[...] Podam przykład. Bogaty bakier z cygarem w zębach chce pożyć komuś pieniądze. A biedny bezdomny ubrany w worek ich potrzebuje. Spotykają się i ustalają, że bankier pożyczy bezdomnemu pewną kwotę na pewien czas, a tamten mu odda po tym czasie tę kwotę plus dodatkową opłatę (którą możemy nazwać odsetkami albo prowizją). To jest wolna umowa - ale lichwiarska, zawarta przez ważnego i potężnego człowieka z człowiekiem biednym i słabym. Nie powinno być wolnych umów między takimi ludźmi, więc to będzie zakazane.
Więc przychodzi policjant i mówi: stop, takiej umowy zawrzeć nie możecie!
I co dalej? Nakazuje im zawrzeć jakąś inną? Każe się rozejść? Wlepia mandat? Wsadza do więzienie? Którego - tego bankiera czy tego bezdomnego?
Pytam tych, którzy uważają, że wolnych umów nie powinno być. Co konkretnie proponujecie by zrobił ten policjant?
Całość + dyskusja: gps65.neon24.pl |