słowa kluczowe: życiowe zmagania. | |||
Kultura i sztuka | 2012.05.05 08:07 |
Zmarł Teść | Krzysztof J. Wojtas | ||
Codzienna proza życia | |||
Właśnie kilkanaście minut temu żona odebrała telefon z informacją o śmierci swego Ojca. Pojechała do szpitala pożegnać się (bo 2 godziny od zgonu jest to jeszcze możliwe).
| |||
Życiowa sprawa, której wszyscy doświadczamy; moi rodzice od kilku lat już nie żyją.
Co można powiedzieć o Teściu? Trudna życiowa rola związana z powojennymi przemianami. Trudne dostosowywanie się do odmiennych warunków życia. Pochodził ze wsi spod Brzozowa – przeniesienie do Warszawy – wydawało się awansem społecznym. I dopiero teraz chyba widać, że nie wszystko łatwo daje się dopasować. W pierwszym pokoleniu zawsze będą kłopoty asymilacyjne.
Zmarł w wieku ponad 80 lat – czyli „po przeżyciu swych dni”. Mieszkał w swoim mieszkaniu w Warszawie – to był „dorobek” jego życia. Ostatnio, gdy czuł się coraz słabiej, wielokrotnie proponowaliśmy, aby przeniósł się do nas. Mamy własny dom – i wolne miejsce – bo dzieci „wyfrunęły z gniazda”. Często do nas przyjeżdżał i starał się pomagać w pracach na działce. Zawsze mu powtarzałem, że ma u nas miejsce. Nie chciał, ale w marcu, już ledwie chodząc, dał się przywieźć i kilka godzin wykonywał prace porządkowe. Zimą wspominał, że jego marzeniem jest wiosną jeszcze trochę popracować na działce. Udało się.
Kilka dni temu dotarły do nas wieści (przez sąsiadów), że ma jakieś problemy – sam nie chciał tego przyznać. Żona pojechała w towarzystwie syna (lekarz) i po oględzinach wymusiła przeprowadzkę do nas. .Zgodził się , że za dwa dni.
Wróciła do domu, aby przygotować miejsce. A po dwóch godzinach telefon od siostry, która została z Ojcem, że miał miejsce udar.
Pojechali z synem – ten określił stan jako średnio ciężki. Teść został zawieziony do szpitala. Jeszcze poczyniono pewne działania, które utrzymywały go przy życiu. Nawet był w stanie powiedzieć kilka słów. Ale kontakt był ograniczony.
Pokłóciłem się z żoną. Stwierdziłem, że powinny zabrać go do jego mieszkania i tam pozwolić mu umrzeć. Przez te kilka dni można zapewnić jakąś opiekę. I babskie podejście, że może jeszcze kilka dni przeżyje.
Na wszelki wypadek zapowiedziałem synowi, żeby przypadkiem nie ważył się takiego postępowania ze mną; jak mój czas przyjdzie – chcę odejść naturalnie, w domu, na ulicy, w podróży – ale nie być odesłanym do szpitala .
Tu widać było, że Teść „odchodzi”. Załatwił wszystkie sprawy już wcześniej. Przygotował się do śmierci. Wczoraj żona pojechała odwiedzić ojca. Lekarka stwierdziła, że doszło do zapalenia płuc. ...
Cóż dodać? Chyba tyle, że chciałbym być przygotowanym do śmierci tak jak On. Ze spokojem. W przekonaniu, że to mój czas. Mam nadzieję, że sobie na taką śmierć zasłużę. Bo to ważne, jak będziemy umierać. I przy refleksji nad Dobrą Śmiercią – proszę o wspominek dla – chyba dobrego człowieka, który właśnie odszedł. | |||
|
1355 odsłon | średnio 5 (6 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować | blog autora |
Re: Zmarł Teść | |||
w.red, 2012.05.05 o 09:28 | |||
Wyrazy współczucia dla Rodziny. To bolesne kiedy odchodzi człowiek najbliższy. dobrze, kiedy jest się w stanie jakoś mu pomóc (choćby był to nawet drobiazg). Najczęściej zawsze w końcu stajemy wobec własnej bezsilności. Twoje rozumowanie było prawidłowe jak najbardziej bo nikt nie powinien umierać w szpitalu. Tyle że człowiek wbrew wszystkiemu w takich chwilach czepia się kurczowo choćby cienia szansy by zapobiec najgorszemu. Może i teść był przygotowany na odejście (choć z autopsji wiem że nawet wówczas w ostatnich swoich chwilach bez wyjątku każdy chce żyć. Choćby jeden dzień, choćby godzinę dłużej. Jeden się do tego przyzna, drugi nie, ale wszyscy czują to samo). Natomiast do odejścia swoich najbliższych nie są najczęściej gotowi ci którzy zostają i to tym bardziej im bardziej są z nimi emocjonalnie związani. Najczęściej to oni właśnie do ostatnich chwil walczą o ich życie i to ich nadzieja umiera wraz z tym człowiekiem. Najgorzej zaś jest wtedy, kiedy zdaje im się że czegoś zaniechali, czegoś nie zrobili co byli w stanie uczynić (choćby to wydawało się najbardziej trywialne lub absurdalne). To potrafi na długo zostać w człowieku. Być może nawet na zawsze. Dlatego nie miej swojej żonie za złe tego że w swoim pojęciu walczyła do końca. Bo to, że było jak powiadasz "widać że odchodzi" to było widoczne dla Ciebie. Dla niej to było niewidoczne bo patrzyła oczami swojego uczucia. Jeszcze raz składam Wam najszczersze kondolencje, a szczególnie żonie. Żadna śmierć nie przechodzi obok nas obojętnie i każda zostawia ślad. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2012.05.05 o 11:22 | |||
Mimo wszystko mam ambiwalentne uczucia; fakt, kobiety zawsze kurczowo czepiają się życia. Nie chcą uwierzyć, że ono w tej formie przemija. Dlatego - nie mam pretensji, ale pewnego rodzaju żal. Może dlatego, że patrzę przez pryzmat siebie? PS. Kiedyś ludzie wiedzieli, kiedy ich czas nadchodzi. Wstydem dla wojownika była śmierć w łóżku - kładł się na podłodze, w "śmiertelnej koszuli". A ja? Cóż - chciałbym zasłużyć na tę wiedzę - poczuć "swój czas" i stosownie się do tego przygotować. Natomiast żal, że śmierć traktuje się wstydliwie. To duża radość, gdy możemy o kimś powiedzieć, że godnie przeżył swe życie, że po prostu - był Dobrym człowiekiem. Czy trzeba czegoś więcej? I czy jest to powód do rozpaczy? | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Zenon Jaszczuk, 2012.05.05 o 15:02 | |||
Krzysztof. Szczere kondolencje przesyłam na Twoje ręce Krzysiu dla całej rodziny. Bliscy odchodzą, to boli. Na temat śmierci, nic nie wiem, więc nie będę się wypowiadał. Dzisiaj wiem, że życie to marność nad marnościami. My nie chcemy tego zrozumieć. Dlatego żyjemy jak byśmy mieli żyć wiecznie. A życie jest zawsze krótkie i śmierć pewna. Dlatego - kochajmy się, kochajmy ludzi, tak szybko odchodzimy, tak szybko odchodzą. Pozdrawiam Cię Krzysiu, małżonkę i całą rodzinę. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Malawanda, 2012.05.12 o 07:40 | |||
Zenuś, pobądź w słoneczku, popatrz w niebo, do tyłu odchylając głowę:) Ale złapałeś doła. Powiadasz - kochajmy ludzi, więc kochajmy ich w całości, nie pomijając siebie i to co mamy - więc swoje życie, swoje ciało, myśli, pragnienia. Życie nie ma długości, a lata określone kalendarzem to suma Twoich doświadczeń, do których uzbierania potrzebowałeś życia i ciała, które prócz doświadczeń ma Ci dostarczać przyjemnych wrażeń. Akceptacji zdarzeń, doświadczeń, noo, wystarczy chcieć i wtedy wiesz więcej. Nie muszę wierzyć, w to co wiem:) ( odmienne opinie to kwestia czysto semantyczna). Śmierć to tylko rozstanie z Twoim doczesnym mieniem. Ty wykorzystasz, co w tej doczesności uzyskałeś -w kontynuacji swojej, nazwijmy po ziemsku - bezcielesnej egzystencji. Tę wiedzę posiada wielu nauczycieli(dla nas to pasterze katoliccy?) formułują przekaz zgodnie z uznaną przez siebie konwencją (kościołem?) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Zenon Jaszczuk, 2012.05.12 o 21:41 | |||
Malawanda. Jak zapewne wiesz, raczej jestem wesołym człowiekiem. Lubię ludzi. Siebie?!! Jeśli się jeszcze golę, chcę się spotykać nie zanudzając gości wlasnymi mądrościami to zapewne siebie toleruję. Myslę, że moim plusem jest naturaność. Nie jestem dwulicowcem - i dzięki Bogu. Myślę też, że dlatego nie zostałem wciągnięty w nowomodę, nowomowę i tym podobny matrix. Chwalę się sobie, że można na mnie polegać. Jak to mówią, słowo wazniejsze od pieniędzy. Ot i cała moja mądrość. Pozdrawiam. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Hindukusz-Milena, 2012.05.05 o 16:11 | |||
Na początek chciałam złożyć Ci wyrazy współczucia. Chciałam także podziękować za to, że zdecydowałeś się podzielić z nami tak osobistym doświadczeniem. Żyjemy w świecie, w którym wszyscy udajemy, że śmierć nas nie dotyczy, że będziemy żyć wiecznie. Tymczasem dobrze jest pomyśleć o niej wcześniej i co się da ustalić z bliskimi póki na to czas. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Hindukusz-Milena, 2012.05.05 o 16:15 | |||
Zenon Jaszczuk No proszę,co za zbieżność refleksji ! Naprawdę, nie czytałam Twojego komentarza przed napisaniem swojego. Pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Zenon Jaszczuk, 2012.05.05 o 19:16 | |||
Hindukusz-Milena. Może to znaczy, że jesteśmy jeszcze normalni. A może w matrixie n..... Pozdrawiam serdecznie. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Jacek, 2012.05.05 o 22:35 | |||
Wieczne odpoczywanie Racz mu dać, Panie. Śmierć znanej , biskiej osoby to strata. Również przypomnienie- memento mori. Dla wierzących nie powinna jednak być powodem do rozpaczy. Zakończył się ziemski etap naszego bytowania. Z czym staniemy przed Bogiem? Zostaną dobre uczynki wobec bliźnich (jeśli ktoś je miał) Karta naszego życia zostanie odczytana na nowo. Jedno jest pewne: nie ma stamtąd powrotu na ten świat. Dlatego tylko my, żyjący, możemy tym duszom pomóc. Ofiarujmy więc modlitwę, komunię i Mszę św. za dusze zmarłych. Nie powinniśmy się martwić, bo -"ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują" Składam wyrazy współczucia rodzinie. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
MatiRani, 2012.05.06 o 16:15 | |||
Serdeczne kondolencje i wyrazy wspólczucia. Mialem szczescie trzymac za reke mego tescia jak odchodzil. Tez po dobrym zyciu. Otoczony rodzina i spokojny. MLR | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Christophoros Scholastikos, 2012.05.07 o 17:46 | |||
Krzysztofie szczere kondolencje. Przekaż również żonie, proszę. Nawet śmierć może być dobra i zła. Dobra to taka gdy jest pokój w sercach bliskich i uczucie, że "dopełniło się". Ukłony | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Zmarł Teść | |||
Malawanda, 2012.05.12 o 06:22 | |||
Bardzo współczuję Pani Annie odejścia Ojca i tego, że szef się z Małżonką w trudnym czasie pokłócił, zamiast podeprzeć w zaistniałej sytuacji..Czemu według siebie oceniamy potrzeby i pragnienia drugich.Ludzie świadomi swoich życzeń związanych z przyszłym umieraniem na długo wcześniej je ( bywa, że na domysł) przekazują, wystarczy chcieć ich rozumieć. Wiedzielibyście,Pani Anna na pewno by zabrała ojca ze szpitala do domu. Mój teść żartując kiedyś określił, że nie chce umierać w łóżku. I umarł jak chciał, w stajni, gdy rozsiodływał swojego konia. Serdeczne kondolencje dla Państwa ode mnie i Anastazji. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |