słowa kluczowe: NE, Niemcy, Polska, T-Mobile, niemieckie firmy, patriotyzm, patriotyzm gospodarczy, polskie firmy, swój do swego po swoje, trybeus. | |||
Linki, cytaty, nowiny | 2014.09.20 07:37 07:40 |
Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | (poleca Piotr Świtecki) | ||
- Oczywiście... - szybko odpowiedziałem - jestem patriotą ojczyźnianym i może pani jak najbardziej mnie tak zaszeregować, konsument musi być świadomy swoich wyborów, a ja w pełni jestem... Czy dobrze mnie pani zrozumiała? | |||
Ktoś, kiedyś podobno zrobił taki okrutny eksperyment... wrzucił do wrzątku żywą żabę. Żaba, bardzo poparzona, wyskoczyła z garnka i uratowała się. Reakcja żaby była naturalna, dostała natychmiastowy bodziec i nastąpił odruch bezwarunkowy. W drugiej części doświadczenia wrzucono żabę do zimnej wody, którą następnie powoli podgrzewano. Okazało się, niestety, że tym razem żaba zamiast uciekać siedziała w garze do samego końca i została ugotowana, bo zmiany zachodziły powoli. (...) Parę dni temu zadzwoniła do mnie bardzo miła pani i słodkim, aż chyba bardzo mdłym głosikiem zaproponowała mi zmianę operatora sieci... na T-mobile... Odpowiedziałem słodkiej pani, że nie będę dawał zarabiać Niemcom i nie skorzystam... I wywiązał się dialog : - Ależ proszę pana... Liczy się jakość usług, o niemieckiej jakości chyba nie muszę mówić... Ciąg dalszy: trybeus.neon24.pl |
2595 odsłon | średnio 4 (3 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Jacek, 2014.09.21 o 12:51 | |||
To się nazywa obrona polskich interesów. Stanowcze odrzucenie sprzedajności, tak powszechnej obecnie. Na pochwałę zasługuje zauważenie tego problemu. Tu nie chodzi tylko o wąski wycinek, jakim jest telefonia. Zadajmy pytanie: ilu Polek i Polaków pracuje w niepolskich firmach? Czy wszyscy wiedzą, że pomnażają kapitał niepolski, że jest to neokolonializm? Wiem, że większość została do tego zmuszona poprzez sprytną likwidację polskich firm ( nierzadko zrównanych z ziemią). Taki stan nie może trwać w nieskończoność, to jest niewolnictwo w białych rękawiczkach. Podejrzewam ,że zdecydowana większość tych pracowników nie zdaje sobie sprawy z sytuacji w jakiej się znalazła. Stąd te dziwne telefony. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Piotr Świtecki, 2014.09.21 o 15:34 | |||
Nie chodzi nawet o to, czy firma jest polska czy niepolska, ale o to, by nie być wykorzystywanym. Tak? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Jacek, 2014.09.21 o 18:47 | |||
Nawet uczeń szkoły podstawowej może porównać zarobki w Niemczech i w Polsce. W skrócie- tania siła robocza bez prawa głosu. Więc jak to nazwać? Pasuje tylko jedno określenie -niewolnictwo. Śmiech mnie ogarnia gdy dyskutuje się na temat wzrostu(czyjego?) PKB. Dochodzi do tego ciągła germanizacja załóg tych zakładów: napisy dwujęzyczne (wszelkie tablice informacyjne, instrukcje itp)- polskie i niemieckie. Ze świeczką trzeba szukać Niemca by choć słowo powiedział po polsku. Tylko my zawsze musimy się uczyć ich języka. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
MatiRani, 2014.09.21 o 19:51 | |||
Kolonizacja. Jak przedtem z CCCP - pól kontynentu skolonizowanego aby glodowo placeni niewolnicy wydobywali surowce dla wielkich firm. Zauwazcie, jak podobny byl rezim w CCCP do nieowlnictwa - pozwolenia na wyjazd z miasta, na zmiane pracy, obowiazek pracy... prawo sowieckie napisane bylo przez amerykanskich zydów. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndromgotującej się żaby... | |||
Adam39, 2014.09.21 o 21:11 | |||
Mati, problemem jest przede wszystkim brak wiedzy na ten temat wśród ogółu społeczeństwa. Pozdrawiam P.S. Moim zdaniem, dla tego Twoje wpisy są niezbyt lubiane przez co poniektórych | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndromgotującej się żaby... | |||
MatiRani, 2014.09.22 o 01:15 | |||
Witaj. Dziekuje. Mnie nie przeszkodzi nic, zadna "zla opinia", bo u dobrych ludzi ziarno zasiane da owoce, tak jak u mne dalo siane przez madrych. A zli ... sa zli i nie zmienia sie, prawdopodobnie, ale tych jest mniej. serdecznie Karawana idzie dalej............. Pamietam, dawno, dawno temu, rozmawialem z polskim inzynierem, co latami pracowal w sowieckich kombinatach przemyslowych. Opowiadal, ze tam, to tylko amerykanie rzadza. Ja, mlody niedowiarek mu na to, ze jak, ze to przeciez Rosjanie... a on sie wyrozumiale usmiechal i tylko szczerze patrzyl w oczy powiadajac: jak wiem ze kiedys sie pan sam przekona... nikt mi nie wierzy za pierwszym razem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Jacek, 2014.09.27 o 21:04 | |||
Grabież i niszczenie polskiego przemysłu w nieco dłuższym art. narodowcy.net Jak można było do tego dopuścić? Naszym obowiązkiem jest odbudowa tego co nam zaanektowano. Inwestor strategiczny to agresor strategiczny. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
MatiRani, 2014.09.27 o 21:08 | |||
Moze zamiast odbudowywac trzebaby ODEBRAC? I pobrac kary umowne za niewypelnione zobowiazania prywatyzacyjne? Za te fabryki co bali za grosze z obietnieca rozwiajania produkcji i je pozamykali? ;-) Macko | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Piotr Świtecki, 2014.09.28 o 07:12 | |||
To jest ciekawe - kolejna sprzeczność: z jednej strony trąbią, że "kapitał nie ma narodowości", że "niewidzialna ręka rynku" zrobi wszystkim dobrze; ale z drugiej strony piwo Jakubowskiego wylewają z przyczyn czysto ideologicznych - bo się naraził lobby homoseksualnemu. Inna sprawa, że - i tu kolejny ukłon w stronę doc. Kosseckiego - narody mają się dobrze już od czasów Międzynarodówki - jak przyjdzie co do czego, to ten cały internacjonalny klangor wkładają między bajki i troszczą się o własne cztery litery - koszula bliższa ciału, a wbrew otumaniającej propagandzie coś takiego, jak "naród" (a raczej w liczbie mnogiej - narody) nadal jest i ma się dobrze. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Adam39, 2014.09.28 o 08:05 | |||
Jacek, czy to jest to co chciałeś powiedzieć podając link, (trochę trudno tam wejść)? - "Bohaterowie lewackich rewolucji Próba pojęcia tego skąd biorą się koncepcje i idee, które ukształtowały współczesny świat okazuje się podróżą w rzeczywistość pełną absurdów, wymaga zagłębienia się w biografie mnóstwa podejrzanych osobników, zbadania frapujących zależności między światem biznesu a przemianami kulturowymi. Historię XX wieku, wyjąwszy okres II Wojny Światowej, na pierwszy rzut oka wieku można określić jako szalony pęd ludzi do wolności, rozumianej jako wyzwolenie od wszelkich barier narzucanych przez chrześcijańską kulturę. Ten „pęd” nie wydaje się jednak wynikać z jakiegoś spontanicznego przebudzenia społecznego, ale wynika z działalności konkretnych osób i organizacji/rządów które ich poglądy propagowały. By zrozumieć dynamikę XX-wiecznych rewolucji niezbędne jest nakreślenie sylwetek postaci, których podglądy stały się podłożem do społecznych przemian. Filozof-okultysta i pedał w jednym, Aleister Crowley, jest osobą, którą można uznać za prekursora, albo nawet proroka wszystkich zmian. Dla seksualnych rewolucjonistów kolejnych dekad był on wzorem, a jego myśl źródłem inspiracji. Crowley był członkiem Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku, okultystycznej, masońskiej organizacji, zajmującej się szerzeniem wiedzy różokrzyżowców, kabalistyką itd. W późniejszym czasie założył własną organizacje. Jego największym dziełem jest „Księga praw”, którą (jak relacjonuje autor) dyktował mu jakiś głos dochodzący zza jego pleców, wydawany przez istotę karzącą się określać jako Aiwass. Treść dzieła przypomina formą starożytny traktat religijny, już na wstępie spotykamy w nim niesamowite „mądrości” takie jak: „Każdy mężczyzna i każda kobieta jest gwiazdą”, albo „Każda liczba jest nieskończona; nie ma różnicy” (to chyba jakieś inspiracje Georgiem Cantorem). Mistyczna wizja przedstawiona w tej książce ma obrazować de facto zmiany w podejściu człowieka do religii, które mają się dokonać (i się dokonały) w nadchodzącym stuleciu. Crowley opisuje zmierzch władzy Boga jako istoty narzucającej człowiekowi odgórne normy i prawa i zastąpieniu ich nowym prawem, brzmiącym „czyń swoją wolę”, co oznacza po prostu oddaniu się jakieś spontanicznej „pierwotnej radości”. Odnosząc się do religii chrześcijańskiej „Prorok” spisujący dzieło pisze tak: „Jestem w tajemnym poczwórnym słowie, bluźnierstwie przeciw wszystkim bogom ludzkości. [...] Swą sokolą głową wydziobuje oczy Jezusa gdy wisi on na krzyżu. […] Niechaj niepokalana Maria będzie łamana na kołach: niechaj ze względu na nią wzgardzone pośród was zostaną wszystkie cnotliwe kobiety!”. Ciekawy jest przy tym fakt, że beneficjentami tych przemian ma stać się wąska grupa ludzi. W „Księdze praw” znajdujemy słowa: „Niechaj moi słudzy będą nieliczni i ukryci: oni będą rządzić wieloma i znanymi”. Ostatecznie więc wyzwolenie z pęt starej moralności ma przynieść korzyści tym, którzy tą starą moralność obalają. Crowley jest twórcą elitarystycznej utopii, w której ludźmi rządzi garstka oświeconych, reszta zaś nie ma możliwości żadnego wpływu na władzę i odpowiednio ogłupiona nawet nie chce jej mieć. Nie była to tylko wizja literacka. Autor „Księgi praw” wieszczył, że taka jest przyszłość ludzkości, a opisany system będzie stopniowo wprowadzany w życie. Crowley sądził, że „ciemne masy” w pewnym momencie zdadzą sobie sprawę z tego w co są pakowane, ale będzie już dla nich za późno. Dojdzie do napięć społecznych, ale „oświeceni” i tak wygrają, pieczętując ostatecznie wprowadzany po cichu system. Człowiekiem, którego myśl można uznać za kamień węgielny seksualnej rewolucji był Wilhelm Reich. Urodził się on na terenach dzisiejszej polski, w rodzinie o żydowskim pochodzeniu. Był członkiem Niemieckiej Partii Komunistycznej, na obozy dla młodych komunistów wysyłał również swoje dzieci. Reich jest pomysłodawcą wprowadzenia seksualnego wychowania dla dzieci, w wielu miejscach wykraczał nawet dalej poza to co dziś jest w programach seksualnej edukacji propagowane. Uważał, że należy prowadzić „seksualizację dzieci”, w oparciu o jego myśl powstały specjalne kursy, w których „terapeuci” instruowali i odpowiednio pobudzali nieletnich, jak, tego lepiej chyba nie wiedzieć. Bardzo interesujące zapatrywania miał Reich na politykę. Krytykował on działania komunistycznych partii za to, że raczą młodych ludzi trudnymi rozprawami o rewolucji społecznej, co ostatecznie zniechęca ich do działania. Reich uważał, że zamiast tego powinno się młodym mówić o seksie i zachęcać ich do aktywnego włączenia się w sprawy seksualnej rewolucji. Wiązał on wyzwolenie seksualne z triumfem swoich poglądów politycznych, uważał że prawdziwa seksualna wolność będzie możliwa tylko w państwie socjalistycznym, dlatego że model kapitalistyczny kładzie na człowieka zbyt wielkie obowiązki. Przekonanie to ma ugruntowanie historyczne, pierwsza rewolucja seksualna miała miejsce właśnie w bolszewickiej Rosji i potem służyła takim jak Reich za wzór. Jak możemy się przekonać pomylił się w tym miejscu: odpowiednio spreparowany kapitalizm jest jeszcze lepszym polem do działania dla seksualnych rewolucjonistów niż komunizm. Reich umarł w więzieniu, gdzie został wtrącony za nielegalną sprzedaż akumulatorów orgonu, swojego wynalazku, który został skonstruowany w oparciu o pseudo-naukową teorię według, której funkcjonowanie człowieka wspiera orgon, rodzaj energii kosmicznej. „Naukowego” oparcia dla propagatorów seksualnej edukacji dostarczył Alfred Kinsey, Amerykanin o żydowskich korzeniach. Założył on instytut badań nad seksualnością, który hojnie finansowała Fundacja Rockefellera. Jego „badania” polegały na tym, że przesłuchiwał on osoby (najczęściej o wątpliwej reputacji, zadeklarowanych homoseksualistów, męskie dziwki, pedofilów itd.) by na podstawie ich zeznań formułować wnioski dotyczące seksualnego życia całej populacji. Stwierdza on na przykład, że 1/3 ludzi ma preferencje homoseksualne, a skłonności takie są całkiem normalne, co popiera zeznaniami i opisami swoich informatorów, głównie dewiantów z seksualnego podziemia. Naturalna jest również świadomość seksualna u dzieci, którą ponadto należy stosownie rozbudzać, a pod żadnym pozorem tłumić jakimikolwiek nakazami. Takie wnioski wyprowadza Kinsey z lektury pamiętników jakiegoś anonimowego pedofila. Kinsey był jak się można domyślać pedałem, jego instytut oskarżano także o dokonywanie nielegalnych badań nad seksualnością dzieci. Zajmował się również okultyzmem, dokładnie magią seksualną Aleistera Crowleya. Miał również skłonności masochistyczne – kiedy inne „zabawy” przestały mu już wystarczać powiesił się na własnych jajach i najprawdopodobniej w konsekwencji owej przyjemnostki zmarł. Do jego ulubionych zajęć należało również władanie sobie szczoteczki do cewki moczowej. Oto właśnie profil człowieka, który miał decydować co jest zdrowe, a co nie jeśli chodzi o ludzką seksualność. Należy również wspomnieć o osobistościach, które stały się już bezpośrednimi ojcami ruchu hipisowskiego. Jedną z nich był Timothy Leary. Również on zaliczał się do zwolenników Crowleya, ale także innych podobnych osób, takich Gurdżijew, na podstawie którego nauk opierał swą wizję człowieka, znacznie ją jednak modyfikując przez założenie, że wspinanie się ludzkości na kolejne etapy rozwoju zapewnia dostęp do odpowiednich narkotyków. Leary był propagatorem masowego brania LSD, w książce „Polityka ekstazy” wieszczył wschód nowego społeczeństwa, które wzbogacone duchowo i intelektualnie poprzez regularne spożywanie odpowiednio spreparowanych kwasów będzie żyło w dostatku i pokoju. Razem z inną postacią z tamtego okresu, Robertem Antonem Wilsonem, autorem takich hitów jak „Seks, narkotyki i okultyzm” i propagatorem myśli pedofila-socjalisty Reicha, w dziedzinie religii proponował powrót do starych szamańskich czasów, gdy najważniejszym aspektem religijnych działań było mistyczne uniesienie doznawane na wskutek psychoaktywnych substancji. Oczywiście według tych panów największym zagrożeniem dla człowieka był Kościół Katolicki, który wytycza sztywne normy dla moralności i nakazuje wykorzystać rozum przy kontrolowaniu własnych namiętności. Osoby te wywarły przemożny wpływ na rozwój wydarzeń pod koniec lat 60, gdy zakwitł ruch hippisowski i zaczęła się rozwijać kultura rockowa. Leary bezpośrednio inspirował artystów takich jak The Beatles, którzy wprowadzili do pop-kultury kult brania narkotyków, dając upust swoim upodobaniom w surrealistycznych piosenkach typu Lucy in Sky with Diamond (LSD). Na okładce ich albumu „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band” widnieje również zdjęcie Crowleya. Beatlesi nie są zresztą jedynymi artystami na scenie rockowej, którzy inspirowali się dokonaniami tego okultysty, inni to chociażby muzycy Led Zeppelin czy Black Sabbath. Sam rock wywodzi się genetycznie z różnych form muzyki murzyńskiej, którą propagowali pokolenie wcześniej inni idole hipisów jak chociażby Jack Kerouc. Był to amerykański pisarz, który żałował, że jest biały i głosił chwałę murzynów, którzy w rytmie jazzu gwałcą się i mnożą jak psy w brudnych gettach. Kerouc pragnął być tak „wolny” jak oni i dlatego postanowił zamieszkać w getcie razem ze znajomą murzynką. Działalność murzynofili z tamtego okresu walnie przyczyniła się do narodzin lewackiej rewolucji, gdy biali, już wyzwoleni z nakazów jakie kładła na nich łacińska cywilizacja, w cieniu woodstockowej sceny oddawali się narkotyczno-seksualnym seansom. Tacy jak Kerouc nie musieli już uciekać na słodkie wygnanie do murzyńskich gett, bo mieli to samo co tam u siebie. Wymienione tu postacie to nie jacyś ekstremiści znajdujący się poza nawiasem społeczeństwa, to elita, na której „myśli” został ufundowany dzisiejszy świat. Wymieniać takich bohaterów i ich genialne koncepcje można dalej. Jak ma wyglądać społeczeństwo dla którego wzorami stają się takie osoby jak wymienione powyżej? No właśnie tak jak wygląda. Należy się jednak zastanowić czemu to ma służyć? Ludzie typu Kinseya czy Reicha nie zrobiliby nigdy kariery gdyby nie to, że ich myśl była propagowana przez różne wpływowe ośrodki, takie jak Fundacja Rockefellera, czy później rządy lewicowych polityków. Seksualni rewolucjoniści tworzą ideologiczne bojówki środowisk dążących do tego, by tak zwane „państwa opiekuńcze” wywierały coraz większy wpływ na życie obywateli i tym samym uzyskiwały coraz większą nad nimi kontrolę. Prekursor zmian jakie zaszły w naszej kulturze w XX-wieku, Aleister Crowley, pisał, że celem działań ludzi, których wokół siebie gromadził ma być w ostateczności uzyskanie kontroli nad masami i że do władzy nad nimi są oni predestynowani. Aldus Huxley w książce „Nowy wspaniały świat” opisuje otępiałe powszechnym konsumpcjonizmem i „wyzwoleniem obyczajowym” społeczeństwo, które nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest kontrolowane. Właśnie do takiego stanu rzeczy prowadzi „wolność”, którą miały przynieść ludziom lewackie rewolucje." Przepraszam, za przytoczenie całego artykułu, ale bez jego rozszerzenia z Twojej strony, czuję jakiś niedosyt. Pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Germanizacja w wersji light... Syndrom gotującej się żaby... | |||
Jacek, 2014.09.28 o 12:07 | |||
Chodziło o art pt. Upadek polskiego przemysłu. narodowcy.net | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |