słowa kluczowe: Okęcie, awaryjne lądowanie, cuda, mistrzowski pilotaż. | |||
Polska | 2011.11.01 20:39 |
Czy godzi się pytać o cuda? | Były bloger | ||
No więc ja właściwie nie wiem - godzi się czy nie? | |||
Polski samolot, awaryjne lądowanie, w pierwszej fazie peany pochwalne na cześć służb naziemnych. A potem wstrząsająca dla tych, którzy potrafią patrzeć, migawka: mistrz pilotażu w akcji. Lądowanie jak w książce dla grzecznych dziewczynek, wspaniałe, pokazowe. Będą pokazywać we wszystkich szkołach pilotów na świecie! Ten człowiek OSOBIŚCIE URATOWAŁ ŻYCIE PONAD DWÓCH SETEK LUDZI!
Ale nadchodzi i refleksja, wraz z napływającymi informacjami: .”… zastanawiam się tylko dlaczego nie wyszły wszystkie golenie podwozia. Ten typ samolotu wyposażony jest w dwa systemy hydrauliczne oraz jeden system pneumatyczny wykorzystywany w przypadku awarii. Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko…”. To Jakub Cichocki, kapitan Boeinga 737-800 linii Ryanair. Dodatek mój: w chwili awaryjnego lądowania ŻADNA goleń podwozia nie była wychylona. I słusznie, tak właśnie robi się podczas siadania na brzuchu. Widzieliśmy tylko wysunięte klapy, zwiększenie siły nośnej płata, mniejsza prędkość podejścia do lądowania. Zaś w akcji działający ster kierunku. Nie pozwolił maszynie zejść z pasa. Ktoś to wszystko trzymał pewną ręką.
I później: awaria centralnego systemu hydraulicznego zgłaszana pół godziny po starcie z amerykańskiego Newark. Do powrotu pewnie 400 kilometrów. Do Polski kilka tysięcy. Co powoduje, że tak doświadczony pilot decyduje się na lot nad Atlantykiem w sytuacji, w której w każdej chwili może stracić sterowność? Wszak centralny układ hydrauliczny to także stery… A może nie? Może w tym modelu maszyny co innego zasila podwozie i klapy, co innego ster wysokości i kierunku?
Ja, profan trochę tylko zorientowany mam dwa pytania:
Bo cuda proszę Państwa zdarzają się niezmiernie rzadko. A za lotniczymi cudami stoją ostatnio zdaje się ludzie, prawda? Fot. Peter Andrews Reuters |
1968 odsłon | średnio 4,7 (7 głosów) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
teli, 2011.11.01 o 22:12 | |||
oczywiście tylko spekulacja samolot musiał pozbyć się paliwa, nawet jak by chciał wylądować w Nowym Yorku, latał by w kółko, gdyż ten model samolotu nie może zrzucić paliwa listy? nigdy, bo wszyscy żyją, może jakiś przeciek | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Nie mógł zrzucić paliwa. | |||
ratus, 2011.11.01 o 22:35 | |||
I to tłumaczyłoby lot przez Atlantyk mimo awarii. A na NE już matoły chcą odbierać licencję pilotowi i do puchy go wsadzać. pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Nie mógł zrzucić paliwa. | |||
Były bloger, 2011.11.01 o 23:05 | |||
Absolutnie nie w tym kierunku idzie moje myślenie! Pilot podjął decyzję, którą uznał za słuszną. Wziął na siebie odpowiedzialność i dźwigał ją przez cały lot. Nie mam pojęcia jak to zniósł. Chyba na tyle dobrze, by wykonać na Okęciu manewr Mistrza Absolutnego. Jest tyle wart za to wszystko w złocie ile ważą jego pasażerowie z bagażem. To naprawdę jest Bohater przez duże B! Cud umiejętności dokonał się nad Warszawą. Kogoś takiego potraktować choćby złym słowem to jak... Nie wiem jak, najstraszniej? Pozdrawiam | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Nie mógł zrzucić paliwa. | |||
Były bloger, 2011.11.01 o 23:35 | |||
A ponieważ pojawiają się nowe informacje, zwłaszcza dotyczące opinii pasażerów: jako PS mogę dodać tyle, że znaczna ich część w ogóle nie miała pojęcia o tym, że samolot ląduje na brzuchu. Obejrzałem już chyba sto razy wszystkie dostępne filmy z manewru lądowania - czegoś takiego mógł dokonać tylko ktoś genialnie panujący nad sobą i maszyną. A jednak w miarę upływu czasu coraz częściej pojawiają się takie same pytania, jak te przeze mnie postawione. W żadnym wypadku nie godzą w cześć i umiejętności pilotów i załogi. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Nie mógł zrzucić paliwa. | |||
Krzysztof J. Wojtas, 2011.11.02 o 08:35 | |||
A moje skojarzenia: 1. wszyscy zachwycają się nad pilotażem, a ja pytam, dlaczegopojawiają się tak częste usterki związane z podwoziem u Boeingów? Bo w ostatnim czasie było ich kilka. 2. Dlaczego pilot nie wrócił do USA? powody mogą być różne. Tu zablokowane lotnisko na cały dzień - tam to dużo większa kasa. Kto by zapłacił? A może pilot znając możliwości obsługi lotniska w USA - wolał jednak w Polsce? 3. Bardzo jestem cieka wyników badania powodów awarii. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Nie mógł zrzucić paliwa. | |||
Były bloger, 2011.11.02 o 10:12 | |||
Myślę, że zdecydowanie za mało wiemy, a to, co jest w obiegu to niekoniecznie wiadomości obiektywne. Wiadomość obiektywna dla mnie to ta na przykład, że samolot ważył tyle i tyle podczas startu, tyle i tyle przy lądowaniu. Reszta da się niezmiernie łatwo "zmajstrować". Obiektywne jest to, że pilot uratował życie ponad dwóm setkom ludzi, a lądował jak nawiedzony. Nie wiem dlaczego nie wracał do USA, kapitan to wie, ale wątpię, byśmy dotarli szybko do tej wiedzy. Od siebie mogę powiedzieć tyle, że żywiołem samolotu jest przestwór powietrzny, ziemia to śmierć, a lądowanie to kompromis między śmiercią i życiem. Pozdrawiam! | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
Harcerz, 2011.11.02 o 15:02 | |||
Ja profan .:) 1. Poważna sytuacja do rozwiązania -na to trzeba czasu. Uważam. wszelkie przesłanki przemawiały za lotem do Polski. Paliwo było , zakładam- sprawdzono wszystkie podzespoły i układy pozwalające na przelot . W sytuacji kryzysowej Pilot wybrał Okęcie - status lotniska taki sam jak w NY. tylko spokój większy i odpowiedzialność za "swoich" . zobaczcie jak profesjonalnie działy jednostki ratunkowe - 2. PO jakiego .... potrzebna lista pasażyrów? (książki piszesz:)?). Cudowne zbiegi okoliczności :) każde ogniwo łańcucha zadziałało. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
Były bloger, 2011.11.02 o 16:17 | |||
Moje założenie jest (a i było) takie, że faktycznie pilot-kapitan statku wybrał słusznie. Tu nie różnimy się w opinii. Zważył wszystkie za i przeciw, przyleciał do domu. To nieprawda co pisze na NE Matka Kurka, że z powodu dostrzeżonego w nocy braku hamulców jechał do rana by lepiej wybrać drzewo w które przyrżnie. Nie było tak. Bezpośrednio po otrzymaniu tych wszystkich informacji zacząłem sobie jednak wyobrażać jak niesamowicie wielkiej presji psychicznej podlegał ten człowiek i jak wielką musiał mieć w sobie siłę, by uspokoić rękę, która prowadziła te ponad sto ton metalu z istotami ludzkimi w środku do lądowania. Grupie pasażerów zdało się lądowaniem na kołach... Obok postrzegam jednak także inne rzeczy: niemal nieprawdopodobną do "samoistnego" zaistnienia usterkę, jej separację od innych systemów sterowania (jeśli prawdą jest, że to CENTRALNY UKŁAD, a nie na przykład WYŁĄCZNIE PERYFERYJNY UKŁAD PODWOZIOWY - tu nie mam żadnej wiedzy). Albo zatem ktoś niejasno informuje - albo po prostu manipuluje. Po Smoleńsku NIEJAKO AUTOMATYCZNIE pojawia się więc pytanie o listę pasażerów. Nie ma nic wspólnego z książką o usterce - której oczywiście nie piszę, bowiem w przeciwieństwie do takiego np. Jana Osieckiego dla mnie najciekawsza jest PRAWDA i tylko ją wolno publikować. No chyba że na okładce mamy dopisek "science-fiction" czy "bajki dla Marysi"... Tym też się nie zajmuję. No i to by było w głównym przedmiocie na tyle. Dopisałem też w swoim tekście passus, że dla wielu pilotów ziemia to śmierć, prawdziwym żywiołem samolotu jest przestwór, a lądowanie, zwłaszcza awaryjne, to targ między nimi. Podtrzymuję. I rozumiem, że to już osobny wątek możliwy do rozwijania tylko na podstawie FAKTÓW, a nie zwichniętej imaginacji. Faktów na razie nie znam i nie mam pewności, czy kiedykolwiek je poznam. Pozdrawiam. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
Były bloger, 2011.11.02 o 16:22 | |||
Pardon, wspominany passus o żywiołach znajduje się w jednym z komentarzy mojego autorstwa. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
Harcerz, 2011.11.02 o 23:09 | |||
Cud był - wszystko się dobrze złożyło . Wszyscy byli na czas i działali profesjonalnie ( ocena przyczyn to inny temat) . Możemy się szczycić Bohaterem . Ilu jest Ich na codziennie? Pielęgniarki , ratownicy - cisi, sumiennie wypełniający obowiązki. Pytania Twoje jak wielu innych "komentatorów" nie utrzepią piany pod potrzebujący pomocy samolot . Proszę nie traktować tego jak "wycieczki" - Twoje pytanie : "Czy godzi się pytać o cuda?" Jest wzruszające, przychodzą mi na myśl wszystkie szczęśliwie zakończone kryzysy. Te, doświadcza każdy. Różne sytuacje na które nie ma logicznej odpowiedzi . ??? OPATRZNOŚĆ | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Czy godzi się pytać o cuda? | |||
Były bloger, 2011.11.02 o 23:31 | |||
No to widzimy tę rzecz podobnie. Pytania... Zawsze jakieś są, wynikają z uprzedzeń (oczywiście w tym przypadku żadnych nie miałem), kontekstu czasowego, zdarzeń minionych i tak dalej. Nawet mając czyste intencje można zadać niewłaściwe pytanie. Ale jeśli nie ma ono żadnych paskudnych podtekstów - nic bardzo zdrożnego się nie dzieje. Stąd czuje się całkiem niewinny. Dzisiaj nawała rozważań: powinien, nie powinien, ma rację, nie ma racji. W omawianie obcych nam procedur zaangażowane ponoć najtęższe pióra. No bo w Ameryce procedura jest na wszystko... W więzieniu na siusianie też - i co z tego wynika? Opatrzność, ręka Boga? Na pewno coś nieskończenie większego od nas... | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |