A ponieważ cywilizacja łacińska jest cywilizacją personalistyczną, oznacza to, że obdarzony wolną wolą człowiek jest w stanie w sposób rozumny kierować swoim postępowaniem. W kontekście kwestii konserwatyzmu należy mocno podkreślić, że cywilizacja łacińska nie jest synonimem cywilizacji katolickiej czy chrześcijańskiej, o których piszą niektórzy prawicowi publicyści. Kościół katolicki – w sposób mniej lub bardziej świadomy i zamierzony – stał się elementem cywilizacji łacińskiej, ale możemy się spierać o to, czy musiało tak być czy nie. Wystarczyło, żeby dominującym nurtem w teologii katolickiej stały się koncepcje antyracjonalistyczne, fideistyczne czy wręcz zwalczające naukę i Kościół katolicki z cywilizacją łacińską by się rozstał. Co więcej, możemy powiedzieć, że Kościół posoborowy z cywilizacją łacińską właśnie coraz bardziej się rozstaje, co jest dla mnie główną przyczyną jego postępujące degeneracji. Nie dlatego, że nie wystarczająco mocno podkreśla kwestie dogmatyczne, ale dlatego, że nie jest w stanie pokazać wiernym, że dogmaty służą temu, by trwać w prawdzie i że to prawda jest tutaj kategorią naczelną.
[...]
Jeśli natomiast chodzi o kwestię wiary, to także i ona nie jest dla mnie kategorią naczelną. Wiara jest środkiem do tego, by człowiek trwał swoim rozumem przy prawdzie, by w swoich działaniach moralnych kierował się dobrem, i by wytwory jego działania były piękne. Oczywiście, dla chrześcijanina ostateczną prawdą i najwyższym dobrem jest Bóg, stąd obok poznania naukowego wielką rolę odgrywają medytacja i kontemplacja, które są środkiem do jak najpełniejszego zjednoczenia się z Bogiem. Stąd też każdy chrześcijański polityk musi rozumieć, że żadne ustawy państwowe nie sprawią, że ludzie we własnym wnętrzu, we własnej duszy, będą dążyć do zjednoczenia się z Bogiem, gdyż jest to sfera ludzkiej wolności, do której żadne prawo stanowione nie sięga.
Całość: www.konserwatyzm.pl |