Fotografie dziwnej planety

Niebo widziane z podnóża Gór Świętokrzyskich

   Nazwa bloga zobowiązuje, między innymi do wdzięczności wobec gwiazdy, która wyrozumiale użycza wszystkim chętnym swego imienia, dla użytku wielorakiego, a to jako pseudonimów ludzkich ( mąż przyjaciółki ma ksywkę ”Słoneczko”, Luisa XIV mienili królem Słońce, ale i przedszkola, ulice, długo by wymieniać, też w nazwach są Słoneczne. Różne Solary, Solarisy, Solaria, Słoneczne Brzegi ( trunki chyba) :-). Wszyscy mogą się cieszyć Słońcem, bez problemów z urzędem patentowym.

    Świętokrzyski Ksiądz Sedlak uważa, że Życie jest Światłem, więc jeśli światłem jest również Słońce, niedaleko już do przyjęcia, iż Słońce daje nam życie? Na pewno bez Słońca nie byłoby ziemskiego życia.

Użytkowniczki bloga: Mała z Wandą uwielbiają Słońce w dosłownym słowa znaczeniu, ciągle gapią się na niebo, co czyni problematycznym realizację zaleceń rozsądniejszych bliskich : „patrz pod nogi, „patrz przed siebie”, „ na drogę”, „na ręce”. Wszyscy wiedzą, ile dobra zawdzięczamy Słońcu, co nie znaczy, by z dóbr tych korzystać bez umiaru, albowiem wielka jest moc słonecznych promieni, więc ostrożność, to wyraz szacunku dla Słońca.

             Gorąca słoneczna sympatia wobec tytułowej gwiazdy bloga sprawia, że współużytkowniczki, w miarę możliwości robią Słońcu fotografie, nawet jeśli nie ma specjalnej scenerii, ani tła szczególnych zakątków.

Ot, zwyczajnie, 'pstryk” z balkonu, skąd widać dużo nieba. Ostatnio zwykłą Nokią C 01 - telefonem, co nie umie robić dobrych zdjęć, i w dodatku mieści się w nim ze 30 fotek. Stąd, jak chce się zrobić nowe zdjęcie, trzeba wcześniejsze usunąć, bo telefonek informuje, że pamięci brak. Przed połową października od niechcenia pstryknęłam prosto w Słońce, była bezchmurna, piękna pogoda, świeciło oślepiająco jasno...

Po dwudziestym listopada trzeba było, żeby inne rzeczy aparatem zdjąć, zrobić miejsce, więc usunąć stare foty. Wcześniej jasne, że przyjrzeć się kasowanych fotografiom. Patrzę na tę ze Słońcem i postrzegam coś dziwnego, jakby kropkę, która w powiększeniu stała się planetą! Od tej pory przy pogodzie co dzień robię zdjęcia Słońcu i zawsze jest w tym samym towarzystwie owej coraz większej planety. Zawsze widocznej powyżej Słońca, tyle co proporcje się zmieniają – planeta rośnie!

Bywają tez na fotach widoczne inne okrągłe, wyraźne plamy, ale nie mają na sobie światłocienia, natomiast są obwiedzione różowymi elipsami. Wyjaśniono mi, że to „ flara obiektywu”

( no, no, nawet nie myślałam, żeby określić  obiektywem   maleńkie okienko telefonku :) To przekonywujące wyjaśnienie, bo te niby planetki pojawiają się w różnych miejscach w stosunku do Słońca. Ale ta konkretna nad Słońcem planeta jest prawdziwa! Nie moja wina, że nikomu z bliskich nie udało się zdjęć widoku owej planety. Cóż, mają lepsze aparaty ( również w telefonach). Natomiast mój jest byle jaki, gdy ciemniej, na fotach nic nie widać, zresztą I mocne słońce też wychodzi jakby ciemniej, nie znam się na ustawianiu aparatów, no i dobrze, bo może mój telefon nie wypatrzył by wtedy dziwnej planety i nie zrobiłby jej zdjęcia.

Czy Ktoś z Państwa może mi pomóc określić, co to za jedna?

Niektórzy mówią, że ma nazwę : Planeta X. Inni, że to ani chybi [planeta Nibiru, która co parę tysięcy lat w naszą stronę pędzi: …. Podobno co trzy i pół tysiąca ziemskich lat. I wtedy na Ziemi występują anomalie klimatyczne..