wolna Wola, Miłość, Ufność, Wiara, etc. Rozważania i konkluzje Tomasza, a także Jego poprzedników, dotyczące Osoby ludzkiej, jej niepowtarzalności, obdarzonej dodatkowo takimi właściwościami, jak: samoistność, indywidualność i rozumność, których naturalnym uzupełnieniem są następujące wartości: Godność, Wolność i Podmiotowość wobec Praw - stanowią podstawę Jej traktowania, w naszym Kręgu Kulturowym. Warto w tym miejscu dodać, iż w żadnym miejscu powyższych rozważań Filozofów, nie występuje kwestia momentu przemiany zapłodnionej komórki jajowej, będącej jakoby bezdusznym Ciałem, w Osobę ludzką, traktując jej Człowieczeństwo, jako nabyte od samego momentu poczęcia. Tak więc, nakazem Etyki, której śladem zobowiązany jest podążać każdy Wolnomularz Regularny, wzmocniony wskazówkami moralnymi płynącymi z Księgi Świętego Prawa, jest uznanie kogoś Drugiego, w tym jeszcze Nienarodzonego, jako indywidualnej Osoby ludzkiej, posiadającej nie tylko te same, przyrodzone właściwości, ale i prawa, a jako, że jest Bezbronny, zobowiązuje do szczególnej ochrony Jego życia i zdrowia przed dokonaniem na Nim mordu, będącego przedmiotem zakazu Szóstego Prawa. Z powyższego rozumowania wynika także zasada, iż w w styczności z Nienarodzonym, należy kierować się taką samą Wiarą, Nadzieją, Ufnością i Miłością, jak i do innych Osób, nie zapominając pod żadnym pretekstem, że jest On godny równego traktowania, jako że od momentu fizycznego poczęcia posiada nieśmiertelną Duszę, darowaną przez Stwórcę, a może nawet będącą Jego częścią. Ksiądz profesor Włodzimierz Sedlak, twórca polskiej szkoły bioelektroniki, wysnuł niegdyś teorię, że w momencie zapłodnienia ludzkiej komórki jajowej pojawia się kwant światła, będący nośnikiem życia. Zjawisko to sfilmowali naukowcy amerykańscy, interpretując zaobserwowany rozbłysk, jako iskrzenie atomów cynku. Zainteresowanych odsyłam do szeroko dostępnej literatury fachowej. Definicja Tomasza z Akwinu, jest całkowicie zgodna z Katechizmem Kościoła Katolickiego, który drugą Osobę ludzką definiuje jako Bliźniego: „2196 Na pytanie, jakie jest pierwsze przykazanie, Jezus odpowiada: "Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych" (Mk 12, 29-31). Święty Paweł Apostoł przypomina o tym: "Kto... miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (Rz 13, 8-10) Uważam, iż powyższe stwierdzenia definiują wzajemne stosunki Osób ludzkich przyjęte nie tylko przez Chrześcijaństwo, lecz przez rozległy krąg etyczny Cywilizacji Łacińskiej i nie istnieje merytoryczna podstawa do dyskusji nad interpretacją powyższych cytatów, tym bardziej zaś zezwalająca na różnicowanie stadiów rozwoju płodu ludzkiego, czyli na uznanie apriorycznej granicy pomiędzy nie-człowieczeństwem, a człowieczeństwem życia poczętego, co prowadzi do konkluzji, że Szóste Prawo ma także, oprócz innych aspektów, za zadanie ochronę Życia od momentu jego poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Proceder aborcji, jako wyraz bestialstwa i znęcania się nad Bezbronnym, zasługuje przez to na najwyższe potępienie. Jednocześnie zaś, Szóste Prawo sugeruje we współczesności, formułowanie postulatów o dostatecznej opiece państwa nad Macierzyństwem. Na tym tle, pojawia się pytanie, o sens polemiki ze zwolennikami procederu aborcji i roztrząsanie ich argumentów. Co do samej dyskusji, która jest podstawą funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego, to na temat dopuszczenia aborcji może się ona toczyć na wielu płaszczyznach, lecz li czy tylko poza Śródziemnomorskim Kręgiem Kulturowym i ramami Etyki Cywilizacji Łacińskiej, które skrótowo zaprezentowałem powyżej? Dyskusja wewnątrz Śródziemnomorskiego Kręgu Kulturowego jest – z uwagi na wyżej wymienione argumenty przeciwko aborcji, a wyrażone Szóstym Prawem oraz analizami Filozofów – całkowicie pozbawiona podstaw etycznych i prawnych. Natomiast, bardziej odpowiednim pytaniem, staje się to: czy warto dyskutować ten problem, jawiący się, jako: wręcz z innego kosmosu, z Osobami uważającym aborcję za postęp cywilizacyjny, a nawet – jako wyraz źle pojmowanej Wolności - prawo, do decydowania o stanie własnej cielesności i kształtowania przyszłości doczesnej, i materialnej. Jako Wolnomularz Regularny i Konserwatysta, czyli Osoba – mówiąc w dużym skrócie – zobowiązana do dbania o Dobro, i dążąca do Cnoty, jestem wręcz zmuszony do opuszczenia mojego, tak mi bliskiego, Śródziemnomorskiego Kręgu Kulturowego i podjęcia merytorycznej dyskusji w obronie Życia, z jego przeciwnikami. Jestem więc wręcz zobowiązany podjąć starania, by pogoń za mirażem konsumpcji nie oślepiła wszystkich, podatnych na złe wpływy, a inżynieria społeczna – w tym mechanizmy tzw. rynku pracy oraz wpływ lichwy - wywoływały stan, gdzie dla wielu Kobiet, ciąża i wynikająca z niej perspektywa Macierzyństwa, oznaczały li tylko nieszczęście i katastrofę finansową, od których jedynym wybawieniem jawi się podeptanie Szóstego Prawa. Na tym tle, obowiązkiem wszystkich, czujących Bojaźń Bożą i czerpiących wskazówki moralne z Księgi Świętego Prawa, gdzie zostały nam objawione, jest Dążenie do Cnoty, przejawiające się nie tylko odrzuceniem argumentacji przedstawicieli cywilizacji śmierci, usprawiedliwiających Mord, w imię wolności wyboru, poszanowania praw kobiet, czy innych eufemizmów, służących za wymówkę dla nieposzanowania Praw Boskich. Obowiązkiem naszym, jest – moim zdaniem - rzeczowa argumentacja za ochroną Życia Poczętego i przedstawianie alternatyw, umożliwiających Jego ochronę, w skomplikowanych uwarunkowaniach współczesnego społeczeństwa. Nie nawołuję przy tym do akcjonizmu, czy uczestnictwa w potępianiu procedur eugenicznych, ani – tym bardziej - karania Niewiast, które z tej drogi skorzystały, choć obowiązkiem Wolnomularza w życiu publicznym jest opowiadanie się po stronie Dobra, którego – moim zdaniem – nijak nie ma jak powiązać z Mordem na Nienarodzonym, a na którego przyzwolenie jest dopiero wstępem do legalizacji eutanazji, kolejnego eufemizmu, kryjącego Mord na Słabym i Niedołężnym. Nie można zabronić nikomu życia w innych systemach etycznych, ani żądać siłowych rozwiązań omawianego tutaj problemu. Jednakże Wolnomularstwo, które uważam za szczytowe osiągnięcie Cywilizacji Łacińskiej, dzięki jego „stałej gotowości do czynienia Dobra i odrzuceniu Zła, poprzez kopanie głębokiego dołu występkowi”, powinno głębiej pochylić się nad znaczeniem Szóstego Prawa, w związku z postępem w wielu Naukach i technologii, generującym nowe wyzwania dla współczesności. W tym bowiem miejscu, alegoryczne pojęcie występku, konkretyzuje się w postaci czynu, którego wyraźnie zakazuje Szóste Prawo. Wolnomularstwo, od ponad 300-lat swojej historii, jest kuźnią norm życia społecznego, tak więc – aby kontynuować tę chlubną Tradycję – warto może podjąć rozważania nad sposobami regulacji tzw. rynku pracy, w tym kierunku, aby umożliwić Kobiecie swobodny wybór pomiędzy karierą zawodową, czy naukową, a poświęceniu się Rodzinie. Podobne rozważania sugeruję podjąć, w kierunku wyeliminowania lichwy, jako formy nowoczesnego niewolnictwa, ograbiającej Rodzinę z środków na jej utrzymanie i będącą bezpośrednią przyczyną szerzenia się różnorodnych form Zła, w tym aborcji, i eutanazji. Zapraszam Braci do możliwie szerokiej, merytorycznej dyskusji, o sposobach ograniczenia tej plagi współczesności, rozkładającej cały, wielowiekowy dorobek Cywilizacji Łacińskiej. Szanowni Państwo. Powyższe rozważania nie wyczerpały tematu Szóstego Prawa Noachidów, gdyż do przemyślenia pozostaje rozległy problem dopuszczenia kary śmierci. Może zdziwi to poniektórych Braci, lecz jestem – powołując się na Siódme Prawo Synów Noego, uzupełnione o argumentację Tomasza z Akwinu - zwolennikiem zapisu w Kodeksie Karnym, o możliwości jej zastosowania w przypadkach szczególnych, lecz o tym, w kolejnej Pracy. | |||
Niniejszt tekst został wygłoszony w maju bieżącego roku. Autor chętnie skorzysta z zaproszenia, aby wygłosić go do szerszej publiczności. |
5354 odsłony | średnio 5 (1 głos) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Ochrona Życia | |||
Piotr Świtecki, 2018.06.05 o 13:06 | |||
O, jestem pod wrażeniem! Dziękuję za zamieszczenie! Co do "kwantu światła", gdyby ktoś chciał rozumienia dosłownego, to rzeczywiście łatwo można znaleźć inforację w sieci: "The actual paper is titled “The zinc spark is an inorganic signature of human egg activation” www.nature.com (Duncan, F. E. et al. Sci. Rep. 6, 24737), published by Professors Teresa K. Woodruff’s and Thomas V. O’Halloran’s research groups at Northwestern University in Chicago. The “flash of light” only refers to the “inorganic signature” of the “zinc spark” detected with fluorescence microscopy in the laboratory—an analytical technique. Calcium levels rise in the egg when a sperm enters it. These high calcium levels cause zinc to be released outside the egg. Researchers wanted to see the zinc, so they simulated fertilization in the lab and put the eggs in a solution containing a fluorescent tag (FluoZin™-3). When the zinc is released, it is chemically labeled because this tag bonds to it. The tag (also called a fluorophore) can be illuminated with light of one color, and it emits light of a different, specific color. That “fluorescence” can be detected under a suitable microscope, thus revealing the zinc." | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Ochrona Życia | |||
Piotr Świtecki, 2018.06.05 o 13:13 | |||
Czy to jest tzw. "deska"? Jakie były reakcje na jej wygłoszenie? Czy nie okazała się "kontrowersyjna"? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Ochrona Życia | |||
Marek Stefan Szmidt, 2018.06.05 o 16:01 | |||
Szanowny Panie Piotrze, dziękuję za miłe słowo :-) Moja opinia ukazuje konserwatywne oblicze Wolnomularstwa Narodowego, lecz nie jest jego jedynym - i jedynie słusznym - stanowiskiem w tej kwestii. Siła naszego Zakonu polega na bezkonfliktowej koegzystencji odmiennych opinii i stanowisk. Zamiast zwalczać się, jak to czynią grupy owładnięte partyjniactwem, praktykujemy tolerancję i Miłość Bliźniego, jako że wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Stwórcy. Tekst ten będzie częścią periodyku, przygotowywanego na 100 lecie odzyskania Niepodległości, a także książki, o Polskim Wolnomularstwie Narodowym. Pozdrawiam Pana serdecznie MStS | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |