słowa kluczowe: Dmowski, Konstytucja 3(5) Maja, Narodowa Demokracja, Targowica, całość i jedność Ziem Rzeczypospolitej.
Polska2013.02.05 09:01

Contra Targowicy

 

Dmowski za całością Rzeczypospolitej

 
„Idea niepodległości zwyrodniała: kto powiada, że chce niepodległej Polski,  zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną.” RD.
 

Na samym początku szkicu poświęconego Narodowej Demokracji, Myśl konserwatywna jest zmuszona, z przykrością stwierdzić, iż obecnie na ziemiach Polski pojałtańskiej, Idea Narodowa wykreślona w wieku XIX przez Jana Ludwika Popławskiego i Zygmunta Balickiego, a rozwinięta przez Romana Stanisława Dmowskiego, zupełnie nie istnieje, jeżeli pominąć dość problematyczną działalność Jej epigonów-amatorów, którzy - jak zostanie dowiedzione poniżej, - używając tej Godnej Nazwy, jednocześnie zupełnie nie zdają sobie sprawy z Wartości jakie Sobą przedstawiała i wniosła Narodowa-Demokracja na drodze do odzyskania Rzeczypospolitej; myląc przy tym wytwór Cywilizacji Łacińskiej, jakim jest Naród (spełniający kryteria Dobra godziwego - bonum honestum) z płytkim nacjonalizmem, które jest uczuciem niskim, prymitywnie atawistycznym, a przez to całkowicie sprzecznym z etyką Katolickiej Nauki Społecznej.

 

Idea Narodowa, powstała jako reakcja Inteligencji Polskiej na rozbiór terytorium Rzeczypospolitej oraz represyjne działania władz zaborczych wobec przejawów życia, tradycji, kultury i sztuki określanej zbiorczo, jako Polska, a będącej dorobkiem kulturowym Obywateli zagrabionej Rzeczypospolitej, bez różnicowania Ich pochodzenia etnicznego, bądź kulturowego.

 

Narodowa-Demokracja uznaje legalizm Konstytucji 3 Maja, postrzegając odejście od Niej, jako przyczynę „zwyrodnienia idei niepodległości”:

 

                       Konstytucja Trzeciego Maja jest wyrazem dwóch zasadniczych dążeń prawdziwie polskiego stronnictwa reformy, które nie z miana tylko było patriotycznym: pierwszym z nich było rozszerzenie praw politycznych, powołanie do życia politycznego nowych żywiołów, dające stronnictwu reformy charakter demokratyczny; drugim – zwiększenie powinności obywatela względem państwa, wzmocnienie rządu, ustalenie dynastii, słowem, reakcja na monstrualny liberalizm polityczny społeczeństwa szlacheckiego, dająca stronnictwu charakter państwowy, a jak byśmy dziś powiedzieli – narodowy.

            Targowica była tak dobrze protestem przeciw demokratyzacji społeczeństwa – w imię przywileju, jak przeciw wzmocnieniu państwa – w imię swobód obywatelskich. To był właściwy, wynikający z całego dziejowego rozwoju i z wytworzonego przezeń typu stosunków antagonizm: z jednej strony konserwatyzm, wyrażający się w arystokratyczno-szlacheckim liberalizmie politycznym Targowicy, z drugiej ruch postępowy, reformistyczny, ożywiony silnym duchem demokratycznym i narodowo-państwowym, utrwalonym w świetnym pomniku ustawodawstwa polskiego – w Konstytucji Trzeciego Maja.”…

                       „Jeden z humorystów naszych w żartobliwym felietonie kiedyś powiedział, że Trzeci Maj zszedł do grobu bezpotomnie. Jest w tym głęboka prawda. Naród instynktownie odczuwał wartość tej wielkiej daty i rocznica Konstytucji stała się świętem niezapomnianym, ale stronnictwa demokratyczne polskie, uległszy wpływom obcym, nie poszły wskazaną przez swych poprzedników drogą. Skutkiem tego idea niepodległości stopniowo zwyrodniała: największymi bodaj wrogami jej stali się dziś ci, co najgłośniej o niej mówią – bo kto powiada, że chce niepodległej Polski, ale zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną, lub obraża się na myśl, że Polska mogłaby mieć swych żandarmów, policję, więzienia, że mogłaby się opierać na bagnetach i panować nad kimś, co sobie nie życzy jej panowania, ten sobie drwi z idei niepodległości. Takich, co wolą obce panowanie niż silny rząd własny, jest w Polsce o wiele więcej, niż się może zdawać, i niejeden z tych, co szczerze przeklinają pamięć Targowicy, jest sam w istocie przekonań swoich w połowie przynajmniej targowiczaninem.”

Roman Dmowski „PODSTAWY POLITYKI POLSKIEJ”

Drukowane w „Przeglądzie Wszechpolskim" r. 1905, a następnie w trzecim wydaniu Myśli nowoczesnego Polaka, r. 1907.

Za Ojczyzna.pl

 

Trudno jest tej analizie, sformułowanej przed 110 laty, odmówić racji i nie zauważyć jak trafna jest we współczesności, a zwłaszcza już w kwestii „obcego panowania”, za którym opowiedziało się 77,45% głosujących w referendum akcesyjnym, 2003 roku.

            Roman Dmowski wyraźnie, jak pokazuje poniższy cytat, właśnie w powrocie do „przerwanej tradycji” Konstytucji 3 Maja, widzi podstawy działania nowopowstającej Narodowej-Demokracji, podejmującej dorobek Przodków, celem odbudowania Państwowości Polskiej:

 

                          Nienormalna ewolucja polityczna Polski historycznej włożyła na żywioły postępowe, dążące do odrodzenia narodu przez zreformowanie jego życia, obowiązek większej niż gdzie indziej pracy nad istotną demokratyzacją narodu, polegająca na przygotowywaniu szerokich mas do narodowego i politycznego życia, a z drugiej strony stworzenia silnego kierunku narodowego, dążącego do zwiększenia obowiązków jednostki względem społeczeństwa, budzącego przywiązanie do interesu narodowego polskie aspiracje państwowe. Zadania tego demokracja polska w pierwszej połowie nie podjęła w należytej rozciągłości, często zbaczając z właściwej drogi, w drugiej zaś nie tylko nie spełniła go, ale przez zapomnienie tradycji Sejmu Czteroletniego oddaliła jego spełnienie.

              Z tego stanowiska na rzecz patrząc, dzisiejsze wystąpienie na widownię naszego życia nowego ruchu politycznego, organizującego się w stronnictwo demokratyczno-narodowe, pracujące wśród mas nad ich oświatą i podniesieniem kultury politycznej, z drugiej zaś strony stojące silnie na gruncie interesu narodowego i starające się wytworzyć w duszy narodu pierwiastki niezbędne do polskiego życia państwowego, uważać należy jako zjawisko nadzwyczaj doniosłe, jako nawrócenie do przerwanej tradycji Trzeciego Maja i samorzutne wejście na właściwą drogę rozwoju myśli politycznej.”

Roman Dmowski „Myśli nowoczesnego Polaka”, 1903, za Ojczyzna.pl

 

Rzeczypospolita według Romana Dmowskiego. Kto więc ośmiela się i jakim prawem cedować prawa do Niej  rządom obcym? Kto oddaje i za jakie przywileje osobiste, Ziemię Smoleńską, tak zroszoną krwią Polaków, w ręce Rosji, powołując się na śp. Romana Dmowskiego?  A może Autor się myli i "źrodłem" tego "prawa" jest inny Roman "narodowiec" & moczary? Czy za reprezentantów Narodu uznać można "elity polityczne" obrane na podstawie ruskich dekretów i ordynacji wyborczych, pilnowanych przez agentów sowieckich w "komisjach wyborczych"? Kto dostarczył system komputerowy do "obsługi demokratycznych wyborów" - czyżby nie, stary cinkciarz i konfitura?

 

 

Czy w "komisjach wyborczych" nie dochodzi do "cudów nad urną"?

 

Skierowanie prac „nowego ruchu politycznego, organizującego się w stronnictwo demokratyczno-narodowe” – jak pisał Roman Dmowski - w kierunku tak zwanego „żywiołu polskiego”, czyli dobrowolnie spolonizowanych Obywateli wielonarodowościowej Rzeczypospolitej, (dla których Polskość była wyznacznikiem statusu cywilizacyjnego i kulturowego, gwarantującą wysoki status w zrzeszeniu), wymuszone zostało anty-Polską polityką zaborców oraz – jak już wspomniałem w akapitach powyżej – budzącego się pod jej wspływem nacjonalizmu, do czego dojść mogło tylko po zerwaniu misji cywilizacyjnej, z uwagi na zniewolenie ziem i Obywateli Korony.

 

Pod wpływem działań rusyfikacyjnych i germanizacyjnych skierowanych przeciwko Obywatelom poczuwającym się do Polskości, „żywioły” – jak to ujmuje Roman Dmowski – „niepolskie” (czyli Obywatele Rzeczypospolitej, którzy nie ulegli „pokusie”, czy też atrakcyjności cywilizacyjnej polonizacji) łatwiej ulegały presji kulturowej i przez to dążyły do asymilacji z zaborcami, lub wykształcenia własnej Odrębności narodowej, przez co nie mogły – w tak skomplikowanej sytuacji politycznej – stać się celem działań Myśli Wszechpolskiej, stawiającej sobie za zadanie „rozbudzenie” i zjednoczenie przynajmniej ziem etnicznie polskich.

 

Zaborcy nie przeciwdziałali także, w żaden sposób przejawom rewanżyzmu niektórych społeczności (zrzeszeń) mniejszościowych, które wykorzystywały zmianę Władzy do porachunków z Obywatelami poczuwającymi się do Polskości, co było zjawiskiem całkiem normalnym i – zdaniem Myśli konserwatywnej – przewidywalnym, z uwagi na fakt, iż żaden Organizm państwowy, a w tym i Rzeczypospolita nie jest państwem idealnym i nie przeżywającym konfliktów wewnętrznych, gdyż pełna harmonia społeczna i polityczna panuje tylko na wyspie Utopia.

 

Podobna - do ówczesnej – sytuacja występuje i we współczesności, gdzie – poczynając już od PRL – wszelka Władza polityczna akcentuje jedność i Polskość ziem pojałtańskich, przedstawiając etniczność obecnego państwa prawa, jako ogromny sukces tej,  ułomnej - w swej istocie - formy Państwowości Polskiej, jaką jest III RP, i na niej budująca legitymizację swojego, opresyjnego panowania na tych, okrojonych ziemiach.

 

Popierając prymitywny i sprzeczny z etyką Cywilizacji Łacińskiej, - czyli Katolicką Nauką Społeczną, z Niej wypływającą, - nacjonalizm polski, rządy sowieckie PRL oraz – jako jego kontynuacja – system przywiślański, ukrywający się przykrywką demokratycznego państwa prawa, wciąga na orbitę swoich działań politycznych nieudolnych naśladowców Idei państwowej Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, z których Myśli Zachodniej oraz twórczości politycznej wynieśli – nie rozumiejąc głębi cywilizacyjnej i rządzącej nią Etyki – jedynie przeświadczenie o rzekomej wyższości Narodu Polskiego (cokolwiek to pojęcie, dla Nich oznacza) i Jego misji dziejowej.

 

 

Powyższe przeświadczenie współczesnych narodowców, jest dokładnie takim rezultatem, jaki zaplanował swoimi działaniami geopolitycznymi Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, zamykając etnicznych Polaków w etnicznych granicach państwa pojałtańskiego, wywołując tym entuzjazm, zadowolenie i poczucie przynależności narodowej wśród indoktrynowanych Obywateli tak stworzonego, a odległego od historycznych granic Rusi, państwa.

 

***

 

Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu starą anegdotę, opowiadającą o dyskusji Hitlera ze Stalinem na temat, jak namówić kota, aby we własnym interesie i to z wyraźnym zadowoleniem polizał się „pod ogonem”. Ponieważ próby siłowe Hitlera na nic się nie zdały, Stalin posmarował kocie podogonie musztardą i z satysfakcją obserwował, jak kot – zgodnie ze swoim kocim interesem – wylizał sobie rzeczone miejsce, mrucząc z zadowolenia po dokonanej ablucji.

 

Zdaniem Myśli konserwatywnej, dokładnie takiej samej – w istocie – procedurze poddane zostały Środowiska Narodowe, które pod wysoce nieudolnym kierownictwem Ligi Polskich Rodzin, aspirującym – prawem kaduka - do „dziedzictwa” Stronnictwa Narodowego, przekonane zostały o zdolności do ewolucji politycznej państwa prawa, kończąc losem przeznaczonym przez Historię dla „wszelkiej maści” naprawiaczy systemów totalnych.

 

Kierownictwo Ligi Polskich Rodzin pokazało iście karykaturalny obraz Stronnictwa Narodowego, nie tylko uczestniczącego – O zgrozo! - w systemie przywiślańskim, - na co nie ma nigdzie przyzwolenia w bogatej literaturze politycznej SN z czasów II RP, a więc zaznajomionej z totalitaryzmem sowieckim, którego „narodziny” Działacze endecji mogli obserwować z najbliżej odległości, - ale też poprzez swoje dość kuriozalne i arbitralne decyzje polityczne, odkrywające rzekomą „prawdziwą twarz” Narodowej-Demokracji, jako ugrupowania wstecznego, nietolerancyjnego, ksenofobicznego oraz skłonnego do dyktatury i w sumie dość chaotycznego, i niepoważnego, czyli - zdaniem Myśli konserwatywnej – osiągnęło efekt zamierzony i zaplanowany przez środowiska postępowe, pragnące „ostatecznie pogrzebać trumnę Dmowskiego”.

 

W powyżej opisany – bardzo skrótowo - sposób, państwo prawa rozprawiło się z mitem Narodowej-Demokracji, w sposób widoczny manipulując kierownictwem LPR, podejmującym – pod koniec swojej kariery politycznej – iście akrobatyczne decyzje polityczne, których wynikiem było uzyskanie 1,3%, a dokładniej 209 171 głosów, w wyborach 2007 roku i praktyczna likwidacja oraz – co najważniejsze dla systemu przywiślańskiego – ośmieszenie tego ugrupowania.

 

Myśl konserwatywna nigdy nie uważała LPR za kontynuatora Myśli politycznej Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, ani nawet przedwojennego Stronnictwa Narodowego, (które również nie ustrzegło się błędów w interpretacji idei „polskiej Myśli zachodniej”), obarczając Je winą za ogrom spustoszeń cywilizacyjnych, jakiego dokonało zwłaszcza wśród Młodzieży narodowej, zaszczepiając Jej – obcy Cywilizacji Łacińskiej – Bizantyjsko-Protestancki kult Narodu i Państwa oraz Nietolerancji, wypływający z zupełnie innych źródeł, niż Katolicka Nauka Społeczna, na którą kierownictwo tej partii, tak chętnie i często się powoływało.

 

Według wykładni filozoficznej Konserwatyzmu etycznego, uleganie kultowi Narodu i Państwa jest nie tylko niezgodne z Nauczaniem ewangelicznym Kościoła katolickiego (Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną) oraz wartościami etycznymi Cywilizacji Łacińskiej, ale także może doprowadzić do możliwej sytuacji, gdy kolejne - samozwańcze - kierownictwo ideologiczne, powołujące się na Tradycję myśli politycznej historycznych Twórców Narodowej Demokracji: Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, podejmie decyzję, iż – dla dobra Narodu i Państwa – porzuca wskazania Religii katolickiej i etykę Cywilizacji Łacińskiej, kierując się „od jutra” naukami Włodzimierza Ilicza, lub – co współcześnie bardziej prawdopodobne – Lwa Trockiego.

 

 

Myśl konserwatywna, powołując się na wspólną Tradycję osiągnięć Konstytucji 3 Maja oraz wspólne wartości cywilizacyjne i kulturowe, wyciąga rękę do Środowisk Narodowych, oferując Legalizm zamierzeń odzyskania Rzeczypospolitej dla Cywilizacji Łacińskiej, podparty wynikającą z Katolickiej Nauki Społecznej etyką postaw indywidualnych i działań politycznych, a także ich ciągłością historyczną oraz stałością i przewidywalnością oraz przejrzysty program polityczny, polegający na realizacji zadań wyłonionych Aktem Wolnej woli wspólnych Przodków.

 

Przyszłość Narodowej-Demokracji na ziemiach Rzeczypospolitej zależy od Jej zdolności przetrwania w warunkach systemu przywiślańskiego oraz unikania – skazanej na bolesne niepowodzenie - ułudy reformowania, lub przekształcania państwa prawa w kierunku zasad etycznych Cywilizacji Łacińskiej, a także od wyraźnego określenia swoich fundamentów prawnych i celów na przyszłość, tak przecież odległych wszelkiej maści socjalizmem, a zwłaszcza już moczarowskiego komunizmu, z którym planują „alianse” samozwańczy reprezentanci Narodu, nie posiadający żadnej legitymizacji swych poczynań, niźli kolejna mutacja "konstytucji" 1952 roku, skreślonej własnoręcznie przez Stalina.

 

 

 

Ceterum censeo Conventum esse delendum

 

3387 odsłon  (brak ocen)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: Contra Targowicy 
Paweł Tonderski, 2013.02.05 o 09:59
Pan źle pojmuje ideę Narodowej Demokracji, tak jak i polskiego nacjonalizmu.

Nauki kościoła doprowadziły Polskę i Polaków do dzisiejszej sytuacji i wyglądu, ponieważ polski kościół przed komuną był kościołem narodowym, był kościołem polskim, był kościołem jednolitym, dzisiaj to już nie jest ten kościół co kiedyś. Kościół już nie walczy o swój naród tylko płynie z prądem. Osobiście nie widzę tego, aby ten kościół chciał coś zmienić, chciał wspierać Polaków, ten kościół nawet nie potrafi obronić swojego symbolu, którym jest Krzyż Święty. Mało tego on mówi, że ten Krzyż powinien być przeniesiony do miejsc kultu, do kościołów, bo tam jest jego miejsce a nie na ulicach polskich miast.

Zresztą sam Glemp kiedyś mówił o tym, że My straciliśmy gdzieś po drodze swoją polską młodzież, a potem podpisał z komunistami konkordat, ze spadkobiercami Morelów, Humerów, Bermanów, Różańskich i Wolińskich, zapominając przy tym o swoim własnym narodzie.

p.s.

Gdzie jest pokolenie "Jana Pawła II (?), które miało zmienić oblicze tej ziemi, przecież to były miliony Polaków?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Contra Targowicy 
Marek Stefan Szmidt, 2013.02.05 o 12:30
Szanowny Panie Pawle,

Konserwatysta nie zjadł wszystkich rozumów, więc może nie mieć do końca racji. Z podkreśleniem słowa: do końca.
Konserwatysta napisał w roku 1984 Program Narodowo-Demokratycznej Partii Polski i drukował miesięcznik Myśl Niepodległa, będący pismem NDPP.

Konserwatysta widzi swoim sercem B*ga i wierzy w Naukę Chrystusa. Nie wtrąca się w "perypetie" Kleru polskiego, zauważając jedynie, że w zeszłym roku Ojciec Święty powołał rekordowo niską liczbę nowych Kardynałów z Polski...

Konserwatysta bronił, tu na Polacy.eu.org napaści na dopiero co zmarłego, nawet nie pochowanego Prymasa, chociaż zna Jego działania od pierwszego dnia po śmierci Kardynała Wyszyńskiego...

Konserwatysta nie pozwoli "wpuścić się" w spory pomiędzy Wiernymi o działania lokalnej administracji Ich Kościoła.

Oglądanie się na polityczne poczynania administracji duchownej przez Wiernych, zostało wykorzystane przez "system przywiślański", do pacyfikacji Narodu... Konsekwencje powinny być jednoznaczne..., ale Konserwatysta Tego nie powie publicznie.

Konserwatysta doskonale rozumie egoizm narodowy, którym kierują się wszystkie państwa, a zwłaszcza: Rosja, Niemcy, Francja, Anglia, USA...

Nie może jednak On wyradzać się w akceptację bezprawia, jakim są "manewry", jakie obserwuje od lata ub. roku, od: "teraz czas na endecję".

To Magdalenka_Bis, "na narodowo", którą system zniszczy - po chwili słabości - "wywlekając" antysemityzm, jako argument ostateczny na "forum międzynarodowym".

Polska, ta Wielka, którą utożsamiam z Rzeczypospolitą, posiada Dokumenty Zasadnicze nie zniesione w sposób legalny nigdy i przez nikogo, opisujące Porządek Prawny Państwa. W dokumentach tych nie ma słowa o zrzeczeniu się suwerenności Władzy nad terytoriami zaznaczonymi na mapce w tekście głównym. Sprawa tzw. Ziem Zachodnich jest osobnym tematem, ale dla Plebiscytu, za 30 lat, gdy Polacy znów zasiedlą Brandenburgię...

Jeżeli zaś "kościół nawet nie potrafi obronić swojego symbolu, którym jest Krzyż Święty", to obronią go Polacy, pamiętający słowa "Bogurodzicy". A do takich narodowi-komuniści moczarowcy, nie należą.

pozdrawiam Pana serdecznie
MStS

PS. i tak to z dziadka Konserwatysty "wylazł" stary eNDek i reakcjonista :-)

PPS. oczywiście: Wielkiej Polski, od Morza do Morza, sprzymierzonej z mocarstwami atomowymi i posiadającymi surowce strategiczne, ściśle według planów hasbary :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑