słowa kluczowe: Rosja, Ukraina, YouTube, geopolityka, polityka. | |||
Linki, cytaty, nowiny | 2014.05.11 11:54 |
Ukraińskie pole bitwy - kompleksowe podsumowanie (2/2) | (poleca Piotr Świtecki) | ||
Andriej Fursow, tłum. PRACowniA | |||
Imponująca, wszechstronna analiza zamachu stanu na Ukrainie z lutego 2014 z punktu widzenia wybitnego rosyjskiego naukowca. [druga część tekstu tłumaczenia] | |||
Era, która rozpoczęła się w latach 1989-94, na naszych oczach zbliża
się do końca albo już się zakończyła. Często cytuję słowa
Brzezińskiego: „Bez przyłączenia Ukrainy Rosji nie uda się być
wielkim mocarstwem”. Ale to nieprawda. Rosja może być
mocarstwem nawet bez Ukrainy. Inną sprawą jest to, że będzie to
trudniejsze i potrwa dłużej. A co to jest Ukraina? Wschodnia część Ukrainy nigdy nie była częścią Ukrainy. Bolszewicy ją dołączyli. Musieli zwiększyć procent proletariatu na Ukrainie. To był jedyny powód, dla którego włączyli te regiony do Ukrainy. Ale mniejsza z tym. Rzecz w tym, że słowa Brzezińskiego nie są oryginalne. Powtarza on słowa niemieckiego generała Paula Rohrbacha, którzy na początku XX wieku przepowiedział: „Żeby wyeliminować zagrożenie ze strony Rosji dla Europy, a przede wszystkim dla Niemiec, konieczne jest całkowite odseparowanie ukraińskiej Rosji od Rosji moskiewskiej”. Proszę zauważyć, że dla niemieckiego generała zarówno Ukraina jak i Moskowia to Rosja. On mówi o konieczności wprowadzenia wewnętrznego rozłamu. Ale Rohrbach też nie był pierwszym. Rozwinął ideę niemieckich polityków z końca XIX wieku, w tym Bismarcka, który zaproponował konkretne środki, aby rozwiązać ten problem. W szczególności podkreślił konieczność zwrócenia Ukrainy przeciwko Rosji, żeby ludzie zaczęli walczyć. Ale dlaczego? Jak pisał: „Musimy wyhodować wśród Ukraińców ludzi, których świadomość będzie zmieniona do tego stopnia, że zaczną nienawidzić wszystko, co rosyjskie”. Tak więc mówimy o historycznej operacji psychologicznej, informacyjno-psychologicznym sabotażu, którego celem jest stworzenie rusofobicznych Słowian – orków na służbie zachodnich Sarumanów. Powinni oderwać Ukrainę od Rosji i przeciwstawić jej swego rodzaju antyrosyjską „Ruś”, jak wolną, demokratyczną Ukrainę totalitarnemu imperium. To wszystko zostało opracowane w ramach programu galicyjskiego, nad którym pracowały służby wywiadowcze Austro-Węgier i Cesarstwa Niemieckiego, następnie służba wywiadowcza III Rzeszy, wreszcie CIA i BND. SŁUŻBY WYWIADOWCZE CZWARTEJ RZESZY Choć nie posiadam bezpośredniego dowodu, nie mam wątpliwości co do tego, że działał tutaj wywiad Czwartej Rzeszy, „Czwarta Międzynarodówka”, znana jako „Daisy”. Kiedy nadszedł właściwy dzień i godzina, banderowskie podziemie i projekt galicyjski odpaliły – w przenośni i dosłownie. Przeskoczmy szybko do pomarańczowej rewolucji z 2004 roku, która różni się od obecnej sytuacji. Pomarańczowa rewolucja z 2004 r. była zorganizowana przez neoliberałów. Ci, którzy za tym stali na Ukrainie i na Zachodzie, myśleli, że to wystarczy, aby stworzyć antyrosyjską Ukrainę. Nie wystarczyło. Więc podczas bieżących wydarzeń przyjęto inne podejście: sojusz liberałów z ultranacjonalistami, w rezultacie neonazistów. Neoliberałowie to twarz Zachodu, a neonaziści to bojówkarze, którzy mieli złamać władzę Janukowycza i przerazić wschodnią Ukrainę. Mądrzy ludzie ostrzegali Janukowycza, że nie powinien pogrywać z Tiahnybokiem i pozwolić mu rozwinąć jego ruch. Tymczasem planem Janukowycza, jak wykazali eksperci, było: napompujemy Tiahnyboka, a następnie, w czasie wyborów, Wschód przerażony Tiahnybokiem będzie głosować na Janukowycza. Grał w swego rodzaju szachy. Ale Zachód nie grał w szachy. Poprzewracał figury i użył szachownicy do zupełnie innej gry. Dlaczego tak się stało teraz? Po pierwsze – Ukraina jest absolutnie nierzeczywistą, sztuczną konstrukcją, która mogła normalnie funkcjonować jedynie w ramach ZSRR. Pomimo tego, że była jedynym, oprócz Rosji i Białorusi, post-radzieckim państwem, które mogłyby stanął na własnych nogach, nie stanęła. Ukraińska SRR była bardzo ważna w Związku Radzieckim. Kto pamięta, gdzie Ukraina znalazła się na Krajowej Wystawie Osiągnięć Gospodarczych (ВДНХ)? W samym centrum! Teraz popadła w zaniedbanie, ale była w centrum tej wystawy. Znaczenie Ukrainy podkreślono na każdy możliwy sposób. I Ukraina mogła istnieć tylko w ramach ZSRR. Poza ZSRR Ukraina nie jest w stanie się rozwijać. Co utrzymywało ją na powierzchni? Radzieckie dziedzictwo, które przejadali przez dwadzieścia lat. Znów można się dziwić, co to było za dziedzictwo, kiedy ukraińscy oligarchowie głupio je przejadali, głupiej niż rosyjscy, i trwało to dwadzieścia lat. Ale, jak mówili w starożytnym Rzymie, „Nihil dat Fortuna mancipio” (los niczego nie daje na wieczność) i w 2013 roku dziedzictwo zostało ostatecznie przejedzone. W dodatku, bardzo tym zajęty był Janukowycz. Ukraina stanęła nad przepaścią. Rosja mogła ją uratować. Ale to było kategorycznie niepożądane dla USA. To była pierwsza część. Po drugie. Tak jak powiedziałem, po pierwszym Majdanie w 2004 roku, pociągający za sznurki Zachód domniemywał, że z tym sobie poradzono – ludzie tacy jak Juszczenko i Tymoszenko mogą rozwiązać wszystkie te problemy. Ale okazało się, że nie. Do władzy doszedł Janukowycz. Grał w prawie te same gry. Grał bardzo niekonsekwentnie. Grał z Amerykanami, grał z Rosją. W końcu przesadził. Wynik tych dwudziestu lat jest pozytywny dla Zachodu. Byli bardzo zajęci na Ukrainie – z pomocą różnych niekomercyjnych i pozarządowych organizacji zrobili fantastyczną robotę. Zaangażowane były dziesiątki niekomercyjnych zachodnich organizacji. Co do nas… czy my mamy jakieś organizacje pozarządowe uwijające się w sferze polityki zagranicznej? „Russkij Mir”. Kiedy się pojawili? Nie tak dawno temu. Ich skuteczność… Jakieś inne organizacje? Jest „Rossotrudnichestvo”, ale mają mało pieniędzy. „Instytut Krajów WNP”. To instytucja. Jest też „Fundacja Gorczakowa”. Ale wszystkie one są świeżymi inicjatywami i te organizacje nie mają funduszy. Amerykanie pompowali w to miejsce ogromne ilości pieniędzy. Poza tym, przez te wszystkie lata na Ukrainie działało podziemie banderowskie, we współpracy z amerykańskimi i zachodnioniemieckimi agencjami wywiadowczymi. Ponadto, geograficznie Ukraina nie jest państwem nadbałtyckim. Nawiasem mówiąc, kto wie, kiedy w krajach bałtyckich został zabity ostatni „Leśny Brat”? 1960? W 1974. Ale, wiecie państwo, w krajach bałtyckich naprawdę nie ma gdzie się ukryć, a na Ukrainie jest. I banderowskie podziemie zawsze tam było. Oczywiście Zachód zawsze z nimi pracował. Oczywiście istniały poważne krajowe powody wydarzeń z grudnia, stycznia, lutego (2014 r.). Zubożenie ludności. Niezadowolenie z tego sknersko-oligarchicznego reżimu Janukowycza. A teraz co widzimy? Rodziny Janukowycza nie ma. Na ich miejsce przyszła rodzina Tymoszenko. Jedna rodzina oligarchów została zastąpiona inną. Lokowano oligarchów na wysokich miejskich stanowiskach Wschodu. Nie przez przypadek zacytowałem słowa Marksa i Engelsa dotyczące europejskiej rewolucji z 1848 roku. „Teraz już wiemy, jaką rolę w rewolucjach odgrywa głupota i jak wykorzystują to dranie”. I rzeczywiście, wykorzystali. Na ile można powiedzieć na podstawie rozgrywających się wydarzeń, chciwość rządzących klanów została wykorzystana ogólnie i w szczególny sposób od pamiętnego momentu. Godzina wybiła 21 lutego. Ponieważ siedzę w nauce, a nie w wywiadzie, moje informacje są tylko pośrednie, ale są potwierdzone również przez inne analizy. Kiedy 21 lutego zbliżała się godzina 18.00, połowa Majdanu była wyswobodzona. I mogło się na tym skończyć. Ale między 18:00 a 20:00… Na Majdanie było około 15 tysięcy protestujących. Była grupa około 3000 ludzi, gnali, i niektórzy z nich przekazali mi tę informację. Za nimi szedł Berkut. Powiedzieli, że Berkut nagle się zatrzymał. „My szliśmy dalej, a Berkut się zatrzymał”. Dostał polecenie zatrzymania się. Co się wydarzyło między godziną 18:00 a 20:00? Odtwórzmy wydarzenia. To jest moja wersja. W żadnym wypadku nikomu jej nie narzucam. W tym momencie Janukowycz zdecydował, że wygrał i może rozpocząć negocjacje, tym bardziej, że Amerykanie mu powiedzieli, że wiedzą, gdzie zostały ukryte jego miliardy. Tu Janukowycz zdecydował się zagrać w głupiego jasia. Zdecydował się wykiwać Amerykanów, nie zdając sobie sprawy, że to oni go wykiwają nie przestrzegając umowy. Poza tym, zdrajcom się nie płaci. W momencie, gdy przepadła okazja opróżnienia Majdanu, wszystko poszło w innym kierunku. 21 i 22 lutego mówiłem, że jest to sytuacyjna strata dla Rosji, ponieważ jeśli jedyne prorosyjskie siły, jakie udało nam się skonfigurować w ciągu 20 lat, to te opłacone przez Janukowycza, to marnie się spisaliśmy. Czym zajmował się Czernomyrdin? Śpiewał piosenki i grał na akordeonie z ukraińskimi oligarchami. Widocznie to było jego przeznaczenie – dobrze na tym wyszedł. Co robił Zubarow, nie mamy pojęcia. Ale wyraźnie robił jakieś niezłe interesy paliwowe, kręcąc się z oligarchami. Zachodni wywiad i organizacje pozarządowe pracowali z oligarchami, inteligencją i masami. I patrzcie na rezultaty: choć Kijów nie jest miastem galicyjskim, 90% kijowskiej inteligencji wspiera Galicyjski Project. Oznacza to, że zachodni wywiad wykonał dobrą robotę. Faktycznie, to była ich praca. Inną sprawą jest to, że my tak nie działaliśmy. Rozmawialiśmy z oligarchami, zamiast robić inne rzeczy. Powtórzę, jeśli jedyną naszą prorosyjską siłą na wysokim szczeblu politycznym był ten człowiek o nazwisku Janukowycz, to odnieśliśmy porażkę. Oczywiście przegrana runda nie oznacza jeszcze przegranego meczu. I faktycznie, działania władz rosyjskich na Krymie wykazały, że przegrawszy rundę, wciąż można wygrać mecz. Mecz z 17-18 marca został wygrany. Ale ten mecz był tylko o Krym. Jest jeszcze wschodnia i południowo-wschodnia Ukraina. CZEGO CHCIAŁ ZACHÓD Popatrzmy teraz, czego chciał Zachód, jakie miał plany. Czego oczekiwał po tej sytuacji? Zacznijmy myśleć po zachodniemu, tzn. w kategoriach, w jakich myśleli ci, co to zaplanowali. To naprawdę właściwe podejście. Kiedy latem byłem w Londynie, czytałem angielskie gazety. Financial Times opublikował doskonały artykuł, który zasadniczo nie zostawił suchej nitki na nauczycielach ekonomii na angielskich uniwersytetach. Autor pisał, że jeśli chce się wykształcić ekonomistów, nie ma sensu wbijanie im do głów tego, co pisali ekonomiści. Trzeba ich nauczyć myśleć jak ekonomiści. Na tej samej zasadzie my musimy nauczyć ludzi myśleć w sposób, w jaki myślą politycy. Nasze nauki polityczne ograniczają się do modelu, gdzie ludzie znają jedynie teorie. Ale te teorie są bardzo odległe od rzeczywistości. W istocie, istnieją po to, żeby ukryć, co myślą politycy. To zmyłka. Plan „minimum”: Zachód ustanawia słowiańską neonazistowską banderowską Rzeszę. Stała presja na Rosję, prowokacje na różne sposoby. Jeśli Rosja zareaguje, powiedzą wszystkim, że „wielka, totalitarna Rosja prześladuje wolną Ukrainę. Ten sam schemat był wykorzystany w Jugosławii: „Biedni Albańczycy, ofiary Serbii”. Plan „maksimum”: ten sam, który towarzyszył ustanowieniu niemieckiej nazistowskiej Rzeszy w latach 30. ubiegłego wieku. Zmontować siły, które w razie potrzeby Zachodu wezmą na siebie decydującą część wojny z Rosją. Ktoś może powiedzieć: „Co za koszmar! Jak iść na wojnę z Rosją?” Są różne sytuacje. Kto w Europie mógłby prowadzić wojnę z Rosją? Myślisz, że Rumuni mogliby prowadzić wojnę? Polacy? – nie w pojedynkę. Potrzebne jest państwo w stylu „pit bull terriera”, które byłoby przygotowane co najmniej do wszczęcia lokalnego konfliktu, żeby pokazać osłabionej Rosji, co wisi w powietrzu. Jeśli myślicie, że to gruba przesada, odsyłam do historii stosunków między Zachodem i Rosją. Każda agresja, jaka dotknęła Rosję w ciągu ostatnich 200-300 lat, zawsze przychodziła z Zachodu. Nie było agresji Rosji na Zachodzie. Tylko dwa punkty: kampania wyzwoleńcza przeciwko Napoleonowi, która swoją drogą, jak powiedział Kutuzow, powinna była zakończyć się w 1813 roku i nie wychodzić poza nasze granice. „Zostawcie Francję i Anglię z ich wzajemną perwersyjną miłością, niech się zaręczą”. To jedna kampania. Druga była w 1849 roku, Mikołaj I. Moim zdaniem był to błąd, mimo że był on wielkim carem. Była to pomoc w stłumieniu węgierskiego powstania w Austro-Węgrzech. To było niepotrzebne. Niech tam Węgrzy pobiją Austriaków. Niech mają swój własny teatrzyk chaosu w Europie Środkowej. Będzie nam łatwiej. Poza tymi przypadkami Rosja nigdy nie podjęła żadnych działań na Zachodzie. To było w XIX wieku. Jeśli chodzi o wysłanie wojsk do Czechosłowacji, odbyło się zgodnie z zasadami zapisanymi w Układzie Warszawskim. NATO ma takie same zasady. Zapisane w statucie NATO, czarno na białym: „Jeśli jakiekolwiek państwo NATO jest zagrożone z powodu wewnętrznych lub zewnętrznych zmian, użyte zostaną siły zbrojne”. A jednak, kiedy wysłaliśmy tam wojsko, nazwali to “doktryną Breżniewa”… To dlatego, że mamy kiepską propagandę. Powinniśmy byli wyjaśnić, że było to zgodne z Konwencją Warszawską i statutami NATO oraz wszystkich tego typu organizacji. Ale mówiłem o XIX wieku. Co do XX wieku, w 1968 roku przywództwo radzieckie przegapiło wyjątkową okazję. Ociągali się, jedynie reagowali na wydarzenia. Podczas zamieszek majowych w 1968 w Paryżu przywódcy radzieccy, wykorzystując francuską partię komunistyczną, mogli spokojnie doprowadzić do wejścia do Paryża wojsk NATO w odpowiedzi na demonstracje komunistów i związków zawodowych. Gdyby siły NATO weszły do Paryża, przez 30 lat krzyczelibyśmy o tym, jak NATO stłamsiło francuskich studentów. Wtedy nie mówiliby o jakiejś „praskiej wiośnie”. Ale przywódcy radzieccy jedynie reagowali na wydarzenia. Dlatego, że był to rząd reaktywny. Jak zauważył Arnold Toynbee: „To polityka Zachodu wobec Rosji jest agresywna”. Nadmienię, że Toynbee nie był rusofilem. Napisał też: „Rosyjska ekspansja ma charakter obronny”. Ostatecznym celem północnoatlantyckiej elity zawsze było wyeliminowanie Rosji. Pod tym względem rację miał Leonid Szebarszin, jeden z najbardziej widocznych przywódców rosyjskiego wywiadu, kiedy napisał: „Zachód chce od Rosji jednego – żeby nie istniała”. Nie istniała strategicznie. A taktycznie … W 1991 roku Zachód mógł rozpocząć rozczłonkowanie Rosji. Ale przy już umacniających się Chinach nie wydawało się to dobrym pomysłem. Poza tym, postanowili nękać Rosję przez, powiedzmy, 20 lat. Rosji w tym czasie udało się znów stanąć na nogi. Banderowska Ukraina, jeśli tym właśnie ma się stać, jak zaplanowali sobie mistrzowie marionetek zza oceanu, ma być państwem oligarchicznym, terrorystycznym i antyrosyjskim. Antyrosyjskim – wiadomo, dlaczego tak postanowiono. Quasi-państwem, bo nawet post-radziecka Ukraina nie była w pełni niepodległym państwem. Już teraz można zobaczyć zewnętrzną administrację w tym kraju. Kisielow miał absolutną rację, kiedy wczoraj wspomniał: „Wizyta dyrektora CIA w Kijowie i dyrektywa MFW, żeby zwolnić 12 tysięcy pracowników w sektorze socjalnym”. Robią brutalne cięcia. Pieniądze MFW zawsze przychodzą razem z wymaganiami ograniczenia programów socjalnych. To z kolei wywołuje wzburzenie wśród ludności. Wtedy rząd ma podjąć dalsze działania i zaczyna się błędne koło. Bardzo dobrze jest to opisane w „Wyznaniach ekonomisty od brudnej roboty” Johna Perkinsa. Świetnie to wyjaśnia. Oligarchiczna banderowska Ukraina jest nieunikniona z bardzo prostej przyczyny – ze względu na ich korupcję, niezdolność i brak chęci, oligarchia to idealny wehikuł dla zewnętrznej kontroli. Oczywiście będzie to służyło zarówno oligarchom, jak i Zachodowi. Wreszcie: jeśli marionetkowa junta w Kijowie może się utrzymać, to zgodnie z logiką, będą prowadzić politykę terroru wobec wschodu i południowego wschodu. Inną sprawą jest to, że nie wydaje się, aby byli na to dostatecznie silni. Zawsze mówią o „ostatecznych terminach”. Ale nie mogą nic zrobić, bo nie mają realnej siły. Poza tym jest jasne, że” Prawy Sektor” jest poważnym zagrożeniem i dla samego przywództwa ukraińskiego. Co jeszcze może oznaczać banderyzacja Ukrainy, jeśli się to stanie? Wschód i południowy wschód to regiony z rozwiniętym przemysłem. Obszary te są modernizowane. Zachód jest rolniczy. To jasne, że UE nie potrzebuje nowoczesnych gałęzi przemysłu Ukrainy, takich jak Jużmasz i Motor-Sich – to konkurencja i muszą odejść. Nie potrzebują też energii atomowej Ukrainy. To, czego potrzebują, to miejsce do składowania odpadów radioaktywnych. ŚMIERĆ OLEKSANDRA MUZYCZKO Jedna z teorii na temat tego, dlaczego Ołeksandr Muzyczko został wyeliminowany – i jak dla mnie, bardzo przekonująca, można o niej przeczytać w Internecie – jest taka, że Tymoszenko, potrzebując pieniędzy, zawarła pakt z Europejczykami, że Ukraina natychmiast rozpocznie utylizację odpadów jądrowych . Rzecz w tym, że Ukraina nie ma odpowiednich obiektów. A to oznacza, że będą je po prostu zakopywać. Zamierzają zakopywać je w Czarnobylskiej strefie wyłączonej. „Już jest skażona. Zakopiemy i ukryjemy tam wszystko”. Jeśli ktoś jest decyzyjny… Cóż, Jaceniuk i Turnyczow nie chcieli się tego tykać. Tymoszenko dogadała się z Jaroszem, a Jarosz poinstruował Muzyczko. Ale Muzyczko, choć wygląda na brutala, nie był głupcem. Rozumiał, że ten, kto to zorganizował, zamierza go wyeliminować. Dlatego zaczął zachowywać się inaczej, niż spodziewała się Tymoszenko. Więc nie było innego wyjścia niż go wyeliminować. O ile mi wiadomo, pociąg z odpadami nuklearnymi czeka obecnie na granicy polsko-ukraińskiej i nie rusza dalej. To zupełnie oczywiste – Europa potrzebuje Ukrainy jako wysypiska. Co zaskakuje mnie u kierownictwa ukraińskiego, to że nie tylko zwykli ludzie będą umierać czy staną się bezpłodni wskutek napromieniowania. Dotknie to również dzieci elity. To mnie zaskakuje. Dlaczego do licha obraca kraj w śmietnik, źródło radioaktywności, skoro sama tam żyje? Planuje zostać prezydentem, czyż nie? Będzie tam mieszkać przez 4-5 lat? 4-5 lat to dużo czasu. Banderyzacja Ukrainy będzie oznaczać jej demodernizację, jego futurystyczną archaizację. Jeśli ta junta w pełni zwycięży na Ukrainie, co do czego raczej nie mam wątpliwości, to Ukraina stanie się futurystyczną archaistyczną strefą, w stopniu znacznie bardziej skrajnym niż to przedstawił Aleksiej Kolentiew w swoich fantastycznych powieściach wojennych. Ważna lekcja z całego tego kryzysu na Ukrainie, moim zdaniem pozytywna, dotyczy rosyjskich mediów. Po raz pierwszy nie przegrały w konflikcie. Podczas wojny 08.08.08 sporo z nich przyjęło antyrosyjskie stanowisko. Tym razem tylko niektóre kompletnie szalone struktury, pokroju „Echa Moskwy”, przyjęły stanowisko antyrosyjskie, a nawet w ich obrębie nie wszyscy się zgadzali. Są tam różni ludzie. Z jednej strony mają histeryczne menopauzalne kobiety, ale już ich szef przyjął ostrożniejsze stanowisko. Znaczna grupa była przez prezydenta nazwana „narodowymi zdrajcami”, występowali przeciwko. Niemniej jednak, w tym przypadku nasze media nie przegrały w wojnie informacyjnej na Ukrainie i działały bardzo poprawnie. Na Krymie też wszystko było bardzo poprawnie zorganizowane. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego wszelkie próby zdyskredytowania po prostu nie mają na czym się oprzeć. Wszystko było zrobione poprawnie. Mimo to, ten kryzys uwypuklił całą masę podwójnych standardów, na które chciałbym zwrócić uwagę. Przeglądałem w tym czasie prasę i podam kilka przykładów. 1. W artykule wstępnym w „New Statesman” twierdzi się, że „Putin naruszył suwerenność Ukrainy – jak naruszył? – wysyłając wojsko na Krym”. Tak się nie stało. Jak w takim razie powinniśmy nazwać działania amerykańskich dyplomatów, którzy organizowali obalenie prawowitego prezydenta? Jest to oczywiste kłamstwo. 2. Następnie weźmy szanowany Economist i wydanie z 8 marca. Wysunęli oskarżenie, że Putin „stał się bardziej autokratyczny”. Nie podali żadnych argumentów. Niechęć do wzięcia udziału w grach narzuconych ludziom przez Zachód jest interpretowana jako autokratyczność. Stosując tę samą logikę, „demokracja” oznacza lizanie butów NATO. 3. Ten sam kłamliwy patos, jaki widzieliśmy na temat Kadafiego, jest powtarzany pod adresem Putina w retoryce marcowych artykułów o sytuacji w Rosji. Np. w magazynie Time z 17 marca. Podobnie w Spectator z 8 marca. Jakiś O’Sullivan pisze: „Putin złamał konsensus, jaki powstał po zakończeniu zimnej wojny”. Tak jakby Putin uważał, że ten konkretny konsensus powinien w ogóle istnieć. To jest bezczelność i bezkarność NATO, które zbombardowało Jugosławię i, jakby tego było mało – prawdopodobnie oglądaliście te filmy. Ja dowiedziałem się o tym od Serbów dawno temu – Więc gdy bombardowali obszary serbskie, rozpylali tam również uran. Teraz w Serbii jest mnóstwo nowotworów. Populacja umiera. Dodatkowo, zrzucili wszędzie środki plemnikobójcze, powodujące niepłodność u mężczyzn, tak że Serbowie, będący prorosyjską siłą w Europie, zostaną wyeliminowani. 4. Dalej, w tym samym wydaniu Spectatora przytoczyli oświadczenie Obamy, że „Rosja jest po złej stronie historii”. Logika Obamy oznacza, że właściwa strona historii to ci, którzy zbombardowali Hiroszimę i Nagasaki, zaatakowali Wietnam, Jugosławię, Irak, Libię, zabili setki tysięcy ludzi – to jest właściwa strona historii. INFANTYLNY GARRI KASPAROW Ale tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie, był artykuł napisany przez naszego rodaka Garri Kasparowa. Z dwóch względów… Po pierwsze jak ten facet (którego Zachód akceptuje) jest przedstawiany oraz jego interpretacja historii. Po drugie, to co on oferuje Zachodowi. Artykuł jest zatytułowany ”Odetnij oligarchów, a oni obalą Putina”. Został opublikowany 10 marca 2014 roku w bardzo poważnym Wall Street Journal. Intelekt autora można ocenić na podstawie następującego oświadczenia. Kasparow pisze: ”Po raz drugi w ciągu sześciu lat Putin wydał rozkaz do przekroczenia przez wojsko granic międzynarodowych i okupacji obcego terytorium”. Jako pierwszy raz, prawdopodobnie ma na myśli 08.08.08, a drugi – Krym. Kiedy Putin wydał wojsku rozkaz zajęcia Krymu? Gdzie była taka decyzja? Nie wysłaliśmy naszych wojsk na Krym. Putin należy do ekskluzywnego klubu – wraz ze Slobodanem Miloševićem, Saddamem Husajnem – przywódcami, którzy ”najechali sąsiednie kraje”. Milošević nikogo nie najechał. Milošević radził sobie z Kosowem, które było częścią Jugosławii. Saddam Husajn faktycznie najechał Kuwejt – to była pułapka. Ale wcale nie to było powodem, dla którego został obalony. To nie w latach 1990-91 go obalano. Następnie Kasparow pisze: ”W Jałcie Stalin zmusił słabego Roosevelta i bezsilnego Churchilla do zaakceptowania jego stanowiska w sprawie Polski, podczas gdy polityka Putina na Krymie jest taka sama jak aneksja przez Hitlera Austrii i Sudetów”. Gdyby student napisał coś takiego na egzaminie, to z miejsca dałbym mu ”pałę” i wysłał do poprawki. Ale nie w tym rzecz, że ani Churchill, ani Roosevelt nie byli słabi. Rzecz w tym, że Churchill i Stalin, choć brzmi to cynicznie, wymienili się Polską i Grecją. Zgodzili się, aby ZSRR uzyskało 90% kontroli nad Polską i 10% kontroli nad Grecją, za to Wielka Brytania odwrotnie – 90% w Grecji i 10% w Polsce. Dlatego Związek Radziecki przestał aktywnie wspierać greckich komunistów, którzy zostali rozgromieni przez Anglików. Z drugiej strony, rozwiązaliśmy nasz problem z Polską. Dla nas Polska była dużo ważniejsza niż Grecja. Najwyraźniej nikt Kasparowowi o tym nie powiedział. Dalej Kasparow kontynuuje (mówię o Kasparowie, który jest bardzo aktywny w naszej opozycji, aby zademonstrować intelektualny poziom tych ludzi): ”Jeśli Putin wygra – pisze Kasparow – to świat, jaki wyłonił się po 1945 roku, rozpadnie się”. Od połowy lat 80. Kasparow jest jak bohater amerykańskiego opowiadania ”Rip Van Winkle”, który zasnął, a kiedy się obudził, Ameryka nie była już częścią Imperium Brytyjskiego, ale wolnym krajem. Od tego czasu ”Rip Van Winkle” oznacza każdego, kto obudził się i znalazł się w innym świecie. Chodzi o to, że porządek świata ustalony w 1945 roku rozpadł się w 1989 na Malcie, kiedy Garbaczow rozdał wszystko. Dziennikarze ukuli termin, choć się nie przyjął, ”system maltański”, aby zastąpić nim system jałtański. Więc mówienie o łamaniu porządku świata z Jałty nie ma najmniejszego sensu. Oto coś, co zasługuje na uwagę: Co według Kasparowa Zachód powinien zrobić? Mówi, że trzeba wywierać nacisk na oligarchów, a nie na Putina, na oligarchów. Jeśli zostaną poddani presji, przeprowadzą zamach stanu i obalą Putina. Tak rosyjski obywatel mówi departamentowi stanu USA, co powinni zrobić, żeby skutecznie zmienić władzę w Rosji. Wyobraźcie sobie, że byłby to na przykład obywatel USA w Rosji albo, kto wie, w Chinach, i mówiłby o tym, jak obalić Obamę. Wydaje mi się że miałby poważne problemy – bardzo poważne. A jednak Kasparow ciągle ma swobodę przekraczania granicy rosyjskiej i nikt nie odbiera mu obywatelstwa. Jakie jest moim zdaniem znaczenie wydarzeń z lutego i marca, samo sedno sprawy? Po raz pierwszy od 1991 roku Zachód – kolektywny Zachód, Stany Zjednoczone Ameryki – opracował, w skrytej postaci, niemniej jednak plan agresji wobec rosyjskiego świata. Bo Ukraina leży na terytorium świata rosyjskiego. Zorganizowali agresję z dala od swoich brzegów. Nie ma możliwości, aby Ukraina była w strefie zainteresowania USA, może raczej Meksyk, czy nawet Kuba. Mogą ogłosić Kubę swoją strefą zainteresowania. Ale Ukraina jest bardzo daleko, tak jak i Irak. To była pierwsza agresja od 1991 roku. Zdecydowali, że mogą to zrobić. Po raz pierwszy od 1991 roku daliśmy agresorowi nauczkę – poważną. Pomimo całego tego krzyku i wrzasków na Zachodzie, nie poddaliśmy się, zjednoczyliśmy się z Krymem i jak to prezydent powiedział na Placu Czerwonym, ”Krym powrócił do rodzimej przystani”, pomimo wszystkich tych krzyków i wszystkiego innego. W tym kontekście piosenka grupy Nautilus Pompilius pt. ”Goodbye America!” nabiera symbolicznego znaczenia. Rzeczywiście, Goodbye America! Nigdy więcej takich relacji, jakie istniały za władz rosyjskich w latach 90., a nawet w czasie pierwszej kadencji Putina, lub w okresie Miedwiediewa – te dni już minęły. Ponieważ: Zachód nie przebaczy tego, co robi to przywództwo. A to przywództwo, biorąc pod uwagę zachowanie Zachodu… Cóż,jeśli wcześniej mieli jakieś wątpliwości: ”My nie jesteśmy jak Milošević, jak Saddam Hussein, jak Kadafi – nie zrobią nam tego samego”. Teraz nie może już być żadnych wątpliwości, Zachód nie ma żadnych hamulców. Próbując rozwiązać swoje własne problemy, będą to ciągnąć bez końca. Wraz z tym wspaniałym zjednoczeniem z Krymem, całym tym Krymskim zwycięstwem, które naprawdę kładzie kres pewnej epoce, wciąż pozostaje kilka problemów. Pierwszym problemem jest niezgodność między kierunkiem naszej polityki zagranicznej, zmierzającej do przywrócenia naszego statusu wielkiego narodu, i neoliberalnym kursem gospodarczym rządu, teoretycznie Miedwiediewa. Konfrontacja z Zachodem jest nie do przetrzymania na gruncie neoliberalnej ekonomii. Wytrzymanie jej jest możliwe tylko na drodze mobilizacji gospodarki, Jednocześnie, mobilizacja gospodarki jest możliwa tylko w ramach zmobilizowanego systemu społecznego. Innymi słowy, w nadchodzącym czasie stosunki z Zachodem, jakie obecnie nabierają kształtu, wymagają poważnych zmian wewnętrznych. WYMAGANE ZMIANY WEWNĘTRZNE W ROSJI Pierwsza zmiana jest kosmetyczna: Polityka legalnego stłumienia piątej kolumny. To pierwszy, podstawowy krok, jaki należy podjąć. Następnie musimy wzmocnić szereg spraw dotyczących ekonomii i struktury społecznej. Ponieważ za pół roku euforia wywołana ponownym przyłączeniem Krymu minie i jesienią znowu wypłyną nasze problemy gospodarcze. Nasze najbardziej optymistyczne oceny wzrostu mówią o poziomie 1%, a potrzebujemy minimum 5-6%. Oczywiście niezadowolenie ludności z sytuacji gospodarczej może być wykorzystane przez tych, którzy zorganizowali masowe protesty na moskiewskim placu Bołotnaja. Będą korzystać z niezadowolenia ludności. Oczywiście powstanie sojusz neoliberałów z ultranacjonalistami i szybko staną się ”oligarchami”, rozpoczną się ”walki przeciw korupcji” i tak dalej. Następnie, jeśli okażą się skuteczni, nadciągnie następna grupa oligarchów, która będzie… Rewolucja zmienia strukturę społeczno-gospodarczą. Żadna z tych ”kolorowych rewolucji” nie przyniosła zmian w strukturze społeczno-gospodarczej. Władze zostały zastąpione prozachodnimi zwolennikami. Nic więcej. Trzeba to dobrze zrozumieć. Jeśli Rosja przełączy się na system mobilizacji, północnoatlantyckie elity i ich sieć agentów w Federacji Rosyjskiej będą próbowały obalić istniejący system i, powtarzam, będzie się to odbywać pod hasłem ”walki z korupcją” i tak dalej. Dlatego należy zwracać uwagę na lutowe wydarzenia na Majdanie w Kijowie i na bohaterów, którzy wyłonili się podczas tych wydarzeń. Tymoszenko weszła na scenę na Majdanie i powiedziała, że wydarzenia w Kijowie są wzorem dla post-radzieckich narodów w ich walce z dyktaturą. Syn zbrodniarza wojennego Szuchewycza, Jurij Szuchewycz, który siedział u nas w więzieniu, oświadczył: ”Lutowy Majdan jest kontynuacją wydarzeń z 1991 roku, początkiem drugiej rewolucji antyradzieckiej, pierwsza była w 1991-1993, która powinna ostatecznie zniszczyć marzenia o wskrzeszeniu Związku Radzieckiego”. Dla nich, jak widać, Majdan był rzeczywiście kontynuacją 1991-93. Twarda postawa Rosji wobec Majdanu – ochrona Krymu – tego się nie spodziewali. Drugi problem jest ściśle związany z pierwszym i z niego wynika. Chodzi o piątą kolumnę, tych, których Putin nazwał narodowymi zdrajcami. Ilościowo, jest to niewielka grupa, ale składa się z przedstawicieli władz, biznesu, mediów, inteligencji i edukacji. Trzeba tylko popatrzeć, kto najgłośniej krzyczał, że ponowne zjednoczenie z Krymem jest tym samym, co Hitler zrobił z Austrią. Co więcej, tym ludziom udało się obejść problem, że Austria została podarowana Hitlerowi przez Anglię i Francję – bez ich zgody nigdy nie udałoby mu się zaanektować Austrii. Powód, dla którego pozwolono mu na przyłączenie Austrii: Hitler nie posiadał rezerw walutowych, Austria je miała. Dając mu Austrię, dali mu rezerwy walutowe niezbędne do odbudowy armii. Następnie udostępnili mu Czechosłowację, ponieważ potrzebował ich potencjału wojskowo-przemysłowego, którego Niemcy nie posiadały. Potrzebował dostać się przez granicę do ZSRR. Kryzys ukraiński wykazał jedność narodu i władz Rosji w tak ważnej kwestii, jak połączenie rosyjskiego świata. Jednak ten kryzys sprawia, że konieczne jest rozwiązanie szeregu pilnych problemów w tym kraju. Moim zdaniem, są to następujące kwestie: 1. Stłumienie piątej kolumny środkami polityczno-prawnymi, odcięcie ich od mediów i źródeł finansowania, głównie od Zachodu. 2. Przełączenie się na gospodarkę mobilizacyjną i przełączenie się na mobilizacyjny system społeczny, którego elementem będzie ekonomia mobilizacyjna. 3. Przeformowanie sfery prawnej. Wyeliminowanie pierwszeństwa prawa międzynarodowego przed prawem krajowym. Nawiasem mówiąc, nie ma takiego pierwszeństwa w Wielkiej Brytanii ani w USA. To coś, co udało im się narzucić innym. Zakończenie udziału w antyrosyjskich strukturach, a tym bardziej finansowania ich. 4. Wzmocnić sojusz wojskowy z Białorusią, bez względu na obiektywne i subiektywne komplikacje procesu. Niewiele z tego, co powiedział Łukaszenko o sytuacji na Krymie, podobało mi się. Ale powiedział jedną ważną rzecz. Białoruś nigdy nie będzie działała na szkodę Rosji. To dobrze. Moim zdaniem powinien był powiedzieć więcej. 5. Przeciwdziałać agresorom i przeciwnikom, nie tylko wokół naszych granic, ale w każdej części świata, gdzie mamy taką możliwość. Ustalić stopień ich słabości. Musimy postępować wobec Zachodu dokładnie tak samo, jak oni postępują wobec Rosji od czasu jej powstania w 1991 roku. Ostatnio reżyser Karen Szachnazarow powiedział coś bardzo prawdziwego, kiedy wystąpił w telewizji – Zachód nigdy nie zakończył zimnej wojny przeciw Rosji. Związek Radziecki rozpadł się, a reszta nadal trwała. Brzeziński mówił bardzo szczerze w jednym z wywiadów, to było po zakończeniu zimniej wojny. Powiedział: ”Nie oszukujcie się. Nie jesteśmy w stanie wojny z komunizmem, tylko z Rosją, jakkolwiek się nazywa”. Gdyby powiedział: wojnę przeciw ”duchowi rosyjskiemu”, to praktycznie powtórzyłby słowa Churchilla, który w 1940 roku powiedział: ”Nie jesteśmy w stanie wojny z Hitlerem, ani nawet z narodowym socjalizmem. Jesteśmy w stanie wojny z niemieckim duchem, duchem Schillera, który nigdy nie może się odrodzić”. Ten rodzaj duchowej kastracji, który został nałożony na Niemców po 1945 roku jest tym, co chcieli zrobić Rosji po 1991 roku. W jednym z wywiadów Alexander Rahr – niemiecki niekonwencjonalny politolog – powiedział, że wielu zachodnich polityków i dziennikarzy jest zaskoczonych tym, że Rosja nie ma żalu. To znaczy: Rosja przegrała zimną wojnę, więc muszą żałować tego. Powiedział jeszcze coś, za co był krytykowany na Zachodzie: Dla Zachodu zwycięstwo nad Związkiem Radzieckim było nie mniej ważne, a możliwe, że nawet ważniejsze niż zwycięstwo nad Hitlerem”. Ponieważ Hitler należał do nich. Rosja nigdy. To dlatego musimy przeciwdziałać oponentom nie tylko na naszych granicach i nie tylko wtedy, kiedy nas zaatakuje. Musimy sprawiać problemy przeciwnikom tam, gdzie ma czułe punkty. 6. Musimy wdrożyć potężny, masywny informacyjny kontratak przeciwko elicie Północnoatlantyckiej. Szczególnie agresywny, gdy mają problemy. W szczególności, w muzułmańskich i hiszpańskojęzycznych światach. Ściśle współpracuję z hiszpańskimi i arabskimi serwisami Russia Today. Robią świetną robotę. Co rozumie się przez publiczność hiszpańskojęzyczną? To nie tylko Ameryka Łacińska i Hiszpania. Istnieje ogromne społeczeństwo hiszpańskojęzyczne w samych Stanach Zjednoczonych. Trzeba to wykorzystać. 7. Przekonfigurowanie świadomości społecznej na obronę. Nie chodzi o chronienie siebie. Obrona oznacza zrozumienie, że żyjemy w czasach wojny. Trening ludności, zwłaszcza młodszego pokolenia, aby być gotowym do odparcia każdej agresji – wojskowej, informacyjnej, kulturalnej, cywilizacyjnej. Jestem bardzo zadowolony widząc odrodzenie się edukacji patriotyczno-militarnej i idei ”Gotowy do Pracy i Obrony”. Pamiętam, jak jako uczeń zdawałem egzaminy z ”Gotowy do pracy i obrony”. Obejmował bieganie, co lubiliśmy, rzut granatem. To jest zdrowe podejście. Wygraliśmy wojnę, bo mieliśmy [paramilitarną organizację] Stowarzyszenie na rzecz Współdziałania Obrony i Przemysłu Lotniczo-Chemicznego (ОСОАВИАХИМ), mieliśmy organizacje sportowe w latach 30. Naprawdę przygotowywaliśmy się. Chcesz pokoju – przygotuj się na wojnę. Jesteśmy spokojnym społeczeństwem, ale nasz pancerny pociąg stoi gotowy na bocznicach. Tak więc zmiany, które zaszły w lutym i marcu, były zakończeniem ery porażek. Opuszczenie tej ery jest konieczne nie tylko na froncie zewnętrznym, ale także na krajowym. Wciąż jest wokół wiele odrażających osobowości jeszcze z czasów Jelcyna. Część z nich poszła na Ukrainę. Jest pewien dziennikarz Kisielow – Jewgienij Kisielow, który ma to samo nazwisko co Dmitrij Kisielow. Jest na Ukrainie od wielu lat. Jest to człowiek z kręgu Bieriezowski-Gusinski. Nadawał na Ukrainie przez wiele lat. Teraz mówi, że wstydzi się, że jest Rosjaninem. ”Wstydzi”, na litość boską… Nie powinniśmy się wstydzić uczenia się od Zachodu, jak działać w domenie informacyjnej. Ich strategie są z natury ofensywne. Jeśli reagujesz, to jesteś o krok w tyle i przegrasz. W krymskim zwycięstwie wygraliśmy, bo nasze przywództwo, przede wszystkim prezydent, zawsze było o krok przed przeciwnikiem. On robił krok, a oni reagowali. To znaczy, on ustalał rozkład dnia. | |||
Autor: Andriej Fursow Źródło pierwotne: YouTube Źródła wtórne, angielskie: WikiSpooks, SOTT.net Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA |
2067 odsłon | średnio 5 (3 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Ukraińskie pole bitwy - kompleksowe podsumowanie (2/2) | |||
Christophoros Scholastikos, 2014.05.12 o 14:28 | |||
Bardzo ciekawiutka analiza. Co prawda ciarki przechodzą po głowie jak się słyszy o Rosji słodziutkiej nie agresywnej i ciągle w roli ofiary tego przebrzydłego zachodu i o "mobilizacyjnym" sposobie zarządzania ale punkt widzenia bardzo ciekawy. I bardzo Konecznie nam tu pa profesur poradza "Trening ludności, zwłaszcza młodszego pokolenia, aby być gotowym do odparcia każdej agresji – wojskowej, informacyjnej, kulturalnej, cywilizacyjnej." | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Ukraińskie pole bitwy - kompleksowe podsumowanie (2/2) | |||
Piotr Świtecki, 2014.05.12 o 15:27 | |||
Zazdroszczę Waszmości, ja na razie tylko napocząłem (z niedostatku czasu), wysłuchanie/obejrzenie czeka na mnie jak cukierek :) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |