słowa kluczowe: Tato, ja chcę.., taekwondo. | |||
Blog | 2012.09.07 18:41 19:04 |
Tato, ja chcę.. | Christophoros Scholastikos | ||
To chciej. | |||
Cios za cios | |||
- Tato, ja chcę chodzić na taekwondo! - To chciej. - Bartosz chodzi! - Nie wzrusza mnie to. - No ale mówię, że chcę! Nie słyszysz? - Słyszę i to niestety bardzo wyraźnie, chociaż wolałbym tego nie słyszeć. - No ale o co ci znowu chodzi? - Jakie znowu? - Nie nic. No ale o co? Dlaczego niby nie? - Powiedziałem nie? - Nie, ale się domyślam. - No to chwała Tobie za domyślność, chociaż to dobrze ci idzie.. - Powiesz mi dlaczego? Chcę się nauczyć lać w mordę wrogów! No i kopać ich. - Bo nawet w, jak to nazwałeś, mordę można lać z różnych pobudek i duchów. Nie każda pobudka zasługuje na pochwałę i nie każdy duch! Azjatyckie demony uwielbienie walki, przemocy i brutalności niech sobie siedzą na stepie dzikim. - Ty umiesz walić! Jaki to niby duch pozwala ci bić? - Niepacyfistyczny! Taki który pozwoli mi obronić ciebie gdy będzie trzeba. - To jaka jest różnica? - Pobudki, cel i zasady na których się buduje sens walki. - Nie rozumiem! - Właśnie dlatego dorośli wychowują dzieci, żeby powoli rozumiały coraz więcej. Upłynie trochę czasu zrozumiesz więcej. Rozumiesz? - No ale czemu ja nie mogę się zapisać? - Bo cię źle nauczą. | |||
Chłopiec na zdjęciu ma 12 lat i należy do Narodowej Armia Wyzwolenia Karenów (KNLA). Zapożyczone z:rhusarski.wordpress.com |
5381 odsłon | średnio 3,4 (5 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
w.red, 2012.09.07 o 23:47 | |||
Cóż tu rzec. Wszystko ma dobre i złe strony także i to. Choć sam niegdyś liznąłem karate to zasugerowałbym judo. Wschodnią filozofią bym się nie przejmował bo najczęściej młodzi ludzie nie przywiązują do niej większej wagi. Dla nich liczy się efekt.I najczęściej na tym się kończy gdy okazuje się jak wiele pracy i wysiłku trzeba włożyć (o predyspozycjach nie wspominając). Z tego co wiem takwendo mimo wszystko jest sportem kontaktowym Tak jak i karate w ogóle bo jest to jego jeden z wielu stylów. Co pozytywnego można z tego wynieść ? Przede wszystkim przestać się bać bólu (własnego) i pojąć że przeciwnik nie tylko może się bronić ale i zaatakować. Na pewno sprzyja to wyrobieniu odruchów i ..możesz się śmiać ale niezwykle skutecznie uczy myślenia. Jednak jak napisałem wcześniej sugerowałbym judo, bo zasada "ugiąć się by zwyciężyć bywa nieraz pomocna. Nie wiem jak to jest teraz, ale kiedyś trzeba było mieć ukończone naście lat by rozpocząć naukę karate ( o zaświadczeniu od lekarza nie wspominając). Natomiast osoba nauczyciela jest tu niezwykle istotna i bardzo dużo od niego zależy. Nie wszyscy "senzeje" są w stanie temu sprostać o przygotowaniu pedagogicznym nie wspomniawszy. Ja kiedyś stanąłem przed podobnym tematem, ale wybrnąłem z opresji uświadamiając chłopaka z czym się będzie musiał w praktyce zmierzyć. i tłumacząc że jest wiele innych możliwości przyjemniejszego spędzenia czasu. Dziś ma swoje lata i kto wie czy nie zechce znowu spróbować (gdy kiedyś trafi na silniejszego). W każdym razie nie demonizowałbym sportów walki bo szczególnie chłopak musi sobie umieć poradzić. ;) Ps miałem kiedyś kolegę który twierdził że woli bierki niż okładanie się z chłopakami na materacach (maty wówczas były rzadkością) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
Adam39, 2012.09.08 o 07:03 | |||
Ja bym nie zabraniał uprawiania sportów walki. Prawdę powiedziawszy, każdy z nich jest kontaktowy, dżudo również. Zależy jak się do sportu podchodzi. Może rozwijać człowieka fizycznie i duchowo, wyrabiać charakter, ale może być przyczyną kalectwa fizycznego jak i umysłowego. Wiele zależy od wychowania młodego człowieka w domu. Łobuzem można zostać, lub być, niezależnie od tego czy uprawia się, lub uprawiało tego typu sporty. Wcale nie krótki i nie lekki trening przygotowawczy do gotowości odbycia walki, rozwija młodego, zresztą nie tylko młodego człowieka fizycznie i psychicznie, wyrabia poczucie odpowiedzialności, pomaga znosić życiowe przeciwności, w tym ból i niepowodzenia. Chłopca przygotowuje do bycia odpowiedzialnym mężczyzną. Sam zresztą też trochę uprawiałem tego typu sporty, również nurkowanie i pływanie dystansowe i uważam że pomogło mi to w ukształtowaniu charakteru. Obecnie ćwicząc nawet niezbyt intensywnie Taoistyczne Tai Chi,(to są tylko same wybrane pro zdrowotne ćwiczenia, bez walki)pomaga mi, mimo swoich lat, w miarę zdrowo funkcjonować. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.09.08 o 15:34 | |||
Panowie szanowni Adamie i Wredzie, mamy w tym miejscu zderzenie cywilizacji. To jest rzecz niebagatelna. Sztuki walki wybudowane są na filozofii wschodu. Jeśli pojawia się tam miłość to w obcym dla nas brzmieniu u formie. Dlatego moim zdaniem te sztuki narzucają formę. Forma zaś kształtuje. Notka tyczy się sztuk walki. Nie tyczy się sportów walki, nie tyczy się walki ogólnie, nie tyczy się wreszcie ruchu fizycznego czy fizycznego rozwoju. Nie ma polskiej odpowiedzi na azjatyckie sztuki walki (narazie). Dlatego też cieszą się one niesłabnącą popularnością w Polsce dowodząc, że mamy dusze wojowników. Sport, tężyzna fizyczna, umiejętność fizycznej konfrontacji, siła, odwaga, aktywność fizyczna - tak. Jedna forma walki (ugiąć się by wygrać, wykorzystać siłę wroga, głównie kolana i łokcie, tylko dźwignie, zawsze obiec przeciwnika), kult jednostek, walka w oderwaniu od wartości (celu), walka w oderwaniu od motywów, aplikacja nieufności, wchodnia wrażliwość - nie. To ogólnie ale lepiej na przykładzie. Polski wojownik, potrafił darować życie pokonanemu powodowany miłością. Jeśli pokonał szlachetnego człowieka to zdobywał tak wiernego przyjaciela. Darowanie życia pokonanemu w Azji było zawsze oznaką słabości. Brak kategorii przebaczenia, wartości życia ludzkiego, drugiej szansy. Pomyślcie dlaczego Żołnierze Niezłomni potocznie zwani wyklętymi często ludzi jedynie batożyli. Nie słyszałem zaś o przypadkach tortur i znęcania się. Ostatecznie wyrok i szybka śmierć. To przykład walki w polskim duchu. Wreszcie chrześcijanin podejmuje decyzję. Walczy czy nadstawia drugi policzek. Azjata walczy albo ucieka. Reasumując nie jestem przeciw walce i przemocy. Wolałbym jednak by jej azjatycka wersja nie wpływała na sposób myślenia młodych Polaków. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
w.red, 2012.09.08 o 22:48 | |||
Po części zgoda, ale czemu nie korzystać ze "wschodnich mądrości" o ile są w stanie nam pomóc ? Wszak nie Europejczyk tylko azjata był autorem popularnego stwierdzenia, że każdą walkę można wygrać wtedy o ile zdoła się jej uniknąć. (i bynajmniej nie miał a myśli ucieczki) moim zdaniem nie powinno się odrzucać pewnych modeli zachowań i myśli jeśli są one w stanie nam pomóc ( i to bez względu na autorstwo). Tylko że sztuką jest wybrać w przemyślany sposób. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
MatiRani, 2012.09.08 o 23:42 | |||
W.Redzie - Racja, swieta racja, choc jak z ekonomia austryjacka, nie o modele chodzi, ale o szerokosc i glebokosc myslenia, zycia, która osiaga sie poprzez poznawanie "gigantów przeszlosci " osiagniec. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.09.09 o 16:49 | |||
Dobre i po częsci miły Wredzie ;-). Co do tego, że nie powinno odrzucać się pewnych modeli zachowań i myśli to jest zgoda z mojej strony i zamiast po części to w pełni. Właśnie o adaptację chodzi, tylko na naszą hierarchię wartości. Sztuki walki są wręcz filozofią ruchu. To są kompleksowe systemy związane z nienaszym porządkiem wartości. U nich miłość nigdy nie będzie na pierwszym miejscu, mieszka tam czasami owszem zakamuflowane prawo siły. Rzecz w tym by umieć wziąć co dobre zostawiając co złe (dla nas) i się w tym połapać. Mam wątpliwość czy trenowanie sztuki walki daje na to szanse. Wszystko tam jest na jednorodnym fundamencie. Co innego już w systemach walki i samoobrony. Nie ma już sfery medytacji, czy wpajania sposobów myślenia o walce a więc i o życiu. Pozdrowienia | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
MatiRani, 2012.09.08 o 23:39 | |||
Kazda nauka walki poparta etyka bedzie mlodemu pozytecza. Choc... Shotokan JKA jest glebsze i wartosciowsze niz inne szkoly. ;-) Karateka, aby wygrac i wygrywac, musi kochac i szanowac przeciwnika. Karateki celem wygrac jest bez walki. Karateka patrzy i widzi. Karateka mysli i rozumie. Karateka czuje i odczuwa. Karateka JEST - tu i teraz, ZYJE - momentem i wiecznoscia, UMIERA - teraz lub kiedys. KARATEKA ( dobry, kompletny ) jest ponad swiatem. Karate bez etyki, filozofii, medytacji, refleksji jest tylko... prymitywnym mordobiciem. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.09.09 o 16:44 | |||
Moim zdaniem dla nas lepsze by były same techniki niż ta filozofia i wschodnia etyka w pakiecie z medytacją. Tam jest innych porządek wartości. Pozd pozorem wzruszających słów i uniesień znajduje się PRAWO SIŁY w pełnej krasie. Taka jest mistyka wschodu. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
MatiRani, 2012.09.10 o 02:15 | |||
Bez filozofii nie warto cwiczyc karate, ani kendo, ani nawet kung-fu. To nie sa szkoly techniki, to sa DROGI zycia i walki. Karate-DO, Ju-DO, aiki-DO.. droga wojownika. DO. A zycie JEST walka, chocby w obronie swojego zycia, rodziny, przyjaciol, zaulku, dzielnicy czy kraju. Religijne poglady o cierpieniu, nadstawianiu policzka, zyciu w cieniu , ubóstwie i podporzadkowaniu ise, sa tworamu potworów zadnych wladzy i posluszentwa. Pelnia role uniewalniania ludzi, ubezwalniania. Ile ma mlody lat? Jak 8 to juz by mogl cos cwiczyc w zakresie walk wschodu, tym baredziej jesli sam tego chce. Ale posluchalbym naprzód jak mówi sensei i o czym. Dobry sensei mówi dobrze o zyciu i krztalci dobrych ludzi. Ludzi silnych, uczynnych, dynamicznych, szybkich i uczciwych. Technika bez szacunku, milosci, zrozumienia to dopiero nieszczescie. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Tato, ja chcę.. | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.09.10 o 09:00 | |||
Owszem to są drogi życia ale nie dla chrześcijanina. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |