Skala niezrozumienia tego zjawiska jest dziś tak olbrzymia, że aż przygnębiająca. Nie sposób wymazać z pamięci tryumfalnego oblicza byłego premiera Tuska komunikującego społeczeństwu, że w nowej „budżetowej perspektywie” przyznanych Polsce zostanie jeszcze więcej niż poprzednio, bo aż sto miliardów euro z puli europejskich „środków”. Tymczasem jedyną reakcją ówczesnej opozycji (w tym PiS) na ów europejski „tryumf” był pomruk, że można było przecież wynegocjować dwieście… Przykro było patrzeć, jak polskie elity targują się o cenę kolejnego kawałka konopnego sznura, jaki właśnie sprzedany został europejskim bolszewikom.
Całość: www.pch24.pl
[Od siebie dodam, że mowa jest tylko o pieniądzach, a przecież przede wszystkim oddajemy Unii decyzje, oraz wystawiamy się na znacznie subtelniejsze wpływanie na gospodarkę i rozwój, niż tylko wynikające z narzędzia finansowego. Oraz na dyktat polityczny i ideologiczny. MT] |