słowa kluczowe: Lucyna Ćwierczakiewiczowa, kuchnia polska, zupy.
Inne2014.03.19 18:46

Jaja w koszulkach

 

Jak gotujemy

 
"Jak żona gotuje, to mężowi smakuje"
 
    Teraz w mediach dużo jest programów o gotowaniu, w gazetach ciągle nowe przepisy. W telewizji kucharzy pan Makłowicz i inne celebryckie  gwiazdy.
     Niestety ich nie oglądam prawie.
    Natomiast gotować czasem trzeba :)

Ostatnio odkurzyłam  wyciągniętą  z półki starą książkę kucharską autorstwa  Lucyny Ćwierczakiewiczowej pod tytułem "365 obiadów".
 Rzecz ma około 200 lat. I wiadomo, że przepisy raczej na duże stoły.
Ale nie wszystkie przecież:-)
Jeden, dotyczący jajek w koszulkach zaadoptowałam na niedzielną zupę - bardzo delikatną, bez bulionu, bez tłuszczu i glutaminianu  sodu.
Tu z góry zaznaczam, że kiepska ze mnie kucharka i rzadko kiedy uda się coś bez przypału. Zatem do dzieła, tu uprawniam się do tego co niżej, być może absolutnie bezpodstawnie, cheh   lub hech,  swędzące pióro  i tyle... :-)
Aha, biorę dwie puszki pomidorów bez skórek, rozdrabniam w mikserze, lub
w blenderze na  jednolitą masę, dokładam pieprzu, soli, czerwonej papryki - ostrej ( wg upodobań) i słodkiej, zagotować trzeba !     Dalej  - no już się gotuje, raz, dwa  nakładam ją ( zupę- krem ) do bulionówek, a na wierzch delikatnie układam po dwa jajka w koszulkach do każdej bulionówki ( kokilki, znaczy, jakby co..) Aha, na stole już mamy  w misie do pobrania grzaneczki - maleńkie, z czarnego pieczywka z dodatkiem bazylii przyrządzone.
A z tymi jajami to tak: wbija się je delikatnie - by żółteczko nie rozpłynęło się, na rondel  wrzącą wodą, z dodatkiem łyżki ( dużej) octu.
Te jaja pięknie ubierają się w białe koszulki, białko staje się ścięte, żółtko musi być płynne. Tak . !!
Są  cedzakowe łyżki ( wszyscy je mamy, no nie?), którymi jaja w koszulkach należy delikatnie wybrać z wody i włożyć do bulionówek
A potem już trzeba jeść.
Proszę Państwa, to delikatnie danie jest bardzo smaczne i zdrowe! :-)
I bynajmniej nie ma nic wspólnego ze specjalną sprawą  piątkowego postu ( to nie dywersja, tyle, co ma być post, zaś  zaraz o przepisach na później myśleć się chciało) natomiast jest propozycją na  przykład - na niedzielną zupę :-

Jest to również jedno z dań, które planuję zaserwować czerwcowym gościom.
I że pojedziemy  wtedy do  klasztoru Cystersów  - (po zupie z jajkami
w koszulkach),   zaś po powrocie - jak w XVII wieku uczta.
 Owa musi być,  i być może  ostatnia, albowiem sąsiedztwo się zmienia i nie wiadomo, jakie nastaną nowe relacje ...:-)

 

7443 odsłony średnio 5 (4 głosy)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.20 o 09:05
Po 30 latach namówiłem Panią Małżonkę na gotowanie zalewajki.
Po kilku próbach - jest chyba mistrzynią, bo wychodzi Jej taka o bardzo zbliżonym smaku.
Jak młodzi wpadną - to mamy ograniczone spożycie - a zwykle gotowany jest gar na kilka dni, a tu od razu znika.
Także sąsiadka zawsze wie kiedy odwiedzić, a niekiedy i dla swych dzieci "podbiera".

To typowo małopolska potrawa, kiedyś gotowana jako śniadaniowa - bo łatwo taką podzielić na wiele gęb.
A jest też zdrowa i tania - zdrowa, bo rano coś gorącego.
Ale przepis zna Małżonka, ja jestem od konsumpcji.;-)))
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.20 o 13:01
Pani Malawando, Cwierciakiewiczowa wyrządziła wielką krzywdę tradycyjnej kuchni polskiej. Jej publikacja propaguje potrawy w większości ciężkie i tłuste, a oparte na kulinarnej kulturze mieszczaństwa. A przedcwierciakiewiczowe gotowanie to warzywa, rosliny strączkowe, troche mięsa i wiele, wiele ryb, szczególnie słodkowodnych. Możnowładcy europejscy mieli w swojej ekipie kucharskiej zarówno pasztetnika z Francji, jak i Polaka od ryb. Polscy kucharze potrafili sporządzic talerz rybny o siedmiu smakach, a i teraz mamy w Kuchni Polskiej wszystkie kolory tęczy w dziale ryb. Oczywiście trzeba przyznać, że polscy ziemianie jedynie dla pokazania bogactwa uzywali straszliwych ilości drogocennych przypraw, co z kolei zniszczyło tradycyjna sztukę kucharzenia prowincyjnego, na bazie dziczyzny, ptactwa łownego i drobiu.

A zalewajkę I inne zupiny żuropodobne sporządza się także na szybkensa, podgotowując czosnek I zaprawiając jogurtem, kefirem, albo jak która piękna Pani odważna, to i śmietaną. Z mąką rzecz jasna. No I oczywiście sól, pieprz, cebula I inne takie bzdety.

Jest taki kulinarny blog, gdzie są opowieści o jedzeniu, ale nie wypada mi tu podawac linków, jako że nie można nadużywać goscinności pana gospodarza na tej stronie, bo to mój blog.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.20 o 18:19
Ależ prosimy podać! Koniecznie!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.20 o 21:59
No to podaję:

kulinarnefantazje.wordpress.com

Ostrzegam, że podany adres istnieje w dość ścisłej afiliacji z zaprzyjaźnionym z Polakami.eu lub konkurencyjnym (niepotrzebne skreślić) portalem Gajowego Maruchy. Jak co, żeby nie było na mnie, żem nie uprzedzał.

Pozdr.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.21 o 14:32
Mufti sie ucieszy z koszernych przepisów...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.21 o 17:38
Ja też jestem sporym zwolennikiem wschodnioeuropejsatej kuchni. Moja Babcia w każde Święta przygotowywała rybę po żydowsku, ale nie tę gefilte, tylko z cybulą, którą starsi bracia nazywają rybą po polsku, chyba dla ironii, ale bardzo lubią. Otóż niezadługo, po pewnym przerywniku, będzie także o bajgiełkach i o plackach cybulokach i o wątróbce, jedynym dopuszczalnym daniu koszer, które jest sporządzane ze zwierzęcego organu i oczywiście o szabasowym posiłku zwanym ciulent (tak się czyta). Mam nadzieję, że atmosferka na blogu wróci wkrótce do względnej normy.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:08
Moje babcia i mama też na Wigilię Świąt Bożego Narodzenia przygotowywały "karpia po żydowsku" To pyszna potrawa, aczkolwiek nie wiem, czy z żydowską kuchnią w ogóle ma coś wspólnego. Karp jest gotowany na marchwi i cebuli oraz rodzynkach i migdałach. Do wigilijnej wieczerzy zastyga w delikatnej galaretce.
Babcia i mama są już w niebie. Niebiański smak owego "karpia po żydowsku" próbuję otworzyć młodym z naszej rodziny. Myślę, że udatnie, bo co Wigilię, już bez mojej mamy, wiozę półmiski do siostry męża. Wtedy to pierwsza i najważniejsza potrawa wigilijna jest.
Bajgiełki też smaczne, aczkolwiek nie wykwintne, więc pospolite. Ech.. nie ma już dawnych bajgiełków...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 20:40
Piwowarciu, mi się kulinarne fantazje otwierać nie chcą, zbyt oblężone, czy co? Waszmość zachęciłeś, a teraz lipa.
Nic to jutro, po robocie w Tarnobrzegu, wrócę i znów popróbuję zaczerpnąć wiedzy kulinarnej przez Waść polecanej.
serdeczności
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.24 o 20:49
Zla-Wando, jesli u mnie, na wsi, sie otwieraja te strony bez klopotu ( tylko mierzi ich koszernosc, ale to strona moralna , a nie techniczna ) to tem bardziej musza hasac tam u Was miastowych!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 21:28
Zaraz tam miastowych, śmiej się śmiej. Przeca ja z prowincji piszę. Mati, ale jak to, czyli że kulinarna polecanka Piwowara to przepisy potraw tylko dla Żydów?! Zaś jeśli o smaczne potrawy idzie, muszę o nich wiedzieć. Hmm i wypróbować.
Wiesz, moja dobra przyjaciółka wyemigrowała do Australii, nie młoda była, w końcu tam umarła. Znam się z jej dziećmi. One teraz założyły w moim mieście tzw. "tureckie kebaby (w ich nazwie - kebapy). Co sądzisz o tym jedzeniu??
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.25 o 19:32
Da sie zjesc... jadalem. dobre miacho, przyprawione, z jarzynami, zdrowe jedzonko.

Ale widzisz, powinno byc tak:
Przyjaciól sie popiera.
Wrogów sie bojkotuje, przynajmniej, a juz najlepiej to zwalcza.

Jako ze ewidentnie zydzi za pasozytami i nam szkodza, powinnismy ich bojkotowac i zwalczac.
Co prawda, aby pokonac wroga trzeba go poznac, ale... ja stronie od stron chwalacych zydowszczyzne, nie czytam GWna, nie kupuje made in israhell itd... troche bojkotu i przestanie im sie OPLACAC nas okradac, bo kazdy pasozyt zeruje na zdrowym ciele li tylko.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.25 o 21:22
Chwileczke.

Tu chodzi o kuchnie, a nie o nację. Czy mam konsekwentnie bojkotowac albo zwalczać na ten przykład Jaszę Hajfeca, uznawanego za najwybitniejszego z żyjących skrzypka?

Jak on się weźmie za polityke, albo polakożerstwo, to będzie inna para butów, bo juz w tym momencie nie będzie skrzypkiem, tylko polakożercą. Ale na razie to on gra. On jest ponad tę kotłowaninę na politycznych dołach.

Zreszta, między B. a prawdą, ileż tej koszerności było jak dotychczas na blogu.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.25 o 23:21
...Czy mam konsekwentnie bojkotowac albo zwalczać na ten przykład Jaszę Hajfeca, uznawanego za najwybitniejszego z żyjących skrzypka?...

Hmm... moze nie koniecznie mamy go bojkotowac, choc... Choc jest calkiem mozliwe, ze bylo po drodze do slawy 3 Polaków, których odtracono, zniechecono, pominieto, aby wyszedl na pierwszy plan jakis moze i nie mniej ale tez i nie wiecej utalentowany koczownik.
Moze posluchalbys Kulki czy jakiego talentu naszego domowego, narodowego chowu?
A wiec Konstanty Kulka, Szanowny Lobo.. i kuchnia staropolska a nie koczownicza. Kazda liszka swój ogon chwali.

Przy okazji - kiedyw widzialem w TelaWizji polskawej, jak Gieremek dawal nagrode na "tfurczosc" jakiemus, bodajze, Wróblewskiemu. I NIKT nie wiedzial ze to byla jego bliska rodzina.... wiemy dobrze, ze jak w komisji sa zydzi to wygrywaja konkursy tylko zydzi.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.26 o 03:19
Sztuka jest ponadczasowa i pozaprzestrzenna. Takoż opiewając walory tradycyjnej kuchni staropolskiej I słowiańskiej, nie pominiemy osiągnięć innych kuchni, włączywszy takie tematy, które naszemu podniebieniu mogłyby się wydawać nieco drastyczne. Na przykład ośmiornica zeszczosnkiem, albo marnowanie krowy pt.szurasko.

Kilka lat temu jechalem z pewnego miasta w Ohio, gdzie przyszlo mi żyć, do Chicago, gdzie żarcie jest dobre i tanie. Rzecz jasna przywiozłem cały bagażnik zakupów u Mikołajczyka na Milłokach. Nasz znajomy Abraszka powiada, o nie, kaszanka to pod moj dach nie wejdzie. Ale jak poczuł zapaszek smażonej z cebulką to zaraz zmiękł i jakoś mu ta niekoszerność przestała przeszkadzać. Tak i nam warto rozmawiac o kuchni nie tylko naszej własnej.

Było takie wydarzenie. Facio czyta jadłospis w jakiejs restauracyjce i co tam stoi. Befsztyk tatarski, zupa francuska, kotlet dewaluj, ryz po chiińsku, sznycel wiedeński i tak dalsze. Sie pyta - A cos z krajowej kuchni. Na to kelner, no nie wiem, może ryba po żydowsku?

Co do polskiego mecenatu sztuki. Trafilem na świetne wykonanie piosenki Dziwny Ten Swiat, sympatycznej Ormianki na programie Golos Ukrainy. To sobie myśle, a może by tak sprawdzić, czy istnieje taki polski odpowiednik tego amerykanskiego program? Stukam Glos polski. Nie ma. Cos mnie tkło i dawaj. Voice of Poland. jest. Przeglądam, czy raczej przesłuchuję. Jedna niesamowicie piękna dziewczyna o słowiańskiej urodzie śpiewa liryczny kawałek Samba na pożegnanie. Głos, wykonanie, obycie ze scena i mikrofonem, wszystko profesyjonalne. I co? Żaden z jururów nawet się nie odkręcił. A ta pieprzona ryfka Steczkowska założyła okulary i powiada, o, niby piękne, ale jak ciągniesz wysokie skale to e wychodzi spłaszczone. Samażes płaska, chazarko (tak sobie myśle). Zaraz potem produkuje się dziewczę, nie można powiedziec że beztalencie, ale kudy jej do tej poprzedniej. Za to po angielsky. I piosenka zagramaniczna. Jurorom jakby kto szpilę w dupe wsadził, tak podskakiwali.

Kulka i w ogóle polscy muzycy to inna kategoria niż Hajfec. Słowianie to nie tylko wykonawcy, ale i twórcy.

Tu pewnie nie tyle chodzi o to zeby byc z nasich, ile o to, zeby nie propagowac nic polskiego. Przeciez juz na kongresie wiedenskim ostalono, ze nic co dobre, piekne, pozytywne, nie moze pochodzic z Polski.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.26 o 16:03
W Sztuce Pasoszyci bardzo malo wnosza. Owszem, odtwarzaja i spotwarzaja, ale nie tworza. Dlatego mamy tfu-rcuf. Dlatego trzeba miec niezaleznosc i dume i paskudztwa zdecydowanie odrzucac.

W kuchni, która jest sztuka, jesli, to tylko uzytkowa, nie mam nic przeciwko osmiornicom w czosnku - pycha. Hiszpanskie dania sa obfite w czosnek, np byle co w pil-pil, znaczy sie oliwa, czosnek i papryka.

Ze Abraszek to mily facet nie zmienia faktu, ze w Polsce panosza sie koczownicy i tlamsza Polskosc i "tubylcza ludnosc".

Widze ze tez widzisz... milo. Ludzie tego nie zauwazaja, ze koczownik zawsze przelozy innego koczownika nad goja i ze talent nasz swojski czesto konczy jak ten skrzypek w piecu chlebowym tyle ze to nie baby go tam wpychaja ale koczwnicy likwiduja konkurencje.

pozdrówka
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Adam39, 2014.03.26 o 17:41
Mati, zgadza się. Koczownicy nie dopuszczają "tubylczej ludności" do wybicia się. Najlepsze i najbardziej popłatne miejsca oni zajmują. Ustawili się w polityce, bankowości, tak zwanej sztuce, dziennikarstwie, czy innych zawodach przynoszących dobre dochody. My, z małymi wyjątkami jesteśmy i będziemy przez nich sekowani, ponieważ swojacy mają zawsze pierwszeństwo.
Co prawda nie wszyscy na tym forum(mimo że to wyraźnie dla człowieka myślącego rzuca się w oczy) podzielają tę opinię, zastanawiam się dlaczego?
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.26 o 20:41
Powiem wiecej. Obcy nie jest dopuszczany nawet do dzialalnosci biznesowej, szczegolnie jak ma duze szanse powodzenia.Znaczy sie, moze sbie dzialac do woli, ale nie bedzie w stanie sprzedac swoich produktow czy uslug.

Dlatego polonijni rodzimi dystrybutorzy zywnosc sa skazani na polski rynek, na ktorym musza miesiacami czekac na zaplate od rodaka detalisty. Natomiast taki potentat jak Lowel ma sie dobrze dziekuje bardzo. A zaczynal od jednej furgonetki, by po roku wybudowac sobie 350 tys stop kwadratowych chlodnie I wyrentowac druga taka w NYDC, plus okolo 20 duzych ciezarowek naczepowych chlodzonych I kto wie ile furgonetek. To wszystko z tej jednej nyski, ktora rozwozil gazety i konserwy, co nie?

Kulisy tej sytuacji sa publicznie znane.

Co mi wcale nie przeszkadza rozmawiac o zydowskich aspektach polskiej kuchni...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Adam39, 2014.03.26 o 21:45
Dość dawno temu w Warszawie na Starym Mieście była restauracja Samson(może nadal istnieje, nie wiem, nie bywam) w której podawano dania żydowskiej kuchni. Był tam serwowany karp po żydowsku, palce lizać!
Odnośnie kuchni różnych narodów, moim zdaniem warto spróbować jeżeli jest taka ku temu możliwość. Najlepiej z pierwszej ręki.
Odnośnie naszych polskich wyrobów, prosiaczek pieczony z nadzieniem, gęś, czy gicz cielęca w jarzynach, lub móżdżek cielęcy po polsku serwowany na bułce(wtedy nie było choroby wściekłych krów karmionych paszą z padłych zwierząt), a salcesony, kiszki: wątrobiana, pasztetowa, kaszanka z kaszy gryczanej. A żur pachnący, na wędzące z białą kiełbasą i jajkami na twardo lub w koszulkach.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
MatiRani, 2014.03.27 o 01:18
Jasne, my Polacy nie pasozydy, my wlasna kuchnie mamy.
Chleb na zakwasie robie co tydzien, podjadamy faworki, paczki, golabki, zury, biale barszcze i czerwone... nie wszystko sie da, ale sie robi co mozna. Wedzony boczek...
Co do kuchni jakiejkolwiek POZA zydowska, nic nie mam przeciw, ale nie bede wroga nawet przypadkiem popieral.
A co, honor mam i dume tez. Polska. Narodowa.
Nie musze byc kundlem, moge byc soba.
Stac mnie na to.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
Piwowar, 2014.03.27 o 02:23
Nie trzeba byc kundlem zeby lubic bajgielki. A ja lubie, bo to w usa wlasciwie jedyny wypiek nadajacy sie do jedzenia (poza polskim chlebem, za ktorym trzeba jezdzic pol swiata). Zreszta wiele zydowskich dan zatracilo swoj zydowski charakter i spopularyzowaly sie do tego stopnia, ze wszyscy to jedza nawet nie wiedzac ze to zydowskie. Zreszta bajgielki sa wysmienite z szynka albo z boczkiem. Albo z serkiem, ktory najczesciej nie jest koszerny (problem otrzymywania podpuszczki).

No to lece na Fantazje pisac o bajgielkach.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.27 o 08:48
Z żydowskiej "kuchni" popieram tylko "ho"lokaust" - to się wykonuje poprzez zamknięcie się (dobrowolne" w gettcie i zagłodzenie. Jeszcze można policję własną utworzyć, aby pilnowała by nikt nie uciekł.
Wtedy dyskusja o kuchni żydowskiej - jest nad wyraz owocna - jest o wszystkim, co można zjeść.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
Piwowar, 2014.03.27 o 10:06
No nie. Na takie dictum acaerbum to ja nie mam nie tylko odpowiedzi, ale nawet komentarza. Ja tam starszych braci nie za bardzo kocham, ale ze mnie zaden specjalista od kochania, a od żarcia jak najbardziej.

Chociaz niektorzy łączą owe dwa aspekty życia. Jedzenie mianowicie i kochanie. Przez żołądek, powiadają, do serca.

Nie żołądkuj sie pan, bo to szkodzi na serce, tak to rozumiem.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
MatiRani, 2014.03.28 o 03:33
Kochany, jacy QOO=)$%&va "starsi bracia"?
Ani bracia - pasoszyty no more!
Ani starsi - na Ukrainie sa miasta 7000 letnie mieszczace po 15000 SLOWIAN a na Syberii maja niby byc i starsze.
Koczownicze parchy to niby ile? 4000? Malo... i na dodatek podle, oszukancze, krwiozercze, pazerne, bestialskie i nieuczciwe.

LUDZKOSCI tyle zlego wyrzadzili ze hadko o nich sluchac.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach - poslka kuchnia i honor 
MatiRani, 2014.03.28 o 03:29
no wlasnie.
uklony
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:53
Adaś, kochany Przyjacielu, jeśli nawet już "Samsona" na Starym Mieście w Warszawie nie ma, to i tak gdzie indziej się spotkać musimy. 10 dnia kwietnia będę w Warszawie z rana. Wiesz, jak bardzo jestem zawzięta na wyjaśnienie zbrodni smoleńskiej.
Mam świadomość o całokształcie sytuacji:-(.
Zaś, mimo wszystko, musimy się wtedy spotkać.
Adaś, szykuj się na 10.04 od popołudnia, proszę...
No i wiesz, nie ma co deliberować o dawniejszych restauracjach na Starym Mieście.
Chyba ich już nie ma.
Dlatego popróbujemy poszukać SAMSONA. Jeśli miejsca nie znajdziemy, spotkamy się i pójdziemy gdzie indziej, a może do Ciebie? Odpowiedz szybko! :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Adam39, 2014.03.27 o 22:50
Wandziu, bardzo dziękuję za zaproszenie. Oczywiście z radością przyjadę, miejsce spotkania jeszcze uzgodnimy. Prawie od 20 lat mieszkam poza Warszawą. W Warszawie się urodziłem i wychowałem, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Zmieniła się, stała się dla mnie prawie obcym, zimnym, złym i drogim miastem. Zamieszkują ją teraz inni ludzie. Nie ma już tych miejsc w których lubiłem bywać, tej specyficznej atmosfery. Nowi, ale już jakby starzy eskimoscy rządziciele Warszawy, popełnili tyle zbrodni na tym mieście w celach czysto komercyjnych i dania możliwości nachapania się swojakom, nie licząc się przy tym zupełnie ze stratami dla naszej polskiej kultury. Którzy n.p. ze wspaniałej kilkusetletniej winiarni fukierowskiej, odbudowanej po II w.św. za PRLu z pietyzmem i respektem dla tradycji tego miejsca , niszcząc to miejsce, zrobili sobie knajpę restauracyjną "U Fukiera", kradnąc przy okazji bezczelnie nazwę i nie płacąc w ogóle czynszu za wynajem.(dług w stosunku do miasta na pewno jest już sześciozerowy). I są bezkarni a dodatkowo brylują po telewizorniach jako celebryci, miast spędzać czas tam gdzie za swoje "dokonania" należałoby się ich spodziewać. Wina sprowadzane z zagranicy a szczególnie tokaje dojrzewające w piwnicach fukierowskich i serwowane w tejże winiarni, od zawsze, nawet za tak potępianego PRLu cieszyły się sławą. Nawet Węgrzy uznawali je za lepsze niż podawane u nich.
Samochodem do Warszawy nie lubię jeździć, pełno płatnych parkingów a i tak zaparkować często nie jest łatwo. Jeżeli już to dojeżdżam podmiejskimi środkami komunikacji, czy nawet koleją do centrum. Nie mam problemu by dostać się do stolicy. Dziękuję jeszcze raz za zaproszenie.
A może ktoś z kolegów również się do nas przyłączy.
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie.
P.S.
Tu trochę więcej o Fukierach, z tym że prawie nic o winiarni w czasach PRLu, a szkoda, ponieważ dłużej funkcjonowała niż za II RP.:
+bliskotokaju.pl
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.28 o 09:36
Ach, chodzi człowiek po tej Starówce, a nie wie nic :( Przy najbliższej okazji się dokładniej rozejrzę. Czy to przypadkiem ten dom, który się mija po lewej ręce dochodząc do Rynku od strony Kolumny Zygmunta? Tam jest nad bramą żaglowiec.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Adam39, 2014.03.28 o 09:49
Dawno tam nie byłem, nie wiem jak dzisiaj wygląda. Ale idąc od strony Kolumny Zygmunta, po lewej stronie Rynku, prawie po środku tej ulicy rynkowej, mieściła się fukierowska winiarnia.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.28 o 10:10
Aha. To tam rzeczywiście jakieś restauracje dla lepszych turystów są.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.28 o 18:51
Adaś, wszystko dobrze. I ciesz się faktem, że od 20 lat mieszkasz poza Warszawą.
Ale i tak się spotkamy, 10 kwietnia prawda? odpisz
( proszę...).
Na marginesie Ci powiem ( bo przecież byłeś na spotkaniu u Anastazji, no wiesz, przy Puławskiej 24 b, jasne że to pamiętasz)
Otóż mój synuś Olek mieszka teraz w budynku przedwojennym z oknami na Chmielną. Zaś tam Państwa nie mogę zaprosić, bo lokatorzy owego miejsca jeszcze bałaganowi mieszkania nie sprostali. Co tam... spotkamy się na mieście przecież. Ty Adaś, Espe, Mufti ( mam nadzieję),również moje młode, razem ze mną, dobrze?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Adam39, 2014.03.29 o 07:30
Wandziu, jak najbardziej chcę się z wami spotkać. Wybór miejsca i czasu pozostawiam Tobie, ja się dostosuję.
Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 18:14
"Facio czyta jadłospis w jakiejś restauracyjce i co tam stoi. Befsztyk tatarski, zupa francuska, kotlet dewaluj, ryz po chińsku, sznycel wiedeński i tak dalsze. Się pyta - A coś z krajowej kuchni. Na to kelner, no nie wiem, może ryba po żydowsku?"
Rewelacyjny dowcip!!! Przepiękna sytuacja, chciałabym być tym faciem!! I zaraz Tu przypominam, że wszystko w przepisach kuchni żydowskiej - to nasze prawdziwe, słowiańskie potrawy. Wszak kuchnie mieszają się. Grunt, że słowiańska kuchnia jest najlepsza w Europie
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:29
Mati, wiesz, że Kulków jest dwóch? Jeden to Twój Konstanty, zaś drugi to - Aleksy, o którym dużo wiem:) ale publicznie, zaś taki jest nasz PORTAL, nic nie powiem, chociaż język świerzbi mnie jak nie wiem co ... :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.28 o 03:36
Na razie Konstanty.... przyznam ze Mazel Czajkowskiego najlepiej dyryguej, Rozdestwienski tez... nasi wcale nie byli zli, wiec nie ograniczam sie do Szymanowskiego. Penderecki z Szostakowiczem tez sie odtwarzaja i w zadume wprawiaja
pozdrówka
Macko
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.28 o 18:26
Maćko, ten drugi Kulka - Aleksy, to prawnik jest - nie muzyk:)
Wiesz? bo prawnikiem być można w ostateczności, jak się talentów żadnych nie posiada. Ciekawa sprawa, rzadko kiedy w rodzinach występują osobnicy jednakowo utalentowani. Z reguły tak jeden na stu ( członków rodziny) może :). Hmm, wszystko wg bożego planu.. i może grzechem jest dociekliwość w tym względzie?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.30 o 03:48
O tym drugim Kulce to pisla ktos inny... ja znam tylko jednego.
No Urbaniaka, Sanko, Jopek, Lao Che i, bodjaze polskie, Riverside

Elity prawdziwe to 3% ludzi i rodza sie aleatorycznie.

Dociekanie prawdy i poznawanie rzeczywistosci nie moze byc grzechem
pozdr
M
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:12
O mores, o tempora, przyznaję ze wstydem, że nie wiem kto ów Jasza Hajfec. Że skrzypek, Waś napisałeś.Waść uważa, że to najlepszy teraźniejszy skrzypek?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.26 o 21:40
Czyli owi, co proponują zjeść , czyli te tureckie kebaby, to dobre jedzenie, czy złe? proszę o opinię, bardzo proszę :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.26 o 22:22
Trzeba spróbować :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:22
Noo,jasne, że próbować trzeba, ale delikatnie :-). U nas ma taki jeden Arab prawie wyłączność ma ( czyli monopol) na kebaby z baraniną. Ów produkuje w Skarżysku-Kamiennej te bulaste mięska zwały- do kebabapowej garmażerki. Mówią, że tam baraniny prawie nie ma. Wszak dobra jest, więc droga.
Z kurczaków - owszem - taniej im wychodzi. Natomiast z tymi baranimi - należy uwzględnić kombinacje producenta:)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.27 o 01:11
Powiedzmy ze w porównaniu z makdo to pycha.
W porównaniu z francuzka salade lyonnaise czy angielskim pie and kidney in dark ale to tylko macdo, czyli taki tam sobie fastfood, tyle ze egzotyczny. Trudno jest znalezc kebab prawdziwy: z barana, przyprawiony czosnkiem, kminkiem i innymi przyprawamu arabskimi - mieso ma aromat, sos yogurtowy swierzy, zimny i rzeski i pachnacy mieta czy czyms tam innym... dawno juz nie jadlem kebabu... sorki, raczej jestem na rybach z oceanu, kaczkach czy grass fed krówkach ;-)
Lososia jem jedynie wedzonego na zimno... sam robie ... cóz, wykroczenie ale smaczne
pozdrówka
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:38
"Łososia" napisałeś - jesz "jedynie wędzonego na zimno... sam robisz ...a węgorza ( choćby nawet wędzonego - na gorąco jadasz?:)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.28 o 03:28
Nietu wegorza u nas na wsi, ale jest congrio, bardzo smaczny, czego nawet degenerat Neruda mi nie obrzydzi.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.28 o 18:37
Aaa, ten congrio, to taki gruby wąż? A ów Neruda - zajrzałam do Wiki. Poeta- birbant, chyba? O żesz, o czym mówisz, że ów to degenerat? I co ma wspólnego z jedzeniem congrio? Nie zmuszaj do szperania po necie, żeby zrozumieć więcej. Dawaj kawę na ławę, czyli powiedz więcej i prościej, proszę...
Poresztą, niech Ci będzie, że degenerat. Zaś już Pane, nie wymigasz się od choćby krótkiej zapisanej myśli - co Waść uważasz o rządach junty Augusto Pinocheta ??
Gorące serdeczności
mw
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
MatiRani, 2014.03.30 o 03:44
Congrio to rzeczywiscie wezowaty - bardzo smaczny w zupie i panierowany
Neruda zmieniaj kobiety jak sakrpetki i traktowal je jak szmaty - jak mu sie juz znudzily. Znaczy sie szmata, degenerat.
Jak pisze Lobaczewski, czesto psychopaci sa blyskotliwi i socjalnie blyszcza - ale to nei zmienia fakty ze sa psychopatami. Ludzie normalni nie krzywda innych ludzi.
Co do Pinoczeta, to innym razem dluzej, obiecuje. Teraz nie mam czasu. Gdybym zapomnial to przypomnij ;-)
Podam tylko, ze ofiar "kwiopijcy" bylo 3500, 1100 wsrod samego wojska, 1200 zabitych w walkach uliczych i 1200 zamordowanych juz nielegalnie. Teraz porównaj to z
Kuba - Fidel Castro, demokrata zamordowal 17500 oponntów i torturowal ponad 150000
PolPot zamordowanych 1500000 do 2000000
Polaków ofiary komunizmu, nigdy nie podliczone od 1000000 do 1500000
Rosja od 20 do 50 milionow
Chiny od 80 de 150 milionów

i tym zlym jest Pinochet???!!!

widac ze nie uczy sie w szkolach LOGIKI.
Pozdrówka z Patagonii
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.20 o 20:44
Panie Piwowarze, na wstępie podnoszę, co proszę uwzględnić (jednocześnie z prośbą o wybaczenie zawodowej deformacji językowej, którą w tym życiu jestem nieodwracalnie obarczona), iż nazwisko pani Lucyny Ćwierczakiewiczowej brzmi, jak wyżej. Nie Ćwierciakiewiczowa, a Ćwierczakiewiczowa. Choćby po to, by Ćwierczakiewicz ( drugi małżonek Lucyny) w grobie się nie obracał
Panie Piwowarze, bardzo i śmiało( wobec akceptacji MT) proszę o adres. Mam piękny zamiar przyjąć przyjaciół czerwcową, co najmniej trzydniową ucztą. Potrawy przygotują znamienici kucharze, co jednocześnie są w Bractwie Rycerskim. Zaś wcześniej potrawy zaplanować trzeba. Stąd prośba o adres "kulinarnego bloga, gdzie są opowieści o jedzeniu
Co do "szybkensa"? może nie do końca jest zły?
Aha, apropos śmietany, kurna nie mogę znaleźć apostrofa do aproposu, trudno, proszę o wyrozumiałość. Zatem śmietana wg Waszmości jej użycie jakiejś odwagi wymaga?!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.20 o 21:52
Literowki sa nieodlacznym atrybutem wieku, który sie panu Bogu nie udał.
Nawet nie mogę obiecać, że to sie nie powtórzy, choćbym chciał.

Śmietana jest dla odważnych, albowiem strasznie łatwo i przyjemnie włazi w obwód, zwiększając ogólna masę konsumenta. Moje ślubne szczęście nazywa takie produkty wdupowłazami.

Blog od paru tygodni jest zaniedbany z powodów, których nie chciałbym teraz poruszać przez troskę o dobry nastrój tu obecnych. Ale na niwie kulinarnychfantazji na wordpressie.com obiecuję poprawę i rychłe wzmożenie aktywności.

Pozdrawiam.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.21 o 14:39
Co do czerwcowego zjazdu u Niezwykłej Jubilatki, to mam nadzieję nie obejdzie się też bez odwiedzin u naszej Matki Boskiej od spraw codziennych? I u Jaremy? ;) +www.google.pl A jeślibyśmy się wspięli powolnym spacerkiem, jak w zeszłym roku - oj, toby apetyty dopisywały! :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 20:56
Chyba nie wytrzymam, zeżarło mi całą super odpowiedź zapraszającą. Zatem póki co, już nie powtarzam komentu swego, który mi się naprawdę podobał. Jasne, pojedziem do Matki Boskiej od Spraw Codziennych. I wszędzie indziej, jeśli Państwo zechcą. szybko zapisuję, żeby nie zniknęło
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 21:36
No i właśnie - bo czerwcowy zjazd co innego, a "Jaja w koszulkach" też inna, całkiem polsko-kulinarna sprawa.
Czy ktoś z Państwa próbował tak jeść? Że jajka w koszulkach są wpuszczone do zupy?, Albo inaczej - że są na ryż ( całkiem nie polskie ziarno, ale w końcu wszyscy ryż jemy) położone ( te jajka w koszulkach) i przykryte dobrym sosem pomidorowym?
Koleżanki z koła gospodyń przy CP, co Panie na to? :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.20 o 20:19
Zalewajka, to świetna rzecz!Czy Pani Małżonka Szefa przyrządza zalewajkę z kartoflami? Też czasem gotuję :)
Jasne, kto jest od zalewajki do gotowania, a kto ino do konsumpcji. Ale tak naprawdę to mężczyźni są mistrzami kuchni. W szczególności, jeśli idzie o potrawy wyszukane, wykwintne. Chociaż mam w pamięci
(z dawniejszych zwierzeń SL, w jego komentach) , że niby zwyczajne naleśniki też mogą być dziełem sztuki kulinarnej, prawda?
Wracając do zalewajki, to może być pyszna, albo wręcz odwrotnie. Miałam okazję, w 1970r, w Bielinach tej niedobrej popróbować. Do tej pory pamiętam traumę- bo nie chcąc musiałam ( zjeść) :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.20 o 21:56
Zalewajka, w której pływają kawałki rozgotowanej cebuli i kartofle (typowa dla okręgu łódzkiego) jest właśnie taka niedobra (moim skromnym zdaniem).

Najbardziej mi osobiście podchodzi taki wielkanocny barszczyk biały (soup du żur), gęsty aż szarobrunatny, z połówka jajka i kawałkiem kiełbasy białej albo zwyczajnej i z wyraźną nutą majerankową.

Wszystko co z czosnkiem to dobre (kto to powiedział?)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.21 o 06:26
Barszczyk wielkanocny też "mi podchodzi", zwłaszcza uzupełniony dużym kieliszkiem napitku.
(Stosuję zasadę, że nie alkoholizuję się przed 15.00, nawet piwa, ale z wyjątkiem śniadania wielkanocnego, gdzie właśnie ma być barszcz z jajem i słusznym kawałkiem kiełbasy uzupełniony wspomnianym napitkiem).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 21:06
Ach, jasne, że zalewajka nijak do żurku wielkanocnego się nie ma. W mojej rodzinie zalewajka kartoflanką jest zwana. barszcz wielkanocny, to zupełnie co innego. I właśnie - musi być z jajkiem oraz kiełbaską białą, prawda?
Majeranek też być musi... Ale co Waszmość ( albo i Jego szacowna Mama) uważa na wpędzanie do zupy jajek w koszulkach? Po swojemu skromnie myślę, że jajka w koszulkach to genialny wynalazek kulinarny z bożej łaski. Poresztą sprawdzony doświadczalnie :)))
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.21 o 06:21
Zalewajka jest na zakwasie na mące żytniej. Z czosnkiem, cebulą, ziemniakami i pewna ilością wędzonki (aż tak "po łódzku" nie musimy pościć, choć, fakt, to była potrawa ubogich rodzin.
Ważne są proporcje.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.21 o 21:15
Na śrucie, na śrucie. Śrutę z pełnego żytniego wymiału (z łuskami) można nabyć w hurtowniach piekarskich. Personel na pewno odsypie pół kilo. Do tego czosnek, majeranek i skórka czerstwego razowego chleba (bez konserwantów, które zabiją bakterie żurotwórcze). Proporcje powiedzmy litr wody, nie musi byc przegotowana, szklanka śruty, czosnku im więcej tym lepiej, ale w granicach niekoszerności, na przykład pięć dużych ząbków, majeranku płaska łyżeczka. Na drugi dzień zawartość fermentora przepraszam za obcesowość, potwornie śmierdzi chaftunkiem, ale na trzeci dzień fetor przechodzi w łagodny, kwaskowy zapach, a potem w dość przyjemny żurkowaty aromat. To ma dojrzewać w cieple aż przestanie zalatać potem w chłodzie, ale nie w zimnie (ok. 18 stopni).

Jak sie dobrze pociagnie kiszenie, to kwasowosc dojdzie do niewiele mniej niz 2 % kwasu mlekowego, a na smak to gembe niemal wykręca. Tego się bierze jeden do czterech z wodą i oszukuje mąką, żeby w smaku było dość niewodniste, choć ma nie być zawiesiste jak sosy. Jak by to powiedziec obrazowo, ma sie nie glucic, ale gdy skapuje z łyżki ciągle zachowywac jak zupa, a nie jak np. kisiel. Listek bobkowy, ziele angielskie i ulubione ziółko, ja daję odrobinę bazylii. Gotuje się trochę, żeby laur wypuścił smak, i kiełbasa uprzednio dodana też ma sie uzewnętrznić. No i dalej już wiemy, co robić. Do kamiennej albo ciemnej miseczki z grubego porcelitu, połówka jajka i na stół. To jest także dobra zimowa zupa na rozgrzewkę po nartach. Chyba niczego nie przeoczyłem.

Ups, to chyba nie na ten portal...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.22 o 10:44
Mój Najwyższy Autorytet Kuchenny stwierdził, że podany przepis jest na żurek, a nie na zalewajkę. Bo i jaje, i kiełbasa - to do żurku, także bez majeranku.
Do zalewajki - tylko trochę wędzonki - dla smaku.
Śruta? Oczywiście, chociaż może być gruboziarnista mąka z pełnego przemiału.

PS. My tam proste ludzie som, to i proste potrawy gotujemy. jak pojedliśmy muli, to do tej pory zapachy pewne źle mi się kojarzą, a na pewno nie jest to dla mnie ulubione danie. Wolę kawałek świńskiej dupy w kapuście;-)))
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.22 o 19:11
No wlasciwie tak, zalewajka musi byc biala i smaki sie dodaje dopiero przy gotowaniu. Gruboziarnista mąka tez moze byc, a nawet zwykła, jako że życie polega na kompromisach. Ale moim zdaniem i zdaniem kieleckich Scyzoryków, na śrucie est najoryginalniejsze.

Mule wcale nie wykluczają np. bigosu.

I golonka za mną łazi, w kapuście po warmińsku, rzecz jasna.

Nie mogę za dużo rozmawiać o żarciu, bo zaraz się robie głodnym...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.22 o 21:36
Wczoraj był bardzo dobry dzień na takie rozmowy - o tym, z czego się zrezygnowało;-)))
Dziś to już mam pełny brzuszek.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 21:16
"Ups, to chyba nie na ten portal..." A dlaczego? Jesteśmy Polakami, żyjemy, czasem jemy.
Często nawet:)
Zaraz będzie będą Święta Wielkanocne. Mówię- zaraz, bo czas tak pędzi,. że w ogóle zaraz znowu nastaną Święta Bożego Narodzenia...
Mi umknęło, że prawie już po pierwszym kwartale roku 2014, a jeszcze lampki świąteczne z balkonu od ulicy nie zdjęte...Rodzina podpowiada: krzyżak pod choinkę włóż pod kredens, a bombki na szafę w domu, bo zaraz przyjdzie zima i kolejne święta:) Póki co - przed nami Wielkanoc.
Stąd wpis o potrawie z jajek. Co Waść uważa o jajkach w koszulkach:)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.24 o 21:53
Mam mieszne uczucia, czy jajka powinny być pod koszulką;-)))

Mufti mnie zaraz zgani, że to nie przystoi o jajach przy przy sprawach zwyczajnych, albo i nadzwyczajnych; toż to, jak się niewygodnie klęknie - to i nici z modlitwy. Zwłaszcza jak w żołądku lube jajeczka procesom trawiennym są poddawane.

PS. A jak z popitką, bo takie jaje, jeśli człek niedostosowany , to kołkiem w gardle stanąć może?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.25 o 01:06
Bardzo usilnie proszę, nie popijać zimnym piwem jaj na twardo, bo będzie nieszczęście. A w najmniej nieszczesliwym scenariuszu, boleśnie w dolnej strefie abdomenu i że tak się wyrażę, hałaśliwie.

Wtedy przynajmniej russki nie powie, że gazu u nas brak...

Jaja w koszulkach, bardzo zacna i nieciężka potrawa, można wkładać do rosołku albo innych zupek. Albo na grzanki. Limitem jest tylko zakres naszej wyobraźni, jak zresztą w każdej innej dziedzinie sztuki.

I od razu nasuwa się skojarzenie z rosołkiem, czy też bulionem jaki podają w Szwajcarii. W bardzo, bardzo gorącym, niemal wrzącym bulionie, w miseczce albo szerokim kubku z grubego ciemnego porcelitu pływa sobie zwyczajne żółtko. Trzeba toto rozbełtac i w zależności od energiczności naszego rozbełtowywowywania, pojawią się albo jajkowe fafrocle, albo zmętnienie. W każdym z tych przypadków rosołek jest wyśmienity, choć w każdym z nich nieco odmienny.

Nawiązując do hasła portalu. Polskość to jest dla mnie również sztuka kulinarna narodu, która kontrybuuje do całokształtu kultury.

Ot, tak, żeby usprawiedliwić trywialność tematu na tle powagi Forum...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.24 o 21:59
Piwowarze, Ty Piwowarciu Kochany, ależ Waszmość się rozpędził z motywem kiszenia ziarna ( którego zaś - pszennego chyba, Twoja wiedza profesjonalna powala na kolana. Może by należało pomyśleć o sensownym interesie?
Małżonek mój - póki co - w depresji, ale być może otworzy oczy na nowe wyzwania?
I wszystko w ramach Naszego Portalu odbyć się może, tak optymistycznie zakładam.
Gorące serdeczności
mw
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.25 o 00:56
Ludziska, coscie wy. Jak na razie to tylko jedna potrawa byla czysto koszerna i juz tyle szumu? Nie rozciagajmy tego anty czy jak mu tam na sprawy wielkie, na ten przyklad na sztuke zywnosciowa. Tu jest tak, ze albo czlowiekowi smakuje, albo sie czlowiek otruje, a animozje miedzysocjalne nie maja tu nic do rzeczy.

Nie, Malawando, ja sie do biznesu nie nadaje. To znaczy sie, nadaje sie jak najbardziej do fizycznej strony biznesu, ale jak dotychczas profity z mojej skromnej dzialanosci (doradczej, konsultacyjnej, czy nawet projektanckiej) zbieraja inni, lepsi, madrzejsi, bardziej rzutcy.

Żurek z mąki pszennej też wychodzi, a nawet z kiszonych płatków owsiannych, ale tych ostatnich nie próbowałem, znam tylko ze słyszenia. Z żytniej najlepsze.

Czemu szanowny Malżonek w depresji, skoro jest w posiadaniu takiej żony z dozą fantazji?

Pozdr.

P.S. Jutro na fantazjach podajemy gorące bejgiele. A za dzien lub dwa, nie można tego przed Wielkanocą odpuścić, całkiem antykoszerna golonka. W kapuście.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.03.25 o 09:08
Szanowny Piwowarze, lepiej uważać, bo z niektórych naszych blogowych Kolegów tacy specjaliści, że potrafią Żyda wytropić "po oczach" a nawet "po intencjach". Co dopiero po zawartości bloga.

Z drugiej strony, owi specjaliści ciężko znoszą jakikolwiek temat, w którym by się nie pojawiali ci straszni i wszechmocni Żydzi.

Tak, że trzeba ostrożnnie nawigować między Scyllą i Charybdą, żeby się nie narazić na zarzut, że się nie jest tzw. Prawdziwym Polakiem.

Mamy tu "świat w kropli wody" (jak mawia p. Marek Zarębski). Takie postawy/światopoglądy są w Polsce obecne i nierzadkie. Uczmy się :)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.25 o 14:54
Ja nie jestem kulturowy żyd. Nie ma we mnie nienawiści i pogardy do Polski i Polaków. A genetyczny... kto potrafi udowodnić, że takim w ogólności nie jest? Chyba tylko świeży imigranci jak ten poseł murzynek do sejmu, jak mu tam na imie.

A moja Babcia po powrocie z kościoła, (nie z synagogi), w Święta podawała fisz giefilte i inne rybe po żydowsku z rodzynkami, cebula i marchewka. To było bardzo wkusne, ale problem był, że trzeba było uważac na ości.

Kuchnia nie zna granic.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Krzysztof J. Wojtas, 2014.03.25 o 19:59
Przechlapane; żurek z pszennej mąki? Toż to obraza kuchni.
Na pszennych ziarnach jest barszcz!!!

Fakt - nie wiem, co jest na jęczmieniu i owsie.
Na mące jęczmiennej jest tsalpa - podstawowe danie tybetańskie. Daje się zjeść.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.25 o 21:14
Jak go zwal, tak go zwal. W pezenicy jest gluten i zupa jest bardziej sliska. Probowalem, choc sam robie z zytniej sruty a jak nie mam to z mąki.

U mnie w rodzinie określenia żurek używano naprzemiennie z barszczem białym. Kto tam dba o terminologie, byle było dobre.

Aktualnie robię zupe ze słodkiego kartofla. Moje Żonele mnie naciągnęło, bo lubi. Z imbirem i podsmażana cebuklą. Polskim akcentem jest tu dodatek małżsństwa listka bobkowego z zielem angielskim.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.27 o 17:37
Piwowarciu, a niechby, ze w pszenicy jest gluten. Zaś czy pamiętasz, że w ziarnach pszenicznych jest również Witamina E? Podobno to
tokoferol, witamina rozpuszczalna w tłuszczach, antyutleniacz (chroni komórki organizmu przed samoutlenianiem), odgrywa pewną rolę w przenoszeniu elektronów w utlenianiu biologicznym (komórkowym).Rola w organizmie:
Witamina E pełni rolę antyutleniacza, neutralizuje wolne rodniki. Zapobiega hemolizie erytrocytów, stabilizuje strukturę i czynność błon komórkowych. Zapobiega powstawaniu nowotworów, opóźnia procesy starzenia, łagodzi skutki szkodliwego działania promieni słonecznych na skórę, dlatego nazywana jest również witaminą młodości. Warunkuje prawidłową spermatogenezę, wpływa na syntezę prostaglandyn, chroni płuca i jamę ustną przed szkodliwym działaniem zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu. Pomaga utrzymać prawidłowe funkcje mózgu, w tym dobrą pamięć. Wpływa na wydzielanie insuliny, utrzymując prawidłowe stężenie cukru we krwi. Witamina E zapobiega chorobom serca, zmniejsza ryzyko zawału i powstania miażdżycy, zmniejsza poziom cholesterolu we krwi, zapobiega zlepianiu się płytek krwi. Działa ochronnie na narząd wzroku, umożliwia właściwy rozwój siatkówki, zapobiega rozkładowi witaminy A w oku, niezbędnej do prawidłowego widzenia. Według badań witamina E wspomaga leczenie tocznia rumieniowatego, zmniejsza objawy napięcia przedmiesiączkowego. W połączeniu z selenem łagodzi ból i poranną sztywność stawów u osób cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów. Jej suplementacja wskazana jest w przypadku poronień, porodów przedwczesnych, w leczeniu zapalenia mięśnia sercowego, oparzeń, niepłodności oraz przy opóźnieniu dojrzewania. Osoby narażone na promieniowanie X, często się opalające, żyjące w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie powietrze jest bardzo zanieczyszczone, przyjmujące preparaty żelaza lub po prostu uprawiające intensywnie ćwiczenia fizyczne mają większe zapotrzebowanie na witaminę E
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.29 o 03:30
Zgadza sie. Szczegolnie w kielkach.

Teraz nie mam czasu, ale jak mi potem ktos przypomni, to rzuce kawal o kielkach pszenicznych.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.03.28 o 18:56
Piwowar, Ty życia nie znasz ? napisałeś : "Czemu szanowny Malżonek w depresji, skoro jest w posiadaniu takiej żony z dozą fantazji?" No proszę Cię, "fantazja" czyli nie wiem co, kurna, chyba się rozpłaczę. Chcesz więcej wiedzieć? Ale po co mam Pana obarczać problemami
z zewnątrz! Te są, bardzo są.
Trudno, co robić )( to cytat z filmu Stanisława Barei pt. "Miś" Piwowar, powiedz, że uwielbiasz żyć, bo nie ma w doczesnym świecie nic lepszego, ponad w nim życie :)
Odezwij się zaraz. dobrze?
serdeczności
mw
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.03.29 o 03:28
Odzywam sie niniejszym.

Jak sie juz spotkacie, uściskajcie ode mnie moją Warszawę.
To jest kompletnie popieprzone miasto. Gdy sie w nim mieszka, to szlag czlowieka jasny trafia na miejscu. Ale jak sie wyjedzie to po trzech miesiacach robi sie niewyraznie, a po pol roku normalnie ciagnie cos z powrotem, a po kilku latach chce sie wyc. A jak sie wroci, to znow czlowieka szlag jasny trafia na miejscu.

Kiego czorta?

P.S. Zdrowie jest? Dzieci udane?
To sie cieszyc zyciem nalezy.

Bo cholernie malo tego. Za malo.

(Czemu zaden goj, ani zaden żyd nie umiera dzisiaj syt? - Kuba Sienkiewicz, M.D.)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.04.08 o 20:25
Piwowar, piszesz, że Warszawa Twoja. I doskonale wiesz, że również moja :).Jasne, że od Ciebie się po warszawsku uściskamy. Zaś przecież ( w końcu tak z komenta Twojego wynika) Warszawę kochasz. Jest nasza - może nawet bardziej Twoja, niż moja :) Zaś wszyscy cokolwiek wyją, jak po latach zatęsknią.Ale żeby się zaraz obrażać? Zaś życie Pana jeszcze pokory nie nauczyło? Rozumiem dramat ( albo tak mi się zdaje, że rozumiem)emigracyjnych perturbacji odczuć patriotycznych. Wiesz, mój brat, stary już ( ma 70 lat) mieszka w Doha - to jest Kataru stolica. Nie wyobrażasz sobie nawet, jak tęskni za tym, co Ty młody jeszcze, akurat tępisz. Ów tak z tęsknoty za naszą Polską wyje, że Twoje wycie to mały pikuś.
Aha - dzieci moje - patrioci Polski - bardzo udane.
gorące serdeczności
mw
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.04.08 o 23:35
Ja tępię? Ja sie obrażam? W którym mianowicie miejscu? Od półtorej dekady nikt mi jeszcze nie zarzucił obrażania się na Sieci ( w realu to zupełnie inna sprawa).

Aktualnie jestem w stadium odwykówki, jako że wiem, że w Warszawie, ani w Starym Kraju juz sie nie pojawie. Nie mam tam do kogo jechać, poniewaz pochowałem oboje Rodziców, a z resztą rodziny to jak w życiu bywa, na zdjęciu.

Doha... Gdzie nas już nie nosi! Kataru można dostac z tego wszystkiego.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.04.30 o 21:19
Piwowar, zapraszam do rezydencji w Górach Świętokrzyskich. Wszyscy, jeśli czasy są bezwojenne, najpierw rodziców pochować muszą. To nie dramat, tylko zwykła kolej rzeczy.I proszę Cię, może uda Ci się jeszcze do Polski przyjechać ( no - przylecieć ) Mam Duży dom, co prawda w zimie zimno, ale damy radę. Za to latem jest super, naprawdę. Weź przyjedź, zobaczysz, jak tu umrzesz, pięknie Cię moje dzieci pochowają ( jak i mnie, co już rozplanowane jest :-))
Tak sobie myślę, że za Polską bardzo tęsknisz, prawda?...
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.04.30 o 22:23
Jesli powiem, ze za Polską nie tesknie wcale, to skłamię.
Każdy ma przeciez sentyment do korzeni. Dziekuje za mile zaproszenie. Mnie nie trzeba chowac, mozna sprzedac na części, tylko niech medycy o tym za wczesnie nie wiedzą,żeby nie latali za mną z nożem jeszcze za życia. W rejonie Świętokrzyskim byłem półtora roku temu i byłem w rezydencji Krasińskiego, z którym mam jakieś niezbyt dalekie koligacje rodzinne. Starosc raczej planuje w kanadyjskiej gluszy, tam mnie wilcy pochowają i zaśpiewają nad mogiłą pięknie:

+www.wolfpark.org
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Malawanda, 2014.05.07 o 18:45
Piwowar, teraz ( bo na Polakach odreagowuję obarczenie dramatami bliskich:))Cię pytam, co za wilki wyją TU: ++www.wolfpark.org. Une nie są czasem białoruskie?
Wiesz, ojciec chrzestnego ojca( ów niestety mason jest) mojej córki Anastazji jako najmilsze wspomnienie młodości ( no , czyli stary pan Gajewski- ojciec ojca chrzestnego)zachował w pamięci - słuchaj, czy to możliwe? A jednak - WYCIE WILKÓW. Une wyły na zakutej wsi Co zwała się GAJ. Mecenas Gajewski od tej wsi powziął nazwisko. Zaś honorowo uprzedniego nie zatajał. Ón był po oćcu - Burak. Hmm, jak to rewelacyjnie ewoluuje nasza klasa inteligencka :). Aha. Bo my na Krakowskim dostali kartki takie: że w czasie IIWŚ wybito Wielkich Polaków oraz prostych Żydów. Kto zaś pozostał? Przeżył? Prości Polacy i Wielcy Żydzi. Tu problem Ojczyzny się pojawia?
Odpisz! Aha, jak przyjedziesz, będzie twórczo. Zaczniemy od nowa. Mam w rodzinie sprytnych Polaków z korzeniami :)Ważne, by uaktywnić się :)
Pozdrawiam gorąco
Mała Wanda, czyli Mariola i Anastazja,
Zaś też Olek Rzepecki, Olek Leydo i Grzegorz Leydo
Odezwij się, proszę.. :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piwowar, 2014.05.07 o 23:41
One, te wilki śpiewają w środku stanu Indiana, w wilczym rezerwacie. Bo wilk jest gatunkiem zagrożonym ze strony dwunożnej bestii. Działacze prowilczy wyją, gdy gubernatorstwa stanów wprowadzaja odstrzał tego mądrego, pięknego I wysoce społecznego stworzenia, który stworzony jest po to, by utrzymywac biologiczna równowage w Naturze. Ale zaczęło się od tych kretynów braci Grimm, co napisali o Czerwonym Kapturku i swołoczeństwo zrobiło sie chore z nienawiści do wilka. Skutkiem tego, w całym kraju panuje potężna nadpopulacja durnych, choc na swój sposób pięknych jeleni, które wyżerają rolnikom z pól kukurydze i zagryzają soją, a czego nie zeżrą, to zniszczą.

A na Białorusi to się urodziła moja Mama i Czesław Niemen.

Do meritum. Wielcy Zydzi wyjechali, albo powymierali. Zostało to, co jest. Bezwolna biomasa zdominowana przez zwyrodniałą pseudoelitę. Tak nacziałsa gniot czieławieka czeławiekam.

Ano, niby od roku jestem dumnym posiadaczem polskiego paszportu, ale z braku proweniencji oraz autoramentu, ani książek nie mogę sprzedać, ani mikrobrowaru postawić. Na gołej emeryturze, to mogę przeżyć tylko w głębi kadadyjskiej puszczy.

Jeśli mi automat wpuści, to zaraz wstawię stary felieton, prawdziwą wersję historii o czerwonym kapturku.

Powodzenia życzę w walce z dramatami bliskich.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Jaja w koszulkach 
Piotr Świtecki, 2014.04.30 o 22:23
Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie puszczają ;-)
Pozdrawiam cudownie! We Warszawie lato!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑